Znacie to uczucie, gdy
kilka razy w roku przystępujecie do wykonania pełnego,
dopracowanego makijażu i napotykacie na dość istotny problem. W
związku z tym, iż na co dzień make-up ograniczacie do minimum, w
Waszej kosmetyczce brakuje niektórych produktów. Czasami
dostajecie lub nabywacie kosmetyk, który nie spełnia pokładanych w
nim nadziei. Podkład zapycha, żel do mycia twarzy podrażnia lico.
Wiele osób nie lubi wyrzucać kosmetyków do kosza, ponieważ szkoda
im pieniędzy włożonych w ich zakup. Jak sobie poradzić w takich
niekomfortowych sytuacjach? Niektóre produkty można wykorzystać
niezgodnie z ich przeznaczeniem. Dzisiejsza notka jest poświęcona
właśnie takim „kombinacjom”;)
Kolorowy eyeliner
Zapewne wiele z Was
rozważało zakup kolorowych eyelinerów Inglota. Wybór odcieni jest
ogromny. Jeśli nie zajmujemy się zawodowo makijażem, raczej nie
spożytkujemy tych kosmetyków przed upływem terminu ich
przydatności. Po czerwoną kreskę będziemy raczej sięgać
okazjonalnie. Na co dzień wybierzemy „bezpieczniejsze” odcienie.
Kreskę w tym samym kolorze możemy uzyskać nakładając cień na
mokro. Przy okazji zwiększymy zużycie czerwonego cienia, który
również nie należy do najczęściej stosowanych kosmetyków.
Rozświetlający,
ciemnobrązowy cień
Jeśli na co dzień
sięgacie po maty, ponieważ borykacie się z problemem opadającej
powieki, a w Sylwestra chcecie zaszaleć, wprowadzając do makijażu
odrobinę blasku, możecie napotkać na problem związany z brakiem
stosownego kosmetyku. W takich sytuacjach niezawodny okazuje się
puder brązujący z drobinkami. Jeśli odpowiednio go nałożymy,
uzyskamy satysfakcjonujący efekt. Połyskujące kosmetyki
zastosowane z umiarem mogą dobrze komponować się z elegancką
kreacją.
Zbyt ciemny/zapychający
podkład
Może zyskać drugie
życie jako baza pod cienie. Jeśli na powieki nałożymy odrobinę
podkładu, a następnie zmatujemy tę cienką warstwę przy pomocy
pudru transparentnego, żywotność cieni prawdopodobnie ulegnie
przedłużeniu;)
Nietrafiony krem do
twarzy
Tego typu kosmetyki można
spożytkować w pielęgnacji dłoni i stóp. Te części ciała
również zasługują na solidną dawkę składników
odżywczo-nawilżających. Jednocześnie nie są one tak podatne na
podrażnienie jak twarz. Na dłoniach i stopach nie ujawniają się
właściwości komedogenne kosmetyków.
Drażniący, ostry
peeling
Mam cerę naczynkową,
dlatego gdy w prezencie dostanę mocnego zdzieraka, muszę znaleźć
dla niego inne zastosowanie. W związku z tym, iż stopy potrzebują
mocniejszej artylerii, tego typu peelingi kończą swój żywot
niezgodnie z przeznaczeniem.
Rzadki/smużący/zgęstniały
lakier
Można wykorzystać w
celach artystyczno-informacyjnych i podpisać nim słoiki z domowymi
przetworami. Data sporządzenia kompotów z pewnością okaże się
przydatna w przyszłości, gdy nasza pamięć zacznie płatać nam
figle;)
Nietrafione perfumy
Wody toaletowe i
perfumowane to dość ryzykowny prezent. Każdy z nas ma nieco inny
gust i jeśli nie rozmawiamy z kimś o jego odkryciach i potrzebach
kosmetycznych, nasz podarek może okazać się nietrafiony. Jeśli
dojdzie już do tragedii i zostanie nam sprezentowany flakonik
mieszczący w sobie duszący, babciny zapach, to możemy wykorzystać
go jako odświeżasz powietrza. Rozpylony straci na intensywności.
