Ostatnio pokończyło mi
się parę kosmetyków, dlatego dzisiaj postanowiłam uzupełnić
braki. W związku z tym wstąpiłam do Rossmanna i sklepu
zielarskiego. Poniżej przedstawiam swoje łupy;)
Swego czasu ubolewałam
nad wycofaniem borówkowo-waniliowego
żelu pod prysznic wypuszczonego na rynek przez Alterrę. Na
szczęście długo nie musiałam szukać jego następcy, ponieważ
wersja
pomarańczowo-waniliowa również przypadła mi do gustu.
Jego słodki zapach karmi moje zmysły. Żel usuwa zanieczyszczenia z
powierzchni mojej skóry, nie uczula. Niestety, ostatnio często
musiałam zadowolić się wersją z bambusem
i nerolą, dlatego gdy zobaczyłam na półce tylko 3 żele o
pomarańczowo-waniliowej nucie, odruchowo wrzuciłam je do koszyka.
Jeden żel starcza mi na tydzień, więc w najbliższym czasie nie
będę musiała odwiedzać Rossmanna.
Szampony z Alterry należą
do nielicznych kosmetyków, które nie podrażniają mojej skóry.
Choć zawierają sodium coco-sulfate, dosyć silny detergent należący
do tej samej rodziny co SLS i SLES, to moja głowa jest wolna od
łupieżu. Jestem w trakcie testowania różnych wersji szamponu z
Alterry. Dotychczas nie używałam produktu przeznaczonego do włosów
farbowanych. Gdy zakończę testy, możecie spodziewać się mojego
subiektywnego rankingu szamponów Alterry. Na zdjęciu widać 3
opakowania tego produktu. Zdecydowałam się na wersję: 1) z
kofeiną i biotyną, 2) z
papają i bambusem, 3) z oliwką i kwiatem lotosu.
Sporo dobrego czytałam o
oliwce pielęgnacyjnej Hipp. Ostatnio Czarodzielnica
opisywała jego liczne zastosowania. Wcześniej Paramore
poświęciła osobną notkę temu wielofunkcyjnemu produktowi. Oliwkę
zamierzam stosować na włosy. Moje kosmyki bardzo lubią olej
słonecznikowy. Poza tym zamierzam sięgać po ten produkt podczas
demakijażu oczu. Wczoraj przekonałam się do nowo zakupionego tuszu
i po raz pierwszy od pół roku użyłam maskary. Oliwkę powinna
rozpuścić resztki kosmetyku, z którymi nie poradzi sobie płyn
micelarny. Przez zakupem oliwki chciałam sprawdzić, czy jest ona
testowana na zwierzętach, niestety, nie udało mi się tego ustalić.
Jeśli wiecie coś na ten temat, to byłabym wdzięczna za
informację:)
Niedawno zamieszczałam
recenzję
dezodorantu w kulce wypuszczonego na rynek przez Alterrę. Byłam z
niego zadowolona. Ostatnio okazało się, że produkt zaspokaja także
oczekiwania mojego Tżta. Tym samym dezodorant został zużyty do
końca. Dzisiaj postanowiłam uzupełnić zapasy. Po drodze wrzuciłam
do koszyka lawendowe
mydło z Alterry. Bardzo lubię ten produkt, ponieważ nie
jest mocno perfumowany. Ostatnio wiele mydeł drogeryjnych wywołuje
u mnie alergię. Momentalnie zalewam się łzami, moje oczy puchną,
a na rękach pojawia się wysypka. Doszło do tego, że noszę w
torebce mydelniczkę. Wszędzie zabieram ze sobą mydło Alterry,
które na razie mnie nie podrażnia.
