Czy trafiłyście kiedyś
na kosmetyk, który budził w Was skrajne emocje? Gdy w moje ręce
wpadł żel do mycia ciała AA Eco, ciekawość przeplatała się ze
strachem. Specyfiki, które „nadają zdrowego kolorytu”, omijam
szerokim łukiem. Wizja pomarańczowych plam osłabia mój zapał. Do
żelów z marchewką podchodziłam z rezerwą. Wprawdzie Atqa
uspokoiła mnie, iż produkty AA nie barwią skóry, ale obawy
pozostały. Jeśli chcecie się dowiedzieć, czy na moim ciele
zagościły pomarańczowe placki, to zapraszam do lektury:)
Mycie
Marchewkowy żel AA
spełnia swoją podstawową funkcję. Po jego użyciu mogę cieszyć
się czystą skórą. Nie oszukujmy się. Z tym zadaniem radzi sobie
większość kosmetyków przeznaczonych do mycia ciała.
Właściwości
pianotwórcze
Patrząc na skład żelu,
spodziewałam się wanny pełnej piany, tymczasem spotkała mnie
niespodzianka. Produkt wskutek tarcia przeistacza się w białą,
kremową emulsję, która usuwa brud. Formuła kosmetyku przypadła
mi do gustu. W związku z tym, iż moja skóra ostatnio przypomina
tarkę, staram się unikać kosmetyków, które fundują morze piany.
Wpływ na koloryt skóry
Moje obawy okazały się
nieuzasadnione. Marchewkowy żel AA nie barwi skóry. Aczkolwiek
zdaję sobie sprawę, że ta cecha nie każdemu przypadnie do gustu.
Jeśli nabywamy dany kosmetyk, mając na uwadze zapewnienia
producenta dotyczące poprawy kolorytu, możemy poczuć się nabici w
butelkę. Zaprezentowany specyfik nie zastąpi nam balsamu
brązującego.
Zapach
Na rynku mamy do
czynienia z ogromnym wyborem produktów przeznaczonych do mycia
ciała. Jeśli decyduję się na dany specyfik, ten musi posiadać
właściwości, która wyróżniają go na tle pozostałych
kosmetyków. Niestety, omawiany żel okazał się sporym
rozczarowaniem. Jego chemiczna, słodko-plastikowa woń sprawia, iż
niechętnie sięgam po zaprezentowany produkt. Na szczęście zapach
nie należy do intensywnych i można się zmobilizować do zużycia
kosmetyku.
Nawilżenie/wysuszenie
Od tego typu specyfików
nie wymagam, iż zastąpią mi balsam. Żel do mycia ciała powinien
usuwać zanieczyszczenia, nie szkodząc przy tym mojej delikatnej
skórze. Produkt AA spełnia moje oczekiwania.
Podrażnienie
Nie zauważyłam, aby
omawiany kosmetyk przyczynił się do wystąpienia niepożądanych
reakcji tj. pieczenie, zaczerwienienie czy wysypka o podłożu
alergicznym.
Konsystencja
Specyfik AA
charakteryzuje się przeźroczystą, żelową formułą, która pod
wpływem tarcia przekształca się w kremową emulsję.
Opakowanie
Niewielka tubka wykonana
z białego plastiku doprowadzała mnie do szewskiej pasji. Nie wiem,
dlaczego niektórzy producenci wciąż stawiają na opakowania
wyposażone w nakrętkę. Gdy nasze dłonie są mokre, korzystanie z
kosmetyku stanowi nie lada wyzwanie. Niestety, parokrotnie oblałam
ten swoisty test sprawnościowy. Nakrętka lądowała w wannie,
wydając przy tym charakterystyczny odgłos, który stawiał na nogi
drzemiących domowników. Czasem jej losy dzieliła tubka. W ten
sposób część kosmetyku zasiliła odpływ.
Wydajność
Biorąc pod uwagę
nieprzemyślane opakowanie i niewielką pojemność, musimy się
liczyć z tym, iż po tygodniu żel sięgnie dna. Zaprezentowany
produkt nie grzeszy wydajnością...
Testowanie na
zwierzętach
Kosmetyki AA nie są
testowane na zwierzętach.
Cena
Za tubkę, w której
znajduje się 150 ml produktu, musimy zapłacić 24,50 zł. Jeśli
weźmiemy pod uwagę fakt, iż omawiany żel nie wyróżnia się
niczym specjalnym, stosunek pojemności do ceny nie prezentuje się
zbyt korzystnie.
Dostępność
Hebe, Douglas, apteki.
Skład
Aqua, Ammonium lauryl
sulfate, Cocamidopropyl betaine, Parfum, Glycerin, Betaine,
Polyglyceryl-4 caprate, Daucus carota sativa extract, Helianthus
annuus seed oil, Citric acid.