Substytuty różu
Brakuje Wam różu? Na co
dzień nie podkreślacie kości policzkowych, ale chciałybyście
wzbogacić makijaż w subtelny rumieniec? Jeśli Wasza cera nie jest
podatna na zapychanie, warto sięgnąć po pomadkę i odrobinę tego
kosmetyku rozprowadzić na policzkach. Właściwie dobrany odcień i
dokładne roztarcie gwarantują uzyskanie naturalnego efektu. Jeśli
nie jesteście przekonane do tego rozwiązania, to na policzkach
możecie rozprowadzić odrobinę różowego/ koralowego/ łososiowego/
morelowego cienia do powiek.
Rozświetlacz
Na co dzień nie
akcentujecie szczytu kości policzkowych, ale chciałybyście
zobaczyć, jak będziecie wyglądać w „rozszerzonej” wersji
makijażu? W tym celu możecie wykorzystać biały/różowy perłowy
cień do powiek. Całkiem przyzwoity efekt daje też korektor
rozświetlający stosowany pod oczy.
Odżywka jako pianka do
golenia
Podczas wieczornego
prysznica okazało się, że nie uzupełniłyście zawartości szafki
w łazience i brakuje w niej pianki do golenia. Nazajutrz musicie
założyć spódnicę, a Wasz mężczyzna wyjechał w delegację wraz
ze swoim kosmetycznym arsenałem. Na nogi możecie nałożyć odżywkę
do włosów. Nada ona maszynce odpowiedni połysk i uchroni skórę
przed podrażnieniem.
Krem jako maska do
włosów
Co dnia przechodzicie
obok Rossmanna, ba, czasem do niego wstępujecie, ale za każdym
razem zapominacie o masce do włosów? Jeśli Wasza szafa w łazience
mieści w sobie masło do ciała, charakteryzujące się porządnym
składem, możecie rozprowadzić je na włosach. Pozostawić na
0,5-1 h, by po upływie tego czasu przystąpić do mycia głowy.
Maseczka-niewypał
Pół biedy, jeśli
zawiedzie nas produkt ukryty w saszetce. Gorzej, jeśli wzięłyśmy
pod uwagę aspekt ekonomiczny i zdecydowałyśmy się na
pełnowymiarową tubkę tego „cuda”. Z jednej strony żal
wyrzucić ją do kosza, z drugiej nie cierpimy na autoagresję i nie
zamierzamy katować swojej twarzy. Gdy trafię na gagatka, to
aplikuję go na stopy. One też od czasu do czasu potrzebują
odżywczego koktajlu. Bardzo często zapominamy o nich lub
ograniczamy pielęgnację stóp do minimum.
Drażniące serum pod
oczy
Miało wesprzeć nas w
walce ze zmęczonym spojrzeniem i zapobiec powstawaniu zmarszczek
mimicznych. Tymczasem zionie ogniem. Każde spotkanie z nim kończy
się morzem wylanych łez. Oczy to niezwykle wrażliwa partia ciała.
Nietrafione serum może świetnie sprawdzić się na naszych
dłoniach. Ich niewłaściwa lub zbyt uboga pielęgnacja może
zakończyć się przedwczesnym starzeniem. Warto dać nietrafionemu
serum jeszcze jedną szansę.
Serum do zabezpieczania
końcówek
Właśnie zakończyło
swój żywot, a my nie zadbałyśmy o ciągłość pielęgnacji?
Końcówki można zabezpieczyć sprawdzonym kremem do rąk. Warto
zwrócić uwagę na skład. Krem powinien zawierać cenne substancje
odżywcze.
Drażniący żel do
mycia twarzy
Tego typu nietrafione
kosmetyki możemy spożytkować podczas mycia pędzli. Warto jednak
przy tym uważać na dłonie, ponieważ niektóre żele do mycia
twarzy potrafią zgotować nam prawdziwe piekło. Stosunkowo niedawno
trafiłam na produkt, który podrażniał skórę rąk. Takie
specyfiki swój żywot kończą przy czyszczeniu sanitariów.
