Jeszcze 3 lata temu
miałam serdecznie dość swojej kapryśnej cery. Moja twarz była
obsiana pryszczami, na które nie pomagały żadne cuda z apteki. Z
perspektywy czasu mogę powiedzieć, że mojej cerze trądzikowej
najbardziej szkodzą dermokosmetyki i preparaty na receptę. Po
kremie z filtrem Eucerin do cery trądzikowej miałam największy w
życiu wysyp pryszczy. Produkt ten, podobnie jak słynny La Roche
Posay Effaclar Duo i mydło
Aleppo, zupełnie nie służył mojej skórze. Moja cera nie
toleruje parafiny, nawet w niewielkiej ilości. Spotkanie z tym
składnikiem przypłacam wysypem podskórnych gul. Nie służą jej
też glikole, natomiast silikony są tym, co moja kapryśna cera
uwielbia. Moja skóra twarzy wciąż daleka jest od ideału, nigdy
nie obudzę się z idealnie gładkim licem, ale wygląda o wiele
lepiej niż przed 3 laty, co zauważyła Agata:* To właśnie ona
zainspirowała mnie do napisania tej notki. Słońce, możliwe, że
czytasz ten wpis:) Chciałam podzielić się z Wami produktami,
dzięki którym trzymam swoją skórę w ryzach. Oto kosmetyki dla
cery trądzikowej, dzięki którym w dużej mierze pozbyłam się
wyprysków. Od razu zaznaczę, że nie ma ich zbyt wiele – raptem 3
specyfiki, które są stosunkowo tanie i łatwo dostępne.
Kosmetyki dla cery trądzikowej - Sylveco rumiankowy żel do mycia twarzy
Ten kosmetyk poznałam
zupełnie przypadkiem, a okazał się strzałem w dziesiątkę. Przed
nim przetestowałam wiele aptecznych żeli do cery trądzikowej, ale
te tylko pogarszały sytuację. Po ich użyciu moja twarz była
usiana podskórnymi gulami, a skóra okropnie się łuszczyła. Nic
dziwnego, że Sylveco rumiankowy żel do mycia twarzy długo
pozostawał na cenzurowanym. Nie miałam do niego za grosz zaufania.
Nawet po trzech tygodniach codziennego stosowania obawiałam się, że
najgorsze dopiero nastąpi. Sylveco rumiankowy żel do mycia twarzy gości w mojej łazience od 3 lat i przez ten czas
sprawuje się bez zarzutu. Ba, to właśnie jemu zawdzięczam
obkurczenie porów – moje kratery w końcu zwężyły się. To
niewątpliwie zasługa kwasu salicylowego, który znajduje się w
składzie omawianego kosmetyku. Sylveco rumiankowy żel do mycia
twarzy wspaniale wysusza wszelkie niedoskonałości cery. Po jego
użyciu pryszcze goją się zdecydowanie szybciej. Gdy przed okresem
wyskoczy mi większa niespodzianka, nakładam na nią punktowo
rumiankowy żel do mycia twarzy Sylveco, czekam kilka minut, po czym
spłukuję wodą. Po dwóch dniach pryszcz jest już praktycznie
wysuszony. Nie oznacza to oczywiście, że sam żel wysusza skórę.
Nic bardziej mylnego. Sylveco rumiankowy żel do mycia twarzy
to naprawdę delikatny produkt, który pieni się dość słabo, ale
doskonale usuwa zanieczyszczenia i resztki makijażu. Odkąd go
używam, moja tłusta cera przetłuszcza się nieco wolniej, choć
dalej irytuje mnie nadmiar sebum w strefie T. Kwas salicylowy nie
tylko obkurcza pory, ale też rozjaśnia przebarwienia po wypryskach.
Za sprawą rumiankowego żelu Sylveco moja twarz odzyskała jednolity
odcień. Ten niezwykle udany kosmetyk kosztuje zaledwie 19 zł.
Znajdziecie go w sklepach zielarskich, drogeriach Dayli, Auchan,
Astorze i w sklepie internetowym Sylveco.
Esent korund kosmetyczny
Odkąd nie mam zmian
ropnych, namiętnie korzystam z peelingów mechanicznych. Moim
ulubionym zdzierakiem jest Esent korund kosmetyczny. Produkt
ma postać białego proszku, który mieszamy w dowolnych proporcjach
z ulubionym żelem do mycia twarzy, po czym wykonujemy nim masaż
lica. Radzę jednak zachować umiar. Naprawdę nawet niewielka porcja
korundu doskonale usuwa martwy naskórek. Gdy wysypiecie go nieco
więcej, możecie podrażnić skórę. Jeśli nie chcecie wyglądać
niczym Rudolf Czerwononosy, na jedną pompkę żelu do mycia twarzy
nasypcie szczyptę korundu. Po peelingu z wykorzystaniem wyżej
wspomnianego kosmetyku moja skóra jest idealnie gładka. Esent
korund kosmetyczny bezlitośnie rozprawia się z zaskórnikami
zamkniętymi. Przerywa naskórek, częściowo wydobywa
zanieczyszczenia, a zawarty w żelu Sylveco kwas salicylowy działa
przeciwbakteryjnie. Gdy mam wysyp zaskórników na czole, wykonuję
peeling korundem, a po dwóch dniach niedoskonałości zaczynają się
goić.
