Blogosfera stanowi źródło
wielu pokus. Gdy przeglądam przychylne recenzje, odzywają się we
mnie uśpione pokłady chciejstwa. Czasem kapituluję i decyduję się
na małe, kosmetyczne szaleństwo. Jeśli chcecie się dowiedzieć,
jakie specyfiki kupiłam pod wpływem impulsu, zapraszam do lektury:)
Z tym produktem spotkałam
się pod koniec 2011 roku na jednym z blogów.
Po wnikliwej analizie składu doszłam do wniosku, że pragnę
zapoznać się z wyżej wspomnianym sztyftem. Odwiedziłam stronę
internetową producenta i spisałam adresy opolskich sklepów
zielarskich, które zajmują się dystrybucją kosmetyków Sylveco.
Szczęście mi dopisało. Nazajutrz po lekturze recenzji nabyłam
pomadkę Sylveco, która okazała się strzałem w dziesiątkę. Za
jej sprawą moje problematyczne usta przestały pękać. Wcześniej
używałam drogeryjnych specyfików, które przynosiły krótkotrwałą
ulgę, ale nie rozwiązywały problemu. Odkąd korzystam z
naturalnych sztyftów, moje wargi są gładkie i jędrne. Cieszę
się, że przed laty natknęłam się na wpis poświęcony pomadce Sylveco:)
W 2012 roku ten kosmetyk
cieszył się dużą popularnością wśród włosomaniaczek. Każda
pozytywna recenzja nakręcała spiralę chciejstwa. Pewnego dnia
skapitulowałam i złożyłam stosowne zamówienie u kuzyna, który
mieszka w Niemczech. Olejek przypadł do gustu moim zniszczonym
kosmykom. Za jego sprawą włosy stały się miękkie i lśniące.
Od pewnego czasu borykam
się z problemem suchych, popękanych łokci. W związku z tym, iż
do kremu Isany przylgnęła etykietka „porządnego nawilżacza”,
postanowiłam się z nim zapoznać. Nasza relacja należy do udanych,
aczkolwiek nie obyło się bez zgrzytów. Specyfik zamknięty w
biało-czerwonej tubce poprawił kondycję skóry. Gdy korzystam z
jego dobrodziejstw, moje łokcie są odporne na działanie
niekorzystnych czynników zewnętrznych. Niestety, chemiczna,
kwiatowa woń nie przypadła mi do gustu.
Zimą zeszłego roku moje
lico nie wyglądało najlepiej. Aleppo słynie z właściwości
leczniczych, toteż podjęłam ryzyko. Niestety, po raz kolejny
utwierdziłam się w przekonaniu, że mydła nie służą mojej
twarzy. Za sprawą syryjskiej kostki dorobiłam się podskórnych gul
i suchych skórek. Jednocześnie cera nabrała niezdrowego,
ziemistego odcienia.
Sklejanie włosków
stanowi wadę, która dyskwalifikuje tusz w moich oczach. Gdy w
blogosferze pojawiły się pierwsze recenzje maskary Clump Defy,
wiedziałam, że muszę się z nią zapoznać. Zawsze marzyłam o
wyrazistych, perfekcyjnie rozczesanych rzęsach. Wyżej wspomniany
kosmetyk spełnił pokładane w nim nadzieje.
Latem poszukiwałam
lekkiego sztyftu, którego aplikacja nie będzie wymagała udziału
pędzelka. W tym miejscu warto zaznaczyć, iż zależało mi na
przyzwoitej pigmentacji, subtelnym odcieniu i kilkugodzinnej
trwałości. Wyżej wspomniane pomadki zapadły mi w pamięć,
ponieważ cieszą się dobrą opinią w blogosferze. Niestety,
szminka Wibo nie zdała u mnie egzaminu. Sztyft wchodzi w załamania
i wykazuje tendencję do migracji. Nie mogę wykluczyć, że trafiłam
na felerny egzemplarz.
PS Czy jesteście odporni
na pokusy, które czyhają na Was w blogosferze? Jakie kosmetyki
zasiliły Wasze zbiory po zapoznaniu się z przychylnymi recenzjami?
karminowe.usta
Uwielbiam ten krem z Isany:)
OdpowiedzUsuńNa ten krem zawsze mogę liczyć:) Radzi sobie ze spierzchniętą, pękającą skórą:) Szkoda, że producent nie popracował nad jego zapachem.Chemiczna, kwiatowa woń świdruje nozdrza.
