Ku mojemu zaskoczeniu,
sierpień okazał się miesiącem bogatym w zużycia. W moim
przypadku kolorówka rzadko sięga dna, jednak czasami zdarzają się
wyjątki, które sprawiają, iż pękam z dumy;)
KOLORÓWKA
Ubolewam nad tym, iż
wspomniany tusz sięgnął dna. Po raz pierwszy trafiłam na maskarę
spełniającą wszystkie moje oczekiwania. Omawiany kosmetyk
podkręca, pogrubia i wydłuża rzęsy. Z jego pomocą uzyskuję
naturalny efekt, który nie każdemu przypadnie do gustu. Maskara nie
skleja włosków. Ta cecha jest niezwykle istotna, zważywszy na
fakt, iż moje rzęsy wykazują ponadprzeciętną tendencję do
wypadania.
WŁOSY
Wspomniany produkt
świetnie zmiękcza i wygładza włosy, jednocześnie nadając im
zdrowy blask. Za sprawą odżywki Timotei mogę cieszyć się
prostymi włosami. Ten efekt kosztuje mnie 1/5 zawartości
opakowania.
Ten kosmetyk zaskarbił
sobie moją sympatię. Na pewno powrócę do wspomnianej odżywki,
gdy poskromię niesforne kosmyki. Oleo Repair doskonale zmiękcza
włosy, jednocześnie nadając im niesamowity blask. Niestety, lekka
formuła kosmetyku nie zdaje egzaminu w przypadku puchu, który
zagościł na mojej głowie.
Wspomniany kosmetyk
domyka łuski, dzięki czemu włosy zyskują na gładkości i blasku.
Szampony Alterry nie podrażniają mojego skalpu, toteż często do
nich powracam.
Od tego wariantu
rozpoczęłam swoją przygodę z kosmetykami Alterry. W związku z
tym, iż omawiany produkt nie wysuszał skóry głowy i dobrze
oczyszczał włosy, korzystałam z jego dobrodziejstw przez 9
miesięcy. Później sięgnęłam po szampon z figą i makademią.
Wersję z granatem wciąż darzę ogromnym sentymentem i czasami do
niej powracam.
Wszystkie szampony
Alterry swoje działanie opierają na sodium coco-sulfate, ale
odnoszę wrażenie, iż wariant z bambusem i papają najlepiej
oczyszcza włosy. Sięgam po niego wówczas, gdy zależy mi na
usunięciu silikonów, które powlekają moje kosmyki.
TWARZ
AA płyn micelarny z
serii „Wrażliwa Natura”
Moja mieszana, wrażliwa,
skłonna do zapychania cera upodobała sobie ten produkt. Micel bez
problemu usuwa makijaż twarzy. Płyn radzi sobie również z tuszem,
eyelinerem i cieniami do powiek pod warunkiem, że wykorzystane
kosmetyki nie są wodoodporne.
Ten produkt pomógł
wielu osobom w walce z niedoskonałościami. Niestety, w moim
przypadku nie zdał egzaminu. Mydło przyczyniło się do wysypu
nieprzyjaciół, wysuszenia skóry i pogłębienia problemu z
naczynkami. Jednocześnie Aleppo nadało mojej cerze szarawy odcień.
Kosmetyk zakończył swój żywot jako produkt do mycia ciała.
Ten naturalny kosmetyk
jest moim sprzymierzeńcem w walce z niedoskonałościami. Za jego
sprawą pryszcze goją się szybciej. Jednocześnie błoto ogranicza
wydzielanie sebum i zmniejsza widoczność porów. W plastikowym
słoiku otrzymujemy 0,5 kg produktu, w związku z tym brązową papkę
możemy nałożyć na szyję, dekolt, piersi, a nawet uda.
USTA
Mam ogromny sentyment do
tego produktu. W klasie maturalnej borykałam się ze
spierzchniętymi, krwawiącymi ustami. Żaden z drogeryjnych
specyfików nie przynosił ukojenia moim suchym wargom. Balsam Tisane
był pierwszym kosmetykiem, który nawilżył moje wymagające usta.
Słodka, waniliowa woń pobudza kubki smakowe. Jedyną wadą
zaprezentowanego specyfiku jest niehigieniczne opakowanie.