Płyn do higieny
intymnej jako delikatny szampon
Jeśli w naszym domu
zabraknie szamponu, możemy skorzystać z płynu do higieny intymnej.
Tego typu specyfiki zazwyczaj zawierają łagodne substancje myjące. Swego czasu płyn Facelle zrobił istną furorę w
internecie;)
Oliwka jako płyn
dwufazowy
Kosmetyki do demakijażu
lubią kończyć się w najmniej spodziewanym momencie. W make-upie
nie powinnyśmy się kłaść do łóżka. W takich kryzysowych
sytuacjach z pomocą przychodzi nam oliwka z oliwek oraz produkty
stosowane w pielęgnacji delikatnej skóry niemowląt.
Cień do powiek w roli
cienia do brwi
Jeśli na co dzień nie
podkreślacie brwi, ale przed wielkim wyjściem chcecie z nich
uczynić odpowiednią ramę dla makijażu oczu, możecie sięgnąć
po matowy cień do brwi. Odcień tego kosmetyku należy dostosować
do koloru włosków.
PS Chętnie poznam Wasze
propozycje:) Jak radzicie sobie w kryzysowych sytuacjach? Jakie
zastosowanie znajdujecie dla niesprawdzonych kosmetyków?
karminowe.usta
Z tymi nietrafionymi kremami do twarzy robię podobnie. Idealnie nadają się do pielęgnacji dłoni i stóp ;)
OdpowiedzUsuńCzęsto zawierają wartościowe składniki. Naszym stopom też przyda się coś dobrego;)
UsuńCiulowy krem do twarzy lub balsam wyczyści skórzaną torebkę + trochę ją nawilży i może uchroni przed szybkim pękaniem.
UsuńJa w niektórych przypadkach robię podobnie, jeśli chodzi np. o puder brązujący jako cienia czy płyn facelle w roli szamponu :)
OdpowiedzUsuńPoza tym pudry brązujące to moim zdaniem "wieczne kosmetyki". Używam, używam i wciąż nie widzę dna;)
UsuńJa to zawsze jakoś wykorzystam kosmetyk, jak nie na twarz to na ręce, szyję... itp... nie wolno nic marnować :))))
OdpowiedzUsuńSzkoda mi wyrzucać kosmetyki tylko dlatego, że w pewnym aspekcie się nie sprawdziły. Niektóre z tych kremów pięknie pachną i jedyna ich wada polega na tym, że zapychają moją mieszaną cerę;)
UsuńKilka rozwiązań mnie zaciekawiło no krem jako maska do włosów :)
OdpowiedzUsuńNiektóre rozwiązania znam i stosuję, myślę czy mam coś do dodania, ale nic mi nie przychodzi do gowy ;)
Ja od paru miesięcy w ten sposób wykorzystuję niektóre kremy i widzę całkiem niezłe efekty:) To taka bardziej komfortowa wersja olejowania;) Krem nie przecieka przez palce i ładnie pachnie;)
UsuńNie trafione perfumy nie przeszły by jako odświeżać powietrza, bo skoro nie podoba mi się ten zapach lub go nie znoszę to gdyby miało mi nimi pachnieć w domu to by chyba by mnie szlag trafił ;P
OdpowiedzUsuńCienie też stosuje czasem jako eyeliner, ale tylko gdy wychodzę na krótko bo są znacznie mniej trwałe niż eyeliner żelowy ;)
Wesołych Świąt ;)
UsuńU mnie także by taki numer z perfumami by nie przeszedł. Nie ma mowy. Mało trafione zapachy lądują w koszu. Nie ma zmiłuj.