Gdy wracałam z miasta,
przechodziłam nieopodal sklepu zielarskiego i wtedy przypomniałam
sobie o lotionie
eve. Już dawno chciałam go zrobić, ale zawsze coś stawało
na przeszkodzie. Albo nie miałam czasu na zakupy, albo zapominałam
nazwę któregoś z ziół. Tym razem miałam wszystko spisane w
telefonie i udało mi się nabyć potrzebne składniki. Wprawdzie
będę musiała nieco zmodyfikować oryginalny przepis, ponieważ
moje włosy nie lubią alkoholu, ale nie z takimi problemami dawałam
sobie radę;). W sklepie zielarskim kupiłam ziele bylicy bożego
drzewka, liście rozmarynu oraz korzeń łopianu. Z tych składników
sporządzę lotion. Ostatnio moje włosy wypadają, więc herbata ze
skrzypu może okazać się pomocna. Poza tym zamierzam go użyć przy
sporządzaniu płukanek:) Reasumując, wszystkie zakupione przeze
mnie zioła mają wspomóc mnie w walce o piękne i zdrowe włosy:)
PS Regularnie
uzupełniacie kosmetyczne niedobory, czy raz w miesiącu robicie
większe zakupy?:)
karminowe.usta
oj, zakupami z Alterry trafiłaś w mój gust:) ukradłabym Ci wszytsko;p
OdpowiedzUsuńHehe:) Widzę, że mogłybyśmy pójść na wspólne zakupy do Rossmanna;P Dzisiaj pani pracująca na kasie była zaskoczona tym, że wzięłam tyle kosmetyków Alterry. Nawet się śmiała, że chyba musiała mi bardzo przypaść do gustu, skoro robię takie zapasy;)
UsuńHipp z tego co wiem, nie testuje.
OdpowiedzUsuńDziękuję za informację:) Jeśli się sprawdzi, to kupię kolejne opakowanie;) Staram się unikać kosmetyków testowanych na zwierzętach, ten kupiłam trochę w ciemno.
Usuńja uzupełniam niedobory regularnie ;) na razie jednak na żadne się nie zanosi, muszę zużywać :) też czytałam u Eve o tym lotionie, i nie powiem, też mnie kusi ;)
OdpowiedzUsuńJa mam ogromne zapasy smarowideł do ciała;) Ostatnio nawet zaczęłam je zużywać, ale znowu zrobiło się upalnie i znowu mój zapał ostygł;)
Usuńmm..Altera, w końcu i jak będę miałam okazję spróbować, bo dostałam paczkę:P
OdpowiedzUsuńjakoś odkładałam zakup i kosmetyki przyszły, a raczej przyjechały do mnie
Jestem ciekawa Twoich wrażeń:) Zazdroszczę Ci tego, że kosmetyki same do Ciebie przyjechały, bo dzisiaj miałam mały problem, żeby donieść swoje zakupy do domu;P Niby parę żeli i szamponów, a ciężkie to;)
Usuńprzeczytałam tytuł i od razu skojarzył mi sie tylko z jednym - happysad :D
OdpowiedzUsuńHaha, moją inspiracją był Happysad:) Uwielbiam ten kawałek i często do niego powracam:)
UsuńTo samo chciałam napisać, chociaż akurat za tą piosenką happysadu średnio przepadam ;) Dla mnie ich ulubioną piosenką na wieki wieków pozostanie "Zanim pójdę" :)
UsuńCo do Alterry- jestem ciekawa, kiedy wprowadzą nową odżywkę :>
"Zanim pójdę" też lubię, podobnie jak "To koniec", "Łydkę". Ostatnio coś mnie wzięło i słuchałam Happysadu na okrągło.
UsuńCo do odżywki to też jestem ciekawa, kiedy się pojawi na półkach. Dzisiaj widziałam olejki z migdałem, ale są w starych opakowaniach.
