Demakijaż ust czasem jest
koniecznością. Choć większość szminek zjada się w ciągu dnia
i czasem wystarczy wytrzeć resztki z warg, to nie wszystkie sprawują
się tak samo. Ostatnio trafiłam na kilka killerów, jeśli chodzi o
trwałość. Szminki te są praktycznie nie do zdarcia. Jednym z nich
jest pomadka w płynie Maybelline Ink z kolekcji stworzonej z Pumą.
Pomalowałam nią usta z samego rana, a wieczorem o 24 wciąż
wyglądały tak samo jak o poranku. Jednak udało mi się ją zmyć.
Jak wygląda mój demakijaż ust?
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą pomadka ochronna. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą pomadka ochronna. Pokaż wszystkie posty
Sephora pomadka peelingująca z kiwi
Uwielbiam malować usta, najchętniej sięgam po maty, które są trwałe i utrzymują się na moich wargach przez wiele godzin bez konieczności nanoszenia poprawek. Moje upodobania wymagają jednak szczególnej pielęgnacji. Staram się regularnie wykonywać peeling ust. Tylko złuszczając martwy naskórek z warg, można nadać wargom gładkość i miękkość. Jak sprawdziła się Sephora pomadka peelingująca z kiwi.
Avon Care ochronny balsam do ust z masłem shea i olejkiem migdałowym
Wiem, że ta pomadka ochronna
przywędrowała do mnie pod koniec zeszłego roku, gdy zbliżało się
Boże Narodzenie. Wtedy jednak miałam otwartą Alterrę i zwyczajnie
nie mogłam używać tego balsamu. Gdy jednak zdenkowałam jeden
produkt, przypomniałam sobie o tym, który czekał w kosmetycznej
poczekalni. Jak sprawdził się Avon Care ochronny balsam do ust z
masłem shea i olejkiem migdałowym?
Pomadka ochronna o apetycznym zapachu
Kosmetyk, który stanowi
przedmiot dzisiejszej recenzji, wpadł w moje ręce przypadkiem. W
sklepie zielarskim trwało oczekiwanie na dostawę produktów
Sylveco. W poszukiwaniu prezentów postanowiłam odwiedzić Empik.
Nie byłabym sobą, gdybym nie zahaczyła o sklep z kosmetykami
organicznymi, który mieści się w opolskim Ziemowicie. Warto
podkreślić czas przeszły, ponieważ w tym miejscu już nie
dostaniemy produktów Lavery czy Logony. Sklep z dnia na dzień
przestał funkcjonować. Jednak zanim to nastąpiło, zdążyłam
zaopatrzyć się w pomadkę ochronną Eco Cosmetics. Ta marka nie
jest mi obca. Znam krem tonujący z filtrem wypuszczony na
rynek przez wspomnianą firmę. Na razie nic nie zwiastuje naszego
rozstania.
Nawilżenie
Nie mogę powiedzieć, że
pomadka kompletnie nie radzi sobie z tym zadaniem, ale jej działanie
dalekie jest od ideału. W miarę jak kosmetyk znika z ust, pojawia
się nieprzyjemne uczucie ściągnięcia, a wargi wołają o kolejną
porcję nawilżenia.
Ochrona
Pomadka Eco Cosmetics w
pewnym stopniu zabezpiecza usta przed szkodliwym wpływem czynników
zewnętrznych, jednak uważam, że to działanie jest zbyt słabe.
Warto podkreślić, iż kosmetyk szybko ściera się z warg.
Wychodząc z domu, muszę pamiętać o zabraniu ze sobą sztyftu,
ponieważ ponowna aplikacja staje się koniecznością. W przeciwnym
razie usta ulegną wysuszeniu, pojawi się również problem
pieczenia.
Właściwości
łagodzące
Po nałożeniu kilku
grubszych warstw pomadki, pojawia się ukojenie. Jednak produkt
szybko znika z ust. W związku z tym, iż wykazuje znikome
właściwości regeneracyjne, bardzo często powraca uczucie
pieczenia. Uważam, iż pomadki Sylveco, Alverde czy
Alterry lepiej spisują się na tym polu. Zapewniają uczucie
ukojenia, jednocześnie regenerując usta.
Zmiękczenie
Od pomadek ochronnych nie
wymagam, aby pełniły funkcję peelingu, aczkolwiek liczę na to, iż
zmiękczą suche skórki, tym samym redukując uczucie dyskomfortu.
Produkt Eco Cosmetics niezbyt dobrze radzi sobie z tym zadaniem.
Właściwości zmiękczające tego kosmetyku oceniłabym jako
przeciętne.
Wygładzenie
Po zastosowaniu pomadki
czuję obecność grudek i nierówności. Gdybym miała
scharakteryzować właściwości wygładzające omawianego produktu,
to w skali od 1 do 6 przyznałabym mu 3 na szynach.
Kolor
Pomadka daje
transparentny efekt. Usta sprawiają wrażenie nabłyszczonych.
Konsystencja
W przypadku omawianego
produktu Eco Cosmetics mamy do czynienia z twardym, żółtym
sztyftem. Początkowo musiałam kilkukrotnie ponawiać aplikację
pomadki, aby na moich ustach zagościła jakakolwiek warstwa
ochronna.
Lepkość
Korzystaniu z omawianego
kosmetyku towarzyszy uczucie lepkości. Jednak nie mamy tutaj do
czynienia z efektem kleistego błyszczyku.
Zapach
Pomadka roztacza wokół
siebie przyjemną, słodką woń. Zapach stanowi największy atut
recenzowanego produktu.
Trwałość
Aplikację pomadki
ponawiam co 1,5-2 h. Pomadka dość szybko ściera się z ust. Jeśli
wargi wcześniej nie znajdowały się w dobrej kondycji, to w miarę
znikania produktu pojawia się uczucie pieczenia.
Wydajność
Niewątpliwie jest to
najwydajniejsza pomadka, z jaką kiedykolwiek miałam do czynienia.
Wystarczyła mi na 2 miesiące regularnego stosowania. W tym
przypadku wolałabym, aby produkt sięgnął dna po 3 tygodniach, ale
wyróżniał się miękką konsystencją, która znacznie ułatwia
aplikację.
Opakowanie
Wykonane z solidnego,
białego plastiku. Podczas zamykania wydaje charakterystyczny odgłos
(„klik”). Mechanizm, który umożliwia wysuwanie sztyftu, działa
bez zarzutu. Nie ma tutaj takiego „luzu” jak w przypadku pomadek
Sylveco. Firma Eco Cosmetics postawiła na prostotę. Biel przeplata
się z szarymi i zielonymi akcentami. Na zdjęciu opakowanie może
sprawiać wrażenie „wyeksploatowanego”, ale produkt prezentował
się tak od samego początku. W sklepie i tak sięgnęłam po
najlepiej wyglądającą pomadkę, ponieważ miałam na uwadze sesję
zdjęciową;)
Testowanie na
zwierzętach
Eco Cosmetics nie testuje
swoich produktów na zwierzętach.