UsuńJa przymierzam się do zakupu Duraline. Słyszałam, że znacznie przedłuża trwałość takich kolorowych kresek:)
UsuńA odnośnie odświeżacza, to strasznie nie lubię pewnych zapachów kulinarnych, dlatego wolę je zamaskować nietrafionymi perfumami;) Pewnie zmieniłabym zdanie, gdybym trafiła na prawdziwego "skunksa";)
Duraline polecam :) jest to naprawdę dobry płyn jednak nigdy nie używam takiej kombinacji na gołą powiekę. Musi być "zagruntowana" dlatego też z racji lenistwa wybieram linery wodoodporne :)
UsuńRozumiem:) Ja wiosną bardzo często rezygnuję z makijażu oczu, ponieważ odzywają się moje alergie, co skutkuje łzawieniem oczu i spłynięciem kosmetyków;)
UsuńCiekawe. Nigdy nie stosowałam tych kosmetyków jako substytutów.
OdpowiedzUsuńJa też nie ze wszystkiego korzystałam. Nigdy nie nałożę szminki jako różu, bo moja cera wykazuje tendencję do zapychania. Ale wiem, że niektóre dziewczyny z tego korzystają i otrzymują całkiem niezłe rezultaty;)
UsuńŚwietny post ! Przyda się .
OdpowiedzUsuńCieszę się, że notka przypadła Ci do gustu:)
Usuńooo bardzo ciekawy post i przydatny :) chodź zazwyczaj takowych nietrafionych produktów nie mam, jak mi się perfumy nie podobały to albo sprzedawałam albo oddawałam, nie chciałam ich wąchać nawet jako odświeżacz powietrza :)
OdpowiedzUsuńGdybym trafiła na prawdziwego śmierdziela, to pewnie by to nie przeszło, ale jak coś jest w miarę znośne, to lubię tym maskować zapach kapuśniaka czy bigosu;)
Usuńsuper post :) na pewno większość pomysłów mi się przyda :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że dowiedziałaś się czegoś nowego;)
UsuńTeż mam cerę naczynkową, ale zdzieraków sobie nie odmawiam. :D
OdpowiedzUsuńMnie niestety podrażniają i wyglądam, jakbym nie wychodziła z ciągu alkoholowego;) Na szczęście peeling enzymatyczny zdaje u mnie egzamin:)
UsuńUwielbiam posty tego typu - z jednego kosmetyku można mieć nawet kilka :)
OdpowiedzUsuńJa też zawsze chętnie podczytuję, jak inne dziewczyny kombinują z kosmetykami:) To bardzo ciekawe, jak z jednej rzeczy można uzyskać kilka:) Kiedyś zastanawiałam się nad szminką jednej z vlogerek. Rzadko trafia się tak ciemnofioletowa pomadka. Okazało się, że ten efekt wyczarowała dzięki cieniowi Sleeka i bezbarwnemu błyszczykowi:)
UsuńKremu na włosy nie nałożę za żadne skarby świata :P
OdpowiedzUsuńKreski z cienia nie dla mnie, a linery Inglota te w słoiczku nie należą do moich ulubionych. Mam teraz jeden i szukam okazji, by się go pozbyć.
Podkład, który zapycha lub okaże się mało trafiony szuka zazwyczaj nowego domu, bo może komuś innemu posłuży. Nie zostawiam takowego u siebie.
Za to korektor pod oczy potrafię stosować jako bazę pod cienie, dla przedłużenia ich trwałości. Bardzo mile zaskoczył mnie Collection 2000 w tym temacie ale i tak używam Lumene.
Cienie do brwi z powodzeniem wykorzystuję w codziennym makijażu, czasami sięgam też po bronzer ale rzadko.
Róż czy cienie w podobnych kolorach używam zamiennie. Potrafię robić kreski konturówkami do ust :) Lubię kolory.
Gęsty lakier idzie w kosz, nie dla mnie męczarnia. Czasami stosuję rozcieńczalnik do lakierów ale bardzo rzadko. Generalnie nie mam problemów z lakierami odkąd trzymam się z daleka od pewnych firm. Wyjątkiem jest ostatnia LE Essence wrrr.
Dawno już nie miałam nie trafionego kremu do twarzy, bardzo rzadko kupuję coś w ciemno. Staram się przetestować przed zakupem. Jednak jeżeli taka opcja się zdarzy to niestety rozstaję się z nim. Nie lubię kombinacji tym bardziej, że mam określone wymagania względem kosmetyków do ciała w ogóle.
