Latami chroniłam swoją
twarz przed bliskim kontaktem z mydłem. Nie wyobrażałam sobie, że
tę partię ciała mogłabym oczyszczać kosmetykiem w kostce. W
związku z tym, iż to rozwiązanie napotykało na opór z mojej
strony, korzystałam z żelów do mycia twarzy. Mydła kojarzą mi
się z kosmetykami wysuszającymi delikatną skórę i zapychającymi
pory. Aczkolwiek nie przekreślam całkowicie tego typu produktów,
ponieważ świetnie sprawdzają się jako środek usuwający
zanieczyszczenia z powierzchni ciała. Do zakupu mydła Aleppo
przekonały mnie pozytywne recenzje na blogach. Pomyślałam, że
skoro ten produkt okazał się krokiem milowym w pielęgnacji twarzy
tak dużej liczby osób, to pozostaje mi zweryfikować jego
właściwości. Planowałam zakup mydła o 15% zawartości oleju
laurowego, ale „Mydlarnia u Franciszka” oferowała kosmetyki o
wyższym stężeniu tego składnika. Mając ograniczony wybór,
zdecydowałam się na produkt Aleppo o 35% zawartości oleju
laurowego.
Mycie
Mydło świetnie radzi
sobie z usuwaniem zanieczyszczeń z powierzchni skóry. Ta aż
skrzypi czystością.
Pienienie
Aleppo wytwarza delikatną
piankę. To rozwiązanie przypadło mi do gustu. Delikatna formuła
pozwala przypuszczać, iż mydło nie zaszkodzi naszej twarzy.
Ściąganie porów
Początkowo byłam
oczarowana tym mydłem. Rozszerzone pory stanowią moją największą
zmorę. Po użyciu mydła skóra była ściągnięta, co jednocześnie
wiązało się z obkurczeniem znienawidzonych „kraterów”. Jednak
w miarę upływu czasu ta właściwość Aleppo stała się dla mnie
dokuczliwa. To uczucie ściągnięcia wprawiało mnie w dyskomfort.
Efekt można było dostrzec gołym okiem. Skóra twarzy sprawiała
wrażenie suchej i pomarszczonej. Nie wyglądało to zbyt korzystnie.
Czasami miałam wrażenie, że moja skóra została pokryta warstwą
stearyny wykorzystywanej przy wyrobie świec.
Podrażnienie
Przy dłuższym
stosowaniu mydła na mojej twarzy pojawiło się zaczerwienienie.
Najgorzej prezentowały się policzki. Sprawiały wrażenie
odmrożonych. Dzięki regularnemu stosowaniu toniku Pat&Rub
zaczerwienienie uległo redukcji, ale początkowo byłam przerażona
tym, co dostrzegłam w lustrze.
Nawilżenie
Na dłuższą metę mydło
zaczyna wysuszać skórę. Moja twarz w pewnym momencie zaczęła
przypominać papier ścierny.
Zapychanie
Początkowo byłam
zadowolona, że mydło lekko podsusza krostki, ale w miarę upływu
czasu okazało się, że na miejscu każdej z nich pojawia się 5
nowych pryszczy. Moje czoło pokryły bolesne, podskórne gule.
Niedoskonałości zagościły na policzkach, linii żuchwy i w
okolicach ust. Małe, czarne główki opanowały mój nos. Obecnie
walczę z zanieczyszczeniami. Musiałam sięgnąć po kwasy.
Konsystencja
Otrzymujemy szare mydło,
które wykazuje skłonność do kruszenia. Jego wnętrze przyjmuje
zielone zabarwienie. W kontakcie z wodą mydło staje się niezwykle
miękkie, toteż po użyciu należy je osuszyć i wynieść z
wilgotnej z łazienki.
Opakowanie
Duża kostka szarego
mydła zamknięta jest w kartoniku. Ukazane na nim motywy nawiązują
do syryjskiej kultury. Estetyka opakowania zdecydowanie przypadła mi
do gustu. Lubię podziwiać wschodnie budowle.
Wydajność
Ze względów
ekonomicznych i praktycznych polecam przecięcie mydła na mniejsze
kawałki. Jeśli produkt nie będzie pozostawał w kontakcie z wodą,
to będziemy mogły cieszyć się jego wysoką wydajnością. Przy
pomocy noża uzyskałam niewielki fragment mydła, który wystarczył
mi na kilka tygodni regularnego stosowania.
Zapach
Stanowi połączenie nut
mydlanych z orientalnymi. Ta woń kojarzy mi się ze świeżymi
liściami laurowymi. Woń mydła przypadła mi do gustu. Przy czym
należy pamiętać, iż moje nozdrza cieszą się, gdy przekraczam
próg sklepu zielarskiego. Nawet hydrolat z kocanki nie wywołuje u
mnie mdłości;)
Testowanie na
zwierzętach
Mydło nie jest testowane
na zwierzętach.
Skład
Pure
olive oil- oliwa z oliwek. Stanowi cenne źródło
niezbędnych nienasyconych kwasów tłuszczowych. Posiada właściwości
nawilżające. Polecana przy cerze suchej, dojrzałej, łuszczącej
się.
Pure
laurel leave oil- olej laurowywykazuje właściwości
antybakteryjne i antywirusowe. Stymuluje wzrost włosów, zwalcza
łupież. W przypadku skóry twarzy działa ściągająco i
oczyszczająco. Pomocny w walce z trądzikiem i egzemą.
