eve
zaprosiła mnie do udziału w zabawie „Październik miesiącem
maseczek”. Dziękuję za miły gest:) Moja kapryśna cera uwielbia
glinki. W związku z tym chętnie poznaję wersje, z którymi
wcześniej nie miałam do czynienia. Biała glinka Medikomed
towarzyszyła mi, gdy skóra przeżywała najgorszy okres. Twarz
pokryta niedoskonałościami pogarsza nastrój. Na szczęście
istnieją maseczki, które przyśpieszają znikanie niechcianych
gości. Czy zielona glinka Medikomed spełniła moje oczekiwania?
Oczyszczenie
Po użyciu maseczki
towarzyszy mi uczucie świeżości. Zielona glinka pochłania sebum.
Zazwyczaj zmywam papkę, korzystając z wacików nasączonych
hydrolatem. Tym samym wykonuję delikatny masaż, w wyniku którego
dochodzi do usunięcia suchych skórek.
Matowienie
Dzięki maseczce przez
kilka godzin cieszę się matem. Chciałabym, żeby moja skóra
zawsze tak wyglądała. Niestety, w ciągu dnia jestem zdana na
sprawdzony puder.
Zwężanie porów
Zielona glinka
przyczyniła się do zmniejszenia widoczności porów. Wprawdzie po
kilku godzinach kratery przypominają o swoim istnieniu, ale doceniam
działanie tej niepozornej papki.
Wpływ na
niedoskonałości
Nie oczekuję, że
maseczki dostępne na rynku wyleczą mnie z trądziku. Jednak
właściwie dobrane kosmetyki są w stanie zredukować objawy
choroby. Zielona glinka wysusza niedoskonałości, w związku z tym
pryszcze szybciej znikają z twarzy.
Wygładzenie
Po usunięciu papki skóra
staje się napięta i gładka. Warto jednak pamiętać, iż zielonej
glinki nie należy nadużywać, ponieważ na dłuższą metę może
wysuszać skórę.
Rozjaśnienie
Po zmyciu maseczki
chętnie spoglądam w lustro. Odnoszę wrażenie, iż mineralna papka
wykazuje właściwości rozjaśniające. Dzięki niej skóra wygląda
zdrowo.
Nawilżenie/wysuszenie
Wcześniej miałam do
czynienia z białą glinką Medikomed. Z jej dobrodziejstw
korzystałam 2 razy w tygodniu i nie odczuwałam żadnego
dyskomfortu. Zielonej glinki nie mogę stosować tak często,
ponieważ wykazuje tendencję do wysuszania skóry. W związku z tym
sięgam po nią raz w tygodniu. Taka częstotliwość nie niesie ze
sobą skutków ubocznych.
Zapychanie
Glinki stanowią świetne
rozwiązanie dla osób, które walczą z trądzikiem, ponieważ nie
wykazują właściwości komedogennych. Warto jednak pamiętać o
dokładnym oczyszczeniu twarzy z resztek papki.
Konsystencja
W związku z tym, iż
maseczkę otrzymujemy w formie proszku, możemy kształtować jej
konsystencję, dobierając adekwatną ilość rozpuszczalnika. Osoby,
które nie chcą pogorszyć kondycji suchych partii twarzy, mogą
dodać do papki kilka kropel ulubionego oleju.
Wydajność
Glinka Medikomed
charakteryzuje się wysoką wydajnością. Maseczkę przygotowuję
raz w tygodniu. Przypuszczam, iż 100 g proszku wystarczy mi na 3
miesiące systematycznego stosowania. Od sierpnia korzystam z
dobrodziejstw wyżej wspomnianego produktu, a wciąż dysponuję 1/4
zawartości opakowania.
Cena
Za 100 g glinki Medikomed
musimy zapłacić 14 zł.
Dostępność
Reasumując:
Zielona glinka spełniła moje oczekiwania. Mineralna papka wysusza
niedoskonałości, w związku z tym pryszcze szybciej znikają z
twarzy. Jestem realistką, zdaję sobie sprawę, iż powszechnie
dostępne kosmetyki nie wyleczą mnie z trądziku. Po użyciu
maseczki przez kilka godzin cieszę się matem i zwężonymi porami.
Zmywając glinkę, wykonuję delikatny masaż, dzięki któremu
pozbywam się suchych skórek. Mineralna papka zapewnia mi
kilkugodzinne uczucie świeżości.
PS
Czy znacie glinki Medikomed? Jakie warianty tego naturalnego produktu
polecacie właścicielom cery mieszanej?
karminowe.usta
Glinki bardzo lubię i wiele im zawdzięczam ;)
OdpowiedzUsuńOdkąd odkryłam ich dobroczynne właściwości, moja skóra wygląda o wiele lepiej, chociaż nadal daleko jej do ideału.