Cena
Za pomadkę zapłacimy
ok. 8 zł.
Dostępność
Drogerie internetowe
zajmujące się sprzedażą kosmetyków organicznych.
Skład
Olea
europaea fruit oil- oliwa
z oliwek. Stanowi cenne źródło niezbędnych nienasyconych kwasów
tłuszczowych. Posiada właściwości nawilżające. Wygładza i
zmiękcza naskórek.
Cera
alba-wosk pszczeli.
Pochodzenia zwierzęcego. Biały wosk powstaje w wyniku oczyszczania
wosku żółtego. Posiada właściwości lekko emulgujące. Działa
wygładzająco i natłuszczająco, tworzy ochronny, stabilny film.
Theobroma
cacao seed butter-masło
kakaowe. Działa nawilżająco, natłuszczająco oraz ochronnie.
Utwardza emulsje. Świetnie sprawdza się w kosmetykach
przeznaczonych do masażu. Powszechnie stosowane przy produkcji
mydeł. Charakteryzuje się przyjemnym zapachem czekolady.
Simmondsia
chinensis seed oil-olej
z jojoba. To płynny wosk o złoto-żółtym zabarwieniu. Jego
głównymi składnikami są nasycone i nienasycone kwasy tłuszczowe
oraz alkohole. Zawiera także witaminy A i E, które działają
przeciwstarzeniowo, gdyż zwalczają wolne rodniki. Stanowi także
bogate źródło skwalenu i fitosteroli. Naprawia strukturę
naskórka, jego działanie można porównać do cementu. Zmiękcza,
uelastycznia i chroni naskórek przed szkodliwymi czynnikami
środowiska.
Punica
granatum seed oil-olej
z pestek granatu. Charakteryzuje się wysoką zawartością
nienasyconych kwasów tłuszczowych. Olej z pestek granatu stanowi
również bogate źródło fitosteroli, tokoferolu (antyoksydant) i
polifenoli. Działa odżywczo i nawilżająco. Jest polecany osobom
borykającym się z suchą skórą.
Camelia
sinensis leaf extract-ekstrakt
z liści herbaty chińskiej. Stanowi bogate źródło polifenoli,
które spowalniają procesy starzenia, ponieważ chronią przed
negatywnym oddziaływaniem wolnych rodników.. Znajdziemy w nim
również kofeinę, która poprawia krążenie i stymuluje usuwanie
toksyn.
Butyrospermum
parkii butter- masło shea, pochodzi z drzewa shea, które
wydaje owoce przypominające śliwki. Nasiona w nich obecne pozwalają
na wyodrębnienie masła, które stanowi bogate źródło kwasów
tłuszczowych (palmitynowy, stearynowy, oleinowy, linolowy i
arachidowy). Stanowi bogate źródło naturalnej alantoiny, witaminy
E i prowitaminy A. Działa jak niski filtr anty-UVB. Posiada
właściwości wygładzające, natłuszczające i nawilżające.
Tocopherol-witamina
E, zwana też witaminą młodości ze względu na swoje właściwości
antyoksydacyjne. Chroni przed powstawaniem wolnych rodników, które
odpowiadają za procesy starzenia.
Aroma-kompozycja
zapachowa.
Reasumując:
Dotychczas byłam zadowolona z pomadek ochronnych bazujących na
naturalnych składnikach. Jednak od każdej reguły są wyjątki.
Produkt Eco Cosmetics nie spełnił moich oczekiwań. Nie zapewniał
moim ustom należytej ochrony. Kiepsko radził sobie z regeneracją
spierzchniętych warg. Twardy sztyft utrudniał aplikację kosmetyku.
Choć w przeszłości wielokrotnie trafiałam na gorsze produkty, z
pewnością nie zdecyduję się na zakup kolejnej pomadki ochronnej
Eco Cosmetics. Na szczęście znam kosmetyki, które świetnie radzą
sobie z moimi wymagającymi ustami i pozostanę im wierna.
PS Jakie pomadki ochronne
nie spełniły Waszych oczekiwań? Co stanowiło ich główną wadę?
karminowe.usta
Mój oręż w walce ze spierzchniętymi ustami i opryszczką...
Jako właścicielka
wyjątkowo wrażliwych ust, muszę pamiętać o ich regularnym
nawilżaniu. Niestety, nie każda pomadka radzi sobie z tym trudnym
zadaniem. Zauważyłam, że najlepsze rezultaty osiągam, korzystając
z pomadek bazujących na naturalnych woskach i masłach. Takie
pomadki przynoszą moim ustom ukojenie, nawilżenie i zmiękczenie.
Sztyfty bazujące na parafinie pokrywają usta filmem. Po jego
starciu nadal pozostają wysuszone. Dzisiaj pragnę przedstawić Wam
brzozową pomadkę ochronną z betuliną marki Sylveco.
Nawilżenie
Kosmetyk nie tylko
wykazuje właściwości natłuszczające, ale także doskonale
nawilża delikatną skórę warg, która nieustannie jest narażona
na oddziaływanie niekorzystnych czynników zewnętrznych. Gdy po
paru godzinach pomadka zniknie z naszych ust, dostrzeżemy poprawę.
Wargi nie będą tak suche jak przed aplikacją.
Ochrona
Pomadka Sylveco stanowi
doskonałe rozwiązanie na jesień i zimę, kiedy nasze usta narażone
są na chłód, silny wiatr etc. Zabezpiecza wargi przed
pierzchnięciem i spękaniem. Nigdy się na niej nie zawiodłam.
Jeśli przed wyjściem z domu dokonałam aplikacji, to po powrocie
moje usta wciąż cieszyły się dobrą kondycją.
Właściwości
łagodzące
Gdy z powodu nieuwagi
dojdzie do tragedii i wyjdziemy z domu bez zabezpieczenia warg
ochronną warstwą, należy sięgnąć po pomadkę Sylveco. Nie tylko
umożliwi nam rozpoczęcie kuracji regeneracyjnej, ale też złagodzi
niepożądane objawy typu pieczenie.
Zmiękczenie
Moje wymagające usta
dzięki pomadce Sylveco pozostają miękkie nawet zimą, gdy za oknem
panują tęgie mrozy.
Wygładzenie
Kosmetyk sprawia, że
możemy zapomnieć o nieprzyjemnym uczuciu szorstkości. Dzięki
brzozowej pomadce usta zawsze są gładkie, wręcz śliskie.
