Zimą tęsknię za
zapachem kwiatów. Stoiska florystyczne oferują piękne, bezwonne
wiązanki. Na szczęście z pomocą przychodzi mi olejek kąpielowy
Green Pharmacy. Za jego sprawą przenoszę się do ogrodu
porośniętego przez róże. W niniejszej notce chciałabym
przybliżyć wyżej wspomniany specyfik.
Właściwości
pianotwórcze
Olejek
Green Pharmacy powinien przypaść do gustu miłośnikom piany.
Produkt nie ustępuje płynom Luksja, które cieszą się dużą
popularnością w blogosferze.
Zapach
Różane
kosmetyki działają na mnie jak magnes. Gdy ujrzałam wyżej
wspomniany specyfik, wiedziałam, że zasili moją łazienkę.
Żałuję, że poprzestałam na jednym opakowaniu, ponieważ rzadko
widuję tę wersję zapachową. Gdy korzystam z dobrodziejstw olejku,
różane nuty rozpieszczają moje nozdrza. Nie zarejestrowałam
słodkich akordów charakterystycznych dla powideł.
Wysuszenie/nawilżenie
Nazwa produktu może
wprowadzać konsumentów w błąd. Specyfik Green Pharmacy nie ma nic
wspólnego z olejkiem. Nie zastąpi balsamu do ciała, ponieważ nie
posiada walorów pielęgnacyjnych. Jednocześnie warto zaznaczyć,
iż wyżej wspomniany kosmetyk nie wysuszył mojej skóry, choć
zawiera SLES.
Konsystencja
Po naciśnięciu butelki
naszym oczom ukazuje się przeźroczysty żel. Ten widok może
wprawić w konsternację osoby, które rozpoczynają swoją przygodę
z olejkami kąpielowymi Green Pharmacy. Zdaję sobie sprawę, że
firmy dążą do tego, aby ich produkt wyróżniał się na rynku,
ale nie toleruję krętactwa. Nie każdy konsument potrafi analizować
skład kosmetyków. Niektórzy kierują się opisem zamieszczonym na
opakowaniu, a ten wprowadza w błąd.
Opakowanie
Specyfik
znajduje się w brązowej, plastikowej butelce. U jej ujścia
znajduje się zamknięcie typu zatrzask. Cieszę się, że producent
postawił na praktyczne rozwiązanie. Nie przepadam za nakrętkami,
które wyślizgują się z mokrych dłoni. Ilustracja, która
przedstawia roślinność, w tym kwitnącą różę, przypadła mi do
gustu.
Wydajność
Zanim kosmetyk sięgnął
dna, przygotowałam 6 relaksujących kąpieli. Ten wynik uważam za
satysfakcjonujący.
Cena
Zakup 250 ml „olejku”
stanowi wydatek rzędu 9-10 zł.
Dostępność
Osiedlowe drogerie, sklep
internetowy producenta. W Hebe i Superpharm nie natknęłam się na
tę wersję zapachową.
Skład
Aqua, Sodium laureth
sulfate, Cocamidopropyl betaine, PEG-7 glyceryl cocoate, Polysorbate
20, Cocamide DEA, Glycerin, Rosa centifolia flower extract, Santalum
album oil, Citrus aurantium dulcis flower oil, Parfum, Sodium
chloride, Disodium EDTA, DMDM-hydantoin, Methylchloroisothiazolinone,
Methylisothiazolinone, Citric acid.
Reasumując:
Olejek kąpielowy z sandałowcem, neroli i różą jest najlepszym
umilaczem kąpieli, z jakim kiedykolwiek miałam do czynienia.