Sodium
hydroxide (extracted from sea salt)-wodorotlenek sodu
pozyskany z soli morskiej. Niezbędny w procesie otrzymywania mydła
(soli kwasów tłuszczowych).
Purified
aqua-woda oczyszczona. Rozpuszczalnik polarny.
Cena
W „Mydlarni u
Franciszka” za kostkę mydła Aleppo zapłaciłam 34 zł.
Dostępność
„Mydlarnia u
Franciszka”, internetowe mydlarnie i sklepy z kosmetykami
organicznymi.
Reasumując:
Mydła nie służą mojej twarzy. Stosowane na dłuższą metę
wysuszają moją skórę i przyczyniają się do wysypu
nieprzyjaciół. Miałam nadzieję, że Aleppo sprawdzi się u mnie
równie dobrze jak u innych blogerek. Jednak każda skóra reaguje
inaczej. Mydło prawdopodobnie spożytkuję, myjąc nim ręce. Zima
sprzyja rozprzestrzenianiu się grypy. Chcąc uchronić się przed
chorobą, musimy w sposób szczególny dbać o higienę. Aleppo ma
przewagę nad mydłami drogeryjnymi, ponieważ zawiera olej laurowy,
który wykazuje właściwości przeciwbakteryjne i przeciwwirusowe.
PS Czy podczas usuwania
zanieczyszczeń z powierzchni twarzy korzystacie z mydeł? A może
tego typu produkty Was nie przekonują? Czy miałyście do czynienia
z mydłem Aleppo? Czy służyło Waszej skórze?
karminowe.usta
Ja także unikam mydełek.. Jakoś mi nie służą.
OdpowiedzUsuńNa podstawie swoich obserwacji podejrzewam, że istnieje pewna grupa osób, które mydła po prostu nie służą... Taka forma kosmetyku może działać ściągająco i wysuszająco na skórę...
UsuńStęzenie olejku jest według mnei zbyt duże jak dla Ciebie :) Im większe stężenie tym większe wady ma mydełko :) najlepiej brać 8, 10 lub 12% :) One nie wysuszają :) No i powinno się jedynie raz dzienne go używać, a na noc kremik :)
Usuńmam w planach to mydełko, ale w żelowej formie ;) Kostka jakoś nie przekonuje mnie do mycia twarzy, w takiej postaci mydła lubię tylko do rąk :)
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o mycie rąk, to preferuję kostki;) Do ciała stosuję żel pod prysznic na zmianę z mydłem w kostce, ale mojej twarzy ta forma zdecydowanie nie służy;)
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńMydła Aleppo stosuję od dość dawna, niemal od dwóch lat ;)
UsuńNajpierw była wersja tylko oliwkowa, potem kostka 5% zawartości laurie, a następnie 16%, 35%, 50%...
Z coraz większą dawką oleju laurowego moja skóra reagowała coraz lepiej. Obecnie przymierzam się do zakupu 70%-owego mydła :)
Aleppo po prostu uwielbiam- na mnie działają dokładnie tak, jak powinno- mam tłustą, alergiczną i skłonną do egzemy cerę, do niedawna gnębił mnie trądzik młodzieńczy (czasem jeszcze coś tam wyskoczy przy wiadomej kobietom okazji )... w każdym razie sądzę, że m.in. właśnie syryjskie kostki doprowadziły moją twarz do ładu i za to jestem im wdzięczna.
Wielka szkoda, że w Twoim przypadku Aleppo nie wykazało się- może to wina nieodpowiedniego stężenia laurie?
Cieszę się, że Aleppo pomogło Ci zapanować nad kapryśną cerą:) Z tego, co widzę, grono zadowolonych z tego mydła jest większe od niezadowolonych;) Nie wiem, czy wybrałam zbyt wysokie stężenie oleju laurowego. Możliwe, że moja skóra negatywnie zareagowała na oliwę z oliwek czy wodę morską. Ta ostatnia może wysuszać i podrażniać, ale tutaj powinna wejść w interakcje z innymi składnikami.
UsuńNa razie odpuszczę sobie mydła w kostce i powrócę do delikatnych, żelowych preparatów do mycia twarzy:)
Spadasz mi z nieba z tą recenzją. Właśnie rozważam zakup mydła aleppo. Tyle pozytywnych recenzji, a ja wciąż nie jestem przekonana, teraz już wiem czemu. Generalnie niesamowite wrażenie zrobiła na mnie ta przemiana http://zapuszczanie-wlosow.blogspot.com/2012/05/dlaczego-warto-postawic-na-eko.html i z ciekawości przestawiłabym się na coś takiego. Ale skoro u Ciebie aleppo nie sprawdziło się tak bardzo, to sama nie wiem. Może przy niższym stężeniu oleju laurowego byłoby lepiej? Nie chcę już zwiększać liczby swoich nieprzyjaciół... :/
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńMożliwe, że przy 5% czy 15% mydle efekty byłyby bardziej satysfakcjonujące. Ze swojej strony mogę powiedzieć tylko tyle, że jeśli zdecydujesz się na to mydło, to bezpieczniej jest zacząć od niższego stężenia;)
UsuńMydło Aleppo stosuję od kilku lat. Zaczynałam od stosowania mydeł z zawartością 2% oleju laurowego. Obecnie stosuję mydła z zawartością 20%. Jestem bardzo zadowolona. Mydło doskonale oczyszcza skórę twarzy, co może powodować uczucie jej wysuszenia. Po umyciu nakładam na skórę balsam. Dzięki mydełku z Aleppo nie mam już problemów ze skórą. Mydełka kupuję w sklepie www.grandi.pl.Jestem bardzo zadowolna z efektów.
