W blogosferze krąży tag
„Ile warta jest moja twarz”. Jego idea bardzo przypadła mi do
gustu. Nie zostałam przez nikogo otagowana, ale przeprowadzić u
siebie podobną wycenę. Nie zamieszczę makijażu, ponieważ na
razie nie chcę pokazywać swojej twarzy w internecie. Przedstawię
za to kosmetyki, po które sięgam najczęściej.
- Eco Cosmetics krem tonujący SPF 50+. Temu produktowi poświęciłam osobną recenzję. Dla mnie jest to kosmetyk typu 2 w 1. Pełni on rolę podkładu i kremu z filtrem. Na szczęście nie potrzebuję mocnego krycia. Jego cena to 89 zł.
- Puder bambusowy z Biochemii Urody. Ten kosmetyk już Wam kiedyś przedstawiałam. Jest to produkt transparentny, matujący twarz na kilka godzin. Ponadto puder bambusowy nie destabilizuje filtrów przeciwsłonecznych i nie zapycha porów. Jest to wydatek rzędu 19,90 zł.
- Róż z Inglota nr 96. Obecnie mogę się pochwalić tylko jednym produktem ożywiającym moje policzki. O tym, jak sprawuje się na mojej twarzy, opowiadałam już na blogu. Jego cena to 15 zł.
- La Rosa baza pod cienie. Nie jest to łatwa znajomość. W przyszłości na pewno pojawi się recenzja tego kosmetyku. Jego cena to 28 zł.
- Matowy cień z Inglota (wkład) nr 356. Zazwyczaj tylko on gości na moich powiekach, ponieważ mam dwie lewe ręce i nie potrafię wykonać zadowalającego makijażu oczu. Cień fantastycznie odświeża spojrzenie, o czym wspominałam w tej notce. Wkłady z Inglota są niezwykle tanie, zakup jednego to wydatek rzędu 10 zł.
- Inglot tusz do rzęs („False lash effect mascara”). Ten kosmetyk mnie nie zachwycił, ale na tle tuszy z Maybelline wypada przyzwoicie. Poza tym nie mam problemu z jego zmywaniem. Recenzja tego produktu pojawi się niebawem. Za tusz zapłaciłam 27 zł.
- Inglot soft precision eyeliner. Nigdy nie przepadałam za wysuwanymi konturówkami. Zazwyczaj zawodziły pod względem pigmentacji. Ta jest całkiem niezła, ale do ideału jej daleko. Z drugiej strony mamy ukrytą czarną kuleczkę, przy pomocy której możemy rozetrzeć kreskę. Konturówka była dołączona do tuszu jako gratis.
- Biała kredka z Inglota. Za jakiś czas zamieszczę jej recenzję. Jest całkiem niezła. Zapłaciłam za nią 16 zł.
- Pomadka z Collistara w odcieniu rubino. Ta pomadka najczęściej gości na moich ustach. Uwielbiam tę malinową czerwień za to, jak cudownie podkreśla moją bladość. Poza tym wydobywa biel zębów. Na ustach utrzymuje się nawet przez cały dzień. Daje satynowe wykończenie. Recenzję tej pomadki zamieszczałam już na blogu. Jej zakup to wydatek rzędu 99 zł.
Podsumowanie:
Nazwa produktu
|
Cena
|
Krem tonujący z filtrem
|
89,00 zł
|
Puder bambusowy
|
19,90 zł
|
Róż
|
15,00 zł
|
Baza pod cienie
|
28,00 zł
|
Cień do powiek
|
10,00 zł
|
Tusz do rzęs
|
27,00 zł
|
Czarna konturówka
|
0,00 zł
|
Biała kredka
|
16,00 zł
|
Pomadka
|
99,00 zł
|
Razem:
|
303,90 zł
|
Moim zdaniem jest to
kwota do zaakceptowania. Bałam się, że wyjdzie o wiele więcej.
Myślę, że mieszczę się w normie:)
PS Zapraszam do zabawy:)
Warto zaspokoić własną ciekawość i dowiedzieć się, ile
pieniędzy wydajemy na codzienny makijaż:)
karminowe.usta
Hmm myślałam nad takim postem, ale jakoś nie mogę się zebrać. Myślę, że w 200 zł bym się zmieściła, chyba :D
OdpowiedzUsuńZrób takie zestawienie choćby dla własnej wiadomości:) To zawsze można potraktować jako motywację do zaniechania kosmetycznych zakupów;)
Usuńja nie używam filtrów, bo mam w podkładach, ale za to potrzebuję krycia ;)
OdpowiedzUsuńDla mnie niestety, filtry z podkładów są za słabe. Przynajmniej na takie trafiam... Kiedyś zastanawiałam się nad kremem BB. Ciekawe odcienie, fajne ujednolicanie kolorytu i wysokie filtry przeciwsłoneczne. Na szczęście cera mi się poprawiła i mogę się zadowolić kremami tonującymi.
