Jako właścicielka
wyjątkowo wrażliwych ust, muszę pamiętać o ich regularnym
nawilżaniu. Niestety, nie każda pomadka radzi sobie z tym trudnym
zadaniem. Zauważyłam, że najlepsze rezultaty osiągam, korzystając
z pomadek bazujących na naturalnych woskach i masłach. Takie
pomadki przynoszą moim ustom ukojenie, nawilżenie i zmiękczenie.
Sztyfty bazujące na parafinie pokrywają usta filmem. Po jego
starciu nadal pozostają wysuszone. Dzisiaj pragnę przedstawić Wam
brzozową pomadkę ochronną z betuliną marki Sylveco.
Nawilżenie
Kosmetyk nie tylko
wykazuje właściwości natłuszczające, ale także doskonale
nawilża delikatną skórę warg, która nieustannie jest narażona
na oddziaływanie niekorzystnych czynników zewnętrznych. Gdy po
paru godzinach pomadka zniknie z naszych ust, dostrzeżemy poprawę.
Wargi nie będą tak suche jak przed aplikacją.
Ochrona
Pomadka Sylveco stanowi
doskonałe rozwiązanie na jesień i zimę, kiedy nasze usta narażone
są na chłód, silny wiatr etc. Zabezpiecza wargi przed
pierzchnięciem i spękaniem. Nigdy się na niej nie zawiodłam.
Jeśli przed wyjściem z domu dokonałam aplikacji, to po powrocie
moje usta wciąż cieszyły się dobrą kondycją.
Właściwości
łagodzące
Gdy z powodu nieuwagi
dojdzie do tragedii i wyjdziemy z domu bez zabezpieczenia warg
ochronną warstwą, należy sięgnąć po pomadkę Sylveco. Nie tylko
umożliwi nam rozpoczęcie kuracji regeneracyjnej, ale też złagodzi
niepożądane objawy typu pieczenie.
Zmiękczenie
Moje wymagające usta
dzięki pomadce Sylveco pozostają miękkie nawet zimą, gdy za oknem
panują tęgie mrozy.
Wygładzenie
Kosmetyk sprawia, że
możemy zapomnieć o nieprzyjemnym uczuciu szorstkości. Dzięki
brzozowej pomadce usta zawsze są gładkie, wręcz śliskie.
Właściwości
antywirusowe
Jako nosicielka wirusa
opryszczki polecam go wszystkim osobom, które borykają się z tym
nawracającym problemem. Po brzozową pomadkę sięgam zawsze wtedy,
gdy jestem osłabiona. Choroba, silne słońce, obfita menstruacja
sprzyjają aktywacji wirusa. Odkąd korzystam z dobrodziejstwa
brzozowej pomadki, zapomniałam o opryszczce. Rzeczywiście
składniki zawarte w kosmetyku wykazują właściwości antyseptyczne
i dezynfekujące.
Kolor
Po aplikacji pomadka daje
transparentny efekt. Usta sprawiają wrażenie nabłyszczonych.
Konsystencja
Otrzymujemy jasnożółty,
miękki sztyft, który bardzo łatwo można rozprowadzić na ustach.
Lepkość
Pomadka nie skleja ust,
aczkolwiek zagryzając wargi wyczuwamy na nich obecność kosmetyku.
Lepkość produktu Sylveco nie stanowi dla mnie dyskomfortu.
Zapach
Moim zdaniem sztyft
roztacza wokół siebie delikatny zapach kory brzozowej zroszonej
deszczem. Ta woń stanowi przyjemne doznanie dla moich nozdrzy,
aczkolwiek przejawiam słabość do aromatu roztaczanego przez drzewa
i zioła.
Trwałość
Aplikację pomadki
ponawiam co 3-4 h. Uważam to za przyzwoity rezultat. Jeśli nawet
dojdzie do starcia pomadki, to nie odczuwam dyskomfortu, ponieważ
moje usta zostały wcześniej solidnie nawilżone. Wcześniej, gdy
używałam pomadki Neutrogeny, zdarzało się, że pieczenie
pojawiało się po kilkunastu minutach po aplikacji, chociaż
ochronna warstwa wciąż otulała wargi.
Wydajność
Sztyft starcza mi na 3
tygodnie intensywnego stosowania. Uważam, iż jest to całkiem
przyzwoity rezultat, zważywszy na miękką konsystencję pomadki i
ponawianie aplikacji co 3-4 h.
