W 2013 roku
eksperymentowałam z odżywkami i maskami. W ten sposób odkryłam
kilka produktów, które służą moim wysokoporowatym włosom.
Latem nastąpił przełom w pielęgnacji. Postanowiłam dać szansę
specyfikom na bazie silikonów. Moja decyzja okazała się strzałem
w dziesiątkę. Zapraszam na krótką prezentację kosmetyków, które
zaskarbiły sobie moją sympatię w 2013 roku.
I MASKI
Wyżej wspomniany produkt
służy moim włosom pod warunkiem, że jednorazowo aplikuję sporą
porcję kosmetyku. Specyfik spłukuję po upływie 0,5-1 h. Jeśli
nie jesteśmy w stanie wygospodarować czasu na wieczorne spa, lepiej
sięgnąć po drogeryjną maskę, ponieważ naturalne składniki nie
przynoszą natychmiastowych rezultatów. Kuracja z aloesem i
hibiskusem sprawia, iż kosmyki tworzą gładką, lśniącą taflę.
Jednocześnie pukle stają się przyjemne w dotyku. Produkt Alverde
wydobywa skręt.
Ten kosmetyk otrzymałam
jako gratis do zakupów. W związku z tym, iż nie mam zbyt dobrych
doświadczeń z produktami ze stajni Schwarzkopf, nie spodziewałam
się cudów. Ku mojemu zaskoczeniu maska świetnie wygładza
niesforne pasma, jednocześnie nadaje im zdrowy blask. Szczotkowanie
przebiega szybko i bezboleśnie. Na zdjęciach moje włosy wyglądają
jak z reklamy. Wyżej wspomniany specyfik zmienił mój stosunek do
silikonów. Od pół roku korzystam z dobrodziejstw drogeryjnych
odżywek i masek.
Kallos maska z
mlecznymi proteinami
Wprawdzie zapach
kosmetyku nie przypadł mi do gustu, ale jego działanie rekompensuje
woń charakterystyczną dla zepsutego twarogu. Wyżej wspomniany
specyfik dociąża niesforne pasma. Jeśli jednorazowo rozprowadzę
sporą porcję produktu, mogę cieszyć się prostymi włosami.
Kosmyki odbijają światło niczym lustro.
II ODŻYWKI
Ten produkt zdetronizował
odżywkę Garniera z olejem z awokado i masłem karite. Specyfik
Nivea zasługuje na miano pogromcy puchu. Za jego sprawą pożegnałam
się ze sterczącymi, naelektryzowanymi włosami. Gdy korzystam z
dobrodziejstw Long Repair, mogę cieszyć się gładkimi puklami,
które w dotyku przypominają jedwab. Bohaterka niniejszego akapitu
ułatwia rozczesywanie.
Moje wysokoporowate włosy
potrzebują solidnej porcji nawilżenia. Nieliczne kosmetyki radzą
sobie z tym zadaniem. Odżywka dedykowana brunetkom odżywia
zniszczone pasma. Za sprawą specyfiku Alverde mogę cieszyć się
lśniącymi puklami. Niestety, kosmetyk słabo dociąża niesforne
włosy.
III OLEJE
Produkt bazuje na oleju
słonecznikowym, który służy zniszczonym pasmom. Za sprawą wyżej
wspomnianego specyfiku kosmyki stają miękkie i lśniące. Macerat
wydobywa skręt. Ziołowy zapach nie każdemu przypadnie do gustu. W
moim przypadku specyficzna woń uprzyjemnia olejowanie.
IV PŁUKANKA
Kosmetyki, które
charakteryzują się kwaśnym odczynem, domykają łuski, co z kolei
przekłada się na wygląd włosów. Za sprawą płukanki kosmyki
stają się gładkie i lśniące. Szczotkowanie przebiega
bezboleśnie, ponieważ produkt Yves Rocher zapobiega powstawaniu
kołtunów. Na korzyść specyfiku przemawia woń charakterystyczna
dla soczystych malin.
V STYLIZACJA
Rozczesywanie
poplątanych pukli nie należy do przyjemności, toteż
zainwestowałam w mgiełkę Pat & Rub. Produkt sygnowany przez
Kingę Rusin sprostał moim oczekiwaniom. Za jego sprawą
szczotkowanie przebiega bez komplikacji. Wyżej wspomniany specyfik
sprawdza się w roli preparatu do stylizacji. W celu uzyskania loków
spryskuję pasma, po czym nawijam je na wałki. Kosmetyk nie skleja
włosów, nie zauważyłam, aby po jego użyciu włosy przedwcześnie
traciły świeżość.
VI SZAMPONY
W zeszłym roku
zachwycałam się wariantem z jabłkiem i papają. Wszystko wskazuje
na to, iż znalazłam godnego następcę. Szampon z szałwią i
brzozą świetnie usuwa zanieczyszczenia, jednocześnie nie podrażnia
mojego wrażliwego skalpu. Po jego użyciu nie muszę sięgać po
odżywkę, ponieważ włosy są gładkie i lśniące. Produkt Alverde
nie plącze kosmyków.