UsuńMoże też powinnam zacząć od najniższego stężenia... Ale raczej już nie skorzystam z tego rozwiązania. Powrócę do żelu do mycia twarzy, bo dotychczas żadne ze stosowanych mydeł nie przyniosło oczekiwanych rezultatów. Kończyło się przesuszenie, podrażnieniem i wypryskami...
UsuńPo myciu twarzy zawsze aplikowałam treściwy krem, ale nie ustrzegło mnie to przed problemami.
Cieszę się, że pielęgnacja z Aleppo w roli głównej służy Twojej twarzy:)
długo zastanawiałam się nad tym mydełkiem, ale teraz wiem, że go nie kupię gdyż mam suchą cerę ... boje się o jeszcze większe przesuszenie :)
OdpowiedzUsuńNa pewno lepiej nie ryzykować z tak wysokimi stężeniami. Nie wiem, jak sprawa wyglądałaby przy niższej koncentracji, ale przy suchej skórze mydła są dość ryzykownym rozwiązaniem, ponieważ bardzo często wysuszają. Nie muszą zawierać oleju laurowego, by taka przygoda zakończyła się dramatycznie...
UsuńStawiam, że masz za wysokie stężenie. Bo to jednak robi różnicę.
OdpowiedzUsuńAleppo nie każdemu służy, osobiście lubię Aleppo z glinką Beloum ale nie wiem jakie tam jest stężenie, bo tego nie podają :/
Uwielbiam mydła w kostkach i z chęcią po takowe sięgam. Polecam też kostkę myjącą Isana MED, jest to pewien rarytas bo nie jest mydło a kostka myjąca.
Możliwe, że gdybym sięgnęła po 5% czy 15%, to moja skóra nie byłaby tak przesuszona. Ale ta wersja tak mnie do siebie zraziła, że raczej nie spróbuję lżejszej wersji. Kiedyś próbowałam myć twarz aptecznym mydłem bez oleju laurowego. Wówczas też uzyskałam efekt ściągnięcia. Moja skóra chyba woli żele bazujące na delikatnych detergentach.
UsuńOstatnio też myślałam o preparacie myjącym z glinką. Znalazłam nawet jeden żel do mycia twarzy z marokańską glinką. Rozważam jego zakup. Pod uwagę biorę również 28-dniową kurację przeciwko zanieczyszczeniom doktora Hauschki.
Tą kostką myjącą Isany oczyszczasz twarz, czy stosujesz ją wyłącznie do ciała? Mam ją w domu, ale używam do ciała. Szczerze mówiąc, nie myślałam o tym, żeby ją wykorzystać do oczyszczania twarzy:)
Tę kostkę używam do ciała i do twarzy, dobrze się spisuje ale ja lubię mydełka różnej maści. Służą mi.
UsuńPoza tym mam piankę do mycia twarzy, której skład przeczy ogólnie przyjętym teoriom, że jak SLS to uciekaj! Miłe zaskoczenie i szok dla systemu :)
U mnie był okres, że wiele rzeczy podrażniało/wysuszało itd. ale to wina leków i tego, że trudno było wyregulować pewne sprawy. Co więcej po rozmowę z moją dermatolog zrezygnowałam z wielu 'oczyszczających' produktów, które przyczyniały mi się do tego, że zamiast lepiej było gorzej. Postawiłam na nawilżanie.
Dodam tyle, że moja cera nie lubi glinek. Jeżeli już po nie sięgam to głównie na strefę T lub samo czoło, raz na tydzień starczy. Odkryłam algi Organique, które robią bardzo dobrze dla moich naczynek i nie tylko.
Dużo też zmieniło się po wprowadzeniu ekoAmpułek, obecnie mam 1 i jestem z niej bardzo zadowolona.
Może tak być, że Twoja cera nie lubi mydeł itp. i dużo lepiej reaguje na żele. Czasami to droga jak przez mękę...
Opracowanie właściwej pielęgnacji to droga przez mękę. Czasami najlepsze właściwości wykazują specyfiki, które z założenia powinny nam szkodzić. Masło shea zazwyczaj poleca się osobom z suchą cerą, u mnie sprawdza się idealnie. Podobnie jak żele do mycia twarzy dedykowane osobom borykającym się z przesuszeniem.
UsuńU niektórych świetnie mogą się sprawdzić żele z silnymi detergentami. Wiem, że niektóre osoby z tłustą cerą chwalą sobie kremy bazujące na parafinie.
Nie wyobrażam sobie, że miałabym zrezygnować z baz pod makijaż. Fantastycznie wyrównują fakturę skóry, przy czym nie wyrządzają mi krzywdy.
Tak naprawdę wszystkie wytyczne i zalecenia powstają po obróbce statystycznej wyników badań. W rzeczywistości skóra każdej z nas ma nieco inne potrzeby. Podział na suchą, mieszaną i tłustą cerę odzwierciedla tylko pewne ogólne tendencje. Zawsze irytują mnie artykuły, które ukazują się w prasie i głoszą tezę, że "tłusta cera nie jest wrażliwa na negatywne działanie czynników zewnętrznych".
Choć mam mieszaną cerę, to również używam ekoampułki nr 1 i jestem z niej bardzo zadowolona. Od kilku dni łączę ją z najbardziej treściwym kremem, jaki posiadam i skóra wygląda już nieco lepiej. Wcześniej na serum nakładałam Idealię, ale obecnie ten duet jest za słaby.