Opakowanie
Proste, nawiązujące do
natury. Uważam, że producent mógłby zainwestować w nieco
grubszy plastik, ponieważ opakowanie wykazuje dużą wrażliwość
na uszkodzenia mechaniczne. Za każdym razem, gdy zabieram ją ze
sobą, obawiam się, że produkt otworzy się w torebce. Poza tym
podczas wykręcania sztyftu, odnoszę wrażenie, że zastosowano zbyt
luźny mechanizm.
Kraj producencki
Polska.
Testowanie na
zwierzętach
Sylveco nie testuje
swoich produktów na zwierzętach.
Skład
Butyrospermum
parkii butter- masło shea, pochodzi z drzewa shea, które
wydaje owoce przypominające śliwki. Nasiona w nich obecne pozwalają
na wyodrębnienie masła shea, które stanowi bogate źródło kwasów
tłuszczowych tj. palmitynowy, stearynowy, oleinowy, linolowy i
arachidowy. Jest to substancja nawilżająca. Bogate w naturalną
alantoinę, witaminę E, prowitaminę A, posiada lekki filtr
chroniący przed promieniowaniem UVB. Nadaje konsystencję w
emulsjach. Ma właściwości wygładzające, natłuszczające i
nawilżające.
Cera
flava-wosk pszczeli wydzielany w trakcie budowania
plastrów w ulu. Tworzy warstwę ochronną zapobiegającą
wysuszaniu. Dobrze nawilża i delikatnie natłuszcza.
Glycine
soja oil-wytwarzany z nasion soi zwyczajnej. Stanowi
bogate źródło kwasów tłuszczowych nienasyconych. Poza tym
zawiera sporą dawkę fitosteroli, lecytyny, flawonoidów i witaminy
E. Pełni funkcję natłuszczającą. Posiada
właściwości antyoksydacyjne. Pełni funkcję zapachową. Zaliczany
jest również do emolientów, które wytwarzają warstwę okluzyjną,
która chroni przed nadmiernym parowaniem wody. Składa się z
triglicerydów kwasów nasyconych, kwasu oleinowego, linolowego i
linolenowego.
Simmondsia
chinensis seed oil-olej
z jojoba. To płynny wosk o złoto-żółtym zabarwieniu. Jego
głównymi składnikami są nasycone i nienasycone kwasy tłuszczowe
oraz alkohole. Zawiera także witaminy A i E, które działają
przeciwstarzeniowo, gdyż zwalczają wolne rodniki. Stanowi także
bogate źródło skwalenu i fitosteroli. Naprawia strukturę
naskórka, jego działanie można porównać do cementu. Zmiękcza,
uelastycznia i chroni naskórek przed szkodliwymi czynnikami
środowiska. Spowalnia procesy rogowacenia i zapobiega powstawaniu
zaskórników. Reguluje wydzielanie łoju, w związku z czym poleca
się go osobom posiadającym cerę tłustą i mieszaną. Działa
nawilżająco.
Oeonthera
biennis seed oil-olej
z nasion wiesiołka dwuletniego. Bogate źródło niezbędnych
nienasyconych kwasów tłuszczowych. Emolient tzw. tłusty. Podobnie
jak w przypadku oleju z pestek winogron jego stosowanie na skórę
twarzy w stanie czystym, grozi wysypem zaskórników. Z kolei na
włosach tworzy warstwę okluzyjną, która zapobiega nadmiernemu
parowaniu wody. Dzięki temu zmiękcza i wygładza nasze kosmyki.
Theobroma
cacao seed butter-masło
kakaowe. Działa nawilżająco, natłuszczająco oraz ochronnie.
Utwardza emulsje. Świetnie sprawdza się w kosmetykach
przeznaczonych do masażu. Powszechnie stosowane przy produkcji
mydeł. Charakteryzuje się przyjemnym zapachem czekolady.
Betulin-betulina
uzyskiwana z kory brzozy, posiada właściwości regenerujące i
łagodzące. Pobudza syntezę kolagenu i elastyny. Chroni przed
wolnymi rodnikami. Ma działanie przeciwzapalne i dezynfekujące.
Chroni skórę przed fotouszkodzeniami. Poprawia ukrwienie skóry.
Cera
carnauba-
naturalny wosk pozyskiwany z liści kopernicji, palmy rosnącej w
Brazylii. Po oczyszczeniu przyjmuje barwę żółtawą lub białą.
