Najlepsze kosmetyki do makijażu. Po jednym z każdego rodzaju

Jak przystało na blogerkę kosmetyczną, mam sporo różnego rodzaju kosmetyków do makijażu. Kilkadziesiąt cieni do powiek, kilkadziesiąt szminek, 3 pudry, 5 róży i 3 bronzery. Wszystkie kosmetyki staram się eksploatować, ale nie po każdy produkt sięgam z taką samą przyjemnością. W związku z tym postanowiłam wybrać po jednym z każdego rodzaju i w ten sposób zaprezentować najlepsze kosmetyki do makijażu. Tak oto powstało całkiem ciekawe zestawienie, zresztą zobaczcie sami.


najlepsze kosmetyki do makijażu





EverydayMinerals podkład mineralny

Co tu dużo ukrywać – mojej mieszanej cerze najbardziej służą podkłady mineralne. Wspomniane kosmetyki nie tylko tuszują mankamenty, ale przede wszystkim wykazują właściwości lecznicze. Odkąd Everyday Minerals podkład mineralny zagościł w mojej kosmetyczce, zdecydowanie rzadziej borykam się z pryszczami. Stan mojej cery uległ wyraźnej poprawie. Podkład mineralny Everyday Minerals, który posiadam, charakteryzuje się matowym wykończeniem. Choć w ofercie dostępna jest też wersja kryjąca, to wariant matujący mi w zupełności wystarcza. Naprawdę bardzo dobrze matuje, aż trudno uwierzyć, że ten kosmetyk ma formę proszku. Everyday Minerals podkład mineralny bardzo mi pomógł po nieudanym zabiegu z wykorzystaniem kwasów, po którym na brodzie miałam sączącą się ranę. W ogóle bałam się cokolwiek nałożyć na twarz, ale uznałam, że minerały nie powinny zaszkodzić i miałam rację. Dzięki cynkowi rana ładnie się zagoiła i praktycznie uniknęłam blizn. Everyday Minerals podkład mineralny występuje w wielu odcieniach, długo zastanawiałam się, który stopień jasności będzie dla mnie odpowiedni i jaka tonacja najlepiej się u mnie sprawdzi. W końcu wybrałam podkład matujący w odcieniu Fair, który jest najjaśniejszym z dostępnych odcieni zawierającym różowe tony. Obecnie odcień ten nazywa się Porcelain – Everyday Minerals przeszło mało odnowę, delikatnie zmodyfikowano opakowania. Niemniej w ogóle nie jestem z nich zadowolona, uważam, że przeprowadzono zmianę na gorsze. Po wprowadzeniu modyfikacji mam problem z wydobyciem kosmetyku. Podkład praktycznie w ogóle nie chce lecieć przez sitko, dlatego też muszę je odkręcać i nabierać proszek bezpośrednio z opakowania, brudząc przy tym ubranie...
everyday minerals podkład mineralny


Golden Rose puder długotrwale matujący

Mam cerę mieszaną, która przetłuszcza się w strefie T. W związku z tym problematyczną partię twarzy w miarę możliwości staram się zmatowić. Nie jest to zadanie łatwe, niemniej jeden puder zasługuje na wyróżnienie. Pod względem trwałości matu wypada porównywalnie jak Biochemia Urody puder bambusowy, ale ma nad nim jedną przewagę. Golden Rose puder długotrwale matujący jest dostępny w kamieniu, dzięki czemu mogę nosić go w torebce, co chętnie czynię ze względu na zawartość lusterka. Kosmetyk ten został bardzo dobrze zmielony, dzięki czemu świetnie stapia się ze skórą. Golden Rose puder długotrwale matujący jest praktycznie niewidoczny na twarzy, a lico wygląda lepiej. Na uwagę zasługuje także bogata paleta odcieni. Golden Rose puder długotrwale matujący nr 1 jest naprawdę jasny, zawiera różowe tony, dzięki czemu sprawdzi się na porcelanowej cerze. Kosmetyk nie pogorszył stanu mojej cery, chociaż ta wykazuje tendencję do zapychania. Skład jest całkiem przyzwoity – nie zauważyłam, aby Golden Rose puder długotrwale matujący zawierał parafinę, która funduje mi podskórne gule. W związku z tym korzystam z niego z prawdziwą przyjemnością. Kosmetyk trzyma strefę T w ryzach przez ok. 5 godzin, to całkiem przyzwoity wynik.