Też czasami daję korektor jako bazę:) Niektóre całkiem nieźle spisują się w tej roli. Gdy zależy mi na delikatnym rozświetleniu, bo np. nie mogłam w nocy spać, to nakładam korektor rozświetlający, a na to cieliste cienie. Te drobinki delikatnie przebijają się przez cień i dają całkiem ciekawy efekt:)
UsuńLakiery Essence nie należą do moich ulubionych. Zauważyłam, że stosunkowo często trafiają się trefne egzemplarze. Lakier przypomina ciągnącego się gluta, smuży i szybko odpryskuje.
Nie wpadłam na to, żeby wykorzystać konturówkę do ust do robienia kresek:) To świetny pomysł:)
O ile sama kupuję kremy do twarzy, to wszystko jest okej. Czasami dostanę jakiś w prezencie i tutaj zaczynają się schody. Niektóre całkiem ładnie pachną i nie są złe, ale mnie zapychają. Dlatego nakładam je na inne partie ciała.
Kremu do włosów jeszcze nie próbowałam :)
OdpowiedzUsuńTo pewien odpowiednik olejowania;) Zamiast oleju nakładamy nawilżający krem (np. z masłem shea), który ładnie pachnie i nie przecieka nam między palcami;)
Usuńcien do powiek uzywam do podkreślania brwi, kredka wydaje mi sie sztuczna a zakup specjalnego cienia do brwi, który niczym nie rózni się od tego do oczu nie wydaje mi się sensowny.
OdpowiedzUsuńodzywke starałam sie stosować jako balsam do golenia i sie zacinałam, jest okropna.
o reszcie patentow slyszalam ale nie robilam sama
Ja od jakiegoś czasu szukam dobrej kredki do brwi. Większość jest za twarda. Jeśli chce uzyskać jakąkolwiek kreskę muszę mocno przyciskać kredkę, a tego typu atrakcje nie należą do przyjemności. Zdarzają się też miękkie ołówki, ale te są zdecydowanie za miękkie...
UsuńKrótko mówiąc: ze skrajności w skrajność... Jeszcze nie znalazłam dobrej kredki do brwi...
UsuńMasz rację, cienie dają naturalny efekt:) Z kredką łatwo przesadzić;)
UsuńJa używam kremu do rąk, by ujarzmić naelektryzowane włosy ;) Na chwilę pomaga. No i perfumy jako odświeżacz...norma ;P
OdpowiedzUsuńMuszę spróbować kremu jako środka antystatycznego:) Nie wpadłabym na to:)
Usuńja tak wykorzystuję nie pasujące mi perfumy, alb do odkurzacza:P
OdpowiedzUsuńZ reguły ten zapach po rozpyleniu traci na intensywności i staje się znośny. Jeśli miałabym wybierać pomiędzy zapachem kapuśniaka a nietrafionych perfum, to wolę te drugie;)
UsuńŚwietny, przydatny post!
OdpowiedzUsuńBardzo nie lubię wyrzucać kosmetyków, więc zawsze staram się je wykorzystać w inny sposób.
Płynem do demakijażu wstępnie oczyszczam pędzle z żelowych eyelinerów, cieniem do powiek maluję brwi (i to tym samym od kilku lat!), kiedyś go nawet użyłam do konturowania twarzy - sprawdził się świetnie.
Mogłabym długo wymieniać ;)
Ja też oczyszczam pędzle płynem do demakijażu. Żelowy eyeliner z Inglota inaczej nie zejdzie;) Niestraszny mu szampon:)
UsuńJeśli cień jest dobry, to można nim konturować twarz:) O wiele łatwiej trafić na brązowy cień bez pomarańczowych podtonów niż stosowny bronzer...
