I TWARZ
Gdy po raz pierwszy sięgnęłam po ampułkę, dopadły mnie wątpliwości. Moje nozdrza świdrował zapach charakterystyczny dla alkoholu. Po wnikliwej analizie składu doszłam do wniosku, że dobroczynne substancje powinny zneutralizować działanie wyżej wspomnianego ingredientu. Cieszę się, że podjęłam ryzyko, ponieważ odkryłam serum, które świetnie nawilża twarz. Odkąd korzystam z jego dobrodziejstw, cieszę się jędrną skórą. Kosmetyk charakteryzuje się lekką konsystencją, toteż szybko się wchłania.
Płyn micelarny AA z serii „Wrażliwa Natura”
Odkąd odkryłam wyżej wspomniany kosmetyk, pozostaję mu wierna. Jako wrażliwiec staram się nie eksperymentować z produktami, które mają bezpośredni kontakt z moją twarzą. Micel AA nigdy mnie nie zawiódł. Doskonale usuwa makijaż twarzy, w przypadku oczu sprawa jest bardziej skomplikowana. Wiele zależy od kosmetyków, po które sięgam. Płyn nie radzi sobie z wodoodporną maskarą, ale zdaję sobie sprawę, że tego typu produkty należy usuwać przy pomocy dwufazówek.
II KOLORÓWKA
Produkt nie jest pozbawiony wad. Wyżej wspomniany puder wykazuje ponadprzeciętną tendencję do pylenia. Na korzyść bohatera niniejszego akapitu przemawia kilkugodzinny mat. Na mojej mieszanej cerze pożądany efekt utrzymuje się przez 4 h. Zachowując umiar, nie muszę obawiać się efektu mąki. Puder dobrze stapia się ze skórą i zapewnia jedwabiste wykończenie makijażu.
III HIGIENA
Od pewnego czasu otaczam
się umilaczami kąpieli. Tego typu produkty podnoszą stężenie
endorfin w szare, zimowe dni. Choć wyżej wspomniany kosmetyk nie
ma nic wspólnego z olejkiem, chętnie korzystam z jego
dobrodziejstw. Za sprawą bohatera niniejszego akapitu przenoszę
się do ogrodu porośniętego przez róże. Specyfik powinien
przypaść do gustu miłośnikom piany.
Woń specyfiku świetnie
wpisuje się w zimową atmosferę. Mój nos zarejestrował soczystą
wiśnię, która współgra z korzennymi akordami. Spora ilość
piany umila wieczorną kąpiel. Płyn nie posiada walorów
pielęgnacyjnych, na szczęście nie wysusza skóry.
W żelowej bazie
zatopiono wiórki kokosowe, które urozmaicają kąpiel. Osoby,
którym zależy na usunięciu martwego naskórka, nie powinny
zaprzątać sobie głowy produktem Alterry. Na niekorzyść
omawianego specyfiku przemawiają alkoholowe nuty, które świdrują
nos.
Chętnie sięgam po tę
wersję, ponieważ jej zapach przypomina mi sernik z kawałkami
pomarańczy. Żel świetnie usuwa zanieczyszczenia, nie wysuszając
przy tym skóry. Mam nadzieję, że ten wariant nieprędko zostanie
wycofany z drogerii.
Pasta do zębów Rebi
Dental Herbal
Wyżej wspomniany
specyfik świetnie oczyszcza zęby. Gdy korzystam z jego
dobrodziejstw, towarzyszy mi długotrwałe uczucie świeżości.
Pasta nie zawiera fluoru. Jeśli unikacie tego składnika warto
odwiedzić Kaufland, który zajmuje się dystrybucją kosmetyków
Rebi Dental. Niestety, na dłuższą metę nie mogę stosować tego
specyfiku, ponieważ zawiera SLES, który funduje mi wysyp aft.
PS Jak prezentuje się Wasze grudniowe denko? Czy obfituje w dużą ilość pustych opakowań?
karminowe.usta
Spore denko i fajne kosmetyki wykończyłaś.