PS
Po jakie kosmetyki do pielęgnacji włosów sięgaliście najchętniej
w 2013 roku? Czy znacie któryś z zaprezentowanych specyfików?
Jakie wywarł na Was wrażenie?
karminowe.usta
Muszę w końcu kupić tę maskę ze Schwarzkopfa, jak na razie widziałam tylko odżywki :)
OdpowiedzUsuńJa również widuję odżywki:( Obawiam się, że ta maska nie trafiła do regularnej sprzedaży.
UsuńOdżywkę z Nivea tez bardzo lubię i muszę wypróbować tą płukankę z Yves Rocher :)
OdpowiedzUsuńO ile nie przepadam za szamponami marki Nivea, o tyle odżywki służą moim wysokoporowatym włosom:)
UsuńLubię Latte z Kallosa :)
OdpowiedzUsuńJa lubię tę maskę ze względu na działanie:) Dzięki niej mogę cieszyć się gładką, lśniącą taflą:)
UsuńJa jestem mało włosowa, ale fajnie poczytać, że aż tyle kosmetyków polubiłaś w tym roku.
OdpowiedzUsuńTen rok obfitował w odkrycia kosmetyczne:)
UsuńSzczerze mówiąc nie przykładam większej uwagi do pielęgnacji włosów, maski i odżywki sprawiają tylko, że włosy są przyklapnięte. Chociaż czasami, gdy mam czas i siedzę w domu to po nie sięgam-kiedyś z tych bardziej znanych zdarzało mi się kupować waxa ;)
OdpowiedzUsuńMoje włosy trudno obciążyć, dlatego mogę eksperymentować z maskami i odżywkami:)
UsuńU mnie też Alverde się sprawdziło :-)
OdpowiedzUsuńTa firma ma w swojej ofercie wiele ciekawych kosmetyków do pielęgnacji włosów:)
UsuńNivea to pogromca puchu - racja! :)
OdpowiedzUsuńPS. Zapraszam do mnie na ROZDANIE , do wygrania Baby Lips Maybelline, eyeliner Rimmel oraz piaskowy lakier :)
Wesołych świąt !
Spośród tych kosmetyków miałam jedynie odżywkę Nivea i też byłam z niej zadowolona ;)
OdpowiedzUsuńTa odżywka jest rewelacyjna:) Gdy zależy mi na estetycznej fryzurze, sięgam po Long Repair. Po jej użyciu włosy lepiej się układają:)
Usuńnie znam nic, do nivea nie mam jako takich pociągów:P
OdpowiedzUsuńMasz inny typ włosów:) Ta odżywka mogłaby obciążyć Twoje kosmyki.
UsuńKuracja Alverde z hibiskusem to też mój hit tego roku :)
OdpowiedzUsuńAnomalia
Szkoda, że kosmetyki Alverde nie są na wyciągnięcie ręki...
UsuńMuszę kupić znów malinową płukankę, uwielbiam jej zapach.
OdpowiedzUsuńW moim przypadku jej zapach działa antydepresyjnie;)
UsuńOdżywkę Nivea muszę spróbować :)
OdpowiedzUsuńKallosa miałam i bardzo lubiłam ;)
Skoro Kallos przypadł Ci do gustu, to istnieje spore prawdopodobieństwo, że będziesz zadowolona z odżywki Nivea:)
UsuńŻal mi, że nie miałam żadnego Twojego ulubieńca, ale chętnie to zmienię :)
OdpowiedzUsuńPodpinam się ;)
UsuńMam nadzieję, że ulubieniec, na który się zdecydujecie, przypadnie Wam do gustu:)
UsuńMam tę maseczkę Kallos, ale u mnie sprawdziła się tylko przy pierwszej aplikacji. Z każdą kolejną była coraz słabsza.
OdpowiedzUsuńMoże Twoje włosy nie przepadają za proteinami i po Kallosa powinnaś sięgać okazjonalnie?:)
Usuńznam maskę kallos. służyła moim włosom :)
OdpowiedzUsuńu mnie rozczarowaniem okazały się maski rosyjskie, tak zachwalane w blogosferze. na moich włosach nie dają spektakularnych rezultatów
Mnie nie ciągnie do rosyjskich masek:) Jakoś nie mam zaufania do kraju, w którym zostały wyprodukowane. Jeśli w jakimś państwie nie przestrzega się praw człowieka, to istnieje spore prawdopodobieństwo, że skład podany na opakowaniu nie do końca odzwierciedla jego zawartość.
UsuńU mnie Kallos się niestety nie sprawdził. Podoba mi się jego zapach, ale działanie z kolei nie. A Nivea Long Repair też ostatnio bardzo polubiłam :)
OdpowiedzUsuńMuszę przyznać, że Nivea wypuściła udaną linię odżywek:)
Usuńojjj ;/ a ja nic nie mam z twoich ulubieńców ..
OdpowiedzUsuńNa rynku mamy tak duży wybór, że nie sposób zapoznać się ze wszystkimi markami:)
UsuńZaciekawiła mnie ta płukanka z malin i Pat&Rub :)
OdpowiedzUsuńJeśli będziesz miała okazję, warto zapoznać się z płukanką YR:) Moje włosy są podatne na stylizację, dlatego mgiełka spisała się rewelacyjnie. Niestety, nie wiem, jak sprawdzi się na włosach niskoporowatych;)
Usuńmnie najbardziej kusi ta plukanka malinowa z YR :)
OdpowiedzUsuńWarto się z nią zapoznać. Jej zapach uzależnia;)
UsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńAnglojęzyczny spam.
UsuńOstatnio bardzo polubiłam się z odżywką Nivea ;-)
OdpowiedzUsuńWidzę, że ta odżywka ma spore grono sympatyków:)
Usuńznam tylko kallosa ;)
OdpowiedzUsuńPo emotikonce wnioskuję, że maska przypadła Ci do gustu:)
UsuńMam Kallos maska z mlecznymi proteinami i szampon Alverde z brzozą - niestety ani jeden ani drugi kosmetyk nie wpisał się w moje potrzeby, co świadczy tylko o tym, że mamy po prostu inne włosie :)
OdpowiedzUsuńKosmetyki należy dobierać indywidualnie:) Ja zwracam uwagę na treściwe produkty, ponieważ zależy mi na okiełznaniu puchu;)
UsuńOdżywkę long repair miałam kiedyś, ale ponoć zmienili nieco skład i nie wiem czy moje włosy nadal by ją tak lubiły. Nie mniej jednak na pewno ją kupię, bo w końcu nie kosztuje majątku, a zawsze mogę oddać ją mamie czy jakiejś koleżance :)
OdpowiedzUsuńZawsze można stuningować kiepską odżywkę, dodając do niej kroplę oleju, pantenolu itp.:)
Usuńja bardzo lubię odżywke z Nivei ;)
OdpowiedzUsuńDzięki tej odżywce poskromiłam puch:) Zasłużyła na stałe miejsce na łazienkowej półce:)
Usuńjak wykoncze wszystkie odzywki i maski w koncu skusze sie na ta latte :PP
OdpowiedzUsuńzapraszam na rozdanie
www.lukaszmakeup.blogspot.com
Po Twoim komentarzu wnioskuję, że czeka Cię długie zużywanie;) Sama dorobiłam się pokaźnych zapasów. Na szczęście tego typu produktu znikają z mojej łazienki z prędkością światła:p
UsuńMuszę w końcu skusić się na tą płukankę z YR:)
OdpowiedzUsuńWarto dać jej szansę. Gdy trafiałam na kiepskie odżywki, płukanka ratowała moje włosy. Dzięki niej unikałam kołtunów.
UsuńOooo maska mleczna:D bardzo lubię,choć woń też mnie drażni
OdpowiedzUsuńWidzę, że nie jestem osamotniona:) Bardzo chciałabym wyczuwać budyniowe ciasteczka, niestety, mój nos za każdym razem rejestruje woń charakterystyczną dla zepsutego twarogu:(
UsuńBaaardzo polubiłam odżywkę Nivea Long Repair :-)
OdpowiedzUsuńTa odżywka niejednokrotnie okazała się kołem ratunkowym. Przed ważnym spotkaniem moje włosy zazwyczaj odmawiają posłuszeństwa. Na szczęście Long Repair przywołuje je do porządku:)
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńOdżywka Nivea świetna :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że dałam szansę firmie, za którą nie przepadam, ponieważ w ten sposób odkryłam świetny kosmetyk:)
UsuńPrzypomniałaś mi, że lubiłam tę płukankę octową z YR, będę musiała jeszcze do niej wrócić, tylko tym razem przeleje ją do butelki z atomizerem :)
OdpowiedzUsuńW przypadku płukanki YR atomizer znacznie ułatwia życie. Niestety, butelka z plastikową wkładką nie należy do łatwych w obsłudze.
UsuńU mnie przede wszystkim ewidentnie marnowało się w ten sposób zbyt wiele produktu, żałowałam, że nie wpadłam na to od razu :(
UsuńProdukt jest stosunkowo wodnisty i lubi przeciekać między palcami. Na szczęście atomizer rozwiązuje problem:)
UsuńMuszę przyznać, że dziwię się w ogóle, że producent wpadł na takie rozwiązanie, jest ono absolutnie nie praktyczne, jak wykonać płukankę całym kosmykom, jak płyn leci z takiej dziury ogromnej. Chyba, że zamiar był taki, by buteleczka starczyła na dwa razy ;)
OdpowiedzUsuńCzasem odnoszę wrażenie, że niektórzy producenci z premedytacją stawiają na niepraktyczne rozwiązania. Duże otwory sprzyjają marnotrawstwu.
UsuńNa Alverde i olej brzozowy z chęcią bym się skusiła :)
OdpowiedzUsuńJeśli będziesz miała okazję, warto przyjrzeć się tym produktom:)
Usuń