UsuńUdajemy, że nie jesteśmy podatne, ale w rzeczywistości jesteśmy.
OdpowiedzUsuń: )
Ja na przykład jestem bardzo podatna i się do tego przyznaję jak najbardziej :)
UsuńJa tak samo się przyznaję. Cóż w tym złego ;-)?
UsuńGdyby nie blogi to nie poznałabym wielu cudownych kosmetyków (The Balm, Sleek, Tangle Teezer, czy wspomniane wyżej przez Karminowe Usta Sylveco i wiele wiele innych).
Dzięki blogom odkryłam wiele marek, o których istnieniu nie miałam pojęcia:) Poszerzyły się moje horyzonty kosmetyczne;)
UsuńPomadka Sylveco i krem Isany, ale w wersji Med sa moimi ulubiencami:) olejek Alverde to niestety dla mnie bubel, koszmarnie przetuszczal wlosy nawet w minimalnej ilosci.
OdpowiedzUsuńW jaki sposób stosowałaś olejek?:) Nakładałaś go przed myciem czy po myciu? Ja zawsze korzystam z pierwszego rozwiązania. Poza tym moje włosy są suche i zniszczone, w związku z tym większość kosmetyków ich nie przetłuszcza;)
UsuńKusi mnie mydło aleppo chociaz miałam próbkę i bardziej zachwyciło mnie moje afrykańskie ;)
OdpowiedzUsuńZaintrygowało mnie afrykańskie mydło:) Muszę zgłębić temat;)
UsuńKrem z Isany jest świetny, choć po roku używania go non-stop przejadł mi się. :D Za to zapach mogłaby wciągać godzinami. :D
OdpowiedzUsuńCieszę się, że zapach Isany z mocznikiem przypadł Ci do gustu:) Ja nie potrafię się do niego przekonać.
UsuńWszyscy dookoła kuszą i ciężko mi się powstrzymać :)
OdpowiedzUsuńDzisiaj natknęłam się na srebrny piasek Lovely z edycji limitowanej. Oczywiście, nie mogłam się powstrzymać i emalia trafiła do koszyka;)
UsuńPrzyznam szczerze, że bardzo rzadko "napalam" się na kosmetyki, które widuję gdzieś na blogach, raczej po prostu gdzieś przy okazji je wypróbowuję, nie muszę ich mieć teraz zaraz :)
OdpowiedzUsuńZazwyczaj trzymam chciejstwo na wodzach, ale czasem nie potrafię się powstrzymać;) Dzisiaj przygarnęłam srebrny piasek Lovely, który robi furorę na blogach. Trochę się za nim nachodziłam;)
UsuńŚwietny wpis! Ja też się skusiłam na Aleppo i jetem bardzo zadowolona, dla mojej tłustej skóry okazało się być świetne. Mam też pomadkę z Wibo, ale rzadko używam, właściwie cieszę się, że kupiłam tylko jedna sztukę :D
OdpowiedzUsuńUważam, że pomadki Wibo Eliksir nie są tragiczne, ale wiele brakuje im do ideału. Ja również cieszę się, że poprzestałam na jednym odcieniu;)
Usuńniestety nie jestem,zdecydowanie za często sięgam po coś tylko dlatego że zobaczyłam na blogach ;)
OdpowiedzUsuńGdy odwiedzam świetnie zaopatrzoną drogerię, do której na co dzień nie mam dostępu, szaleję;)
UsuńU mnie też nie wszystko się sprawdza np wychwalany bronzer W7 Honolulu. A ta pomadka Sylveco jaki ma zapach?
OdpowiedzUsuńPomadka charakteryzuje się ziołowo-brzozowym zapachem. Nie każdemu przypadnie do gustu, ja polubiłam tę specyficzną woń:)
UsuńMam tę pomadkę, ale jeszcze nie używałam. Krem Isany używałam, ale też zapach mi nie przypasował. Pomadki Wibo mam dwie i je lubię :)
OdpowiedzUsuńA tusz MF muszę wypróbować :D
Ubolewam nad tym, że dobry krem nie pachnie zbyt zachęcająco. Jego woń, na dłuższą metę, staje się męcząca.