Usuńnie miałam nic z Twoich zakupów ;d
OdpowiedzUsuńJak kiedyś będziesz miała okazję, to powąchaj szampon z kofeiną:) Ma ciekawy zapach:)
Usuńniedobory, a nawet brak niedoborów uzupełniam regularnie :D
OdpowiedzUsuńwydajność tych żeli trochę przeraża :(
Szampony i żele Alterry wydajnością nie grzeszą...Na szczęście są tanie i mogę sobie pozwolić na kilka opakowań miesięcznie;)
UsuńNaprawdę tak szybko schodzą Ci te żele? Naprawdę ekspresowo! Ja z borówką męczyłam się kilka miesięcy, bo nie byłam w stanie znieść tego zapachu na codzień, mimo, że był ładny :P
OdpowiedzUsuńU mnie schodzą ekspresowo;) Pewnie dlatego że uwielbiam ten zapach i mogę się nim myć kilka razy dziennie:)
UsuńTeż kupuję te suszone zioła z flosu, bardzo duży wybór tych ziół jest na dozie. I do tego są naprawdę tanie. W ogóle liściaste są nejlepsze jakościowo. ;) Oliwkę oczywiście też uwielbiam :)
OdpowiedzUsuńMam też ten balsam, bardzo dobrze nawilża, tylko słabo się wchłania (to przez brak silikonów oczywiście), ale jest to też plusem. Chyba z lenistwa wolę właśnie posmarować się hippem.
Ciekawa jestem tego szamponu z kofeiną. Najbardziej z alterrowskich służy mi ten do wrażliwej skóry głowy.
Ja ostatnio chciałam zamówić parę rzeczy na dozie. Ale postanowiłam wcześniej zajrzeć do apteki. Jest naprzeciwko TŻta, więc miałam po drodze. I albo trafiłam na panią, która dopiero zaczynała pracę, albo nie wszystkie apteki obsługują te zamówienia. Zapytałam ją, czy będę mogła odebrać w tej aptece zamówienie, które złożę przez internet. Pani odpowiedziała mi, że oni takich rzeczy nie robią... A apteka widnieje normalnie na stronie, można ją wybrać przy zamówieniu. Chyba zamówię i wskażę inną aptekę. Najwyżej po odbiór rzeczy podskoczę rowerem;) Tak miałam po drodze, ale najwyżej odwiedzę zapomniane kąty;)
UsuńNie wiedziałam, że te zioła są dobre jakościowo:) Pan w sklepie zielarskim nie miał zbyt dużego wyboru, więc brałam, co proponował;) Ale zapamiętam, że Flos jest najlepszy, jeśli chodzi o rośliny liściate;)
Moim obecnym faworytem jest właśnie kofeina:) Dlatego wzięłam kolejne opakowanie;) Obecnie używam szamponu do wrażliwej skóry głowy, ale to dopiero od dwóch dni, więc niewiele mogę jeszcze o nim powiedzieć;) W każdym razie nie robi mi krzywdy:)
Żele pod prysznic zużywam w ekspresowym tempie,więc niedługo przyjdzie już pora na jakiś nowy z Alterry. Oliwki Hipp jeszcze nie miałam,ciekawi mnie,jak będzie działała na włosy :) Ziółkami chętnie też bym się pobawiła tak jak Ty,ale na razie pod ręką mam tylko pokrzywę :<
OdpowiedzUsuńO widzę, że nie tylko ja jestem żelopożeraczką. Mam ją właśnie na włosach. Nie wiem, jak działa, ale za to cudownie pachnie:) Ja uwielbiam zabawy z ziołami, ale też czasami nie bardzo mam z czym poszaleć, a do zielarskiego jest mi nie po drodze;)
UsuńOjej jak szybko zużywasz żele ;p Mi starcza na minimum miesiąc :)) U mnie jak kończą się kosmetyki to wszystkie na raz i od razu wychodzę ze sklepu z dużą ilością :D pozdrawiam i zapraszam do siebie www.shellmua.blogspot.com
OdpowiedzUsuńU mnie w tym miesiącu też wszystko skończyło się w tym samym czasie, dlatego wyszłam z Rossmanna objuczona. Ludzie nieco dziwnie patrzyli się na moje zapasy. Pewnie uznali mnie za kosmetykoholiczkę;P
UsuńBardzo fajne łupy :)
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa kofeinowego szamponu, stoi u mnie i czeka na użycie.