Kosmetyk przypadnie do gustu miłośnikom piany. Gdy korzystam z jego
dobrodziejstw, odnoszę wrażenie, iż spaceruję po ogrodzie, w
którym kwitną róże. W związku z tym, iż wyżej wspomniane
kwiaty darzę ogromną sympatią, z przyjemnością sięgam po
produkt Green Pharmacy. Wprawdzie specyfik nie posiada walorów
pielęgnacyjnych, ale nie oczekiwałam, że zastąpi mi sprawdzony
balsam. W tym miejscu warto zaznaczyć, iż kosmetyk nie wysusza
skóry. Po naciśnięciu butelki naszym oczom ukazuje się
przeźroczysty żel, który nie ma nic wspólnego z olejkiem. Jeśli
poszukujecie kwiatowego płynu do kąpieli, warto zapoznać się z
bohaterem dzisiejszej recenzji.
karminowe.usta
Trochę lipa z tym drobnym "oszustwem" firmy tzn. z nazwaniem tego produktu olejkiem.
OdpowiedzUsuńAle mimo wszystko zaciekawiłaś mnie tym produktem, a szczególnie zapachem. :))
Nie lubię takich nieczystych zagrywek, ale nie potrafię oprzeć się różanemu umilaczowi:) Jego zapach rekompensuje wszystkie wady:)
UsuńUwielbiam różaną nutę w kosmetykach, ale niestety - nie mam wanny. W tym momencie bardzo żałuję :)
OdpowiedzUsuńProducent wspomina, że "olejek" można wykorzystać jako żel pod prysznic:)
Usuńoch różany mają? muszę poszukać :3
OdpowiedzUsuńDaj znać, jeśli namierzysz tę wersję:) Olejek kupiłam w Nysie. W Hebe i Superpharm widuję inne warianty zapachowe, które są przyjemne, ale nie dorównują róży:D
UsuńOstatnio przeglądałam stronę green pharmacy i bez problemu można tam zamówić ich produkty.
OdpowiedzUsuńNa stronie są dostępne wszystkie wersje. Niestety, drogerie oferują wybrane warianty. Jeśli nie namierzę różanego olejku, to złożę większe zamówienie. Wówczas koszty wysyłki rozłożą się na kilka produktów.
UsuńKosmetyki tej marki znam tylko z blogosfery.
OdpowiedzUsuńNie kuszą mnie na tyle, żebym była skłonna je kupić.
Rozumiem:) Kosmetyki Green Pharmacy nie są wybitne, ale chętnie sięgam po olejki kąpielowe tej marki ze względu na ciekawe kompozycje zapachowe:)
Usuńoj wykąpałabym się z nim teraz :D
OdpowiedzUsuńWidzę, że lubisz kwiatowe kompozycje zapachowe:)
Usuńnie przepadam za kosmetykami pachnącymi różami ale taki zapach w kąpieli to byłaby gratka :)
OdpowiedzUsuńJeśli natkniesz się na tę wersję olejku, to warto się z nią zapoznać:)
UsuńNaczytałam się dobrego, o tych "olejkach" (no właśnie, ja byłam pewna, że to będzie olejek!) i mają naprawdę dobre opinie. Jak byłam teraz w Polsce, to szczęśliwa znalazłam je w Hebe, ale w bardzo ubogim wyborze zapachów. Zależało mi na róży, a do wyboru była tylko pomarańcza z bergamotką i jakiś "leśny" zapach. Oba zdecydowanie nie moje :(
OdpowiedzUsuńWidzę, że nie tylko opolskie Hebe jest kiepsko zaopatrzone w "olejki" Green Pharmacy. Namierzenie różanego wariantu graniczy z cudem. Wprawdzie tę wersję możemy zamówić w sklepie internetowym, ale wówczas dochodzą koszty wysyłki, które przewyższają wartość kosmetyku.
UsuńU mnie w mieście ogólnie oferta Green Pharmacy jest strasznie uboga...