Również i mnie post się przyda, kilku sposobów nie znałam :)
OdpowiedzUsuńO cieszę się, że w notce trafiłaś na jakieś nowe rozwiązania, które Cię zaciekawiły:)
UsuńDziękuję za miłe słowa:)
OdpowiedzUsuńDużo świetnych,przydatnych pomysłów na zużycie niepotrzebnych kosmetyków. Najbardziej przyda mi się sposób na podkład - mam 3,które robiły masakrę na mojej twarzy (okropna skłonność do zapychania..) i tak stoją w szafce. Patent z goleniem na odżywkę stosuję i sobie chwalę :)
OdpowiedzUsuńJa też mam parę nietrafionych podkładów, w końcu znalazłam im jakieś zastosowanie;) Szkoda wyrzucić, można komuś oddać. Jeden oddałam mojej mamie i jest z niego zadowolona. Ale pozostałe trzeba jakoś wykorzystać.
UsuńZbyt ciemny podkład nada się do białych nóg, gdy jeszcze nie jesteśmy opaleni po zimie i nie chcemy świecić bladością. Zbyt jasny podkład przyciemnimy mieszając go z bronzerem lub brązowym cieniem.
Usuńkolejny świetny post. jesteś kopalnią pomysłów :)
OdpowiedzUsuńDziękuję:) Ostatnio mam akurat wenę, więc z niej korzystam i przelewam swoje myśli na klawiaturę:)
Usuńdziewczyno kochana! ja to skopiuje i sobie wydrukuje. Tyle cennych rad! super! Radosnych Świąt!:*
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że któraś z rad się u Ciebie sprawdzi:) Tobie również życzę Świąt spędzonych w ciepłej, rodzinnej atmosferze:)
UsuńDo za rzadkiego lakieru można dodać nieco cienia sypkiego (najlepiej mineralnego)lub brokatu i porządnie wymieszać (a nawet wrzucić metalową kuleczkę do środka). Można też zrobić nowy kolor lakieru - bezbarwny lakier albo pastelowy+cień mineralny :)
OdpowiedzUsuńO świetne pomysły:) Nie wpadłam na to, żeby do lakieru dosypać cienia mineralnego:) Muszę spróbować tej metody,l tym bardziej, że dzięki temu można uzyskać oryginalny odcień:)
Usuńświetny post, też nie lubię marnować kosmetyków, ja czasami używam lakieru do włosów, jako żelu do utrwalania brwi jeśli są wyjątkowo niesforne :)
OdpowiedzUsuńJa nie mam lakieru do włosów, nigdy nie umiałam go zużyć;) Moje brwi na szczęście nie płatają mi figli:)
UsuńLakier do włosów regularnie używany może brwi rozjaśnić. Kiedyś o tym raz przeczytałam, nie wiem czy to prawda.
UsuńJa bym się bała, że lakier sklei moje brwi na amen i podrażni skórę.
UsuńRozwiązanie nr 3 i 4 z powodzeniem stosuję u siebie.
OdpowiedzUsuńSzkoda wyrzucać kosmetyki, skoro można je z powodzeniem użyć w innym celu:)
UsuńZ okazji Bożego Narodzenia pragnę złożyć serdeczne życzenia - Świąt pełnych ciepła i radości!
OdpowiedzUsuńNiech magia świąt niech pozostanie w sercach na cały następny rok :)
MOC świątecznych serdeczności życzy Hexxana.
Dziękuję za życzenia:) Również życzę spokojnych i pogodnych świąt upływających we wspaniałej atmosferze:)
UsuńŻyczy Magda.
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńJa zawsze właśnie stosuję oliwkę do zmywania tuszu do rzęs. :)
UsuńJa tusze ostatnio zmywam dwufazówką z Vichy, ale jak jej nie miałam, to też posiłkowałam się oliwką, bo wtedy miałam pewność, że na moich rzęsach nie pozostały resztki maskary;)
UsuńDemakijaż zrobimy też kremem do twarzy. Kiepsko zmywa tusz, niestety ...
OdpowiedzUsuńMoja mama kiedyś korzystała z kremu w ekstremalnych sytuacjach, gdy np. przyszło nam nocować u babci w innym mieście, choć tego nie planowałyśmy;)
Usuń