Właściwości
antywirusowe
Jako nosicielka wirusa
opryszczki polecam go wszystkim osobom, które borykają się z tym
nawracającym problemem. Po brzozową pomadkę sięgam zawsze wtedy,
gdy jestem osłabiona. Choroba, silne słońce, obfita menstruacja
sprzyjają aktywacji wirusa. Odkąd korzystam z dobrodziejstwa
brzozowej pomadki, zapomniałam o opryszczce. Rzeczywiście
składniki zawarte w kosmetyku wykazują właściwości antyseptyczne
i dezynfekujące.
Kolor
Po aplikacji pomadka daje
transparentny efekt. Usta sprawiają wrażenie nabłyszczonych.
Konsystencja
Otrzymujemy jasnożółty,
miękki sztyft, który bardzo łatwo można rozprowadzić na ustach.
Lepkość
Pomadka nie skleja ust,
aczkolwiek zagryzając wargi wyczuwamy na nich obecność kosmetyku.
Lepkość produktu Sylveco nie stanowi dla mnie dyskomfortu.
Zapach
Moim zdaniem sztyft
roztacza wokół siebie delikatny zapach kory brzozowej zroszonej
deszczem. Ta woń stanowi przyjemne doznanie dla moich nozdrzy,
aczkolwiek przejawiam słabość do aromatu roztaczanego przez drzewa
i zioła.
Trwałość
Aplikację pomadki
ponawiam co 3-4 h. Uważam to za przyzwoity rezultat. Jeśli nawet
dojdzie do starcia pomadki, to nie odczuwam dyskomfortu, ponieważ
moje usta zostały wcześniej solidnie nawilżone. Wcześniej, gdy
używałam pomadki Neutrogeny, zdarzało się, że pieczenie
pojawiało się po kilkunastu minutach po aplikacji, chociaż
ochronna warstwa wciąż otulała wargi.
Wydajność
Sztyft starcza mi na 3
tygodnie intensywnego stosowania. Uważam, iż jest to całkiem
przyzwoity rezultat, zważywszy na miękką konsystencję pomadki i
ponawianie aplikacji co 3-4 h.
Opakowanie
Proste, nawiązujące do
natury. Uważam, że producent mógłby zainwestować w nieco
grubszy plastik, ponieważ opakowanie wykazuje dużą wrażliwość
na uszkodzenia mechaniczne. Za każdym razem, gdy zabieram ją ze
sobą, obawiam się, że produkt otworzy się w torebce. Poza tym
podczas wykręcania sztyftu, odnoszę wrażenie, że zastosowano zbyt
luźny mechanizm.
Kraj producencki
Polska.
Testowanie na
zwierzętach
Sylveco nie testuje
swoich produktów na zwierzętach.
Skład
Butyrospermum
parkii butter- masło shea, pochodzi z drzewa shea, które
wydaje owoce przypominające śliwki. Nasiona w nich obecne pozwalają
na wyodrębnienie masła shea, które stanowi bogate źródło kwasów
tłuszczowych tj. palmitynowy, stearynowy, oleinowy, linolowy i
arachidowy. Jest to substancja nawilżająca. Bogate w naturalną
alantoinę, witaminę E, prowitaminę A, posiada lekki filtr
chroniący przed promieniowaniem UVB. Nadaje konsystencję w
emulsjach. Ma właściwości wygładzające, natłuszczające i
nawilżające.
Cera
flava-wosk pszczeli wydzielany w trakcie budowania
plastrów w ulu. Tworzy warstwę ochronną zapobiegającą
wysuszaniu. Dobrze nawilża i delikatnie natłuszcza.
Glycine
soja oil-wytwarzany z nasion soi zwyczajnej. Stanowi
bogate źródło kwasów tłuszczowych nienasyconych. Poza tym
zawiera sporą dawkę fitosteroli, lecytyny, flawonoidów i witaminy
E. Pełni funkcję natłuszczającą. Posiada
właściwości antyoksydacyjne. Pełni funkcję zapachową. Zaliczany
jest również do emolientów, które wytwarzają warstwę okluzyjną,
która chroni przed nadmiernym parowaniem wody. Składa się z
triglicerydów kwasów nasyconych, kwasu oleinowego, linolowego i
linolenowego.
Simmondsia
chinensis seed oil-olej
z jojoba. To płynny wosk o złoto-żółtym zabarwieniu. Jego
głównymi składnikami są nasycone i nienasycone kwasy tłuszczowe
oraz alkohole. Zawiera także witaminy A i E, które działają
przeciwstarzeniowo, gdyż zwalczają wolne rodniki. Stanowi także
bogate źródło skwalenu i fitosteroli. Naprawia strukturę
naskórka, jego działanie można porównać do cementu. Zmiękcza,
uelastycznia i chroni naskórek przed szkodliwymi czynnikami
środowiska. Spowalnia procesy rogowacenia i zapobiega powstawaniu
zaskórników. Reguluje wydzielanie łoju, w związku z czym poleca
się go osobom posiadającym cerę tłustą i mieszaną. Działa
nawilżająco.
Oeonthera
biennis seed oil-olej
z nasion wiesiołka dwuletniego. Bogate źródło niezbędnych
nienasyconych kwasów tłuszczowych. Emolient tzw. tłusty. Podobnie
jak w przypadku oleju z pestek winogron jego stosowanie na skórę
twarzy w stanie czystym, grozi wysypem zaskórników. Z kolei na
włosach tworzy warstwę okluzyjną, która zapobiega nadmiernemu
parowaniu wody. Dzięki temu zmiękcza i wygładza nasze kosmyki.
Theobroma
cacao seed butter-masło
kakaowe. Działa nawilżająco, natłuszczająco oraz ochronnie.
Utwardza emulsje. Świetnie sprawdza się w kosmetykach
przeznaczonych do masażu. Powszechnie stosowane przy produkcji
mydeł. Charakteryzuje się przyjemnym zapachem czekolady.
Betulin-betulina
uzyskiwana z kory brzozy, posiada właściwości regenerujące i
łagodzące. Pobudza syntezę kolagenu i elastyny. Chroni przed
wolnymi rodnikami. Ma działanie przeciwzapalne i dezynfekujące.
Chroni skórę przed fotouszkodzeniami. Poprawia ukrwienie skóry.
Cera
carnauba-
naturalny wosk pozyskiwany z liści kopernicji, palmy rosnącej w
Brazylii. Po oczyszczeniu przyjmuje barwę żółtawą lub białą.
Jest najtwardszym woskiem naturalnym. Stosowany do utwardzania wosku
pszczelego.
Cena
Za pomadkę zapłacimy
ok. 8 zł.
Dostępność
Sklepy zielarskie.
