Wesele to doskonała
okazja, żeby się zabawić i uczestniczyć w ważnym wydarzeniu
bliskich nam osób – rodziny i przyjaciół. Zanim jednak na dobre
oddamy się szaleństwu na parkiecie i zajadaniu smakołyków, mamy
ogromny dylemat. Ile dać do koperty na wesele? Dzisiaj
chciałabym udzielić odpowiedzi na to pytanie.
Wesele weselu nierówne,
inaczej sytuacja wygląda, gdy idziemy na ślub bliskich przyjaciół,
a inaczej, gdy ślub biorą nasi znajomi z pracy. Jeszcze inne
kryteria stosuje się w przypadku rodziny, rozróżniając przy tym
stopień pokrewieństwa i bliskości. Na pewno więcej wypada dać
osobie, która jest naszym chrześniakiem niż dalekiej kuzynce. Gdy
za mąż wychodzi nasza najlepsza przyjaciółka sytuacja wygląda
zgoła inaczej, aniżeli w sytuacji, gdy ku naszemu zaskoczeniu
zaprosiła nas koleżanka z pracy, z którą nie utrzymujemy aż tak
bliskich relacji. Ile dać do koperty na wesele? Odpowiedź na to
pytanie brzmi: to zależy, kim dla Ciebie jest para młoda.
Ile dać do koperty na wesele? Ogólna zasada
Wychodzę z założenia,
że na weselu wręcza się kopertę z pieniędzmi. Myślę, że jest
to najlepsze rozwiązanie, chyba że para młoda postanowi inaczej i
zażyczy sobie konkretnych prezentów. Jeśli jednak narzeczeni nie
utworzą listy prezentów i nie puszczą jej w obieg, to kupowanie
rzeczy zazwyczaj jest pomysłem skazanym na niepowodzenie. Nie ma
chyba nic gorszego, niż otrzymać od gości na weselu 4 miksery, 3
mikrofalówki i 5 ekspresów do kawy. Pamiętaj, że lepiej dać
młodym pieniądze, niż próbować trafić z podarkiem. Nawet jeśli
jest on kosztowny, to istnieje spore ryzyko, że albo młoda para ma
już ten sprzęt, albo któryś z gości kupi podobną rzecz, albo
nie trafimy w potrzeby obdarowywanych. To, że ja lubię blender
ręczny, nie oznacza, że moja kuzynka będzie z niego zadowolona.
Poza tym młoda para może mieć pilniejsze wydatki niż blender.
Jeśli damy pieniądze nowożeńcom, to łatwiej będzie im spełnić
marzenia i zaspokoić aktualne potrzeby.
Faux pas na weselu, czyli czego nie dawać w prezencie parze młodej?
Byłam na różnych
weselach, w związku z tym miałam okazję przyjrzeć się różnym
nietrafionym prezentom. Niektórzy goście potrafią być naprawdę
bezczelni. Zauważyłam, że im ktoś bogatszy, tym większy ma
problem z podzieleniem się swoimi dobrami materialnymi. Niektórzy
wręcz uważają, że nie muszą już nic dawać młodym, bo
wyświadczyli im drobną przysługę, np. przekazali za darmo kilka
bukietów kwiatów ze swojej szklarni. Inni mają jeszcze bardziej
egzotyczne pomysły. Moim absolutnym numerem jeden jest 6-osobowa
rodzina, która przyjechała na wesele, najadła się i wytańczyła
za butelkę wina, które można kupić w Kauflandzie za 27 zł.
Niektórzy goście próbują się wykpić marną imitacją obrazu,
który notabene można kupić w Pepco za kilkanaście złotych.
Widziałam też gości, którzy uznali, że skoro młodzi proszą,
żeby zamiast kwiatów przynieść maskotki lub karmę dla psów, to
nie trzeba już dawać niczego więcej. Niektórzy dają drogie
prezenty, ale zanadto wybiegają w przyszłość. Pościel dla
dziecka, gdy para młoda w najbliższym czasie nie zamierza
powiększać rodziny, to dla mnie faux pas. Z takim prezentem lepiej
wstrzymać się do chrzcin. Powyżej opisałam mniej lub bardziej
trafione prezenty, jednak nie brakuje też takich, którzy tylko
udają, że dali prezent, wręczając pustą kopertę.