UsuńLubię dużo piany :D rozejrzę się za nim.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że różany olejek przypadnie Ci do gustu:)
Usuńja uwielbiam wode różaną,ale kosmetyków intensywnie pachnących rózami już nie bardzo. Ale wiem że mają też inne warianty zapachowe:)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię "leśną" wersję olejku, ale wariant z sandałowcem, neroli i różą jest moim faworytem:)
UsuńOgólnie nie przepadam za GP, ale po tej recenzji mam ochotę na ten olejek ;)
OdpowiedzUsuńJeśli lubisz świeże, kwiatowe kompozycje, to ten olejek powinien przypaść Ci do gustu:)
Usuńi tak właśnie myślałam, że to zwykły żel, a nie żaden olejek :/
OdpowiedzUsuńJuż sam skład jest bardzo jednoznaczny :(
UsuńNiestety, w składzie znajdziemy jedynie olejki eteryczne, które pełnią nieco inną funkcję.
UsuńMyślę, że zapach by mi się spodobał :-))
OdpowiedzUsuńJeśli lubisz kwiatowe kompozycje, to istnieje spore prawdopodobieństwo, że zapach zaprezentowanego olejku przypadnie Ci do gustu:)
UsuńLubię olejki fo kąpieli, trochę lipa że ten tylko udaje olejek.
OdpowiedzUsuńSzkoda, że producent nadużywa pewnych słów. Gdyby nazwał ten specyfik płynem do kąpieli, nikt nie miałby pretensji.
UsuńZapach tego olejku zapowiada się niezwykle interesująco :)
OdpowiedzUsuńJeśli lubisz kwiatowe kompozycje zapachowe, ta wersja "olejku" powinna przypaść Ci do gustu:)
UsuńZ chęcią zaprosiłabym go do swojej łazienki :D Już samo połączenie nut sprawia, że "czuję" je obok siebie :))) a neroli jest mocno wyczuwalne, czy zdecydowanie zdominowane przez sandałowca i różę?
OdpowiedzUsuńRóża jest pierwszoplanową aktorką, w tle pobrzmiewa sandałowiec. Neroli pełni rolę statysty;) Jeśli zależy Ci na woni charakterystycznej dla olejku z kwiatów gorzkiej pomarańczy, spotka Cię rozczarowanie.
UsuńCiekawy produkt, ja jestem teraz na etapie dolewania do kąpieli oliwki, ponieważ nie mam czasu na wcieranie balsamu a ten sposób sprawdzał się doskonale jak byłam w ciąży, dzięki temu nie posiadam ani jednego rozstępu na brzuchu :)
OdpowiedzUsuńGdy nie mam czasu na wcieranie balsamu, do wanny wlewam olejki Alverde. Dzięki nim cieszę się gładką, dobrze nawilżoną skórą.
UsuńNa stronie są dostępne wszystkie wersje. Niestety, drogerie oferują wybrane warianty. Jeśli nie namierzę różanego olejku, to złożę większe zamówienie. Wówczas koszty wysyłki rozłożą się na kilka produktów.
OdpowiedzUsuńtej wersji jeszcze nie miałam :)
OdpowiedzUsuńJakich wersji próbowałaś?:)
UsuńNie natknęłam się jeszcze na te olejki do kąpieli GP, jak będę miała okazję, to zakupię :)
OdpowiedzUsuńWarto dać im szansę. Zapach "olejków" uprzyjemnia kąpiel:)
UsuńZgodzę się z Tobą w tym punkcie, że umilacz nie zawsze zastąpi balsam, jego rola zgoła odmienna to wprawić nas w stan relasku i błogostanu...lubię pianę - baardzo:)
OdpowiedzUsuńCiekawy zapach i duża ilość piany sprawiają, że zapominam o problemach. Taka jest rola umilaczy:)
Usuńz wielką chęcią skoczę po niego...jestem ciekawa czy z moimi włosami sobie poradzi
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńCiekawy produkt jak tylko zużyję większość zapasów może po niego sięgnę
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki za uszczuplanie zapasów:)
UsuńMusi być super :) Szkoda, że mam prysznic ;) bo tak bym go zakupiła..
OdpowiedzUsuńProducent wspomina, że olejek można stosować jako żel pod prysznic:) Parokrotnie korzystałam z tego rozwiązania i byłam zadowolona:)
Usuń