Reasumując:
Jest to niewątpliwie najlepsza pomadka ochronna, jaką znam. Nie
tylko zabezpiecza usta przed niekorzystnym oddziaływaniem czynników
zewnętrznych, ale też wykazuje właściwości kojące.
Spierzchnięty naskórek stosunkowo szybko ulega regeneracji. Warto
podkreślić, iż pomadka odgrywa rolę sprzymierzeńca w walce z
nawracającą opryszczką. Pomadkę otrzymałam na Opolskim
Zlocie Blogerek Kosmetycznych, ale znam ją od roku.
Poprzednia wersja charakteryzowała się brzydszym opakowaniem.
PS Znacie kosmetyki
Sylveco? Jakie pomadki ochronne wywarły na Was największe wrażenie?
karminowe.usta
Mandarynkowo-waniliowa rozkosz dla ust...
Moje usta należą do
wymagających. Wystarczy wiatr, słońce, klimatyzacja, by
przeistoczyły się w papier ścierny. Spierzchnięte usta nie tylko
stanowią problem natury estetycznej, ale też wiążą się z
występowaniem dolegliwości bólowych. Często pękają aż do krwi.
W związku z tym staram się im zapewnić należytą ochronę.
Większość drogeryjnych balsamów do ust nie spełnia swojej
funkcji. Większość pomadek ochronnych zazwyczaj bazuje na
parafinie. Niestety, ta substancja zaliczana do emolientów, nie
sprawdza się w przypadku moich wymagających ust. Najlepsze efekty
osiągam wówczas, gdy sięgam po sztyfty bazujące na naturalnych
olejach i woskach. Gdy nadarzyła się okazja wejścia w posiadanie
kosmetyków Alverde, nie mogłam odmówić sobie
waniliowo-mandarynkowej pomadki ochronnej. Dzisiejsza notka jest
poświęcona temu kosmetykowi.
Nawilżenie
Pomadka z Alverde
fantastycznie nawilża usta. Nie jest to krótkotrwały efekt, który
znika wraz z ochronną warstwą sztyftu. Pomadka z Alverde zapewnia
głębokie nawilżenie.
Zmiękczenie
Bardzo rzadko mogę
poszczycić się miękkimi ustami. Pomadka ochronna Alverde zapewnia
mi ten „luksus”.
Wygładzenie
Odkąd stosuję ten
kosmetyk pielęgnacyjny, zapomniałam o suchych skórkach. Moje usta
są idealnie gładkie.
Ochrona
Jesień to trudny okres
dla delikatnej skóry warg. Wiatr zdecydowanie nie służy naszym
ustom. Od pomadek ochronnych oczekuję pewnego zabezpieczenia przed
niekorzystnym wpływem czynników środowiska. Kosmetyk Alverde
spełnia moje wymagania. Gdy nałożę na usta warstwę pomadki
ochronnej, nie muszę się obawiać, iż silny wiatr przyczyni się
do spierzchnięcia warg.
Trwałość
Gdy stosowałam
drogeryjne pomadki ochronne typu Nivea, to po 15-30 minutach
musiałam nakładać kolejną warstwę, ponieważ pojawiało się
uczucie ściągnięcia. Właścicielkom suchej skóry bardzo często
towarzyszy takie nieprzyjemne doznanie. Odkąd stosuję pomadki
bazujące na naturalnych olejkach i woskach, to uczucie ściągnięcia
stanowi dla mnie jedynie przykre wspomnienie. Po upływie 3-4 godzin
skóra ust wciąż jest dobrze nawilżona. Co kilka godzin ponawiam
aplikację pomadki Alverde.
Kolor
Sam sztyft jest żółtawy.
Na szczęście po nałożeniu na usta okazuje się, iż pomadka
pozostawia po sobie transparentną warstwę.
Wykończenie
Nasze usta lśnią, ale
nie wygląda to tandetnie.
Zapach
Pomadka charakteryzuje
się mandarynkowo-waniliową wonią. W tej kompozycji zapachowej nie
wyczuwam żadnych chemicznych nut.
Lepkość
Wprawdzie po nałożeniu
tej pomadki nasze usta nie kleją się jak po aplikacji błyszczyku,
ale nie mogę też powiedzieć, że nie towarzyszy mi uczucie
lepkości. Na szczęście jest ono na tyle subtelne, iż nie stanowi
dla mnie dyskomfortu.
Konsystencja
Pomadka charakteryzuje
się dużą miękkością. Ma to swoje wady i zalety. Dzięki
miękkiej konsystencji pomadka bardzo dobrze rozprowadza się na
moich ustach. Niestety, wpływa to negatywnie na jej wydajność.
Konsystencja tej pomadki bardzo przypadła mi do gustu. Wolę
częściej sięgać po nowe opakowanie produktu, niż męczyć się
ze zbyt twardym sztyftem.
Wydajność
W związku z tym, iż
pomadka jest niezwykle miękka, jeden sztyft wystarcza mi na 2
tygodnie. Aczkolwiek podejrzewam, iż posiadaczki mniej wymagających
ust, dłużej cieszą się jej cudownym zapachem. Ja aplikację
pomadki ponawiam co 3-4 godziny.
Opakowanie
Proste utrzymane w
pomarańczowo-białej kolorystyce.
Testowanie na
zwierzętach
Alverde nie testuje
swoich produktów na zwierzętach. Kosmetyki tej marki mogą być
używane przez wegan.
Skład
Ricinus
communis oil-olej rycynowy. Olej roślinny otrzymywany z
nasion rącznika pospolitego przez wyciskanie oleju na zimno i
wygotowywanie z wodą, ta procedura ma zniszczyć toksyczną rycynę.
Ma właściwości nawilżające.
Butyrospermum
parkii butter- masło shea, pochodzi z drzewa shea, które
wydaje owoce przypominające śliwki. Nasiona w nich obecne pozwalają
na wyodrębnienie masła shea, które stanowi bogate źródło kwasów
tłuszczowych tj. palmitynowy, stearynowy, oleinowy, linolowy i
arachidowy. Jest to substancja nawilżająca. Bogate w naturalną
alantoinę, witaminę E, prowitaminę A, posiada lekki filtr
chroniący przed promieniowaniem UVB. Nadaje konsystencję w
emulsjach. Ma właściwości wygładzające, natłuszczające i
nawilżające.
Candelilla
cera-wosk candelilla, pełni rolę emolientu (substancji
nawilżającej) i substancji ochronnej. Stabilizuje emulsje.
Natłuszcza, pozostawiając ochronny film. Sprawia, że skóra
naszych warg jest miękka, elastyczna i gładka.
Rhus
verniciflua cera-wosk uzyskiwany z owoców i nasion Rhus
verniciflua. Zmiękcza skórę ust. Stabilizuje produkt.