Ile się daje na wesele?
Ogólna zasada brzmi:
dajemy tyle, żeby zwróciły się koszty wesela. Moja znajoma
stwierdziła niegdyś, że nie zamierza nic dawać lub da 50 zł, w
końcu jej obecność jest już prezentem. Oczywiście większość
osób nie organizuje ślubu, myśląc, że na nim zarobi. To dla nich
ważny dzień w życiu. Para młoda w tej wyjątkowej dla niej chwili
pragnie otaczać się bliskimi ludźmi, aczkolwiek nie oznacza to, że
nie powinniśmy nic dawać w prezencie. Pamiętajmy, że wesele sporo
kosztuje. To nie lada wydatek, który wiele osób pokrywa z kredytu.
Nie chcemy przecież, żeby nasza kuzynka czy przyjaciółka
rozpoczęła związek małżeński z 30 tysiącami złotych na
minusie. Pomóżmy jej wyjść na zero i dajmy do koperty tyle, żeby
przynajmniej zwrócił się koszt naszego wyżywienia. Kwotę można
próbować oszacować. Po pierwsze, należy zwrócić uwagę na
lokal, w którym odbywa się wesele. Jeśli jest renomowany, to
prawdopodobnie ugoszczenie jednej osoby stanowi koszt rzędu ok. 150
zł. Wesele odbywa się w dawnej remizie strażackiej – kwota
minimalna to 100 zł. Jeśli odbywają się poprawiny, na które
także zostaliśmy zaproszeni na salę weselną, doliczmy 80 zł.
Dorzućmy też coś od siebie. Reasumując – wesele w renomowanym
lokalu 150 zł. Wesele w renomowanym lokalu z poprawinami – 230 zł
+ coś od siebie, czyli jakieś 300 zł. Jeśli bawisz się z osobą
towarzyszącą, kwotę tę należy pomnożyć razy dwa. Para, która
bawi się na popularnej sali weselnej, powinna dać do koperty ok.
500 zł. Jeśli idzie na poprawiny, co najmniej 600 zł.
Ile dać do koperty na wesele chrześniaka lub siostry?
W przypadku wesela
bliskiej rodziny obowiązują nieco wyższe stawki. Komuś, z kim
jesteśmy blisko spokrewnieni, po prostu wypada dać więcej. Tylko
od nas i naszych możliwości finansowych zależy, jaka będzie to
kwota – wypada jednak dać co najmniej 700 zł. Siostrze wypada też
dać prezent rzeczowy, jeśli wiemy, że jest on wyczekiwany. Rodzina
może złożyć się np. na nowy samochód, wkład własny na zakup
mieszkania lub wycieczkę do Meksyku. O wiele trudniej trafić z
prezentem rzeczowym, gdy idziemy na ślub znajomych. Jeśli jednak
oficjalny komunikat głosi, że młodzi marzą o nowym aucie, można
porozumieć się z pozostałymi gośćmi i dorzucić do samochodu.
Oczywiście w życiu
każdego z nas zdarzają się trudne chwile. Utrata pracy,
wzrastające odsetki od kredytu, awaria samochodu, którym dojeżdżamy
do pracy. Trudno oczekiwać, że w takiej sytuacji odpuścimy sobie
wesele siostry czy najlepszej przyjaciółki. Ba, rezygnacja ze
wspólnego świętowania mogłaby tylko wyrządzić młodym
przykrość. Nikt o zdrowych zmysłach w związku ze zbliżającym
się weselem nie będzie też zapożyczał się na lichwiarski
procent, biorąc chwilówki, do których zachęcają nielegalnie
naklejone plakaty na przystankach autobusowych. W takiej sytuacji
najlepiej jest dać trafiony prezent, który nie należy do
szczególnie kosztownych np. hipoalergiczną pościel czy dobry
blender. Wcześniej jednak należy podpytać młodych, czego
naprawdę potrzebują. Kosztowniejszy prezent można wręczyć
wówczas, gdy odbijemy się od finansowego dołka.
karminowe.usta
Też zauważyłam, że bogatsi dają najmniej. Ja zawsze na każde wesele daję tyle samo. Nie chodzę na poprawiny i Twoje rozliczenia są jak najbardziej słuszne. Tyle właśnie należy dawać w kopertę, chyba, że nas naprawdę nie stać, a młodzi nie oczekują prezentów tylko obecności. Zamiast kwiatów zawsze daję wino, kartka plus kupon dużego lotka. TAK, RODZINIE ZAWSZE DAJE SIĘ WIĘCEJ.
OdpowiedzUsuńNajbardziej razi mnie, gdy na wesele podjeżdża para w najnowszym modelu Mercedesa i daje młodym tylko butelkę wina albo reprodukcję obrazu za kilkadziesiąt złotych... To jest żenujące, ale ci ludzie kompletnie się tego nie wstydzą.
UsuńMy zawsze dajemy tyle samo, czy rodzinie, czy znajomym i kwotę którą podajesz.
OdpowiedzUsuńAle ze zdaniami: "Pamiętajmy, że wesele sporo kosztuje. To nie lada wydatek, który wiele osób pokrywa z kredytu. Nie chcemy przecież, żeby nasza kuzynka czy przyjaciółka rozpoczęła związek małżeński z 30 tysiącami złotych na minusie" nie do końca się zgodzę. Jeśli kuzynka czy przyjaciółka rzeczywiście nie chce rozpoczynać małżeństwa od kredytu na taką kwotę to organizuje cos skromniejszego.
Nigdy też nie postrzegałam dawania pieniędzy w kategoriach "żeby młodym się zwróciło", "aby wyszli na zero". Nie, te pieniądze wydali i są wydane według ich świadomej woli na wesele. A otrzymane w prezencie, jak piszesz, wydają na to co im potrzebne :)
Ja generalnie jestem zwolenniczką małych uroczystości weselnych, takich do 20 najbliższych osób, ale jeśli ktoś ma liczną rodzinę, to wówczas wzięcie kredytu jest koniecznością. Dobrze, gdy wesele przynosi środki na spłatę zobowiązań.
UsuńTeż uważam, że w kopercie powinna się znaleźć kwota, którą zapłacili młodzi za gościa + kasa, którą chcesz im dać w prezencie, tak aby im coś z tego zostało. Jeśli rodzina jest bliska to warto się podpytać ile płacą za osobę, wtedy łatwo jest oszacować ile włożyć do koperty :)
OdpowiedzUsuńDobrze jest zorientować się w kosztach wesela, można zerknąć na stronę sali weselnej i wstępnie oszacować, ile młodzi wydają na jednego gościa.
UsuńJa uważam inaczej. Każdy daje tyle na ile go stać. Nie będzie się przecież zapożyczał na wesele. Nie ma też co liczyć, że koszty wesela się zwrócą - z takim nastawieniem lepiej go nie organizować :)
OdpowiedzUsuńAle danie 50 zł w kopercie to raczej nietakt ;)
UsuńTeż uważam, że dawanie 50 zł w kopercie lub 200 zł za siebie, żonę, córkę, jej chłopaka i 5-letniego syna jest nietaktowne. Niestety, wiele osób tak robi. Przyjeżdża z całą rodziną, a daje tyle, ile powinna dać osoba, która przyszła bez osoby towarzyszącej.
UsuńZgadzam sie z Farmaceutka i Karminowymi Ustami...
UsuńAbsolutnie się z Tobą zgadzam. Sama zawsze daję tyle, by młodym się zwróciło i by jeszcze na tym zarobili. Gdybym nie posiadała wystarczającej ilości gotówki, to szczerze mówiąc wolałabym już w ogóle nie iść, jednak całe szczęście nie miałam takiej sytuacji. Moim koleżankom zdarzało się, że gość dał w kopercie, np. kawałki pociętych gazet albo same kupony totolotka zamiast pieniędzy, a za to bawili się na weselu i poprawinach. Brak słów na takie zachowania.