CIAŁO
Wyżej wspomniany
kosmetyk okazał się dobrym zdzierakiem. Jego czekoladowa woń
rozpala zmysły. Mimo iż peeling spełnia swoją rolę, nie
zamierzam do niego wracać, ponieważ powleka ciało lepkim,
nieprzyjemnym filmem. Po usunięciu martwego naskórka, sięgałam po
żel pod prysznic, który rozprawiał się z tłustą powłoką.
HIGIENA
Produkt przypadł do
gustu moim wrażliwym dziąsłom. Gdy korzystam z jego dobrodziejstw,
mogę zapomnieć o przypadkowych krwawieniach. Krem jest na tyle
łagodny, iż nie przyczynia się do powstawania aft.
Rebi-Dental Herbal –
pasta do zębów
Sama nigdy nie skusiłabym
się na ten kosmetyk. Pastę nabyłam za sprawą przyjaciela, który
był zadowolony z jej działania. Ziołowe ekstrakty zapewniają
długotrwałe uczucie świeżości. Niestety, po dwóch tygodniach
regularnego stosowania pojawił się problem aft. Jeśli nie unikacie
SLES, a szukacie pasty bez fluoru, to warto zwrócić uwagę na
produkt Rebi-Dental.
Coslys wybielająca
pasta do zębów z propolisem bio
Omawiana pasta pozwala
pozbyć się kamienia. Regularnie stosowana wybiela zęby o jeden
ton. Jej największą wadę stanowi niepraktyczna tubka, która
utrudnia wydobycie kosmetyku. Przy dużej sile nacisku produkt
opuszcza opakowanie, lądując na podłodze.
Nie przepadam za tą
wersją ze względu na jej specyficzny zapach. W sytuacji, gdy moja
skóra przeżywa gorszy okres, a wybór w Rossmannie jest mocno
ograniczony, przymykam oko, a właściwie nos, na woń kosmetyku. Żel
dobrze usuwa zanieczyszczenia, nie wyrządzając przy tym krzywdy
mojemu ciału.
Wspomniany kosmetyk usuwa
brud, nie podrażniając przy tym mojej delikatnej skóry. Niestety,
na tym kończą się zalety marchewkowego żelu. Kosmetyk
charakteryzuje się nieprzyjemną, słodko-plastikową wonią.
Opakowania wyposażone w nakrętkę już dawno powinny zniknąć z
rynku, niestety, niektórzy producenci wciąż sięgają po te
archaiczne rozwiązania. Zaprezentowany kosmetyk nie grzeszy
wydajnością. Tubka, w której znajduje się 150 ml żelu, stanowi
wydatek rzędu 27 zł.
Ta kulka świetnie
sprawdza się wiosną. Niestety, w upalne dni musimy liczyć się z
mokrymi plamami. Substancje zawarte w kosmetyki zapobiegają
namnażaniu mikroorganizmów odpowiedzialnych za rozkład potu, toteż
nie musimy obawiać się przykrego zapachu. Kulka Alverde zapewnia
lepszą ochronę niż dezodorant Alterry.
Wspomniany kosmetyk
zaskarbił sobie moją sympatię, choć nie jest pozbawiony wad.
Kulka nie zdaje egzaminu w upalne dni. Nikt nie lubi ociekać potem.
Gdy temperatura nie przekracza 20-22 stopni Celsjusza, dezodorant
Alterry zapewnia dostateczną ochronę. Jego świeża woń przypadła
mi do gustu.
PAZNOKCIE
Bielenda bezacetonowy
zmywacz do paznokci
Bez problemu usuwa
kolorową emalię, nie wysusza przy tym skórek. Niestety, zapach
zmywacza przypomina męską wodę kolońską.
Isana bezacetonowy
zmywacz do paznokci
Nie przepadam za tym
kosmetykiem. Gdy poprzedni zmywacz sięgnął dna, a w pobliskim
Rossmannie nie miałam dużego wyboru, zdecydowałam się na produkt
Isany. Specyfik dobrze usuwa lakier, jednocześnie wysuszając
skórki. Jeśli nie będę przyparta do muru, na pewno do niego nie
wrócę.