Olea
europaea oil- oliwa z oliwek. Stanowi cenne źródło
niezbędnych nienasyconych kwasów tłuszczowych. Posiada właściwości
nawilżające. Przyjmuje się, że jeśli mamy do czynienia z olejem
z pierwszego tłoczenia, to nie powinien zapychać. Polecany przy
suchej, dojrzałej, popękanej, łuszczącej się skórze.
Cera
carnauba- naturalny wosk pozyskiwany z liści kopernicji,
palmy rosnącej w Brazylii. Po oczyszczeniu przyjmuje barwę żółtawą
lub białą. Jest najtwardszym woskiem naturalnym. Stosowany do
utwardzania wosku pszczelego.
Polyglyceryl-3
polyricinoleate- naturalny emulgator na bazie oliwy z
oliwek. Charakteryzuje się silnymi właściwościami nawilżającymi.
Tocopheryl
acetate- antyoksydant, czyli związek zapobiegający
utlenianiu się składników kosmetyku, zmianie jego barwy, zapachu,
a jednocześnie chroniący przed namnażaniem się drobnoustrojów,
substancja aktywna. Witamina E otrzymywana na drodze syntezy
chemicznej nie jest zbyt stabilna, dlatego wiąże się ją z estrem
kwasu octowego. Taka forma wykazuje większą stabilność w stosunku
do ciepła i tlenu.
Prunus
amygdalus dulcis oil-olej ze słodkich migdałów
pełniący rolę emolienta. Działa nawilżająco i zapewnia skórze
ochronę. Polecany do pielęgnacji skóry dziecka. Działa niezwykle
delikatnie, ponadto uspokaja nerwy skołatane po ciężkim dniu.
Jest podatny na działanie światła, dlatego należy przechowywać
go w ciemnych butelkach.
Magnifera
indica seed oil-olej z pestek mango. Działa zmiękczająco
i wygładzająco na skórę.
Vanilla
plantifolia extract-ekstrakt z wanilii. Stanowi źródło
katechin, zaliczanych do polifenoli, pełniących rolę
antyoksydantów, a więc zabezpieczających skórę przed atakiem
wolnych rodników, które przyczyniają się do jej starzenia.
Citrus
tangerina oil-olej z mandarynek. Działa nawilżająco i
zmiękczająco na skórę.
Tocopherol-witamina
E, zwana też witaminą młodości ze względu na swoje właściwości
antyoksydacyjne. Chroni przed powstawaniem wolnych rodników, które
odpowiadają za procesy starzenia.
Helianthus
annuus seed oil-olej z nasion słonecznika, czyli rośliny
stanowiącej bogate źródło witaminy E (tokoferolu), zwanej też
witaminą młodości. Tokoferol jest witaminą rozpuszczalną w
tłuszczach. Słonecznik stanowi także bogate źródło kwasów
tłuszczowych nienasyconych, które pozytywnie wpływają na stan
naszej skóry. Pełni rolę
nawilżacza i przeciwutleniacza.
Ascorbyl
palmitate-otrzymywany
przez estryfikację kwasu palmitynowego i witaminy C. Występuje w
postaci proszku, który w przeciwieństwie do czystej witaminy C,
rozpuszcza się w tłuszczach. W kosmetykach stosowany jako zamiennik
witaminy C, aczkolwiek palmitynian askorbylu posiada słabsze
właściwości antyoksydacyjne. Wykorzystywany jako lekki konserwant
dla naturalnych olejów, aromatów, farb, wosków i olejów
jadalnych.
Parfum-kompozycja
zapachowa.
Limonene-
limonen podobnie jak linalol występuje w licznych ekstraktach
roślinnych, w tym w olejku rozmarynowym, gdzie pełni rolę
przeciwbakteryjną, chroni zatem produkt przed zakażeniem
mikrobiologicznym. Stanowi alternatywę dla BHT, kwasu benzoesowego i
parabenów. Nadaje produktom zapach cytrusowy.
Linalool-linalol.
Naturalny alkohol terpenowy, występuje w wielu kwiatach i
przyprawach, w tym w rozmarynie i grejpfrucie. Liczne badania nad
właściwościami antybakteryjnymi olejku z rozmarynu i cytryny
zwracają uwagę na linalol jako substancję aktywną. Zatem linalol
może być stosowany jako substancja konserwująca, nadająca
produktowi przyjemny zapach kwiatowy z pikantną nutą.
Citronellol-
stosowany w perfumach i repelentach owadów (odstraszaczach). Jest to
substancja biologicznie aktywna obecna w wielu olejkach eterycznych
m.in. w różanym i pelargoniowym. Może działać bakteriostatycznie
i bakteriobójczo.
Citral-obecny
w olejkach drzewa herbacianego i trawy cytrynowej. Posiada silne
właściwości antybakteryjne, pełni rolę naturalnego środka
konserwującego.
Geraniol-nienasycony
alkohol terpenowy, obecny w olejkach eterycznych. Charakteryzuje się
przyjemny zapachem kojarzącym się ze świeżością, pelargoniami.
Główny komponent olejku różanego, cytrynowego i pelargoniowego.
Chroni przed rozwojem mikroorganizmów.
Cena
Zakup
pomadki bezpośrednio w DM-ie to wydatek rzędu 1,15 euro.
Dostępność
Alverde
jest marką własną DM-u. Niestety, ta sieć drogerii nie
zdecydowała się na podbój polskiego rynku. W związku z tym
jesteśmy zdane na zamawianie kosmetyków Alverde przez internet.
Reasumując:
Żałuję, że nie mam łatwiejszego dostępu do Alverde, ponieważ
pomadka spełnia swoje zadanie. Usta są cudownie nawilżone.
Pomadka pachnie soczystymi mandarynkami skąpanymi w słodyczy
wanilii. Ta niesamowita, naturalna woń rozbudza zmysły.
PS
Jak szybko „zjadacie” pomadki ochronne? W moim przypadku taki
kosmetyk pielęgnacyjny starcza na 2-3 tygodnie.
karminowe.usta
Szminka ochronna Alterra
Jak już zapewne wiecie, moje usta są bardzo kapryśne. Wiatr, słońce i już są szorstkie, nierzadko pojawia się na nich opryszczka. W związku z tym muszę je chronić przy wykorzystaniu stosownych pomadek. Dzisiaj nadeszła pora na recenzję rumiankowej szminki ochronnej z Alterry. Nie wiem, czy wiecie, ja w każdym razie długo nie zdawałam sobie sprawy, że Alterra wypuściła dwa produkty do ust i oba kosmetyki zawierają ekstrakt z rumianku. Jeden z nich to szminka, drugi balsam.