UsuńObecnie oczyszczam czasami twarz mydelkiem. Jednak jest ono delikatne.
OdpowiedzUsuńMoże klucz do sukcesu tkwi w tym, aby po mydło sięgać od czasu do czasu, a na co dzień używać innych kosmetyków do oczyszczania twarzy;)
UsuńNie wiem jak używasz mydła, ale u mnie po umyciu buzi i osuszeniu od razu przechodzę po tonik. Nie ma żadnego odstępu czasowego pomiędzy tymi czynnościami. Po użyciu toniku mam już dowolny czas, by sięgnąć po serum a potem po krem.
UsuńJa zawsze używałam toniku, potem nakładam serum i krem. Po tym mydle skóra była tak nieprzyjemnie ściągnięta, że nie wyobrażałam sobie, że którąkolwiek z tych czynności mogłabym odwlec w czasie...
UsuńSkuszona recenzjami właśnie kupiłam to mydło w wersji z glinką i sama nie wiem co o nim sądzić- ani nie pomogło, ani nie wysuszyło- takie jakieś nijakie ;)
OdpowiedzUsuńNajważniejsze, że nie zaszkodziło;) Chociaż szkoda pieniędzy, bo mogłaś je lepiej zainwestować...
UsuńWolę jednak żele, czuję się ich pewniejsza aniżeli mydeł :)Aktualnie stosuję mydełko z Caudalie, które otrzymałam jako próbkę, a że data ważności się kończy postanowiłam zużyć. I moja opinia się nie zmieniła- mydła nie służą mojej skórze, zarówno twarzy jak i ciału. Za bardzo wysuszają i ściągają :(
OdpowiedzUsuńMoje ciało nie reaguje aż tak negatywnie na mydło, ale twarzy nie służą tego typu kosmetyki. Niezależnie, czy mają naturalny skład, czy pochodzą z apteki, czy drogerii. Efekt jest taki sam: wysuszenie, ziemistość.
UsuńJa się boję tego mydełka. Ostatnio mam duże problemy z nawilżeniem. Chyba na razie się wstrzymam z eksperymentowaniem.
OdpowiedzUsuńPrzy przesuszonej skórze nie polecam tego typu eksperymentów... Ja nie potrafię przekonać się do oczyszczania twarzy mydłem. Zawsze miałam wewnętrzne opory wobec tej formy pielęgnacji, niestety, okazało się, że coś jest na rzeczy. Żadne ze stosowanych przeze mnie mydeł nie okazało się dobrym rozwiązaniem.
UsuńMydło aleppo to jeden z moich hitów. Wcale nie wysusza u mnie cery, choć "cieszę się" skórą suchą jak wiór. Mam zamiar kupić 70%, bo ono jest ponoć najdelikatniejsze, a jednocześnie najsilniej działa.
OdpowiedzUsuńCieszę się, że mydło Ci służy.:) Wiele tak naprawdę zależy od indywidualnych predyspozycji, a sucha skóra nierówna suchej skórze... Przy suchej skórze też trudno o dobry kosmetyk do oczyszczania twarzy, dobrze, ze Aleppo się u Ciebie sprawdza:)
UsuńA ja właśnie niedawno kupiłam sobie mydełko Aleppo i mam nadzieję, że u mnie zadziała :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że dołączysz do grona zadowolonych:) Daj znać, czy Ci pomogło:)
UsuńJa mam nieoryginalne, trochę słabsze Alepp z glinką i jestem zachwycona! Genialnie oczyszcza. A z suchością radzę sobie, nakładając od razu po umyciu twarzy krem, albo przecierając skórę tonikiem/hydrolatem i nakładając olej z kwasem HA :)
OdpowiedzUsuńTeż myślałam o jakimś kosmetyku z glinką. Na zakup kolejnego mydła raczej się nie skuszę, ale widziałam ciekawy żel do mycia twarzy z glinką marokańską:)
UsuńMnie niestety krem z Vichy i ekoampułka z Pat&Rub nie uchroniły przed przesuszeniem, choć sumiennie stosowałam ten zestaw:(
Ja od ponad miesiąca używam Aleppo z 40% zawartością oleju laurowego i u mnie sprawdza się bardzo dobrze :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że znalazłaś kosmetyk, który służy Twojej twarzy:) Wbrew pozorom nie jest to wcale takie ładne...