UsuńKwota faktycznie jest bardzo ok, u mnie chyba byłoby podobnie, no max do 500 zł :)
OdpowiedzUsuńPoczątkowo bałam się, że dobiję do 500 zł, na szczęście wyszło mniej:)
Usuńwow :) Ogólnie bardzo mnie zaciekawiłas pudrem bambusowym. Chcę odstawić kremy tonujące (już wiem , że to one sa sprawcą ostatniego przesuszenie skóry) i myślę , że ten puder by si nadal ? :> :)
OdpowiedzUsuńPuder jest naprawdę dobry. Nie zauważyłam, żeby mnie przesuszał:)
UsuńBardzo fajne zestawienie, a puder bambusowy mam ochotę kiedyś przetestować :-)
OdpowiedzUsuńPuder bambusowy jest naprawdę świetny:) Przynajmniej u mnie się sprawdza. Niestety, trzeba uważać, bo puder pyli;)
UsuńGdyby to zobaczył jakiś mężczyzna - to o kurczak! ile ona wydaje !
OdpowiedzUsuńfiltr bardzo ciekawy - przeczytałam recenzję - tłuścioch jak wszystkie filtry , z tego powodu rzadko je stosuję ,
puder bambusowy miałam i dobrze wspominam .
Dla mężczyzn każdy tego typu wydatek jest zbędny, za to kobiety rozumieją swoje potrzeby;)
Usuńoni mają swoje śrubki i młotki a my kosmetyki
UsuńI gry komputerowe;P Nigdy mnie żadna nie wkręciła, za to większość moich kolegów emocjonuje się levelami;P
UsuńGratuluje odwagi ja jakoś takiej nie mam do wydawania pieniędzy. Jestem raczej jak chomik i każdy grosz chowam na koncie w banku. Musze to zmienić.
OdpowiedzUsuńNie wydaje wszystkich pieniędzy na kosmetyki, ale od czasu do czasu sprawiam sobie jakąś przyjemność:)
UsuńMoja twarz wypada bardzo tanio ;P na co dzień krem z filtrem + mąka + lip tint = ok 22 zł ;) w 'bad face day' dodaję do tego krem bb, korektor i róż, co daje ok 90 zł ;)
OdpowiedzUsuńOstatnio też matuję się mąką:P Moje zamówienie utknęło gdzieś na poczcie i nie mam wyboru;) Filtrować się trzeba, a drogeryjne pudry destabilizują filtry.
UsuńBardzo ciekawi mnie ten puder bambusowy z BU. Zastanawiam się nad jego zakupem.
OdpowiedzUsuńTo naprawdę dobry produkt:) Na pewno Cię nie zapcha i nie zrobi Ci maski;)
UsuńMi to by duzo nie wyszlo bo wiele kosmetykow odpada :)
OdpowiedzUsuńI dzięki temu zaoszczędzone pieniądze możesz zainwestować we włosy;)
Usuńja to chyba muszę sobie podliczyć wartość włosowej kolekcji... może to mnie zniechęci do dalszych zakupów ;p
OdpowiedzUsuńta pomadka ma wspaniały kolor *.*
Ten kolor jest świetny. Ożywia, wygląda kobieco i na dodatek wybiela zęby:D
UsuńPomysł z podliczeniem włosowej kolekcji jest fajny:) Włosomaniaczki mogłyby skontrolować swoje wydatki:)
Ciekawe jest takie podsumowanie ale musiałabym chyba zrobić 4 wersje ;) a i tak obawiam się, że ogólne podsumowanie byłoby odrobinę przytłaczające.
OdpowiedzUsuńCiekawie zrobiła to Dimiti, zaglądałaś może do Niej?
Chyba żadna z nas nie używa ciągle tych samych kosmetyków. Codziennie jednak coś zmieniamy.
UsuńWidziałam, bardzo ciekawie podeszła do tego taga. Te dwa podsumowania pokazują, że udało jej się sporo zaoszczędzić dzięki zakupom w sieci. Przy okazji pokazała wszystkie kosmetyki, po które często sięga.
Też przymierzam się do takiego podsumowania finansowego :)
OdpowiedzUsuńU mnie wyjdzie mniej podejrzewam ale zobaczymy ;]
Takie podsumowania finansowe to świetna sprawa. Czasem nie jesteśmy świadome, ile wydajemy na kosmetyki. Przyszedł mi do głowy nowy pomysł, ale nie wiem, czy uda mi się go zrealizować. Chciałabym podliczyć, ile miesięcznie wydaję na kosmetyki. Planuję zbierać wszystkie rachunki, wprowadzać dane do Excela i pod koniec miesiąca wszystko zsumować. Może gdybym zamieszczała takie posty, łatwiej byłoby mi zrezygnować z zakupu kolejnych kuszących produktów;)
Usuń