Jest najtwardszym woskiem naturalnym. Stosowany do utwardzania wosku
pszczelego.
Cena
Za pomadkę zapłacimy
ok. 8 zł.
Dostępność
Sklepy zielarskie.
Reasumując:
Jest to niewątpliwie najlepsza pomadka ochronna, jaką znam. Nie
tylko zabezpiecza usta przed niekorzystnym oddziaływaniem czynników
zewnętrznych, ale też wykazuje właściwości kojące.
Spierzchnięty naskórek stosunkowo szybko ulega regeneracji. Warto
podkreślić, iż pomadka odgrywa rolę sprzymierzeńca w walce z
nawracającą opryszczką. Pomadkę otrzymałam na Opolskim
Zlocie Blogerek Kosmetycznych, ale znam ją od roku.
Poprzednia wersja charakteryzowała się brzydszym opakowaniem.
PS Znacie kosmetyki
Sylveco? Jakie pomadki ochronne wywarły na Was największe wrażenie?
karminowe.usta
Skoro zapobiega nawrotom opryszczki, to muszę ją kupić. Sobie i mamie :)
OdpowiedzUsuńSwoją mamę już przekonałam do jej stosowania, ale nie umiem namówić swojego kumpla, chociaż co miesiąc ma problem z opryszczką. Faceci takich rzeczy nie lubią używać, bo to niemęskie:P
UsuńMęskie za to jest chodzenie z paskudztwem na buzi... Zadziwia mnie logika facetów :D
UsuńMnie też;) Swoją drogą muszą się nieźle męczyć, bo w ramach zachowania męskości unikają kremów jak ognia, podczas gdy z przesuszenia łuszczy im się skóra... Nikt nie każe im wyciągać na uczelni kosmetyczki, mogą sobie ulżyć w domu, ale nie, bo a nuż się ktoś dowie;P
UsuńMojemu mężczyźnie tak doskwierały spierzchnięte usta, że w końcu dał się namówić na pomadkę ochronną :) jestem z niego dumna :D i zawsze bawi mnie widok, kiedy przed wyjściem z domu paćka sobie usteczka :D
UsuńNie wiem, czy mój kumpel czyta w moich myślach, ale dzisiaj przyszedł na zajęcia z pomadką ochronną:) Chyba spierzchnięte usta musiały mu doskwierać równie mocno jak facetowi SheWoman:)
Usuńjeszcze jej nie używałam :P
OdpowiedzUsuńRozumiem, leży i czeka na swoją kolej;) Mam tak samo z paroma kosmetykami;)
UsuńUwielbiam cynamonową. Bardzo przypadła mi do gustu. Ogólnie Sylveco ma bardzo fajne produkty :)
OdpowiedzUsuńCynamonową też próbowałam i byłam zadowolona:) Na szczęście więcej w niej rokitnika niż cynamonu, bo za tym drugim nie przepadam;)
Usuńwidziałam kosmetyki sylveco w zielarskim ale nie miałam czasu patrzeć na składy. Teraz żałuję. Co za skład! chcę ja!
OdpowiedzUsuńTeraz wiesz, że warto następnym razem zainwestować w kosmetyki tej marki:) Kremy też mają całkiem przyzwoite;)
Usuńmoje usta mimo ciągłej pielęgnacji są w opłakanym stanie .. :<
OdpowiedzUsuńWspółczuję... Ja też latami je pielęgnowałam, a mimo to nie widziałam żadnych rezultatów... Dopiero jak przerzuciłam się na pomadki opierające się na naturalnych woskach i masłach, to zauważyłam zmianę.
UsuńLeży u mnie w zapasach lecz po spotkaniu z wersją cynamonową nie wróżę wielkiej miłości. Męczę jeszcze krem z Sylveco i nie jestem zadowolona. Nie tego oczekiwałam.
OdpowiedzUsuńJeżeli chodzi o opryszczkę, to polecam maść szałwiową i Blistex, pisałam o nim jakiś czas temu.
A której wersji kremu używasz? Ja bardzo sobie chwalę krem brzozowy. Możliwe, że Twoja skóra potrzebuje czegoś innego.
UsuńDopisałam maść szałwiową i Blistex do listy kosmetyków, którym warto się przyjrzeć. Zajmuje miejsce obok ekoampułek Pat&Rub:)
Oczywiście, miało być "zajmują miejsce obok ekoampułek Pat& Rub";)
Usuńojej ale gdzie ja teraz znajdę to cudo? :( tu u mnie zadnego sklepu zielarskiego..