OdpowiedzUsuńZgadzam się, gdybym nie miała pieniędzy, też wolałabym w ogóle nie iść na wesele, niż dawać w kopercie 50 zł lub zestaw pościeli z Tesco. Zawsze można iść na ślub i wręczyć coś symbolicznego - bukiet z Totolotka.
UsuńWieki temu byłam na weselu więc nie wiem ile teraz się daje. Wiem jedno, koszty wesela mojej córki się zwróciły, oczywiście nie do mojej kieszeni.Były tez prezenty mniej lub bardziej trafione.I ciekawostka, ja brałam ślub 42 lata temu i wtedy w modzie były...elektryczne zapalniczki do gazu [ 2 szt] tłuczek do mięsa i obraz- kicz w złotej ramie.Reszta była chyba mniej widowiskowa bo nie pamiętam.I d dzisiaj mam to wszystko :) i jeszcze komplet czerwonych plastikowych puszek.Myślę ,że jakie czasy takie prezenty.Ależ mam dzisiaj dzień wspominkowy :)
OdpowiedzUsuńKiedyś to nawet prezent był cenniejszy od pieniędzy, bo za te drugie nie zawsze dało się kupić coś sensownego. Tłuczek do mięsa był przedmiotem ze wszech miar pożądanym:)
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńByłam kiedyś na weselu na drugim końcu Polski w jakieś górskiej wiosce, gdzie sam dojazd (pociągi i autobusy) wyniosły nas kilkaset złotych. Dorzućmy jeszcze do tego kopertę i standardowe 500 - 600 zł i mamy kwotę ponad 1000 zł. Pracowałam i stać mnie/nas było na taki wydatek, ale gdybym miała zaliczyć taką imprezę za czasów studenckich to musiałabym ciąć koszty i wtedy w kopercie byłoby dużo mniej np 400 zł. Pomijam kwestię, że rodzice musieliby mi pożyczyć na wyjazd :D Nie licząc studentów to są też osoby dla których wspomniana kwota to kosmiczne pieniądze i te osoby staną przed dylematem: jechać czy nie jechać i ile dać w kopercie.
OdpowiedzUsuńNie uważam, aby fakt zaproszenia nas na poprawiny zobowiązywał nas do dorzucenia czegoś w ekstra gotówce. Tylko raz byłam na poprawinach, które były organizowane w sali podobnej do weselnej, zamówiony był DJ, podany był porządny obiad+kolacja, a nie tylko resztki z wesela. Reszta poprawin odbywała się w domach pary młodej, domach letniskowych albo na świeżym powietrzu (grill) i większości przypadków pobyt na poprawinach był raczej symboliczny (powrót do domu to czasami -set kilometrów) więc nie zgadzam się ze zdaniem "Para, która bawi się na popularnej sali weselnej, powinna dać do koperty ok. 500 zł. Jeśli idzie na poprawiny, co najmniej 600 zł." Jeśli poprawiny to nie mini-wesele na sali balowej, a jedynie biesiada gdzie dojadamy i dopijamy resztki z wesela to dodatkową opłatę nożna sobie odpuścić :)
Do tej pory byłam na poprawinach organizowanych w sali weselnej z orkiestrą i nowymi potrawami, więc brałam to pod uwagę:)
UsuńMnie kiedyś na studiach wyszło, że na wesele dalszego kuzyna musiałabym wydać co najmniej 2000 zł, więc sobie darowałam. Dojazd do Holandii, zakwaterowanie, prezent itp. - tanie to nie było. Teraz mogłabym rozważyć taki wydatek, ale wtedy on odpadał.
UsuńZgadzam się ze wszystkim co napisałaś - też uważam, że powinno dać się tyle, by zwróciły się choćby koszty naszego pobytu na sali. Wiadomo, że każdy da ile może, ale mimo że studiuję i nie pracuję, trudno mi sobie wyobrazić żeby iść na wesele i dać komuś w prezencie 50 zł... Uważam że dobrym rozwiązaniem, jeśli ktoś nie ma pieniędzy, jest wręczenie jakiegoś prezentu - ale takiego, jaki spodoba się parze młodej, a nas nie będzie kosztował dużo. W takim wypadku warto zapytać państwa młodych lub rodziców :)
OdpowiedzUsuńDokładnie, lepiej zapytać o to, czego młodzi potrzebują i kupić to. Może akurat szukają blendera albo dobrych noży.