PS Jak prezentują się
Wasze sierpniowe osiągnięcia?:) Czy ilość pustych opakowań
przerosła Wasze oczekiwania?
karminowe.usta
sporo tego ;)
OdpowiedzUsuńSpodziewałam się kilku pustych opakowań, tymczasem dorobiłam się pokaźnej kolekcji wyrzutków:P
UsuńBardzo ładne zużycia;) wielogatunkowe, można powiedzieć;)
OdpowiedzUsuńNa pewno kupię tą pomadkę Alverde, jak tylko spotkam ją na swoim szlaku..ja też nie polubiłam się z mydłem Aleppo - zupełnie nie dla mnie.. Ostatnio rozkosztowałam się w błotku - także bardzo zaciekawił mnie wspomniany przez Ciebie White Flower`s..Perfectę z kolei seredecznie nienawidzę dożywotnio - przez ten właśnie peeling ;) Mam ochotę na jakaś ziołową pastę do zębów ale obawiam się, że nie będzie zadawalającego efektu odświeżenia..nie wiem, może jestem w dużym błędzie, niemniej takie mam obawy :)
Jeśli szukasz ziołowej, odświeżającej pasty do zębów, to w tej roli świetnie spisuje się Himalaya Herbals. Gdyby nie problem z aftami, sięgałabym po nią zdecydowanie częściej.
UsuńMojej kapryśna cera nie przepada za mydłami. W jej przypadku najlepiej sprawdzają się delikatne żele i pianki:)
Dziękuję, w takim razie rozpocznę przygodę z Himalaya Herbals :)
UsuńTę pastę powinnaś bez problemu dostać w Rossmannie:)
Usuńwooow! duże denko ;)
OdpowiedzUsuńgratulacje ;)
Dziękuję:)
UsuńOj dużo tego, mi tez bardzo służył micel z AA:) chyba do niego wrócę.
OdpowiedzUsuńJa jestem mu wierna, ponieważ moja kapryśna cera nie lubi zmian:) Jeśli coś jej służy, to regularnie uzupełniam zapasy:)
UsuńDopiero rozpoczęłam przygodę ze zmywaczem Isany, ale podoba mi się z jaką łatwością usuwa lakier. Poprzednik z Be Beauty taki dobry nie był ;)
OdpowiedzUsuńCo do szamponów Alterry, to miałam tylko z biotyną i kofeiną. Cały czas mam ochotę na jeszcze jakiś, więc dzięki za cenną radę. Potrzebuję dobrego oczyszczania, więc ten z bambusem i papają zapowiada się dobrze.
Jeśli zależy Ci na gruntownym oczyszczeniu, to szampon z bambusem i papają świetnie sprawdzi się w tej roli:)
UsuńSpore denko ;D
OdpowiedzUsuńJestem zadowolona z sierpniowego denka:) Teraz mam czarne na białym, że nie kolekcjonuję kosmetyków, tylko je zużywam:) Swego czasu chomikowałam rozmaite smarowidła do ciała;)
UsuńDuże denko i nie miałam żadnego kosmetyku, jestem nieźle w tyle :D
OdpowiedzUsuńJa za to jestem w tyle z półproduktami. Uświadamiam sobie to za każdym razem, gdy patrzę na Twoje notki:)
UsuńDużo zużyłaś kosmetyków!
OdpowiedzUsuńJestem zadowolona ze swoich osiągnięć:)
UsuńPokaźne denko :) Z pokazanych produktów miałam ten peeling z Perfecty i muszę Ci powiedzieć, że robiłam dokładnie tak samo jak Ty- zawsze myłam się po nim żelem żeby ściągnąć tą paskudną, tłustą warstwę brr!
OdpowiedzUsuńPo przeżyciach z peelingiem Perfecty wolę dołożyć parę zł do kosmetyku, który nie pozostawia lepkiej warstwy.
Usuńrzeczywiście sporo kosmetyków sięgnęło dna :)
OdpowiedzUsuńLipcowe denko wypadło blado, w sierpniu spisałam się o wiele lepiej;)
UsuńSzampony Alterry jak dla mnie są dobre do czasu. Kiedyś byłam ogromną fanką wersji z papają, ale po dłuższym używaniu włosy zaczęły mi lecieć i do tego pojawił się łupież..
OdpowiedzUsuńAnomalia
Współczuję z powodu łupieżu... Sama zmagałam się z tym problemem w czasach, gdy korzystałam z szamponów z SLES. Niestety, SCS jest równie silnym detergentem, ale na szczęście odpowiada mojej skórze głowy.