A zakupy robię zazwyczaj tuż po wypłacie, bo większość kosmetyków kończy mi się co miesiąc. Wtedy kupuję hurtem, żeby nie biegać to po żel to po szampon :)
Myślałam, że tylko ja tak mam, że kosmetyk, który mnie ciekawi, leży i czeka na użycie;) To trochę dziwne, bo skoro ciekawi, to powinien pójść w ruch;)
UsuńJa też nie lubię biegać co 2-3 dni po pojedyncze kosmetyki. Wolę wziąć z domu mocniejszą siatkę i zrobić większe zakupy:)
Zdecydowanie regularnie robię zakupy kosmetyczne.
OdpowiedzUsuńZ alltery mam maskę nawilżajaca - czeka na używanie.
Lubię tę maskę, ale stosuję ją tylko raz w tygodniu, tak jak zaleca producent. Podejrzewam, że gdybym sięgała po nią częściej, to straciłaby swoją moc. Włosy szybko by się do niej przyzwyczaiły...
UsuńFajne zakupy :) Myślałam, że kupiłaś aż 3 balsamy, ale to żele :D ja zakupy robię na bieżąco - coś mi się skończy to lecę po to. Niestety, albo stety obecnie nic nie kupuję, bo zapasy mnie przytłoczą!
OdpowiedzUsuńU mnie niebawem kremy i balsamy zaczną wychodzić z szaf;P Nie umiem się zmobilizować do systematycznego sięgania po te produkty;)
Usuńja uzupełniam niedobory, gdy jest promocja ;) od razu kupuję na zapas ;) hmmm jeżeli ten szampon z oliwką i kwiatem lotosu choć trochę pachnie lotosem to go spróbuję ;)
OdpowiedzUsuńO promocja to doskonałe usprawiedliwienie dla robienia zapasu dla pułku wojska;P Wtedy to ledwo doczołguję się do domu;P
UsuńKilka razy w miesiącu robię większe zakupy, ale może dlatego, że nie mam czasu na częste chodzenie po sklepach :(
OdpowiedzUsuńOj, u mnie z czasem też krucho. Znam to uczucie, gdy podczas jednego wyjścia na miasto trzeba zawalić mnóstwo spraw, bo potem nie będzie czasu na zakupy... I wtedy często brakuje niektórych produktów...
UsuńBardzo fajne zakupy. Mi co prawda zapach pomarańczy i wanilii całkowicie nie przypadł do gustu (nie wiem czemu, ale reaguję alergiczne na niektóre Alterrowe zapachy), ale każdy nos jest inny :) Chyba się skuszę w następnej kolejności na szampon z papają i bambusem - ten zapach z kolei mi się podoba :-)
OdpowiedzUsuńJuż myślałam, że kupiłaś tyle ziółn do picia ;)
Zamierzam pić herbatki ze skrzypu, ale pozostałe zioła posłużą mi tylko do pielęgnacji zewnętrznej włosów;)
UsuńJa reagują nie najlepiej na zapach mleczka do demakijażu. Moim zdaniem orchidea z Alterry śmierdzi.
Ciekawi mnie ta oliwka :)
OdpowiedzUsuńja zapasy staram się robić regularnie, ale póki co muszę tylko zużywać ;)
Oliwka jest naprawdę fajna. Pięknie pachnie, nawilża włosy, aczkolwiek działa nieco słabiej od czystego oleju słonecznikowego.