Reasumując:
Choć moje obawy nie znalazły odzwierciedlenia w rzeczywistości, to
marchewkowy żel do mycia ciała nie zaskarbił sobie mojej sympatii.
Skoro musimy za niego zapłacić ponad 20 zł, to możemy oczekiwać,
iż kosmetyk posiada cechy, które wyróżniają go na tle
pozostałych produktów. Niestety, nie dostrzegam w nim żadnych
wyjątkowych właściwości. Żel usuwa zanieczyszczenia, nie
wysuszając przy tym mojej delikatnej skóry, ale jego
słodko-plastikowy zapach nie zachęca do ponownego nabycia produktu.
Na tubce widnieje informacja dotycząca poprawy kolorytu. Osoby,
które spodziewają się przyciemnienia skóry, muszą obejść się
smakiem. Choć lubię kosmetyki AA, nie planuję powrotu do
zaprezentowanego produktu.
PS Czy jesteście w
stanie zapłacić za żel pod prysznic więcej niż 10 zł? Jakie
cechy musi posiadać tego typu produkt, aby jego stosunkowo wysoka
cena zeszła na dalszy plan?
karminowe.usta
Kiedyś miałam krem firmy AA z serii eco i bylam bardzo z niego zadowolona :)
OdpowiedzUsuńZ kremów byłam zadowolona. Jedynie żel pod prysznic nie przypadł mi do gustu.
UsuńDziękuję za ostrzeżenie. Szkoda , że nie ma ''tego czegoś'' :)
OdpowiedzUsuńNiestety, ten żel nie wyróżnia się niczym specjalnym. Poza tym jego zapach nie należy do przyjemnych...
UsuńMogę wydać więcej niż 10 a nawet 20zł, ale nie może mi wysuszać skóry. Po kąpieli wolę żeby do czasu wysmarowania przynajmniej, bo i tak się smaruję, moja skóra czuła się w miarę komfortowo. Kiedyś chyba miałam próbkę ale balsamu, nie pamiętam ale była chyba ok. :)
OdpowiedzUsuńNie lubię, gdy po wyjściu z wanny towarzyszy mi uczucie ściągnięcia. Tej wady nie jestem w stanie wybaczyć, ponieważ borykam się z problemem suchej skóry.
UsuńJeszcze typowo marchewkowego produktu nigdy nie używałam ;)
OdpowiedzUsuńW mojej łazience czeka na swoją kolej marchewkowy żel do mycia twarzy. W związku z tym, iż jego brat przeznaczony do oczyszczania ciała nie zabarwił mojej skóry, nie obawiam się pomarańczowych plam;)
UsuńNie skusił mnie ten żel :)
OdpowiedzUsuńNie warto w niego inwestować, ponieważ nie wyróżnia się niczym specjalnym. Jego zapach może przyprawiać niektóre osoby o mdłości...
UsuńDobrze wiedzeć, że nic szczególnego bo miałam na niego wielką ochotę..a tak pozostanę przy marchewce w formie doustnej ;)
OdpowiedzUsuńMyślę, że wersja doustna przyniesie najlepsze rezultaty, jednocześnie dostarczając organizmowi cennych składników odżywczych:)
Usuńno właśnie cena, wolę w co innego zainwestować ;)
OdpowiedzUsuńTen żel nie wyróżnia się niczym szczególnym, lepiej zainwestować w dobry balsam do ciała:)
UsuńZużyłam kilka opakowań tego żelu, dla mnie był calkiem dobry:-)
OdpowiedzUsuńAle co do nakrętki to zgadzam się z Tobą w 100%! Bardzo niepraktyczne rozwiązanie!
Nie wrócę już do tego żelu - znalazłam inny lepszy :-)
Jakim żelem zastąpiłaś tę niepraktyczną tubkę? Chętnie zapoznam się z Twoim faworytem:)
UsuńZdecydowanie nie lubię żeli pod prysznic z nakrętkami, wolę zamykania typu klapka :) Cena faktycznie dość wysoka jak na zwykłe myjadełko...
OdpowiedzUsuńJa zawsze zwracam uwagę na stosunek ceny do pojemności przy zakupie, zazwyczaj sięgam po żele do max 10 zł, bo, tak jak pisałaś, wiele od tego typu produktów się nie oczekuje ;) Choć przyznam, że od dłuższego czasu mam ochotę wypróboważ któryś z żeli Caudalie, a cenowo oscylują one między 20 zł na allegro a 50 w aptece.