golden rose puder długotrwale matujący


La Luxe Paris Satin Blush 04 Bronzed Rose

Przez długi czas unikałam drogeryjnych róży i bronzerów. W ogóle nie dawałam im szans, ponieważ bałam się wysypu pryszczy. Niestety, wiele drogeryjnych kosmetyków do makijażu zawiera parafinę, która u mnie powoduje wysyp podskórnych gul. Na szczęście La Luxe Paris Satin Blush Bronzed Rose to róż do policzków wolny od szkodliwych składników. Zawiera on wprawdzie trochę silikonów, ale te służą mojej mieszanej cerze. La Luxe Paris Satin Blush 04 Bronzed Rose charakteryzuje się dość nietypowym odcieniem, mianowicie mamy tu do czynienia z brudnym, zgaszonym różem, który o dziwo na policzkach wygląda bardzo świeżo. Myślę, że Bronzed Rose to odcień, który będzie pasował większości osób. Róż do policzków La Luxe Paris Satin Blush wyróżnia się satynowym wykończeniem, nie znajdziemy w nim nachalnych drobinek, ale kosmetyk nie pozostawia też płaskich, matowych plam. Bardzo ładnie ożywia twarz i świetnie stapia się ze skórą, dzięki czemu wygląda naturalnie.


la luxe paris satin blush


Podwójny bronzer Alverde

Przez moją kosmetyczkę przewinęło się wiele bronzerów, niemniej tylko jeden tak naprawdę odpowiada mojej jasnej karnacji. Większość jest zbyt ciemna lub zawiera ceglaste tony, które nie wyglądają naturalnie. Podwójny bronzer Alverde to mój ideał, do którego wciąż powracam, gdy tylko nadarzy się okazja. Jasny, biszkoptowy odcień pozwala delikatnie wykonturować twarz. Ciemniejszy muszę nakładać w niewielkich ilościach, aby uniknąć efektu karykaturalnego. Podwójny bronzer Alverde jest całkowicie matowy. Na jego korzyść przemawia świetna trwałość – kosmetyk praktycznie nie ściera się z moich policzków. Podwójny bronzer Alverde ma jeszcze jeden atut – cudownie pachnie anyżem. Jego naturalny skład odpowiada mojej kapryśnej cerze, kosmetyk nie powoduje u mnie niedoskonałości. Gdzie tkwi wada tego ideału? Niestety, podwójny bronzer Alverde jest dostępny wyłącznie w drogeriach DM. Nie znajdziemy go w polskich drogeriach internetowych, nawet tych oferujących kosmetyki z Drogerie Markt.

podwójny bronzer alverde


Najlepsze kosmetyki do makijażu - Sensique zestaw do konturowania twarzy

Choć jak sama nazwa wskazuje, mamy tu do czynienia z więcej niż jednym kosmetykiem, praktycznie tylko rozświetlacz wpisuje się w moje oczekiwania. Naprawdę bardzo go lubię ze względu na stopień zmielenia. Sensique zestaw do konturowania twarzy to morelowy róż, mlecznoczekoladowy bronzer i rozświetlacz, który na szczycie kości policzkowych tworzy piękną taflę. Naprawdę długo szukałam takiego kosmetyku. Nie wiem, dlaczego dla wielu firm kosmetycznych rozświetlacz to wciąż kosmetyk po brzegi napakowany brokatem. Ten, który wchodzi w skład zestawu do konturowania twarzy Sensique jest naprawdę trwały. Na moich policzkach utrzymuje się aż do demakijażu. W ciągu dnia pięknie odbija światło, odwracając uwagę od zmarszczek mimicznych. Rozświetlacz Sensique charakteryzuje się kremową konsystencją i tym samym świetnie przylega do skóry. Sensique zestaw do konturowania twarzy nie należy do drogich kosmetyków, dlatego też warto go kupić chociażby dla samego rozświetlacza.

sensique zestaw do konturowania twarzy

Zoeva matująca baza pod cienie

Mam tłuste powieki, dlatego większość cieni spływa z nich w ciągu 2-3 godzin. Długo szukałam solidnej bazy pod cienie. Ta z Hean miała koszmarną konsystencję, w ogóle nie podbijała koloru cieni, na dodatek nie spełniała swojej podstawowej roli, czyli nie przedłużała żywotności cieni. Baza pod cienie Virtual lubi zamieniać się w kamień. Z kolei stara baza pod cienie Inglot była dla mnie zbyt tłusta i cienie dosłownie spływały z powiek. Już myślałam, że znalezienie idealnego kosmetyku nie jest mi pisane, gdy od koleżanki dowiedziałam się o produkcie niemieckiej marki. Zoeva matująca baza pod cienie okazała się specyfikiem wartym swojej ceny. To jedyny kosmetyk, który jest w stanie utrzymać mój makijaż w ryzach przez cały dzień. Mogę nałożyć cienie o 7 rano, ale dzięki użyciu matującej bazy pod cienie Zoeva mam pewność, że make-up przetrwa do 22, czyli momentu demakijażu. Omawiany produkt wyróżnia się nie tylko fenomenalną trwałością. Zoeva matująca baza pod cienie dość mocno podbije kolor stosowanych przeze mnie cieni. Aplikacja kosmetyku jest bajecznie prosta i higieniczna – to zasługa tubki z dzióbkiem, z której wyciskamy potrzebną ilość specyfiku. Zoeva matująca baza pod cienie jest kosmetykiem trudno dostępny, praktycznie rozchodzi się na pniu, dlatego trzeba codziennie zaglądać do drogerii internetowych z nadzieją, że tym razem dane będzie nam ją zamówić.

zoeva matująca baza pod cienie

Najlepsze kosmetyki do makijażu - Golden Rose eyeliner w żelu

Nie wykazuję talentów manualnych i nigdy nie miałam ku temu predyspozycji. W moim przypadku namalowanie ładnej kreski graniczyło do tej pory z cudem. Na szczęście trafiłam na Golden Rose eyeliner w żelu, który praktycznie sam sunie wzdłuż linii rzęs, kreśląc idealną jaskółkę. Tusz do kresek jest bardzo dobrze napigmentowany. Praktycznie nie muszę poprawiać kreski, wypełniając prześwity. Golden Rose eyeliner w żelu dość długo utrzymuje się na mojej powiece, praktycznie do demakijażu, chyba że w ciągu dnia zaczynam pocierać oko. Niestety, zdarza mi się to coraz częściej, toteż na wszelki wypadek wolę w ogóle się nie malować, by nie przypominać klauna. Golden Rose eyeliner w żelu występuje w trzech odcieniach, ja posiadam kruczoczarną czerń. Tusz do kresek dość szybko schnie, co ma swoje dobre strony. Dzięki temu nie muszę obawiać się efektu ksero pod linią brwi. Wcześniej miałam do czynienia z eyelinerami, które lubiły się odbijać. Tusz do kresek Golden Rose nie podrażnia moich oczu. Na jego korzyść przemawia też praktyczny, dobrze przycięty pędzelek dołączony do opakowania. To najlepszy aplikator do eyelinera, z jakim miałam do czynienia.

Golden rose longstay gel eyeliner

Too Faced Chocolate Bar paletka cieni do powiek

Mam mnóstwo cieni do powiek, a najwięcej wkładów z Inglota. Jednak żaden z posiadanych przeze mnie kosmetyków nie może się równać z paletką cieni do powiek Too Faced Chocolate Bar. Te kosmetyki są po prostu rewelacyjne. Teraz widzę sens wydawania na niektóre produkty kilkuset złotych. Too Faced Chocolate Bar to paletka cieni do powiek, które praktycznie same się blendują i wyglądają bardzo ładnie na moich powiekach. Większość odcieni jest dość naturalna – przeważają brązy i złoto. Cienie z paletki Too Faced Chocolate Bar są bardzo drobno zmielone i świetnie przylegają do powieki. Nawet jeśli nie nałożę bazy pod cienie, to przez 2 godziny są widoczne na skórze. Potem się ścierają, ale, jak wspominałam, mam tłuste powieki, więc te 2 godziny to naprawdę świetny rezultat. Too Faced Chocolate Bar paletka cieni do powiek nie tylko wygląda niczym tabliczka czekolady, ale pachnie kakao. Na jej korzyść przemawia także obecność praktycznego lusterka. W przyszłości zamierzam pozostać wierna droższym cieniom, które charakteryzują się lepszą jakością. Na wkłady Inglota, których jakość jest dość wątpliwa, wydałam kilkaset złotych i dziś mogę powiedzieć, że popełniłam błąd.


too faced chocolate bar paletka cieni do powiek

too faced chocolate bar paletka cieni do powiek


L`Oreal False Lash Wings Sculpt tusz do rzęs

Rzadko maluję oczy, w ostatnich tygodniach niemal w ogóle tego nie robię. Zespół suchego oka i alergia mocno dają mi się we znaki. Niemniej jeśli już decyduję się na podkreślenie spojrzenia, to sięgam po tusz do rzęs L`Oreal False Lash Wings Sculpt. Maskara została wyposażona w dość niestandardową szczoteczkę, która przypomina skrzydło motyla. Pomimo nietypowego kształtu można ją oswoić i wyczarować piękny makijaż. L`Oreal False Lash Wings Sculpt tuszdo rzęs bardzo ładnie wydłuża włoski, nadając im jednocześnie objętości. Jeśli trochę pomanewrujemy nietypową szczoteczką, to możemy podkręcić rzęsy bez użycia zalotki. L`Oreal False Lash Wings Sculpt tusz do rzęs charakteryzuje się intensywnym, czarnym odcieniem. Maskara nie jest wodoodporna, można ją zmyć nawet zwykłym płynem micelarnym.


loreal false lash wings sculpt maskara


GoldenRose Velvet Matte pomadka do ust

Szminki to moja największa słabość, ich kolekcja nieustannie się rozrasta, a mimo to wciąż odczuwam niedosyt, gdy zobaczę w serialu jakiś odcień, którego nie posiadam. Golden Rose Velvet Matte to pomadka, którą zabrałabym ze sobą w podróż, ponieważ charakteryzuje się świetną trwałością i doskonałą pigmentacją. Matowe szminki są dość wymagające, dlatego też przed aplikacją Golden Rose Velvet Matte warto wykonać peeling warg, aby pozbyć się suchych skórek. Wyżej wspomniane szminki kosztują zaledwie 9,90 zł (opolski Astor), a swoją jakością dorównują pomadkom za 150 złotych. Na moich ustach pomadki Golden Rose Velvet Matte utrzymują się nawet 8-9 godzin. Dobrze znoszą niewielkie posiłki – kanapki czy picie herbaty. Szminki Golden Rose Velvet Matte ścierają się równomiernie, dzięki czemu nie grozi nam efekt konturówki. Ostatnio seria powiększyła się o nowe odcienie – przez najbliższe dni zamierzam testować pomadki 35, 36, 37, 38 i 39. Dominują wśród nich nudziaki, ale znalazła się też jedna krwista czerwień, łososiowy róż i koral.


golden rose velvet matte pomadka nr 37


Golden Rose Luxury Rich Color Lipgloss, czyli długotrwały błyszczyk

Ten kosmetyk oczarował mnie swoją pigmentacją, trwałością i zapachem. Błyszczyki zawsze kojarzyły mi się z nietrwałymi klejuchami, do których przyczepiają się włosy. W związku z tym, iż moje są stosunkowo długie, często muszę je odklejać z warg, co powoduje dyskomfort. Golden Rose Luxury Rich Color Lipgloss bardziej przypomina szminkę w płynie niż błyszczyk. Jest bardzo mocno napigmentowany. Ponadto charakteryzuje się gęstą konsystencją. Na moich ustach Golden Rose Luxury Rich Color Lipgloss utrzymuje się dobrych kilka godzin. Nie jest tak lepki jak większość dostępnych błyszczyków. Golden Rose Luxury Rich Color Lipgloss charakteryzuje się przyjemną, owocową wonią.


Golden Rose Luxury Rich Color Lipgloss

Najlepsze kosmetyki do makijażu - Felicea konturówka do ust

Naturalne kosmetyki do makijażu też mogą być udane, co udowodnia marka Felicea. Co ciekawe, stworzyli ją Polacy, którym zależy na tym, aby to, co nakładamy na twarz, było przyjazne naszej skórze. Felicea konturówka do ust to produkt, który gości w mojej kosmetyczce od pewnego czasu. Nie tylko nie wysusza warg, ale wręcz je nawilża. Felicea konturówka do ust pozwala precyzyjnie obrysować ich kształt. W związku z tym, iż kosmetyk należy do tych, które nosi się dość komfortowo, bardzo często w ogóle poprzestaję na nim i tym samum traktuję go jako pomadkę w kredce. Kredka do ust Felicea jest naprawdę trwała, pod tym względem wypada o wiele lepiej niż niektóre drogeryjne szminki. Jej jedynym minusem jest konieczność temperowania, ale już zdążyłam się do tego przyzwyczaić. Felicea konturówka do ust nie kosztuje majątku, to kosmetyk naturalny na każdą kieszeń. Kosmetyki tej marki przez pewien czas można było kupić w sklepie z naturalnymi kosmetykami przy ulicy Reymonta – niedaleko siedziby banku PKO BP i Itaki. Niestety, sklep upadł, a je nie zdążyłam się zaopatrzyć we wszystkie kosmetyki, które mnie zainteresowały.


Felicea konturówki do ust


karminowe.usta


42 komentarze:

  1. Mnie marzy się ta czekoladka! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Naprawdę na Too Faced Chocolate Bar warto oszczędzać, ponieważ jakość cieni rekompensuje wszelkie wyrzeczenia:)

      Usuń
  2. Nic z tego nie znam. Wszystko jest dla mnie nowością.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że mogłam Ci przybliżyć nowe kosmetyki:)

      Usuń
  3. Uświadomiłam sobie jak mało mam paletek ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja powoli utwierdzam się w przekonaniu, że lepiej od czasu do czasu kupić jedną paletkę niż pojedyncze cienie czy wkłady.

      Usuń
  4. Sprawdzałam kiedyś tester paletki do konturowania Sensique, ale wydała mi się słabiutko napigmentowana.
    Paletka cieni ma przepiękną kolorystykę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Róż i bronzer są przeciętne, ale rozświetlacz to rewelacja;)

      Usuń
  5. cóż, moim zdaniem cienie Inglota wcale nie są takie złe. OK, gorsze od "wysokiej półki", ale mimo wszystko pigmentację mają zadowalającą i nie sprawiają problemów podczas aplikacji i noszenia na bazie...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się. Do tej pory są to moje ulubione cienie, lepiej mi się z nimi pracuje niż z Too Faced :)

      Usuń
    2. Inglot ma moim zdaniem świetne perły, ale z matami jest naprawdę ciężko. Przynajmniej u mnie większość matowych cieni się nie sprawdza. Są ciężkie, toporne w konsystencji, przez co nie umiem ich rozetrzeć:(

      Usuń
  6. Żadnego z tych produktów nie znam ale chętnie poznałabym markę Felicea :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Poluję na tą paletkę z Too Faced :D niedawno kupiłam paletkę z make up revolution, które także ma opakowanie jako imitacja czekolady :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Opakowanie jest rzeczywiście podobne, ale ja jakoś nie mam przekonania do MUR, ponieważ te kosmetyki są w dużej mierze produkowane w Chinach.

      Usuń
  8. Mi ta potrójna paletka Sensique nie przypadła do gustu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie najbardziej odpowiada rozświetlacz, reszta jest dość średnia:)

      Usuń
  9. Dla mnie produkty zupełnie nieznane ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że mogłam przybliżyć Ci nowe kosmetyki:)

      Usuń
  10. Bardzo ciekawe zestawienie. Chyba zrobię też takie u siebie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gorąco zachęcam, dzięki niemu uporządkowałam swoją toaletkę i podzieliłam ją na strefy według częstotliwości, z jaką sięgam po poszczególne produkty:)

      Usuń
  11. Paletka wygląda obłednie;) ciekawa jestem tego tuszu do kresek bo większość mi sie odbija co mnie bardzo denerwuje;(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. On się nie odbija, ale ja nie mam z tym problemu także przy innych eyelinerach, więc u Ciebie może sprawdzić się inaczej.

      Usuń
  12. o dziwo żadnego z tych kosmetyków nie miałam, uwielbiam tusze loreal i wypróbuję kiedyś ten

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. L`Oreal ma naprawdę dobre tusze, u mnie przynajmniej zdają egzamin:)

      Usuń
  13. jednak szminki matowe z Golden Rose są dla mnie najlepsze :) super post!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Golden Rose Velvet Matte to dobre i tanie pomadki, a wybór odcieni jest przeogromny:)

      Usuń
  14. Zgadzam się co do tego trio z Sensique :) te rozwalił mi się rozświetlacz i mam g aktualnie baardzo mało :/
    Również uwielbiam Chocolate Bar- nie wyobrażam sobie bez niej makijażu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozświetlacz też pewnie niebawem zużyję, najmniej odpowiada mi bronzer, bo trudno go równomiernie rozprowadzić, jak ma się ciężką rękę tak jak ja:)

      Usuń
  15. super pomysł na wpis, pomyślę o takowym u siebie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak przygotujesz podobny wpis, chętnie się z nim zapoznam:)

      Usuń
  16. O róż La Luxe wygląda identycznie jak ten z Eveline, który mam i byłam pewna, że to właśnie on, dopóki dopóty nie zaczęłam czytać recenzji na jego temat hehe :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Ciekawe, może wypróbuję kilka propozycji. Mnie ostatnio spodobał się ten nowy tusz od Miss Sporty - studio lash designer. Kupiłam dosłownie za grosze na promocji w Rossmannie. Jestem miło zaskoczona. :) przy okazji skusiłam się jeszcze na kilka lakierów od nich, mają fajne jesienne odcienie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Obecnie używam maskary Miss Sporty, jest naprawdę dobra. Jej recenzja ukaże się jutro na blogu:)

      Usuń
  18. Too faced ma naprawdę dużo ciekawych paletek, swojego czasu zastanawiałam sie nad zakupem natural matte, ale przeczytałam gdzieś opinię, że strasznie się osypują i ostatecznie zrezygnowałam. Ale fajnie, że czekoladka się u Ciebie sprawdza :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Too Faced Chocolate Bar to moje największe odkrycie tego roku, paletka jest przewspaniała:)

      Usuń
  19. Masz dużo fajnych kosmetyków, ale powiem Ci, że nie miałam ani jednego tego cudeńka ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chętnie poczytam o kosmetykach do makijażu, które lubisz najbardziej:)

      Usuń
  20. Ta paletka nęci mnie od dawna, ale mam jeszcze NAKED 3 i Too faced peaches...

    Muszę wykorzystać!

    OdpowiedzUsuń

Pozostawiając u mnie komentarz, pozostawiasz u mnie swoje dane osobowe. Są one starannie przechowywane i nieudostępniane innym podmiotom.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...