UsuńSylveco znam i bardzo lubiłam tą pomadkę ;)
OdpowiedzUsuńw wersji cynamonowej szczególnie
ostatnio bardzo rozsądnie kupuję ;) bo za dużo mam kosmetyków.. ;) a nie lubię wyrzucać ;)
Miałam do czynienia z wersją cynamonową. Świetnie nawilżała usta, ale zapach brzozowego wariantu lepiej wpisuje się w moje preferencje;)
UsuńJa również staram się ograniczać. Kupuję tylko te kosmetyki, których naprawdę potrzebuję;) Aczkolwiek dzisiaj skusiłam się na srebrny piasek z zimowej limitki Lovely;)
Aleppo mam w zapasach, a pomadki Sylveco to również mój hit. Dzięki blogom odkryłam wiele świetnych produktów - nie sposób wymienić nawet część z nich :)
OdpowiedzUsuńGdy rozpoczynałam swoją przygodę z blogowaniem, nie znałam takich firm jak Sylveco, Pat&Rub, Barbra Cosmetics, Alverde, Balea, p2. Cieszę się, że trafiłam na wpisy poświęcone produktom wyżej wspomnianych marek, ponieważ odkryłam wiele świetnych kosmetyków:)
UsuńMam prawie wszystkie z nich :D
OdpowiedzUsuńPomadkę sylveco kocham za działanie,ale nienawidzę za rozwalające się opakowanie
Plastik rzeczywiście nie grzeszy wytrzymałością. Choć pomadka nigdy nie wylądowała na podłodze, na opakowaniu pojawiły się rysy i pęknięcia...
UsuńNie polubiłam tego kremu do rąk z mocznikiem.
OdpowiedzUsuńKażdy ma inne potrzeby;)
UsuńZupełnie nie jestem odporna :)
OdpowiedzUsuńPosiadam pomadkę Eliksir w kolorze 05 i jestem nią zachwycona - świetnie nawilża!
Cieszę się, że pomadka Wibo przypadła Ci do gustu:) Ja potrzebuję mocniejszych nawilżaczy, ponieważ mam wymagające usta.
Usuńja większosc kosmetykow w pl kupuje pod wplywem blogow :D
OdpowiedzUsuńBlogi pozwalają wyłowić kosmetyczne perełki:)
UsuńJestem bardzo podatna na pokusy internetowe, ale nie widzę w tym nic złego, jeśli to przyczynia się do kupna sprawdzonych kosmetyków ;) Z tej listy nic nie miałam, ale krem z Isany , między innymi, można wygrać w rozdaniu u mnie ;)
OdpowiedzUsuńDzięki blogom poznałam wiele ciekawych kosmetyków, które poprawiły kondycję włosów i skóry:) Pomadka Sylveco okazała się krokiem milowym w pielęgnacji ust:)
UsuńI ja pod wpływem blogów skupiłam się na krem do rąk Isany i pomadkę Wibo :)
OdpowiedzUsuńTym kosmetykom nie sposób odmówić internetowej popularności;)
Usuńczęsto padam ofiarą kuszących recenzji:))
OdpowiedzUsuńCzasem trudno oprzeć się pokusie;)
UsuńJa nie jestem odporna, ale dzięki temu poznałam wiele świetnych kosmetyków (i trochę tych słabszych też :))
OdpowiedzUsuńZawsze istnieje ryzyko, że hit blogosfery nie zda u nas egzaminu. Z drugiej strony zakupy w ciemno rzadko kończą się sukcesem;)
UsuńOj, sporo tego..olejek baby fur mama, krem do twarzy dla dzieci babydream, krem do ciała z isany, lakiery...wszystko to dzięki różnym blogowym sugestiom, ale jak na razie się nie zawiodłam ;) Właściwie dzięki temu kupiłam tańsze, ale skuteczne rzeczy.