Jak pozbyłam się wyprysków? Biała glinka, tudzież zielona glinka
Moja cera uwielbia
maseczki na bazie glinki. Najbardziej służą jej te, które
przygotowuję we własnym zakresie. Kupuję glinkę w proszku, po
czym mieszam ją z niewielką ilością wody. Ważne, aby podczas
przygotowywania maseczki nie korzystać z metalowych przedmiotów, w
tym łyżeczek. Najlepiej zaopatrzyć się w plastikowe sztućce albo
profesjonalne mieszadełko. Choć mojej cerze służą wszystkie
glinki, najlepsze rezultaty osiągam wówczas, gdy sięgam po białą
glinkę. Zielona glinka też wysusza niedoskonałości i
matuje moją mieszaną cerę, ale nie rozjaśnia przebarwień
potrądzikowych. To potrafi tylko biała glinka, która
ponadto jest nieco delikatniejsza, dzięki czemu z jej dobrodziejstw
mogą korzystać właścicielki cery suchej i wrażliwej.
Przetestowałam wiele maseczek. Z perspektywy czasu mogę powiedzieć,
że biała glinka pochodząca z terenów Rosji jest najlepsza. Moja
cera ją uwielbia. Jeśli chcecie się pozbyć wyprysków i włączyć
do codziennej pielęgnacji maseczki na bazie glinki, koniecznie
odwiedźcie sklep zielarski. W tego typu miejscach z pewnością
dostaniecie rosyjską białą glinkę.
Każda cera jest inna,
aczkolwiek żaden kosmetyk w tydzień nie zdziała cudów. Jeśli
chcecie dostrzec poprawę, musicie dać wyżej wspomnianym produktom
trochę czasu. 2-3 miesiące to minimum, aby stan cery uległ
poprawie. U mnie efekty od razu nie były spektakularne, poprawa
nastąpiła po 4 miesiącach, na szczęście utrzymuje się do
dzisiaj.
karminowe.usta
Bardzo lubię kosmetyki Sylveco :)
OdpowiedzUsuńTo wysoka jakość w niskiej cenie:) Kosmetyki Sylveco mają naprawdę świetne, naturalne składy:)
Usuńmam skórę suchą w str normalnej lub odwrotnie, nie powinnam sięgać po ten żel rumiankowy jedna to kiedyś zrobiłam, na początku było ok, ale gdy za często go używałam to wysuszał mi skórę, dla problematycznej, lub przetłuszczającej się będzie właśnie idealny
OdpowiedzUsuńRumiankowy żel Sylveco nadaje się dla cery mieszanej i tłustej, wbrew opisowi producenta skóra normalna nie będzie z niego zadowolona.
UsuńStosuję podobny duet :)
OdpowiedzUsuńOd jakiegoś czasu intryguje mnie korund. Muszę się również wziąć za stosowanie glinek.
OdpowiedzUsuńNaprawdę warto zaopatrzyć się w korund. Możesz łączyć go z dowolnym żelem lub olejem:)
Usuńmi stan skóry poprawił się niemal równocześnie z przekroczeniem 30-tki ;) oczywiście mam też swoje typy wśród kosmetyków i wydaje mi się, że wiem mniej więcej już co mi nie służy, ale mimo to czasem coś się jeszcze pojawi
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że po trzydziestce pozbędę się problemu przetłuszczającej się cery.
UsuńMoja potrądzikowa cera też się bardzo lubi z glinką białą:)
OdpowiedzUsuńBiała glinka jest wspaniała, u mnie rozjaśnia plamy po pryszczach:) Dzięki niej nie chodzę w cętkach:)
Usuńfajny i przydatny post;) Popraw tylko to gonienie się pryszczy :P "Po jego użyciu pryszcze gonią się zdecydowanie szybciej" :D
OdpowiedzUsuńJuż poprawione, dziękuję za czujność:)
Usuńcieszę się, że dzięki systematycznej pielęgnacji właściwymi dla Twojej cery kosmetykami osiągnęłaś tak dobre rezultaty :)
OdpowiedzUsuńNigdy nie przypuszczałam, że trzy tanie i proste kosmetyki mogą tak bardzo pomóc w walce z trądzikiem.
UsuńKorund sama chciałabym kupić :) Najpierw jednak wykończę moją pastę z Ziaji :)
OdpowiedzUsuńCzy jesteś zadowolona z działania tej pasty?
UsuńKorund bardzo lubię i daje u mnie fajne efekty :)
OdpowiedzUsuńKorund naprawdę dogłębnie oczyszcza skórę z martwego naskórka i zaskórników:)
UsuńZarówno żel jak i rosyjska glinka są kosmetykami, które planuję w przyszłości zakupić. Cieszę się, że znalazłaś niedrogie kosmetyki, które się u Ciebie sprawdzają. Życzę oczywiście gładkiej i pięknej cery!:)
OdpowiedzUsuńNaprawdę warto wypróbować te kosmetyki. Kosztują niewiele, a mogą pomóc w większym stopniu niż dermokosmetyki za 100 zł:)
UsuńBiałej glinki nigdy nie próbowałam :)
OdpowiedzUsuńNaprawdę warto dać jej szansę, bo ładnie rozjaśnia blizny potrądzikowe i wszelkie przebarwienia:)
Usuń