Ochrona
Doskonale chroni moje usta niezależnie od pogody. Zaczęłam ją stosować na przełomie stycznia i lutego, gdy temperatury były naprawdę niskie. Dzięki niej moje usta jakoś przetrwały tę niesprzyjającą aurę. Nawet nie były specjalnie przesuszone. Szminka poradziła sobie również z ochroną moich ust podczas ostatnich wietrznych dni.
Nawilża
Kosmetyk doskonale nawilża skórę moich warg, dzięki czemu mogę zapomnieć o istnieniu suchych skórek. Jeśli nawet zdarzy mi się zapomnieć o jej aplikacji, to gdy nałożę ją potem na usta, szminka z Alterry szybko doprowadza moje wargi do porządku.
Brak opryszczki
Podczas jej stosowania nie odnotowałam opryszczki. Zauważyłam, że używanie pomadek ochronnych opartych na naturalnych składnikach, jednocześnie chroni mnie przed „zimnem”, które jest moją zmorą.
Zapach
Wiem, że niektórzy go nie znoszą, ale ja uwielbiam tę woń. Przypomina mi białą czekoladę Alpen Gold z lat 90., którą uwielbiałam. Dla mnie ten zapach jest naprawdę smakowity. Pobrzmiewa w nim nuta wanilii. Zapach nie jest zbyt intensywny, ale utrzymuje się przez jakieś 30 minut od aplikacji.
Wykończenie na ustach
Ta szminka daje bardzo ciekawe wykończenie. Praktycznie możemy darować sobie nakładanie innych kosmetyków na wargi, ponieważ wyglądają one jak po zaaplikowaniu jasnoróżowego/łososiowego błyszczyka. Ale nie jest to efekt nachalny. To, czy będzie to jasny róż czy łosoś, zależy od naszego naturalnego kolorytu ust, który ten kosmetyk uwypukla.
Powiększa usta
Nasze wargi błyszczą, zatem działają tutaj prawa optyki i nasze usta sprawiają wrażenie większych.
Nie skleja ust
To ogromna zaleta tego produktu. W błyszczykach nie lubię tego, że bardzo często sklejają usta, a na moje rozpuszczone włosy działają jak lep na muchy. W przypadku produktu z Alterry nie mamy takiego problemu.
Kolor produktu
Sama szminka jest żółtawa, co w żaden sposób nie przekłada się na kolor ust. Kosmetyk uwypukla nasz naturalny kolor i sprawia, że nasze wargi błyszczą się.
Opakowanie
Bardzo trwałe, wykonane z grubego, białego plastiku. Pomimo dość długiego i intensywnego użytkowania, noszenia w torebce z miliardem innych przedmiotów, napisy nie starły się. Opakowanie jest dość proste, ale jednocześnie dość ładne.
Konsystencja
Dość zbita. Na początku bałam się, że nie będę w stanie jej używać, ponieważ jest zbyt twarda. Nic bardziej mylnego, produkt można bez problemu aplikować na usta, świetnie się rozsmarowuje.
Trwałość
Usta pomalowane tą szminką są chronione przez 3 do 4 godzin. Przez ten czas nie muszę dokonywać reaplikacji. Jest to dość przyzwoita trwałość, ponieważ w przypadku pomadki ochronnej z Neutrogeny, musiałam ją nanosić co 15-30 minut.
Możliwość aplikacji szminki
Na usta nawilżone tą szminką, możemy nanieść kolorową pomadkę. Produkt z Alterry świetnie współpracuje z kosmetykami kolorowymi przeznaczonymi do ust, jednocześnie zapobiegając przesuszeniu delikatnej skóry warg. Szminka ochronna z Alterry może zatem pełnić rolę bazy.
Wydajność
Używam tego produktu kilka razy dziennie od początku lutego. Dopiero teraz kończy się. Moim zdaniem wydajność tej szminki ochronnej jest naprawdę bardzo dobra.
Filtr
Niestety, nie posiada. Dlatego prawdopodobnie na lato będę musiała znaleźć coś innego, chyba że pisanie pracy magisterskiej tak mnie pochłonie, że nie będę miała czasu wychodzić z domu.
Skład
Ricinus communis oil-olej roślinny otrzymywany z nasion rącznika pospolitego przez wyciskanie oleju na zimno i wygotowywanie z wodą, ta procedura ma zniszczyć toksyczną rycynę. Wykorzystywany w odżywkach do włosów suchych. Ma właściwości nawilżające.
Cocos nucifera oil-olej kokosowy, składnik natłuszczająco-nawilżający.
Cera alba-wosk pszczeli, substancja nawilżająca. Może uczulać osoby wrażliwe.
Simmondsia chinesis oil-olej z jojoba, stanowi bogate źródło witaminy E, pełniącej rolę przeciwutleniacza. Działa regeneracyjnie.
Candelilla cera-wosk candelilla, pełni rolę emolientu i substancji ochronnej. Stabilizuje emulsje. Natłuszcza, pozostawiając ochronny film. Sprawia, że skóra naszych warg jest miękka, elastyczna i gładka.
Stearic acid-kwas stearynowy, należący do kwasów tłuszczowych, substancja natłuszczająca.
Butyrospermum parkii butter-masło shea, bogate w naturalną alantoinę, witaminę E, prowitaminę A, posiada lekki filtr chroniący przed promieniowaniem UVB. Nadaje konsystencję w emulsjach. Ma właściwości wygładzające, natłuszczające i nawilżające.
Olea europea oil-oliwa z oliwek, bogate źródło witaminy E. Polecany przy suchej, dojrzałej, popękanej, łuszczącej się skórze.
Tocopheryl acetate-witamina E, związana z estrem kwasu octowego, co ma sprzyjać jej większej stabilności. Acetat tokoferolu jest bardziej stabilny od samej witaminy E w obecności tlenu i ciepła. Zwalcza wolne rodniki, które powstają m.in. przy promieniowaniu UV, zatem zapobiega niszczeniu cząstek komórek tłuszczowych. Wygładza zmarszczki (zapobiega ich pogłębianiu). Zapobiega oksydacji olejów i emulsji, tym samym przedłużając ich trwałość.
Helianthus annuus seed oil-olej z nasion słonecznika, bogate źródło witaminy E i nienasyconych kwasów tłuszczowych. Pełni rolę substancji natłuszczającej.
Chamomilla recutita oil- olejek rumiankowy, wykazuje działanie przeciwzapalne i przeciwobrzękowe, polegające na hamowaniu wydzielania endogennej histaminy. Jest pomocny w przypadku wyprysków, zranień, owrzodzeń. Posiada właściwości przeciwbakteryjne i przeciwgrzybicze. Działa na skórę oczyszczająco, pielęgnuje skórę wrażliwą, zaczerwienioną i spękaną. Bardzo pomocny przy alergii. Co ciekawe, warto wcierać go we włosy, ponieważ hamuje odczyny autoimmunologiczne, zapobiegając tym samym wypadaniu włosów.