OdpowiedzUsuńCzytając blogi, można wiele zaoszczędzić;) Swego czasu rozważałam zakup sypkiego pudru MAC. Na szczęście natknęłam się na recenzję porównawczą, z której wynikało, iż puder bambusowy jest równie skuteczny;)
UsuńWibo tez kupilam pod wplywem pochwal, tak samo bylo ze Sleekiem, BeautyBlenderem. paroma lakierami i innymi kosmetykami wychwalanymi pod niebiosa :P
OdpowiedzUsuńDo Sleeka jakoś mnie nie ciągnie, chociaż swego czasu miałam fazę na cienie;) Gdy używałam tradycyjnego fluidu, rozważałam zakup BeautyBlendera, ale w końcu z niego zrezygnowałam;)
UsuńMuszę przyznać że z większości jestem zadowolona. Mam tu na myśli krem Isana, Eliksir od Wibo oraz Clump defy (z małymi niuansami ;). W planach mam jeszcze kosmetyki Sylveco :)
OdpowiedzUsuńZe swojej strony mogę Ci polecić brzozową pomadkę ochronną i lekki krem nagietkowy Sylveco. Aczkolwiek warto zaznaczyć, iż kosmetyki tej marki charakteryzuje się specyficzną, ziołową wonią;)
UsuńLubię blogowe kuszenie :) aczkolwiek mam swoją grupę osób za którymi podążam i bardzo ostrożna jestem wobec HITÓW blogosfery :P bo najczęściej u mnie one się nie sprawdzają.
OdpowiedzUsuńClump Defy kupiłam jak tylko zobaczyłam reklamę, wiedziałam że musi być moja i bardzo ją lubię. Nie jest ideałem, ale to jeden z faworytów.
Sylveco to z kolei totalny niewypał, nic z tej firmy u mnie się nie sprawdziło i wtopiłam sporo kasy w beznadziejne zakupy...
Mydło Aleppo to mój hit poza blogowy, bo zostałam w sklepie namówiona na wersję z glinką Beloun i nie żałuję, nic a nic :D
Twój wpis poświęcony Max Factor Clump Defy zachęcił mnie do zakupu:) Gdy zobaczyłam podkreślone, perfekcyjnie rozdzielone rzęsy, wiedziałam, że nie spocznę, dopóki nie zaopatrzę się w tę maskarę;)
UsuńCieszę się, że jesteś zadowolona :) Dla mnie to jedna z maskar, do których na pewno będę wracać.
UsuńMam bardzo podobne odczucia co do pomadek. Uwielbiam tą z Sylveco a Wibo Elixir też mi nie przypadło do gustu.
OdpowiedzUsuńMascarę False Lashes znam w wersji klasycznej i złotej i obie bardzo lubię.
Ogólnie też często kupuję coś pod wpływem blogow. Kuszenie jest po prostu zbyt duże.
Obawiam się, że osoby, które borykają się z problemem suchych, wymagających ust, mogą nie dostrzec właściwości nawilżających pomadek Wibo. Podejrzewam, że sztyft bazuje na parafinie, a ta nie służy moim wargom.
UsuńJa na większość pokus staram się być odporna, ale wiadomo, że nie zawsze się to udaje ;) Z tych kosmetyków miałam eliksir Wibo i krem do rąk Isany, ale nie mogłam go używać właśnie przez ten okropny zapach :/
OdpowiedzUsuńTen zapach albo się lubi, albo nienawidzi. Trudno pozostać wobec niego obojętnym, ponieważ świdruje nozdrza;)
Usuńja nie jestem odporna na kuszenie i często robiąc zakupy wybieram kosmetyki, o których przeczytałam coś pozytywnego w blogosferze :)
OdpowiedzUsuńJa również nie należę do odpornych istot;) Dzisiaj zaopatrzyłam się w srebrny piasek z limitki Lovely;)
UsuńJa jestem bardzo podatna na sugestie na blogach :-)
OdpowiedzUsuńJa również jestem podatna na blogowe pokusy;)
UsuńOj u mnie też przydałby się taki post bo u mnie tych produktów jest sporo :D ale od jakiegoś czasu przystopowałam. Ostatnią rzeczą, którą kupiłam bo blogosfera czy też bardziej yt na mnie wpłynął, to paletka Sleek Vintage Romance i nie żałuję bo jest niesamowita :)
OdpowiedzUsuńNie widziałam, żeby ktokolwiek żałował zakupu paletki Vintage Romance;) Odcienie, które wchodzą w jej skład, są niesamowite;)