UsuńJakie wielkie denko :)) U mnie niestety kosmetyki z Alterry się nie sprawdzają. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńKażda z nas ma inne potrzeby;) Niestety, uniwersalne kosmetyki nie istnieją;)
UsuńTą maskarą Alverde mnie zainteresowałaś :)
OdpowiedzUsuńJeśli będziesz miała okazję, to warto przyjrzeć się temu tuszowi. Niestety, sklepy internetowe narzucają ogromną marżę. Niektóre drogerie wyceniły "All in one" na 40 zł, podczas gdy jej cena nie przekracza 3-4 euro;)
UsuńSpore to denko:)
OdpowiedzUsuńJestem zadowolona ze swoich sierpniowych osiągnięć:)
UsuńImponujące denko. Mnie kusi odżywka garnier- co jak co , ale mają fajne składy jesli o odżywki chodzi :)
OdpowiedzUsuńPoza tym ich odżywki fenomenalnie pachną:)
Usuńwidzę szalenstwo! ;)
OdpowiedzUsuńgratulacje!
też lubię oleo :)
Dziękuję:) Mam nadzieję, że uda mi się zachować tendencję, ponieważ dysponuję sporymi zapasami, a czas goni;)
UsuńSpore to denko.Niestety nie miałam żadnego z tych kosmetyków ale odżywka Garniera mnie ciekawi :)
OdpowiedzUsuńMoje włosy uwielbiają odżywki Garniera:) W najbliższej przyszłości zamierzam przetestować "Goodbye damage":)
Usuńjestem w szoku, że to mydło się nie sprawdziło
OdpowiedzUsuńMoja skóra nie przepada za mydłem... Każde podejście do tego typu produktów kończy się katastrofą...
UsuńŁadnie poszło :). Muszę się skusić na błoto i odżywkę Garniera, ale cały czas o tym zapominam :).
OdpowiedzUsuńTen zmywacz z Isany jest słaby, ale jego acetonowa wersja naprawdę jest godna uwagi :)
Aceton nie robi mi krzywdy, dlatego chętnie zapoznam się ze zmywaczem Isany, który bazuje na tym składniku:)
UsuńOdżywka garnier fructis jest moją ulubioną, a szampony Alterry zamierzam wypróbować w ciągu kilku miesięcy.
OdpowiedzUsuńBardzo lubię odżywki Garniera. Jeszcze nie trafiłam na bubla, a testowałam różne wersje;)
UsuńOogromne denko:)
OdpowiedzUsuńWłaściwie tak właśnie się zastanawiam czy coś w ogole zużyłam w tamtym miesiącu i wychodzi mi na to, że chyba tylko balsam do ciała:)
Ja dawno nie zużyłam żadnego balsamu do ciała;) Mam nadzieję, że we wrześniu poprawię statystyki:D
UsuńZmywacz z Isany uwielbiam. ZAINTERESOWAŁO MNIE BŁOTO Z MORZA MARTWEGO.
OdpowiedzUsuńJeśli lubisz papki z glinki, to istnieje spora szansa, ze błoto również przypadnie Ci do gustu:)
UsuńImponujące denko, gratuluję!
OdpowiedzUsuńMiałam ten żel pod prysznic AA eco i bardzo byłam z niego zadowolona. Jednak nie kupiłam go już ponownie właśnie ze względu na tą niepraktyczną zakrętke...