UsuńObecnie zużywam maseczkę z zieloną glinką Queen Helene. Kiedy tylko skończę, na pewno spróbuję jakiejś tradycyjnej - sproszkowanej wersji :)
OdpowiedzUsuńJa z kolei zamierzam zapoznać się z maseczką Queen Helene. Od kwietnia czeka na swoją kolej;)
Usuńuwielbiam wszelakiego rodzaju maski :)
OdpowiedzUsuńWidzę, że mamy podobne podejście do maseczek:) Dzięki nim mam świadomość, że zrobiłam coś dobrego dla swojej twarzy:)
UsuńNie znam tej firmy, więc chętnie poczytam coś więcej.
OdpowiedzUsuńPoniżej podaję link do recenzji białej glinki Medikomed: http://karminoweusta.blogspot.com/2013/05/produkt-ktory-zamienia-wulkan-w-strupek.html
UsuńNa swoją kolej czeka niebieski proszek. Gdy poznam jego właściwości, na pewno opublikuję stosowną recenzję:)
Miałam ją, niestety moje wypryski są niewzruszone na jej działanie. Mam ochotę przetestować inne rodzaje.
OdpowiedzUsuńMoże spróbuj glinki z domieszką srebra? Słyszałam, że sprzyja walce z wypryskami, ale każda skóra reaguje inaczej... W moim przypadku słynny Effaclar K nie zdaje egzaminu...
UsuńMnie kusi glinka biała :)
OdpowiedzUsuńMogę ją polecić z czystym sumieniem:) Jest stosunkowo delikatna, mimo to radzi sobie z niedoskonałościami i nadmiarem sebum:)
UsuńGlinki bardzo lubię, ale ta sztuka przy mojej normalnej cerze mogłaby trochę mnie przesuszyć :(
OdpowiedzUsuńJeśli masz normalną cerę, to warto przyjrzeć się białej glince:) Jest stosunkowo delikatna, w związku z tym nie powinna wysuszyć skóry.
UsuńJa póki co używam Glinki Ghassoul :)
OdpowiedzUsuńOstatnio rozważam zakup glinki ghassoul. Na razie wstrzymam się z zakupem, ponieważ chciałabym złożyć większe zamówienie. Wówczas koszty przesyłki rozłożą się na kilka produktów:)
Usuńojjj tak glinki mają moc nieprzeciętną :)
OdpowiedzUsuńNiezbyt atrakacyjna papka potrafi zdziałać cuda:) Odkąd odkryłam dobroczynne właściwości glinek, moja twarz wygląda o wiele lepiej, chociaż nadal daleko jej do ideału. Pewne problemy mogą rozwiązać tylko właściwie dobrane leki.
UsuńJa kupuję 'gotowce' z glinką, w biedronce można kupić bardzo fajne za dosłownie kilka złotych jest to firma Dermo Minerały :)
OdpowiedzUsuńW takim razie przy następnej wizycie w Biedronce muszę rozejrzeć się za Dermo Minerałami:)
Usuńczyli działa, jak zielona glinka ma działać :)
OdpowiedzUsuńZauważyłam, że wiele zależy od pochodzenia glinki. Zielony proszek Argiletz nie jest tak skuteczny jak jego odpowiednik z Medikomed;)
Usuńnigdy nie używałam jeszcze żadnej glinki, ciągle się zbieram:)
OdpowiedzUsuńDoskonale Cię rozumiem:) Ja nie potrafię przekonać się do kremów z pochodnymi witaminy A, chociaż zdaję sobie sprawę, że produkty dostępne bez recepty są delikatne.
Usuńdobrze, że działa jak ma działać :) dobra maska w codziennej pielęgnacji to ważna rzecz :) jak glinek nie używam.. zwykle coś nawilzającego i rozświetlającego :)
OdpowiedzUsuńKażda skóra ma inne potrzeby:) Ich poznanie stanowi klucz do sukcesu:)
UsuńTej konkretnej nie znam, ale same glinki bardzo lubię:)
OdpowiedzUsuńGlinki mają ogromny potencjał:) Odpowiednio dobrane potrafią zdziałać cuda:)
Usuńta glinka zdecydowanie by mi sie przydała :)
OdpowiedzUsuńJeśli Twoja cera czasem płata figle, to warto dać szansę zielonej glince:) Raczej nie wyrządzi krzywdy, a może zdziałać wiele dobrego:)
UsuńMuszę w końcu spróbować glinek, szczególnie zielonej- wydaje się być idealna dla mnie:)
OdpowiedzUsuńWarto spróbować, a nuż poprawi kondycję Twojej skóry:)
UsuńNigdy nie miałam maseczki z tej firmy ale chętnie ją wypróbuję, może i u mnie się spisze:)
OdpowiedzUsuńWarto spróbować:) Zielona glinka ma duży potencjał. Może nie upora się ze wszystkimi problemami, ale zmniejszy ich zasięg:)
Usuńbardzo lubię i chwalę glinki ;) o ile różowa mnie wkurza, bo trochę barwi, tak pozostałe bardzo lubię :)
OdpowiedzUsuńZa różową i czerwoną również nie przepadam:) Ich zmywanie bywa problematyczne, dlatego ograniczam się do pozostałych wariantów;)
Usuńbardzo lubię glinki ^^ !