UsuńDwa pierwsze punkty - mam tak samo ;)
OdpowiedzUsuńWidzę, że pomadka Sylveco cieszy się dużą popularnością wśród blogerek;)
UsuńTeż mi się zdarza kupować kosmetyki pod wpływem blogowych opinii. Jedne się sprawdzają, inne nie. Najnowszym nabytkiem kupionym pod blogowym wpływem jest Olejek antycellulitowy z 10 ajurwedyjskich ziół marki Khadi. Jest u mnie dopiero od kilku dni i jeszcze go nie używałam.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że ajurwedyjski olejek antycellulitowy spełni pokładane w nim nadzieje;)
UsuńNiestety chyba każda z nas kupuje kosmetyki pod wpływem reklam, opisów na blogach i innych ... ale taka nasza kobieca natura :-)
OdpowiedzUsuńCzasem można zaszaleć i poprawić sobie humor drobnymi zakupami:)
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńja też kupuję pod wpływem blogów, teraz na mojej liście jest sleek vintage romance, kilka nowych yankee candle i jeszcze kilka innych rzeczy ;-)
OdpowiedzUsuńMyślę, że inwestycja w paletkę Vintage Romance okaże się strzałem w dziesiątkę. Dotychczas nie natknęłam się na negatywną recenzję wyżej wspomnianego kosmetyku;)
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńJa zdecydowanie jestem podatna, ale to dlatego, że blogom ufam, a nie mogę tego samego powiedzieć o kampaniach reklamowych... :)
OdpowiedzUsuńNiektóre kampanie reklamowe są oderwane od rzeczywistości;) Ja również mam grono blogerek, którym ufam:)
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńPomadkę z Sylveco będę musiała wypróbować, bo też słyszałam o niej dużo dobrego :)
OdpowiedzUsuńWarto zapoznać się z tym sztyftem, ponieważ świetnie nawilża spierzchnięte usta:) Kosmetyk charakteryzuje się miękką konsystencją, w związku z tym nie grzeszy wydajnością. Na szczęście jego cena nie jest wygórowana;)
UsuńKrem do rąk Isany bardzo lubię :)
OdpowiedzUsuńChętnie do niego powracam, ponieważ potrafi zdziałać cuda, a jego cena nie jest wygórowana:) Nie pogniewałabym się, gdyby producent zmienił zapach;)
Usuńmiałam tylko ten krem do rąk i go lubiłam ;)
OdpowiedzUsuńTen krem sprawdza się w podbramkowych sytuacjach:) Aczkolwiek popracowałabym nad jego zapachem, ponieważ chemiczne kwiaty nie przypadły mi do gustu;)
UsuńPiękny kolor pomadki :), mam chęć przejrzeć szafę Wibo :))
OdpowiedzUsuńMyślę, że znajdziesz w niej wiele ciekawych odcieni:)
Usuńhoho, jest trochę tego :) Ja na pewno kupiłam biedronkowego micelka ,,pod wpływem" a teraz nie wyobrażam sobie życia bez niego :)
OdpowiedzUsuńWiększość kosmetyków, które odkryłam za sprawą blogów, zdała u mnie egzamin. Najwięcej niepowodzeń odnotowałam, decydując się na popularne specyfiki do pielęgnacji twarzy. Teraz wiem, że w tej materii nie powinnam eksperymentować;)
Usuńisana moja ulubiona
OdpowiedzUsuńW kryzysowych sytuacjach zawsze można na nią liczyć:)
UsuńPomadka ma piękny kolorek *.*
OdpowiedzUsuńPomadka świetnie ożywia twarz:) Jej kolor przypadł mi do gustu. Niestety, jakość pozostawia wiele do życzenia.
UsuńMyślę, że już kilka takich kosmetyków do których kupna zachęciła mnie blogsfera by się znalazło :D Na pewno cien maybelline tatoo, piaski z Wibo, eyliner z Wibo, ostatnio tonik z Mixa i wiele wiele wiecej :P
OdpowiedzUsuńChoć cienie w kremie dotychczas nie zdawały u mnie egzaminu, czuję, że prędzej czy później zaopatrzę się w "tatuaże" Maybelline;)
UsuńU mnie lista kosmetyków do kupienia cały czas się zapełnia! Mydełko Aleppo mam i bardzo lubię oraz pomadkę z Sylveco także. Bardzo dobry produkt!
OdpowiedzUsuń