UsuńCiekawi mnie czy na Ciebie podziala ta mieszanka tych ziol :)
OdpowiedzUsuńChyba jutro będę mogła wypowiedzieć się na ten temat;) Wprawdzie zioła już poszły w ruch, ale byłam tak zaspana, że odcedziłam je tylko przez sitko, a miałam jeszcze użyć gazy. Koniec końców nałożyłam na włosy roztwór z resztkami ziela bylicy i musiałam go od razu zmyć;P Wniosek: przed eksperymentami trzeba się porządnie wyspać;P
Usuńsporo tych zapasów:)
OdpowiedzUsuńTrochę się tego nazbierało:) Jeszcze miałam parę rzeczy, które kupiłam mamie. Niektórzy ludzie na ulicy patrzyli na mnie z zaciekawieniem;)
UsuńBardzo ciekawi mnie jak się spisze lioton ;)
OdpowiedzUsuńJutro będę mogła coś powiedzieć na jego temat, bo dzisiejsza poranna próba okazała się niewypałem przez moje roztargnienie:P
Usuńfajne zakupy nic z tego nie miałam :)
OdpowiedzUsuńA jakie ciężkie;) Trudno było je donieść do domu:)
UsuńRossmanowe zakupy cieszą oko :)
OdpowiedzUsuńU mnie uzupełnianie zapasów zależy od tego jak stoję z finansami, staram się na bieżąco, zeby jednorazowo nie obciążać portfela. Chociaż na poczatku września zrobiłam duże zakupy bo nie mogłam patrzec na te powakacyjne pustki na półeczkach. Dobrą nowiną jest to, że projekt Denko działa. Złą, ze nie mogę się pogodzic z tym, że ubywa mi kosmetyków;/
Ale się rozpisałam, przepraszam, jeśli zechce Ci się to czytac to na końcu napiszę, że podoba mi się Twój blog i lubię tu zaglądać :)
Pustki to doskonała okazja do odwiedzenia pobliskiej drogerii:) Zauważyłam, że jak tylko coś zużyję, np. zalegające mleczko do demakijażu, od razu czuję się usprawiedliwiona, kupując kolejny kosmetyk:)
UsuńJest mi bardzo miło:) Cieszę się, że lubisz do mnie zaglądać:)
używałam tego szamponu z papają i jest rewelacyjny :)
OdpowiedzUsuńTeż go polubiłam, dlatego zakupiłam kolejne opakowanie:) Fajnie unosi włosy:)
UsuńŚwietne zakupy!
OdpowiedzUsuńU mnie żele bardzo szybko się zużywają więc też zawsze robię hurtowy zakup:D
Skubnęłabym Ci kilka rzeczy :)))
No i zioła! Lubię, szczególnie że sama mogę sobie przygotować odpowiednią mieszankę i nie jestem skazana na tzw. fixy.
Oliwkę Hipp uwielbiam ale to już wiesz :D bo sama zrobiłam zapas.
U mnie zakupy są robione na bieżąco. Nie ma czegoś takiego jak brak. Kontroluję zasoby :)
Mam pod nosem Boots'a więc często tam zaglądam :D Nie zawsze kupuję ale lubię zobaczyć, co nowego.
Zanim wyjechałam to robiłam w Rossmannie 2 razy w miesiącu duże zakupy, takie uzupełniające. Lubiłam ogólnie zaglądać i poszwendać się pomiędzy półkami :D
U mnie nie tylko żele szybko się zużywają;) Jestem prawdziwą pożeraczką pudrów;P Pewnie dlatego że nie ograniczam się tylko do twarzy, lubię też zmatowić dekolt;) Zestaw pudru właśnie do mnie idzie, na razie muszę zadowolić się resztkami:)
UsuńJa również cenię sobie możliwość stworzenia własnej, ziołowej kompozycji:) Gdybym miała tylko więcej czasu, z pewnością sama zaczęłabym tworzyć własne kosmetyki, bo sprawia mi to przyjemność:)
Też lubię pochodzić, pooglądać, poczytać, przyjrzeć się testerom, ale mam na to coraz mniej czasu:( A to wspaniale odpręża;)
Z szamponów Alterry miałam tylko wersję z granatem i aloesem i szału nie zrobił. Na początku bardzo podobał mi się jego zapach, a na koncu już nie mogłam go znieść ;P Na pewno wypróbuję jeszcze inne wersje :)
OdpowiedzUsuńZ tego co widzę, to szampon z granatem przez swój zapach budzi skrajne reakcje. Jedni go uwielbiają, inni mają go dosyć;) Ja akurat bardzo lubię ten szampon. To od niego zaczynałam przygodę z Alterrą:)
Usuńszampony z alterry to w moim przydaku jedyne niepowodujące łupieżu
OdpowiedzUsuńA próbowałaś innych szamponów bez SLS i SLES? Np. Natura Siberica?
UsuńJeszcze niedawno walczyłam z łupieżem. Dopiero jak zaczęłam używać Alterry, to problem znikł. Mojej skórze głowy powszechnie stosowane detergenty nie służą.
Usuń