Daucus carrota oil-olej z marchwi. Hamuje procesy starzenia się skóry.
Beta-carotene-prowitamina A, neutralizuje wolne rodniki. Chroni skórę przed działaniem promieni słonecznych.
Tocopherol-witamina E, przeciwutleniacz, witamina młodości.
Cena
Coś między 5 a 6 zł, przy czym często można ją kupić w promocji za 4,49 zł.
Dostępność
Do nabycia wyłącznie w drogeriach Rossmann.
Reasumując: Jeśli poszukujecie pomadki ochronnej o dobrym składzie, nawilżającej i taniej, to mogę z czystym sumieniem polecić szminkę z Alterry.
Brzozowa pomadka ochronna Sylveco z betuliną
Jakiś czas temu opisywałam Wam rokitnikową pomadkę z Sylveco. Gdy się skończyła, postanowiłam kupić ją ponownie, ale już jej nie było. Pani w sklepie zielarskim zaproponowała mi inny produkt marki Sylveco, padło na brzozową pomadkę ochronną z betuliną.
Zapewnienia producenta:
„ Brzozowa pomadka ochronna z betuliną jest hypoalergiczna i zawiera tylko naturalne składniki. Masło shea (karite) i masło kakaowe wygładzają i uelastyczniają usta, natomiast olej sojowy, jojoba i wiesiołkowy nawilżają je oraz zapobiegają ich wysychaniu i pękaniu. Pomadka stanowi doskonałą barierę ochronną przed mrozem, wiatrem i promieniami słonecznymi. Aktywny składnik-betulina-działa kojąco i regenerująco na wszelkie podrażnienia, łagodzi objawy opryszczki”
Zapach
Charakterystyczny dla sklepów zielarskich. Ja bym go nazwała zapachem natury. Woń jest nieco słabsza niż pomadki rokitnikowej o zapachu cynamonu. Ten zapach kojarzy mi się ze specyficznym aromatem rozchodzącym się w sąsiedztwie kory brzóz przesiąkniętych letnim deszczem. Nie każdemu może przypaść do gustu, ale ja go bardzo lubię:)
Opakowanie
Proste, biało-zielone, przez co mam wrażenie, że obcuję z czymś naturalnym, bezpiecznym. Jest trwalsze od opakowania pomadki rokitnikowej, które szybko popękało.
Kolor
Sama pomadka ma kolor cytrynowy, na ustach jest przeźroczysta i można ją nakładać bez lusterka, ponieważ w przeciwieństwie do swojej rokitnikowej siostry nie barwi skóry na ceglasto-brązowy kolor.
Hipoalergiczna
Produkt jest hipoalergiczny, więc może być także używana przez „wrażliwców”.
Skład
Zero olejów mineralnych i pochodnych ropy naftowej. Nie zawiera sztucznych konserwantów i barwników. Na pierwszym miejscu w składzie znajduje się masło karite. Wśród ingredientów widnieje także wosk pszczeli, olej sojowy, olej jojoba, olej z wiesiołka, masło kakaowe, betulina, wosk Carnauba. Na opakowaniu możemy zauważyć skład w języku polskim i łacińsko-angielskim, dzięki czemu każdy wie, co kupuje. Produkt zawiera wiele substancji silnie nawilżających, odżywiających usta, a także chroniących przed opryszczką.
Usta są gładkie
Pomadka fantastycznie uelastycznia usta, ponieważ delikatnie błyszczy się w świetle, to nasze usta wyglądają na większe i pełniejsze.
Cena
Tania, zapłaciłam za nią 7,90 zł, podczas gdy za pomadkę z Neutrogeny zapłaciłabym 11 zł, a z Nivei 9 zł.
Wydajność
Pomadka wystarczyła mi na 3 tygodnie codziennego stosowania. Przy czym ja ów produkt aplikuję co najmniej 8 razy dziennie.
Chroni usta
Pomadka świetnie chroni usta przed silnym wiatrem, mrozem i suchym powietrzem w sezonie grzewczym. Mam porównanie z Neutrogeną i śmiem stwierdzić, iż Sylveco wykazuje większe właściwości ochronne.
Pomaga spierzchniętym ustom
Jeśli zapomnimy nałożyć pomadkę i wyjdziemy na dwór, to ten kosmetyk jest w stanie szybko poprawić kondycję spierzchniętych ust, i przywrócić im optymalne nawilżenie.
Chroni przed opryszczką
Odkąd używam tej pomadki, nie uskarżam się na problemy z opryszczką.
Dobrze współpracuje z pomadkami
Nakładam ją jako bazę pod szminki, ponieważ większość z nich wysusza moje usta. Pomadka z Sylveco dobrze współpracuje ze szminkami, wręcz nadaje im poślizg i umożliwia bardziej równomierne rozprowadzenie.
Długo utrzymuje się na ustach
Pomadka wytrzymuje na ustach od 2 do 3 godzin i chroni je przed szkodliwym wpływem czynników zewnętrznych. Dla porównania pomadka z Neutrogeny jest w stanie wytrzymać na moich ustach niespełna godzinę.
Silnie nawilża
Pomadka silnie nawilża moje usta. Ja wręcz czuję, że moje wargi są zabezpieczone;)
Nie skleja ust
Pomadka nie skleja ust, tylko je nawilża.
Dostępność
Pomadkę dostaniemy w sklepach zielarskich. Jeśli na stronie Sylveco wpiszemy swoje miasto, to wyskoczy nam lista sklepów zielarskich zajmujących się dystrybucją produktów tej firmy biotechnologicznej.
Polski produkt
Cieszę się, że kupując tę pomadkę, wspieram rodzimy przemysł biotechnologiczny.
Konsystencja ułatwia rozprowadzanie
Dzięki czemu produkt nakłada się szybko i przyjemnie.
Reasumując: polecam. Jest to świetny produkt w niskiej cenie, charakteryzujący się naturalnym składem, który chroni nawet najbardziej wymagające usta.
PS Znacie firmę Sylveco? Kupujecie kosmetyki w sklepach zielarskich? Znacie jakieś inne warte uwagi kosmetyki ze sklepów zielarskich?
Sylveco pomadka ochronna
Dzisiaj pragnę przedstawić Wam godną następczynię Neutrogeny. Znalazłam ją dzięki jednej z blogerek, której poczynania śledzę;) Normalnie pewnie nie dowiedziałabym się nawet o istnieniu tej firmy biotechnologicznej;) Mowa o rokitnikowej pomadce ochronnej z Sylveco.
Obietnice producenta:
„ Rokitnikowa pomadka ochronna o zapachu cynamonu znakomicie nawilża i natłuszcza usta, zapobiega ich pękaniu i wysychaniu. Doskonale chroni przed słońcem, wiatrem i mrozem. Zawiera bogaty w witaminy i przeciwutleniacze olej rokitnikowy, sprawiając, że usta są odżywione, miękkie i elastyczne. Aktywny składnik-betulina-działa kojąco i regenerująco na podrażnienia, łagodzi objawy opryszczki. Pomadka posiada delikatny zapach cynamonu,”
Cena
Jest bardzo tania. Jej cena jest niższa od dotychczas używanej Neutrogeny. Zapłaciłam za nią jedyne 7,90 zł.
Dostępność
Można ją znaleźć w sklepach zielarskich. Ja do takowych często chadzam, by zaopatrzyć się w lawendę, herbatę z bratka:) W ogóle należę do osób, które uwielbiają zioła.;)
Skład
Najlepszy, jaki kiedykolwiek widziałam. Same naturalne składniki. Nie ma parabenów, pochodnych ropy naftowej. Myślę, że ten skład jest tak idealny, że aż go przepiszę do posta, bo nie wiem, czy będzie dobrze widoczny na zdjęciu robionym w sztucznym oświetleniu.
Składniki: olej sojowy, wosk pszczeli, lanolina, olej rokitnikowy, masło karite, olej jojoba, olej z wiesiołka, masło kakaowe, betulina, wosk Carnauba, olejek cynamonowy.
Jak dla mnie po prostu ideał, same naturalne substancje odżywcze, nic dziwnego, że po raz pierwszy w życiu stan moich ust jest idealny:)
Zapach
Wcale nie jest cynamonowy. Kupiłam go razem z przyjaciółką w przerwie pomiędzy wykładami;) Ona bardzo lubi cynamon, ja niespecjalnie, więc nasze reakcje początkowo były skrajne. Ja wpadłam w euforię, ona była trochę zawiedziona, ale z czasem pokochała tę pomadkę za efekt nawilżenia;) Aromat tej pomadki stanowi mieszankę woni miodu, rokitnika, brzozy. Jak dla mnie ideał, uwielbiam takie naturalne zapachy:)
Nawilża natychmiastowo
Neutrogenę musiałam nakładać grubymi warstawami, po kilka razy na godzinę, a moje usta dalej były nie do końca nawilżona. Pomadka z Sylveco sprawia, że nawet bardzo przesuszone przez wiatr usta, szybko stają się elastyczne i odżywione. Ten kosmetyk potrafi zdziałać cuda;)
Usta są dłużej nawilżone
Jak już wspominałam, Neutrogenę musiałam nakładać często, Sylveco mogę nałożyć raz na 3 h i moje usta w tym czasie są cały czas chronione;)
Opakowanie pęka
To jest jedyna wada, ale w sumie trudno mi ocenić, czy to aby na pewno wina producenta. Noszę tę pomadkę w kosmetyczce, którą zawsze mam w torebce. Jak wiadomo w tej torebce jest dosłownie wszystko, ciężkie zeszyty, fartuch na laboratoria, aparat, parasolka, czasem netbook. Zatem mogło dojść do sytuacji, że któryś z tych przedmiotów uszkodził opakowanie pomadki. Jest ona delikatnie pęknięta, nie jest to uciążliwe przy codziennym stosowaniu:)
Jest koloru żółtobrązowego
Przypomina mi wosk, miód, który czasami przywozi moja mama prosto z pasieki. Chociaż nie jadam miodu, to lubię jego aromat i wygląd:) Przez to pomadka kojarzy mi się z produktem naturalnym:)
Chroni usta przed niekorzystnym działaniem środowiska
Normalnie o tej porze roku moje usta byłyby spękane, obolałe, wyschnięte na wiór. Wiatry, mrozy działają destrukcyjnie na skórę moich warg, nawet jak mam pomadkę ochronną, to te niekorzystne zjawiska występują, ale w mniejszym stopniu. Sylveco chroni moje usta w 100%.
Trzeba nakładać ją uważnie
Bo jeśli wyjedziemy na normalną skórę, to zobaczymy takie brązowe plamy, co wygląda tak, jakbyśmy pałaszowały słoik z miodem i się nim upaćkały.;)
Dość miękka
Przez co bardzo łatwo i szybko nakłada się ją na usta:) Dzięki tej właściwości rozprowadza się równomiernie na ustach i czuję, że moje usta są nawilżone;)
Nie łamie się
Chociaż jest miękka, to paradoksalnie nie łamię się w przeciwieństwie do wielu innych pomadek w tym Neutrogeny, AA. Jak używałam jeszcze Neutrogeny, to zdarzyło mi się, że pomadka złamała się u samej nasady, chociaż wykręciłam jej niewielką ilość. Nie wiem, jakim cudem doszło do takiego zjawiska, ale niestety doszło.
Wydajna
Mam ją od początku listopada i wciąż połowa sztyftu jest do mojej dyspozycji. Neutrogenę musiałam nakładać 3 razy w ciągu godziny, a tę wystarczy nałożyć raz na 3 h:)
Proste opakowanie
Ale dzięki temu kojarzy mi się z naturalnym kosmetykiem;)
Usta są miękkie i elastyczne
Po raz pierwszy moje wargi są tak sprężyste i delikatne;) Zawsze miałam mniej lub bardziej chropowate. Ta pomadka stanowi idealną bazę pod każdą szminkę, ponieważ nawilża usta, wyrównując tym samym ich powierzchnię, przez co szminka, nawet ta najbardziej niepokorna z Sephory, rozkłada się równomiernie:)
Koi podrażnienia
Jeśli usta są podrażnione np. wskutek wypicia szklanki naturalnego soku z grapefruita, to pomadka z Sylveco poradzi sobie z tym rozwiązaniem.
Moje przebarwienia są mniej widoczne
Nie wiem, czy to zasługa pomadki, czy zimy i zmniejszonej ekspozycji na słońce, ale moja paskudne przebarwienia na ustach stały się mniej widoczne. Jeśli to zasługa pomadki, to jej działania upatruję się w witaminach, w tym głównie A i C oraz sporej ilości przeciwutleniaczy:)
Reasumując: polecam z czystym sercem. Jestem nią zachwycona:) Na pewno będę ją regularnie kupować, byle nie przestała być sprowadzana do mojej drogerii. Po latach mniej i bardziej udanych poszukiwań, odnalazłam wreszcie swój ideał:)
PS Miałyście już tę pomadkę? Lubicie ziołowe aromaty? Zwracacie uwagę na naturalne składniki w pomadkach, jeśli tak, to jakie inne pomadki ochronne poleciłybyście z czystym sumieniem?
Subskrybuj:
Posty (Atom)