OdpowiedzUsuńJestem zadowolona z rozmiarów grudniowego denka:)
UsuńNiczego nie miałam z tego co skończyłaś :) Super, że udało Ci się skończyć tyle produktów :)
OdpowiedzUsuńW końcu pojawiła się wolna przestrzeń do zagospodarowania:)
UsuńMiałam ten micel z AA, być może do niego kiedyś wrócę ;)
OdpowiedzUsuńWnioskuję, że spisał się przyzwoicie:)
UsuńTym razem nic z denka nie miałam.. Już mam pół worka pustych kosmetyków na styczniowe denko :D
OdpowiedzUsuńMoje styczniowe denko na razie wygląda ubogo:)
UsuńSłyszałam o tym serum, ale bałam się tego alkoholu, jednak skoro mowisz, ze jest jak najbardziej w porzadku, to muszę go kiedyś poszukać ;) Tak samo jesli chodzi o te olejki z GP, chcialam cos z pianą i pomyslalam, ze olejek mi jej nie zrobi :P
OdpowiedzUsuńUmilacze Green Pharmacy nie mają nic wspólnego z olejkami;) Przypominają płyn do kąpieli. Za sprawą SLES wannę wypełnia piana:)
UsuńAkurat używam tę pastę do zębów ;)
OdpowiedzUsuńNie miałam pozostałych kosmetyków, ale stosowałam balsam Alterry z pomarańczą i wanilią. Pięknie pachniał :)
W balsam zaopatrzyłam się podczas akcji "Cena na do widzenia". Kosmetyk czeka na swoją kolej, aczkolwiek nie byłabym sobą, gdybym nie zapoznała się z jego zapachem. Ta specyficzna woń przypomina mi sernik z owocami:)
UsuńNiestety nie używałam żadnego z tych kosmetyków :)
OdpowiedzUsuńNa rynku kosmetycznym mamy do czynienia z ogromną konkurencją;)
UsuńCo jakiś czas kupuję tę pastę, jest o wiele lepsza niż jej niebieska wersja, na którą się raz nacięłam :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za ostrzeżenie:) Będę unikała niebieskiej tubki:)
UsuńJa podpiszę sie pod większością - nigdy nie miałam żadnego z tych produktów :)
OdpowiedzUsuńTo zasługa specyfiki rynku kosmetycznego, na którym panuje ogromna konkurencja:)
Usuńbyłam wczoraj w drogerii superdrug i szukałam pasty do zębów. spośród wszystkich dostępnych kilku (około 10?) marek nie było ANI JEDNEJ pasty bez fluoru... :(((
OdpowiedzUsuńNiestety, namierzenie pasty bez fluoru graniczy z cudem. W Polsce sytuacja powoli poprawia się. Odnoszę wrażenie, że sklepy dostrzegły zapotrzebowanie na pasty pozbawione fluoru. W Kauflandzie pojawiły się produkty Rebi Dental, które nie zawierają tego składnika.
Usuńw Polsce nie trzeba tak polować na tego typu pasty jak tu
UsuńSwego czasu obiło mi się o uszy, że na Wyspach ciężko namierzyć płyn do higieny intymnej. Dzięki Tobie wiem, że ten problem dotyczy również past bez fluoru.
UsuńNiezłe denko :) Też lubię puder bambusowy, ale mieszam go z innym sypańcem i wtedy tak nie pyli, nie bieli i mat jest jeszcze dłuższy :-)
OdpowiedzUsuńZ jakim sypańcem mieszasz puder bambusowy? Wizja przedłużonego matu jest niezwykle kusząca;)
UsuńBen Nye :-) Bardzo fajny puder, jednak jest w wielkim opakowaniu, dlatego lepiej wziąć go na spółkę z dwoma, trzema osobami ;)
UsuńU mnie tego typu produkty idą jak woda, w związku z tym nie muszę szukać chętnych do rozbiórki;) Chętnie zaopatrzę się w Ben Nye. Wizja przedłużonego matu jest niezwykle kusząca:) Zazwyczaj co 4 h muszę nanosić poprawki.
UsuńNie używałam żadnego z tych kosmetyków, ale chętnie wypróbowałabym puder bambusowy ;)
OdpowiedzUsuńJeśli będziesz miała okazję, warto się z nim zapoznać:) Nie musisz składać zamówienia na Biochemii Urody. Ostatnio firma Paese wypuściła puder bambusowy. Skład jest krótki i przyjazny, a działanie zbliżone:)
UsuńMiałam ten płyn micelarny z AA, bardzo dobrze go wspominam:)
OdpowiedzUsuńWidzę, że nie jestem jedyną osobą, której ten płyn przypadł do gustu:)
Usuńchętnie wypróbowałabym to serum z Alverde;)
OdpowiedzUsuńZapach serum nie zachęca do zakupu, ale zawartość ampułki potrafi zdziałać cuda:)
UsuńKiedyś właśnie chciałam kupić ten peeling z Alterry, ale zapachy kosmetyków tej firmy mnie odrzucają :P a potem czytałam na jakimś blogu negatywną recenzję więc już w ogole zrezygnowałam z kupna ;)
OdpowiedzUsuńW ten peeling nie warto inwestować. Nie usuwa martwego naskórka, a jego alkoholowa woń może przyprawiać o mdłości.
UsuńBardzo lubiłam ten puder bambusowy :)
OdpowiedzUsuńZa sprawą tego niepozornego proszku cieszę się matem przez 4 h:) Na razie nie znalazłam kosmetyku, który pobiłby to osiągnięcie:)
UsuńPłyn z oriflame uwielbiam za zapach :)
OdpowiedzUsuńOd tej woni można się uzależnić:)
Usuńo tak, płyn z Oriflame zdecydowanie w okresie świątecznym! zapach sprawia, że tylko z tym mi się kojarzy :D
OdpowiedzUsuńZapach tego płynu jest specyficzny:)
UsuńMiałam jakiś micela AA, ale nie jestem pewna, czy ten, czy inny, ale nie byłam zadowolona ;/
OdpowiedzUsuńMicele AA albo się lubi, albo nienawidzi. Wiem, że wielu osobom piana. Poza tym wiele zależy od kosmetyków, po które sięgamy na co dzień. Rzadko używam eyelinera, kredek czy cieni, w związku z tym nie mam dużych wymagań. Aczkolwiek ostatnio, ze względu na chłód i wiatr, korzystam z dobrodziejstw wodoodpornej maskary. Nie chcę straszyć otoczenia czarnymi kleksami:)
UsuńPuder bambusowy również u mnie się kończy, a szkoda, bo to bardzo dobry kosmetyk. Reszty kosmetyków nie miałam.
OdpowiedzUsuńW moim przypadku puder bambusowy idzie jak woda;) Zimą jedno opakowanie starcza mi na 2-3 miesiące. Latem namiętnie eksploatuję ten kosmetyk, toteż po kilku tygodniach dobijam dna.
UsuńZ czystym sumieniem mogę polecić micela od L'oreal/ to naprawdę świetny produkt, który nie podrażnił mojej wymagającej buźki. Może warto spóbować czegoś nowego.
OdpowiedzUsuńMicel L`Oreala na pewno przyda się do demakijażu oczu, ponieważ ostatnio przerzuciłam się na wodoodporne maskary. Chłód i wiatr sprawiają, że łzy leją się ciurkiem;)
UsuńTen płyn z AA był drugim w mojej micelowej karierze, ale niestety nie polubiliśmy się :)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że nie przypadł Ci do gustu. Każda skóra ma inne potrzeby, poza tym wiele zależy od kolorówki, po które sięgamy na co dzień. Praktycznie nie używam eyelinera, kredek, cieni itp., w związku z tym nie mam dużych wymagań wobec kosmetyków do demakijażu;)
UsuńAlterra dominuje ;)
OdpowiedzUsuńSzampony tej marki przypadły mi do gustu, z żelami peelingującymi bywa różnie;)
UsuńMoje grudniowe dno było umiarkowane, ale ważne że do przodu ;) Podziwiam Ciebie za zużycie pudru BU. Mam wrażenie że mój się nie zużywa ;D
OdpowiedzUsuńZimą jedno opakowanie pudru starcza mi na 2-3 miesiące. Latem namiętnie eksploatuję ten kosmetyk, w związku z tym po kilku tygodniach dobijam dna;P
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńteż miałam ten żel peelingujący z kokosem z papają z alterry:)
OdpowiedzUsuńJakie wywarł na Tobie wrażenie? Jesteś z niego zadowolona?:)
Usuń