OdpowiedzUsuńNie wyobrażam sobie, że mogłoby ich zabraknąć w pielęgnacji mojej kapryśnej cery:)
UsuńWłaśnie 2 tygodnie temu zakupiłam glinki przez internet (sklep z rosyjskimi kosmetykami). Wybrałam czarną oraz zieloną-one mają wspomagać walkę z niedoskonałościami. Jakoś 10 zł za opakowanie 100g.
OdpowiedzUsuńW końcu w tym tygodniu wybrałam się do dermatologa z moimi gulami na czole. Dostałam antybiotyk na miesiąc oraz 2 maści. Mam nadzieję, że będą efekty.
Zastanawiam się tylko nad jednym. Zaczęłam ostatnio używać peelingu z Aspiryny, czy to nie pogorszy sprawy i czy nie podrażni tych moich gul?
Gule często sygnalizują zakażenie gronkowcem, dlatego zrezygnowałam z peelingu. Aspiryna wprawdzie działa antybakteryjnie i przeciwzapalnie, ale wskutek uszkodzenia wypukłości może dojść do rozsiania mikroorganizmów...
UsuńTrzymam kciuki:) Mam nadzieję, że leki przepisane przez dermatologa okażą się skuteczne.
Nie wiedziałam, że czarna glinka jest polecana osobom, które walczą z trądzikiem. Na pewno przyjrzę się temu wariantowi:)
dopisuję: nie wiem, czy sama czarna glinka tak działa, ale ja mam taką z jonami srebra-one na pewno są dobre w walce z trądzikiem :)
UsuńW takim razie rozejrzę się za czarną glinką z jonami srebra. A nuż okaże się pomocna w zwalczaniu trądziku:)
UsuńZ tej firmy nie miałam, ale ogólnie glinki są mi znane :)
OdpowiedzUsuńMasz swoją faworytkę wśród glinek?:) Z jakimi firmami miałaś do czynienia?
UsuńU mnie glinki robią furorę, mam ich sporo i muszę sobie rozpisać plan stosowanych glinek na tydzień, bo bym zwariowała, a lubię się "glinkować", ponieważ zauważam efekty :-)
OdpowiedzUsuńNie pomyślałam o tym, aby równolegle korzystać z kilku glinek:) Ten pomysł zasługuje na dłuższą chwilę refleksji:) Moja cera jest wrażliwa, naczynkowa i skłonna do zanieczyszczeń. Warto uwzględnić wszystkie właściwości skóry, układając plan pielęgnacji:)
Usuńtez dostalam zaproszenie do tej akcji i pewnie bym sie skusila gdyby nie fakt, ze ostatnio nie bardzo mam czas. moja cera tez uwielbia glinki, chetnie kiedys ta wyprobuje :)
OdpowiedzUsuńNiestety, nie zawsze jesteśmy w stanie wygospodarować czas na drobne przyjemności:(
UsuńJa niestety nie mam jakoś zamiłowania do masek, a jak muszę jeszcze coś sama wymieszać to nie moja bajka :P
OdpowiedzUsuńDoskonale Cię rozumiem:) O ile jestem skłonna do poświęceń, gdy przygotowuję maseczki, o tyle nie wyobrażam sobie kręcenia własnych peelingów, szamponów etc.:)
Usuńja mogę śmiało o sobie powiedzieć, że jestem glinkomaniaczką, z dobrodziejstw glinki zielonej korzystam stale, ale moją sympatię wzbudziła też glinka czarna z echinaceą, glinka błękitna. Zauważyłam, że odkąd unikam maseczek kupnych, a stawiam na czyste glinki, algi i błota, to moja tłusta cera funkcjonuje dużo lepiej.
OdpowiedzUsuńZauważyłam podobną zależność:) Niestety, kupne maseczki oprócz cennych składników zawierają mnóstwo wypełniaczy, które nie zawsze służą naszej skórze. Wolę poświęcić parę minut na przygotowanie papki niż sięgać po gotowce;)
UsuńBłękitna glinka czeka na swoją kolej:) Muszę rozejrzeć się za czarnym proszkiem z echinaceą:)
Znam, stosowałam i polecam z czystym sumieniem ^_^
OdpowiedzUsuń