Wiele dobrego słyszałam o kosmetykach Caudalie. Gdy uszczuplę swoje zapasy, chętnie zapoznam się z produktami tej marki:)
UsuńNawet o nim nie słyszałam:) Ale za taką cenę na pewno bym nie nabyła, oczekuję tylko dobrego mycia i fajnego zapachu, do 10zł znajdzie się mnóstwo takich produktów.
OdpowiedzUsuńPodejrzewam, że wśród tańszych produktów znajdziesz wiele ciekawszych kompozycji zapachowych;) Żel marchewkowy charakteryzuje się niezbyt przyjemną wonią...
Usuńnakrętka pod prysznicem to faktycznie nie udana inwestycja
OdpowiedzUsuńNie rozumiem, dlaczego niektóre firmy nadal stawiają na to niepraktyczne rozwiązanie...
Usuńja stawiam raczej na tańsze produkty do mycia. mają krótki kontakt ze skórą i szybko kończą w odpływie prysznica...
OdpowiedzUsuńW żele pod prysznic nie warto inwestować 20 zł, chyba że borykamy się z określonymi problemami skórnymi.
UsuńJa kupuję takie które ładnie pachną :D Raczej poniżej 10 zł bo rzadko się zdarza by żele za 8 i 20 zł dzieliła przepaść która mogłaby być warta takiej ceny :)
OdpowiedzUsuńNa szczęście wśród tańszych produktów można znaleźć kosmetyki, które ładnie pachną i nie wysuszają skóry.
UsuńNie lubię balsamować/kremować ciała, dlatego szukam produktu, który nie będzie mnie do tego zmuszał. Wiem, że żel ma umyć, nie musi pielęgnować, ale niech chociaż nie wysuszam. Obecnie jestem zadowolona z żelu rokitnikowego.
OdpowiedzUsuńPo jaki żel rokitnikowy sięgasz obecnie? Nie ukrywam, iż zaintrygował mnie ten kosmetyk:)
UsuńCiężko byłoby mi wydać na żel pod prysznic, który jest tak słabo wydajny, ponad 20 zł :/
OdpowiedzUsuńW ten produkt nie warto inwestować. Nie jest wart swojej ceny, na dodatek nie grzeszy wydajnością...
UsuńMnie kosmetyki AA w ogóle nie kuszą.
OdpowiedzUsuńMoże poza kremami pod oczy, które kupuję całkiem regularnie.
No i jeszcze ta cena, podziękuję.
Muszę przyznać, że wyżej wspomniana firma stworzyła całkiem udane kremy pod oczy. Bardzo lubię wersję z bławatkiem oraz wariant z dziką różą. Ten drugi jest nieco droższy, ale tutaj jestem skłonna przymknąć oko na cenę;)
UsuńMam balsam do ciała z tej serii (ale nie marchewkowy tylko .. dyniowy :)) i też byłam zaskonczona nieprzyjemnym chemicznym zapachem. Kupiłam bo miał fajny krótki skład, ale na razie czeka na swoją kolej.
OdpowiedzUsuńBalsam dyniowy czeka na swoją kolej. Jednak po Twojej opinii zaczynam się obawiać nieprzyjemnych doznań węchowych;)
Usuńkupiłabym szybciej balsam niż żel bo żel ma być, ok, nic więcej :)
OdpowiedzUsuńW pełni podzielam Twoje zdanie. Balsam odgrywa większą rolę w codziennej pielęgnacji niż żel pod prysznic.
UsuńŻeby tak zapachem uwodził to jeszcze... :)
OdpowiedzUsuńJako zapachomaniaczka jestem w stanie dużo znieść dla zmysłowej woni;)
UsuńMuszę się bliżej przyjrzeć kosmetykom z serii ECO AA, co prawda może nie akurat temu żelowi :P
OdpowiedzUsuńAnomalia
Wśród kosmetyków z tej serii można znaleźć wiele perełek. Polecam krem pod oczy z dziką różą:)
Usuńżeby jeszcze pachniał... a tak to on nic sobą nie reprezentuje ;)
OdpowiedzUsuńDziwię się, że producent, który liczył sobie blisko 30 zł za niepraktyczną tubkę żelu pod prysznic, nie postawił na ciekawą kompozycję zapachową, która zacierałaby złe wrażenie.
UsuńZ serii ECO miałam tylko krem do rąk z dynią - był całkiem fajny, ale szału nie spowodował ;) Marchewkowy płyn raczej sobie daruję, nie przepadam za marchewką ogólnie i z pewnością nie zwróciłby mojej uwagi na półce sklepowej.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńNie miałam do czynienia z kremami do rąk AA Eco, widzę, że niewiele straciłam, ponieważ spisują się poprawnie, bez rewelacji.
UsuńLubię jeść marchewkę, ale nie przepadam za kosmetykami, które zawierają ekstrakt z tego warzywa.