Usuńz wyglądu nie jest zachęcające :p
OdpowiedzUsuńWygląda jak szare mydło, ale mi to nie przeszkadza;) Za to kartonik prezentuje się całkiem przyjemnie;)Od tej pory będę go używała wyłącznie do ciała;) Całkiem przyjemnie pachnie, więc nie powinno to być katorgą;)
UsuńNie można wszystkich mydeł wrzucać do jednego worka. Wszystko zależy od cery. Moim zdaniem to mydło nie nadaje się do regularnego stosowania, ale od czasu do czasu jak najbardziej możemy skórę nim przemyć chociażby po to, żeby lekko wysuszyć krostki i zmniejszyć widoczność porów. Ja lubię mydełka, niekoniecznie naturalne i co najlepsze znam przypadki gdzie jedynym ratunkiem dla skóry bardzoooo suchej było mydło Dove. Tak więc mydło mydle nie równe! ;)
OdpowiedzUsuńMasz rację:) Tak naprawdę każdemu służy co innego:) Moja mieszana cera uwielbia masło shea i olej jojoba. Z kolei moja koleżanka, która ma suchą cerę, nie może ich używać, ponieważ dostaje po nich niekontrolowanego wysypu. Zatem czasami o wiele korzystniejsze dla nas może okazać się rozwiązanie polecane posiadaczkom innego rodzaju skóry. Ba, na suchą skórę czasami pomaga wspomniane przez Ciebie mydło Dove. Co skóra to inna historia;)
UsuńChyba powrócę do żelów do mycia twarzy, bo ta forma oczyszczania bardziej mi służy;)
Mam kawałek do przetestowania ale póki co jakoś mi się z tym nie spieszy ;) I teraz po Twojej recenzji mam mieszane uczucia - też nie przekonuje mnie wizja mycia twarzy mydłem, a że skórę mam suchą, boję się przesuszenia, o wysypie nie wspomnę :/
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńA ile procent ma Twoje mydło? Jeśli masz 35% lub więcej, to raczej nie ryzykowałabym, zważywszy, że masz suchą skórę. Skoro moją mieszaną potrafiło wysuszyć na wiór, to u Ciebie mogłoby być tylko gorzej...
Usuńja myję buzię mydłem aleppo już ponad rok i bardzo sobie chwalę. może rzeczywiście Twoje ma za duże stężenie oleju laurowego dla potrzeb Twojej skóry?
OdpowiedzUsuńMożliwe, że to stężenie okazało się dla mnie zbyt wysokie. Skóra zaczęła się bronić, stąd wysyp niedoskonałości... Moja koleżanka po jednorazowym użyciu tego mydła wyglądała jak wąż. Tak mocno ją przesuszyło... Podejrzewam, że przy mojej mieszanej cerze lepiej sprawdziłaby się wersja z 10% zawartością oleju laurowego. Zastanawiałam się również, czy ta "woda morska", która widnieje w polskiej wersji składu, nie wyrządziła krzywdy mojej skórze. Moja skóra, także ta na nogach i rękach, źle reaguje na sól, dlatego unikam peelingów bazujących na tym składniku, Nie wiem, na ile skutecznie przebiegło wyodrębnianie z tej wody wodorotlenku sodu, który jest niezbędny przy produkcji mydła.
Usuńjakby nie było, przykro mi z powodu obecnych problemów ze skórą... wiem jak niefajnie borykać się z tym wszystkim :*
UsuńTeraz pozostaje mi intensywnie nawilżać skórę... Robię to kilka razy w ciągu dnia i już jest nieco lepiej. Wprawdzie suche skórki są widoczne, ale minęło bolesne uczucie ściągnięcia. Niedoskonałości goją się w różnym tempie. Najgorzej wygląda broda;/
UsuńOj, po ocm boję się zastosować czegoś z olejem na buzi, więc chyba daruję sobie Aleppo.
OdpowiedzUsuńMając na uwadze Twoje doświadczenia z OCM, trochę bałam się tego mydła. I coś w tym jest, skoro mi zaszkodziło. Nie wiem, czy to wina oliwy z oliwek, zbyt wysokiego stężenia oleju laurowego a może wody morskiej, która zawiera sole. Moja skóra źle reaguje na peelingi, które bazują na tym składniku.
UsuńJeśli chodzi o oleje, to jakoś nie przekonuje mnie wizja nakładania na twarz czystego oleju. Ale w kremach mi nie przeszkadzają. Masło shea czy olej jojoba służą mojej skórze.
Ja się na razie boję nakładać produkty, które zawierają oleje wysoko w składzie na całą twarz. Ale może spróbuję :)
UsuńZ tego, co wiem, to oliwa z oliwek nie jest polecana do takich syfiących się cer, jest za ciężka. Dla nas lepszy jest olej z pestek moreli, krokosza czy lniany. Podobno :D
Oliwa z oliwek jest bardzo zachwalana w prasie, ale badania naukowe wskazują, iż współczynnik komedogenności dla tego oleju wynosi 2. Dla porównania olej słonecznikowy ma współczynnik komedogenności równy zeru. Olej lniany stanowi bogate źródło wielonienasyconych kwasów tłuszczowych, które powinny nam służyć. Z drugiej strony masło shea jest polecane do skóry suchej, a mi nie szkodzi. Wszystko tak naprawdę zależy od indywidualnych predyspozycji;)
UsuńMnie to nie przekonuje.
OdpowiedzUsuńZostaję przy żelach i emulsjach :)
Ten komentarz został usunięty przez autora.
UsuńA ja, jak przystało na có marnotrawną, zamierzam do nich powrócić;) Mydła stosowane do mycia twarzy jednak mi nie służą...
Usuńdużo teraz o tych mydłach aleppo :) jakoś ciężko mi sie przekonać do mydeł
OdpowiedzUsuńZakup mydła wzbudzał we mnie spore opory. Wcześniej miałam inne mydła, ale żadnego z nich dobrze nie wspominam. Po ostatnich doświadczeniach raczej nie dam im kolejnej szansy...