OdpowiedzUsuńpozdrawiam :(
Hmmm... Może zapytaj w aptece albo spróbuj kupić przez internet... Będziesz musiała zapłacić nieco więcej (koszty wysyłki), ale może cena będzie niższa od tej w sklepach zielarskich i zamówienie wciąż będzie opłacalne:)
Usuńhihi zapraszam do mnie do sklepu
UsuńMuszę ją kupić, też jestem nosicielem opryszczki :(
OdpowiedzUsuńMam ich krem brzozowy i powiem, że działa cuda. Nie tylko świetnie nawilża i na tłuszcza cerę, nadaje się pod minerały na dzień, a dodatkowo wyleczyłam sobie nim koszmarną wysypkę na nogach po depilacji. Mój KWC!
Też mam krem brzozowy i jestem z niego zadowolona:) W kolejce czeka też krem pod oczy z Sylveco, ale nie będę go otwierać, dopóki nie skończę Alterry z dziką różą:) Widziałam w internecie, że sporo dziewczyn jest zadowolonych z tego produktu:)
UsuńPod oczy też pewnie w końcu wypróbuję :)
UsuńWczoraj widziałam, że mają nawet krem do stóp:) Ciekawe, czy dostaną go w sklepie zielarskim:)
Usuńpomadki jeszcze nie znam :)
OdpowiedzUsuńJa na szczęście dowiedziałam się o jej istnieniu rok temu z blogów dziewczyn, które nawiązały współpracę z Sylveco:) Kosmetyk okazał się strzałem w dziesiątkę:)
UsuńPrzyznam szczerze, że nie natknęłam się jeszcze na tę pomadkę :)
OdpowiedzUsuńTrudno się na nią natknąć. W moim zielarskim trzymają ją schowaną w szufladzie. Swoją pierwszą, cynamonową pomadkę Sylveco kupiłam tylko dlatego, że przeczytałam w internecie, ze działa cuda. Zapytałam się o konkretny produkt, to sprzedawczyni mi ją przyniosła.
UsuńNie znam,ale bardzo mnie zainteresowała. Zwłaszcza,że zapobiega opryszczce,z którą raz na jakiś czas walczę:/
OdpowiedzUsuńNajgorsze jest to, że lubi powracać ze zdwojoną siłą...
UsuńOoo zapisuję na swoją listę "do zapamiętania" :)
OdpowiedzUsuńJa dorzuciłam do swojej listy Blistex i maść szałwiową, o których wspomniała Hexxana:)
Usuńmiałam kiedys tą pomadke i uważam, że jest bardzo dobra
OdpowiedzUsuńMa całkiem niezły skład i nie jest droga, dlatego warto się jej przyjrzeć, jeśli wciąż szukamy dobrej pomadki ochronnej:)
Usuńnie znam tej firmy, pierwszy raz o niej slysze. ale ogolnie zawarlas tu przydatna dla mnie informacje, bo wlasnie zawsze zastanawialam sie czemu po wiekszosci pomadek nawilzajacych i tam mam suche skorki i moge sobie je zrywac? tEraz juz wiem i bede baczyc i omijac parafine :)
OdpowiedzUsuńWiem, że niektórym osobom parafina służy, ale przy bardzo wymagających ustach może okazać się niewystarczającym rozwiązaniem. U mnie kończyło się na powleczeniu ust filmem. Skórki jak były suche, tak nadal straszyły. Spróbuj czegoś o naturalnym składzie. Alterra też ma całkiem sensowną pomadkę. Może akurat przyniesie Ci ukojenie. Wtedy będziesz wiedziała, czego się trzymać:)
Usuńnigdy nie miałam ale przyznam szczerze, że gdy ją spotkam kupię ją :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie :)
Warto spróbować, a nuż poratuje usta podczas chłodnych, wietrznych dni, gdy aura nie sprzyja gładkim i miękkim ustom...
Usuńo tak ta pomadka jest świetna i ten jej skład - rewelka jak dla mnie
OdpowiedzUsuńCzasem za parę złotych można znaleźć prawdziwą perełkę:) Firma jest mało znana, a szkoda, bo ma w swojej ofercie ciekawe kosmetyki, które wcale nie są nadmiernym obciążeniem dla kieszeni...