UsuńU mnie raczej daje się tak po 250zł za osobę, czyli 500 zł minimum, jak ktoś bliższy, np. przyjaciółka to 600. Ja mam teraz 2 wesela w 1 miesiącu i choć to bliskie osoby daję po 500 bo niestety to dla mnie i tak bardzo duży wydatek.
OdpowiedzUsuńA jakie stroje tez obowiązują na weselu? Co sądzisz o bieli? Ja jestem przeciwna, uważam że to kolor panny młodej.
Myślę, że biel jest dla panny młodej, chyba że ma kolorową suknię, wówczas powinno unikać się tego koloru, który ma na sobie bohaterka wieczoru. Sukienka powinna być elegancka, ale nie powinna przyćmiewać panny młodej. Nie podobają mi się też kombinezony, zwłaszcza takie z krótkimi spodenkami. A to jakiś nowy krzyk mody na weselach...
UsuńMoja znajoma była w długim, tylko rękawek krótki i było to eleganckie, choć wydawało mi się, że będzie dziwne :) ale biel tez uważam, że dla panny młodej.
UsuńGeneralnie biel, ecru i wszelkie odcienie tego typu są zarezerwowane, moim zdaniem, dla panny młodej. Chyba, że wiemy, że wystąpi w sukni w innym kolorze. Nie uważam jednak, żeby pójście na wesele w czarnej sukience było faux pas.
UsuńDla mnie też czerń jest ok, biel nie. A na weselu na którym byłam w sobotę było kilka lasek na biało, to chyba jakaś nowa moda...
UsuńGeneralnie nie przyćmiewamy panny młodej, o czym niektóre kobiety zapominają...
Usuńnie wyobrażam sobie dać Młodym pustej koperty. co za buractwo :/
OdpowiedzUsuńJuż za czasów mojej mamy, niektórzy dawali puste koperty, a u mojej ciotki ktoś przywłaszczył sobie zawartość co poniektórych kopert...
UsuńGeneralnie najwięcej zależy od naszych możliwości finansowych. Podczas naszego ślubu kilka osób nie przyszło na proszony obiad, bo nie było ich stać, żeby nam włożyć pieniądze do koperty. A przecież nie o to chodzi. Zdaję sobie sprawę, że różne są możliwości finansowe, może się zdarzyć, że kogoś nie będzie stać nawet na ładny bukiet, czy to jest powód by rezygnować z udziału w tym wspaniałym wydarzeniu jakim jest wesele bliskiej nam osoby?
OdpowiedzUsuńZauważyłam, że osoby w trudnej sytuacji zawsze coś od siebie dadzą, najgorzej jest z bogaczami, którzy chcą zaoszczędzić, dając wino z Kauflandu.
UsuńJa daję tyle ile mogę w danej chwili, oczywiście nie ośmieszając się jakąś totalnie niską kwotą, bo gdybym miała dać grosze, to już wolałabym nie iść wcale :)
OdpowiedzUsuńDokładnie, nie zawsze możemy dać 800 zł, ale dajemy tyle, na ile nas stać, nie robiąc sobie wstydu:)
UsuńOch to polskie spogladanie po kieszeniach, co kto dal, ile i co wypada a co nie. Zastaw sie a zesraj sie jak rzecze przyslowie. Dla mnie faux pas w tym wszystkim jest traktowanie goscia jako sponsora wesela i co to za tekst o dlugu na 30 tysi kuzynki? A co mnie to obchodzi, czy ja pistolet do glowy jej przykladalam aby takie weselicho na cala wioske urzadzala? Kazdy daje tyle ile moze, i zasady czy wesele jest w Hiltonie czy w remizie nie ma znaczenia. Szkoda tylko ze w tym calym pienieznym zamieszaniu zapominamy od najwazniejszym - czyli aby spedzic ten dzien z bliskimi a nie kalkulowac czy sie splaci kredyt czy nie.
OdpowiedzUsuń