UsuńMam nadzieję,że aleppo będzie jednym z elementów mojej walki z trądzikiem. Szkoda,że Tobie mydełko nie pomogło,ale i tak wypróbuję je na własnej skórze ;)
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa, jak się i Ciebie sprawdzi. Mam nadzieję, że będzie Ci służyło:)
UsuńJa ciąglę nie potrafię się przekonać do mycia twarzy mydłem. Męczy mnie sprawa pH :(
OdpowiedzUsuńpH tego typu mydeł może budzić zastrzeżenia. Dla mnie problemem pozostają też mydliny, które nanoszę na twarz. Moja intuicja podpowiada mi, że to może mi szkodzić. Nie znam żadnych naukowych badań, że mydliny mogą niekorzystnie oddziaływać na skórę, ale coś mi w nich nie pasuje;)
Usuńmam Aleppo 19% i 40% i bardzo się z nimi polubiłam;)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że Tobie służą:) Wszystko tak naprawdę zależy od indywidualnych preferencji cery;)
Usuńmam na oku to mydełko jednak sama forma nie bardzo mi odpowiada ;)
OdpowiedzUsuńJa raczej już nie sięgnę po mydło w kostce do mycia twarzy. Wcześniej próbowałam też innych tego typu rozwiązań i żadne z nich nie służyło mojej twarzy...
UsuńJa zastanawiam się nad mydłem z glinką lub czymś, co oczyści skórę,jednak nie zamierzam stosować go cały czas, bo boję się właśnie tego efektu szarości. No i jeszcze upatrzyłam mydło do ciała z kawą :)
OdpowiedzUsuńJa myślałam nad żelem do mycia twarzy z glinką marokańską:) Widzę, że obie liczymy na dobroczynne właściwości kosmetyków z glinką;) Za kawą nie przepadam, ale gdyby mydło zawierało płatki kwiatów albo jakieś przyprawy, to chętnie bym je wypróbowała do ciała;)
UsuńStawiam na to, że zaczęłaś od zbyt dużego stężenia. Gdzieś czytałam, że powinno się zaczynać od 5% i stopniowo iść w górę aby przyzwyczaić skórę, może wtedy by Cię tak nie przesuszyło :( ? Ja ostatnio też myślę nad tym mydełkiem, ale 5%. Stosowałaś może swoją kostkę do mycia włosów? :) Bo pod tym względem najbardziej mnie ciekawi. Tylko po myciu mydełkiem, trzeba zakwasić włosy koniecznie. Twarz oczyszczam tylko micelami z AA bo choruję na AZS i praktycznie wszytko mnie uczula lub jest zbyt silne.
OdpowiedzUsuńMożliwe, że zaczęłam od zbyt wysokiego stężenia, ale to mydło mnie do siebie zniechęciło i raczej nie wypróbuję 5%:( Zauważyłam, że mydła w kostce, także te apteczne przeznaczone do wrażliwej skóry, niespecjalnie mi służą... Najlepiej sprawdza się wspomniany przez Ciebie micel AA i łagodny żel do mycia twarzy. Mnie niestety też sporo rzeczy uczula i muszę zachować ostrożność.
UsuńTy przy AZS masz jeszcze bardziej utrudnione zadanie. W sklepach roi się od kosmetyków do mycia twarzy, ale większość jest zbyt agresywna. Ostatnio moja koleżanka, która też cierpi na AZS, kupiła za namową lekarki apteczny żel do mycia z dermokosmetyków. Niby był dostosowany do jej potrzeb, a mimo to zgotował jej piekło. Przy problematycznej cerze bardzo trudno dobrać pielęgnację, ale cieszę się, ze chociaż micel z AA Ci służy:)
Nie próbowałam jeszcze Aleppo jako szamponu i chyba raczej się nie skuszę. Nie mam w domu żadnego półproduktu, którym mogłabym zakwasić włosy. Poza tym obawiam się, że mydło mogłoby podrażnić mój skalp, skoro zaszkodziło twarzy:(
Z tymi dermokosmetykami to prawda... il razy się nacięłam i wydałam fortunę na specjalne kosmetyki do AZS, a okazały się wielkim bublem. O wiele lepiej sprawdza się u mnie naturalna pielęgnacja jak np. balsamowanie się olejem kokosowym, zamiast tymi parafinowcami z aptek.
UsuńA do zakwaszenia wystarczy sok z cytryny, pomarańczy, napar z hibiskusa albo ocet tylko, że ten nieźle woni :D Ale faktycznie może być tak, że na skalp będzie też za silne. Ciekawa jestem czy można jakoś zmniejszyć w domu stężenie takiego mydła np roztopić je i połączyć z jakimś olejem np. oliwą. :)
Niestety, część dermokosmetyków niewiele różni się od produktów z drogerii. Czasem, jak spojrzę na skład, w którym mamy tylko parafinę i glicerynę, to zastanawiam się, za co producent żąda 100 zł.. Nie twierdzę, że wszystkie dermokosmetyki są złe, bo istnieją ciekawe propoozycje, które opierają się na wartościowych surowcach i nowych technologiach, ale czasami lepiej sprawdza się olejek. Widzę, że dostrzeżono potrzeby konsumentów, bo na polskim rynku nie brakuje firm typu Ikarov, które oferują olejki do twarzy:)
UsuńOcet mi niestraszny;) Nie pomyślałam o nim, choć często dodaję go do płukanek, bo świetnie domyka łuski:) Ale chyba nie odważę się na eksperymenty ze skalpem, bo jest dość wrażliwy, a mydło wysuszyło mi twarz.
miałam wielkie oczekiwania odnośnie tego mydła, miałam to 40%, używałam blisko rok temu, przez kila tygodni, ale zauważyłam, że moja cera brzydko zszarzała, ta ziemistośc mnie przeraziła, teraz gdy wykończę żel z Lirene planuję do pozostałej części mydła wrócić, zobaczymy, może teraz będzie lepiej
OdpowiedzUsuńPod koniec stosowania mydła też to zauważyłam. Na początku cera była ładnie oczyszczona i jasna (zasługa kremu Idealia od Vichy). Potem zaczęło się dziać z nią coś niedobrego. Zaczęła przypominać cerę osoby, która przedawkowała witaminę A. Moja skóra zrobiła się żółto-szara.