Spodobało mi się to błoto z morza martwego, chętnie bym je wypróbowała :)
Przy najbliższej okazji muszę sobie kupić balsam Tisane :)
Błoto z Morza Martwego można nabyć w Rossmannie:)
UsuńWow, pokaźne denko, gratulacje :))
OdpowiedzUsuńDziękuję:)
UsuńTeż uwielbiam szampony z Alterry, są chyba moimi ulubionymi :)
OdpowiedzUsuńSzampony Alterry stawiam na równi z produktami Alverde. Ich działanie jest porównywalne;)
UsuńCałkiem spore zużycia ;P Mnie bardzo ciekawi peeling z Perfecty, miałam masło jednak pachniało strasznie chemicznie :( Zapraszam Cię również w wolnej chwili na filmik makijażowy w najnowszej notce ;-)
OdpowiedzUsuńMasło Perfecty czeka na swoją kolej... Zamówiłam je wraz z peelingiem, licząc na przyjemne doznania olfaktoryczne. Zobaczymy, co wyniknie z naszej znajomości;)
UsuńMuszę kupić sobie szampon bo mi się kończy, chyba wybiorę Alterrę chociaż jeszcze nie wiem którą wersję. Chyba teraz są nawet w promocji :)
OdpowiedzUsuńTeraz możesz nabyć szampon za niecałe 6 zł:)
Usuńgratuluję denka :)
OdpowiedzUsuńu mnie mydło Aleppo też powodowało szarość skóry, dlatego robiłam z niego takie uderzeniowe kuracje - tydzień w miesiącu i później przerwa i jakiś delikatny żel do mycia,
lubię też szampon morelowy za działanie i kulkę za cudowny zapach melisy,
Pozdrawiam :)
Zapach tej kulki działa na mnie uspokajająco:)
UsuńZastanawiałam się nad zakupem tego cukrowego peelingu czekoladowego ale własnie ze względu na tą tłustą powłoczkę uznałam że daruję sobie zakup albo kupię jak będzie w jakieś większej promocji
OdpowiedzUsuńMnie ostatnio kusił jeden peeling, ale po zapoznaniu się z jego składem, uznałam, że zaoszczędzę sobie dyskomfortu związanego z tłustą powłoczką...
UsuńNie miałam żadnego z tych kosmetyków, ale jest tu kilka takich, które zamierzam wypróbować (Alterra, Tisane). Błoto to w mojej kosmetyczce niezbędnik, aktualnie używam stuprocentowego z BingoSpa i bardzo sobie cenię.
OdpowiedzUsuńNie wiedziałam, że BingoSpa ma w swojej ofercie czyste błoto:)
UsuńJa z Alterry miałam maskę do włosów z granatem. Od dawna przymierzam się do zakupu szamponu, ale musiałam, wcześniej wykończyć moje "szamponowe" zapasy :) Teraz z czystym sumieniem będę mogła pójść na zakupy :D
OdpowiedzUsuńZnam to uczucie, gdy zapasy wykluczają zakupy;) Muszę przystopować z olejami, ponieważ dysponuję kilkunastoma butelkami tego typu specyfików:)
UsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńMoje denko w tym miesiącu też było spore, z Twoich zużyć nie znam za wiele kosmetyków, lubię Tisane i mydło Alep, może potrzebujesz wyższej zawartości olejku laurowego ( 45 % ) a może wręcz odwrotnie, mniejszej ( 5% lub 15%), jeśli z kolei masz cerę wrażliwą, to 100% oliwkowe Alep powinno dobrze zrobić, ja go polubiłam najbardziej :) ale zainteresowałaś mnie tym tuszem Alverde, lubię naturalne maskary, a opis brzmi zachęcająco, wypróbuję jak dorwę ;)
OdpowiedzUsuńMożliwe, że inne stężenie olejów nie zaszkodziłoby mojej cerze, ale wolę już nie eksperymentować z mydłem;) Pozostanę wierna sprawdzonym kosmetykom. Zauważyłam, że wszelkie zdrady kończą się katastrofą;)
UsuńWow!! ile Ty tego tu masz :o gratuluję !! :)
OdpowiedzUsuńW sierpniu uzbierało się wiele pustych opakowań, co napawa mnie dumą:)
Usuńmiceli z AA zużyłam bardzo dużo i sprawdzały się u mnie zwłaszcza pod tym względem, że nie piekło mnie nic w oczy.
OdpowiedzUsuńTisane uwielbiam i mam właśnie drugie opakowania. W chwilach kryzysu używałam go również pod oczy i zauważyłam poprawę swoich rzęs przy okazji.
Jakoś marka Alterra niekoniecznie do mnie przemawia. Większość dla mnie śmierdz alkoholem lub ten zapach się przebija.
Wbrew pozorom znalezienie preparatu do demakijażu, który nie podrażnia oczu, nie jest łatwym zadaniem. Cieszę się, że micele AA służą moim wrażliwym ślepiom i kapryśnej cerze:)
UsuńNie wpadłam na to, aby wykorzystać balsam Tisane jako odżywkę do rzęs;)