UsuńE tam, najlepszą mam ja i będzie o niej niedługo :P
OdpowiedzUsuńA na poważnie, bardzo ładny skład, wzorcowy :)
Jestem ciekawa, jaka perełka wpadła w Twoje ręce:) Wciąż pozostaję otwarta na inne propozycje:) Sylveco zawsze trzymam w pogotowiu na wypadek ogólnego osłabienia organizmu, żeby uniknąć przykrych niespodzianek...
UsuńNa pewno ją kupię skoro tak działa na opryszczkę! Mój ulubiony produkt do ust do balsam z Alterry :-).
OdpowiedzUsuńTeż bardzo lubię balsam Alterry:) Stosuję go zamiennie z Sylveco i Alverde:) Wszystkie te produkty mają świetny skład i chronią moje usta przed wiatrem, zimnem, słońcem itp.:)
Usuńja ją uwielbiam, kocham, uóstwiam i się z nią nie rozstaje
OdpowiedzUsuńkoniecznie używam jej na noc, przed wyjściem z domu i kilkakrotnie w pracy
mój nr 1!!
Moja pomadka codziennie pokonuje kilka kilometrów;) Zabieram ją ze sobą na uczelnię, zakupy, spotkania ze znajomymi, a wieczorami kładę koło łóżka. Czasami sięgam po nią w środku nocy, gdy poczuję, że moje usta tego potrzebują, bo zaczynają piec...
UsuńKochana spadłaś mi z nieba z tym postem! Po pierwsze dlatego, że szukam czegoś bardzo nawilżającego usta a po drugie dlatego że też mam to "szczęście" być nosicielką wirusa opryszczki i tak średnio raz na dwa m-ce wyskakuje :/ Jak właśnie teraz...Choć za pomocą czosnku udało się ją zdusić w zarodku, ale mam teraz okropnie suche usta... Mam nadzieję, że w Gorzowie ją dostanę bo jak nie to zwariuję! Dziękuję za "czytanie w moich potrzebach na odległość" :)
OdpowiedzUsuńNie pomyślałam o czosnku:) Jeśli kiedyś komuś z mojej rodziny zacznie się coś wykluwać, to sięgnę po czosnek:) Ale mam nadzieję, że nic takiego mi nie grozi i składniki pochodzące z brzozy ustrzegą mnie przed takimi przykrymi niespodziankami. Życzę Ci, aby szybko udało Ci się zregenerować usta;)
UsuńSylveco jest mi mało znaną firmą, a Twoja recenzja brzmi obiecująco :) moje usta zawsze ratuje Carmex i zostanę mu wierna, bo wszystkie zdrady kończyły się porażką ;)
OdpowiedzUsuńNajważniejsze, że znalazłaś balsam, który chroni Twoje usta przed niekorzystnymi czynnikami zewnętrznymi:) Każdemu odpowiada co innego, ale czasami trudno znaleźć coś, co rzeczywiście nawilża. Ale jak już trafimy na taki kosmetyk, to możemy cieszyć się zadbanymi ustami i korzystać z kolorowych pomadek:)
UsuńNiestety jestem uczulona na brzozę ;(
OdpowiedzUsuńWspółczuję... Pomadka rokitnikowa chyba nie zawiera żadnych substancji pochodzących z brzozy, a jest równie dobra pod względem właściwości nawilżających i ochronnych:)
UsuńTa firma Sylveco intryguje mnie coraz bardziej!
OdpowiedzUsuńMoże ich oferta nie jest zbyt rozbudowana, ale mają parę perełek w swojej ofercie:)
UsuńJakież to szczęście, że mnie nigdy ani opryszczka, ani problem spierzchniętych ust nie dotknął :)
OdpowiedzUsuńMusisz uważać, żeby nie zarazić się wirusem opryszczki, bo z własnego doświadczenia wiem, że potrafi uprzykrzyć życie...
UsuńBardzo ciekawa i rzetelna recenzja :)
OdpowiedzUsuńpierwszy raz słyszę o tej firmie, ciekawe czy znajdę ją w Szczecinie ;(
u mnie ostatnio pomagała tylko pomadka od dermatologa - dosyc spora próbka, 'bezfirmowa' w fioletowym opakowaniu i napisane było jedynie na niej, że jest 'dla pacjentów przyjmujących Izotek' - baaardzo dobra rzecz, niestety już mi się powoli kończy.
Pozdrawiam cieplutko i dziękuję, za miły komentarz :)
Według internetu powinnaś znaleźć Sylveco w aptece Muszkieter przy ul. Chopina:)
UsuńMożliwe, że te bezfirmowe pomadki zostały ukręcone przez farmaceutów:)
dzięĸuję Ci bardzo za pomoc :)
UsuńMam nadzieję, że dostaniesz tam tę pomadkę:) U mnie w zielarskim nie ma pełnego asortymentu Sylveco, ale mam dostęp do obydwu pomadek Sylveco:)
UsuńU mnie króluje rokitnikowa(też jestem zachwycona) ale i brzozową planuję przetestować ;)
OdpowiedzUsuńUżywałam rokitnikowej:) Byłam z niej zadowolona, ponieważ chroniła i nawilżała usta, jednocześnie roztaczając wokół siebie zapach rokitnika:)
UsuńMasło SHEA dobre na wszystko! :) Dobra cena za dobry produkt, jednym słowem. Pozdrawiam, Blogging Novi.
OdpowiedzUsuńZauważyłam, że moim ustom służy też wosk pszczeli:)
UsuńJa właśnie zamówiłam od nich lekki krem rokitnikowy. Mają mały wybór ale doskonałe składy i ceny:)
OdpowiedzUsuńWidzę, ze cały czas się rozwijają:) Jeszcze rok temu ich asortyment był o połowę mniejszy:) Może z czasem wypuszczą na rynek jakiś kosmetyk przeznaczony do pielęgnacji włosów;)
UsuńI właśnie tak powinna wyglądać porządna pomadka do ust (nie tylko ochronna). Chyba zdradzę na chwilkę moje ulubione pomadki z Silk Naturals ;)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że niektóre kolorowe pomadki niweczą nasze starania, wysuszając usta. Tak naprawdę jestem zadowolona tylko z Inglota, bo mając ich pomadki na ustach, czuję nawilżenie...
UsuńNie kojarzę pomadek z Silk Naturals, ale zapamiętam nazwę na wypadek, gdybym miała kiedyś do nich dostęp:)
Kosmetyków ten firmy nie znam ale widzę, że pomadka jest ciekawa :)
OdpowiedzUsuńFirma wciąż pozostaje mało znana, a szkoda, bo ma w swojej ofercie kilka perełek i to w niskich cenach:)
Usuńteż dostałam tą pomadkę na zlocie:) najpierw myślałam że to nic specjalnego, ale pomadka okazała się bardzo fajna :)
OdpowiedzUsuńWygląda niepozornie, ma kiepskie opakowanie, za to jej działanie wszystko wynagradza;)
Usuńjak mi mówiłaś tak jest to teraz moja najukochańsza pomadka ever:))
OdpowiedzUsuńCieszę się, że służy Twoim ustom i jesteś z niej zadowolona:) Wśród polskich, mało znanych firm nie brakuje prawdziwych perełek:)
UsuńPodpisuję się pod Twoją recenzją w pełni. U mnie tez świetnie się sprawdza. Właśnie dokupiłam wersję rokitnikową.:)
OdpowiedzUsuńA samą firmę Sylveco bardzo cenię i mam wrażenie, że stanie się moim nr 1 jeśli chodzi o markę pielęgnacyjną.
Ja też cenię sobie kosmetyki Sylveco. Nie próbowałam jeszcze kremu pod oczy, ale lubię ich lekki krem brzozowy i brzozowo-rokitnikowy krem z betuliną:) Na razie nie zgotowały mi żadnej przykrej niespodzianki;)
UsuńFaktycznie, skład - miód malina! :D muszę ją znaleźć!
OdpowiedzUsuńPoza tym posiada przyjemniejszą woń od wersji z rokitnikiem;) Zapach brzozowej pomadki jest dość neutralny i nie powinien drażnić nosa;) Powinnaś ją dostać w sklepie zielarskim:)
Usuńwersję cynamonową niedawno zdenkowałam
OdpowiedzUsuńta czeka w kolejce, bo mam za dużo zaczętych już...
ale w działaniu jak widzę równie dobra jak ta co miałam i super ;)
Cynamonowa wykazywała podobne właściwości:) Doskonale chroniła usta przed działaniem niekorzystnych czynników zewnętrznych, sprzyjała ich regeneracji. Ale zapach wersji z brzozą jest mi bliższy;)
Usuń