Usuńmuszę przyznać, że mam podobne odczucia do Twoich, jak dla mnie to mydło jest przereklamowane;) albo po prostu nie dla mojej cery, tą ogromną kostkę wykorzystuję do mycia rąk, bardzo lubię ten zapach.
OdpowiedzUsuńA co do e-Fiorę to sklep mogę spokojnie polecić, paczka dobrze zapakowana i szybka przesyłka. Produkty na razie testuję, więc za jakiś czas coś skrobnę o nich:)
Podejrzewam, że być może nasza cera jest zbyt wrażliwa. Substancje naturalne też mogą podrażniać i być może olej laurowy nie jest nam pisany;) Kostka rzeczywiście ładnie pachnie, a ręce lubię myć tradycyjnym mydłem, więc część zużytkuję w ten sposób, a część wykorzystam do ciała;)
UsuńCieszę się, że ten sklep poważnie podchodzi do klienta. Chyba zamówię z niego olej z czarnuszki, ponieważ chodzi za mną już od jakiegoś czasu, a tam jest stosunkowo tani:)
Od jakiegoś czasu stosuje Aleppo i tak samo jak u ciebie na twarzy się nie sprawdza przynajmniej u mnie. Osobiście nie uważam by bycie twarzy mydłem było w ogóle korzystne w przypadku skóry wrażliwej i suchej ze skłonnościami do pękających naczynek. Jednak świetnie sprawdza się pod prysznicem bo bardzo dobrze zmywa nieczystości z ciała i w takim celu stosuje to mydło.
OdpowiedzUsuńJa spożytkuję je w takim samym celu. Widzę, że dobrze usuwa zanieczyszczenia, ale dla mojej twarzy jest zbyt agresywne. Szczerze mówiąc, nie do końca byłam przekonana do tego mydła. Tego typu rozwiązania nigdy się nie sprawdzały w przypadku wrażliwej skóry twarzy. Choć mam mieszaną cerę, to bardzo łatwo ją podrażnić czy wysuszyć. Teraz wiem, że raczej pozostanę wierna łagodnym żelom do mycia twarzy. Zauważyłam, że choć moja cera lubi się świecić, to najlepiej wygląda wtedy, gdy stosuję kosmetyki do cery suchej. Wtedy nie mam problemu z wysuszeniem, niedoskonałościami czy nadmiernym blaskiem.
UsuńCieszę się, że przeczytałam Twoją recenzję. Od dłuższego czasu zastanawiam się nad kupnem mydełka Aleppo i nie wiedziałam od jakiego stężenia zacząć i czy w ogóle kupić. Teraz jeśli się zdecyduję to zacznę od 5%.
OdpowiedzUsuńLepiej zacząć od niższych stężeń. Nie ma co wierzyć sprzedawczyniom, że 35% mydło jest łagodne i na pewno nie zrobi nam krzywdy. Ja nawet dowiedziałam się, że im więcej oleju laurowego tym łagodniejsze mydło. U mnie niestety się to nie sprawdziło. Przypominam węża w trakcie wylinki...
Usuńufff, dobrze, że u mnie się sprawdziło, a zaczęłam od razu od stężenia 50%
OdpowiedzUsuńMyślę, że tutaj wiele zależy od indywidualnych predyspozycji cery;) Moją mieszaną łatwo przesuszyć. Czasami wystarczy mocniejszy wiatr albo źle dobrany żel do mycia twarzy. Cieszę się, że u Ciebie sprawdziło się Aleppo:)
UsuńMoja skóra reaguje dokładnie tak samo na zbyt agresywne żele do mycia twarzy - nawet te polecane, np LRP Effeclar, Iwostin Purritin, i te drogeryjne...Bardzo możliwe, że podobnie byłoby w przypadku Aleppo. Jeśli kogoś coś podrażnia, to podrażni i mnie - mam bardzo wrażliwą cerę ;/ Na szczęście odkryłam kilka żeli bez SLS które mi służą, np Sanoflore, Tołpa Dermo Face Sebio.
OdpowiedzUsuńLRP wspominam jako koszmar... Krem strasznie mnie podrażnił i wysuszył. Doprowadzanie skóry do normalnego stanu zajęło mi wówczas wiele tygodni. Iwostinu nie próbowałam. Ja też staram się sięgać po żele z łagodnymi detergentami. Nie chcę ryzykować.
Usuńoj, duże stężenie! ja się przymierzam do kupna 5-12% :)
OdpowiedzUsuńto hydrolat z kocanki tak bardzo śmierdzi? używam go ponad 2 miesiące i nie zwróciłam na to uwagi... ;p
Moim zdaniem kocanka pachnie, ale wiem, że wiele osób bardzo negatywnie ocenia jej woń;) Moja mama twierdzi, że kocanka śmierdzi tanią, płynną przyprawą do zup:P
UsuńMydła w kostce nie służą mojej skórze, wprawdzie nie było wysypu pryszczy, ale skóra mocno mi się przesuszyła. I podobnie jak ty zaczęłam mieć problemy z podrażnieniami. Za to świetnie sprawdziło się czarne mydło w płynie. I micel z Biodermy :)
OdpowiedzUsuńMicele to wspaniały wynalazek:) Bardzo je polubiłam. Nie są tłuste, nie ściekają z wacika. Przy właściwym doborze składników można liczyć na czystą skórę bez podrażnień;)
UsuńO czarnym mydle w płynie nie słyszałam:)
ja swoje mydło alepp stosuję 2 tygodnie dopiero, ale jestem zadowolona ;)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że Tobie służy:) Tym bardziej, że niełatwo znaleźć dobry kosmetyk do oczyszczania twarzy...
UsuńA u mnie wprost przeciwnie- mydła mi służą i już od dłuższego czasu tylko je stosuję do oczyszczania twarzy :)
OdpowiedzUsuńTo świetnie, że znalazłaś kosmetyki do oczyszczania twarzy, które świetnie się sprawdzają. Wbrew pozorom trudno jest trafić na preparat, który będzie służył naszej skórze. Niby mamy do dyspozycji ogromną gamę produktów, ale wyłowienie właściwego czasami zajmuje sporo czasu...
Usuńwreszcie jakaś uczciwa recenzja.
OdpowiedzUsuńRecenzje innych osób niekoniecznie mijały się z prawdą;) Każda z nas ma inną skórę, stąd ten sam kosmetyk może wywoływać zróżnicowane reakcje.
UsuńWłaśnie ja też od dłuższego czasu zastanawiam się nam mydłem Aleppo... Mój ulubiony środek do oczyszczania twarzy to olejek myjący z BU, niemniej recenzje na temat Aleppo są szalenie zachęcające. Tylko właśnie - miałam obawy przed zakupem, bo moja skóra twarzy na mydła reaguje w 90% przypadków zapychaniem... Po Twojej recenzji jednak wstrzymam się z zakupem - póki co zostanę przy olejku, który jest dobry i sprawdzony :)
OdpowiedzUsuńSkoro olejek z BU zdaje egzamin, to nie eksperymentowałabym z mydłem Aleppo:) Widzę, że mamy równie kapryśną cerę;) Moja również nie toleruje mydła. O dziwo, pianki myjące dedykowane właścicielkom suchej cery nie powodują u mnie zapychania.
Usuńkupilam dzis ale 70 zobaczymy co u mnie bedzie
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że mydło Aleppo okaże się pomocne przy zwalczaniu problemów. Wiele osób jest zadowolonych z działania tego produktu:)
UsuńJeśli chodzi o mydełko to wiele próbowałam i tylko biały jeleń lub szare mydełko dają rade całej reszty unikam !
OdpowiedzUsuńCieszę się, że Biały Jeleń oraz szare mydło służą Twojej cerze:) Z doświadczenia wiem, jak trudno znaleźć ideał wśród produktów do mycia twarzy.
UsuńIle czasu myłaś tym mydłem buzię? Po kilkunastu lub kilkudziestu latach mycia buzi samą chemią ona najpierw musiała się OCZYŚCIĆ i przyzwyczaić, żeby później przynosić efekty. U mnie też trwał proces oczyszczania skóry, a teraz nie narzekam na żadne wypryski czy krostki. Ja przez cały czas używam mydełka 5% bo mam bardzo mocno suchą skórę i jest ok, tylko najważniejsze to kupić jeszcze krem do twarzy i balsam do ciała (ja myję całę ciało mydełkiem) EKO (ja mam NEOBIO i polecam), które dodatkowo Ci skórę nawilżą i odżywią, to połączenie jest idealne i przy tym połączeniu moja skóra jest bardzo okey :)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńPrzez 2 miesiące. Wcześniej używałam naturalnych żeli i pianek. Dopiero mydła zafundowało mi armagedon:(
UsuńBo mydła Aleppo mają to do siebie, że nie powinno się ich używać każdego dnia. Użyte raz na jakiś czas, świetnie oczyszcza skórę twarzy i nie podrażnia.
OdpowiedzUsuńNie wiedziałam o tym. Wiele osób pisze, że sięga po to mydło dwa razy dziennie.
UsuńA może za dużo oleju laurowego w składzie? Mają tam jeszcze wersję z 20% zawartością tego oleju.
OdpowiedzUsuńPorządne mydło to np. mydło naturalne HB - u tutaj widać zdecydowaną poprawę stanu cery, wszystko zdecydowanie zmienia się w pozytywnym kierunku, a sama cera wygląda dużo lepiej. Pewnie, że od razu takiego efektu nie da się uzyskać, ale po czasie diametralna odmiana jest możliwa.
OdpowiedzUsuńDziewczyny, a jak u was? Widzicie różnicę po stosowaniu naturalnych mydeł? Jakąś większą zmianę zauważyłyście? Przyznam, że u mnie ten postęp jest zaskakująco pozytywny. Nie sądziłam, że będzie aż tak fajnie. Też tak macie?
OdpowiedzUsuńWitam! Zastanawiam się nad takim mydłem laurowym, ale w nieco innym wydaniu. Mam bardzo tłustą cerę i nie wiem czy będzie dla mnie dobre - chodzi o takie mydło http://ekomydlarnia.pl/mydla-naturalne/7-mydlo-laurowe-35 - olej laurowy 3,5%. Do tej pory z ekologicznych mydeł stosowałam tylko mydło z białą glinką ale mojej skórze przyda się chyba coś nowego. Będę wdzięczna za opinie - pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuń