Wychodzę z założenia,
że dobra maska do włosów to jeden z najważniejszych kosmetyków.
Olejowanie często przynosi rewelacyjne rezultaty, ale nie zawsze
możemy sobie na nie pozwolić. Poza tym ta forma pielęgnacji nie
każdego przekonuje. Od września 2011 pozostaję wierna masce
Alterry. To ona uratowała moje włosy, gdy byłam
przekonana, że nie uniknę mocnego cięcia. W związku z tym, iż
kosmetyki Alverde przeznaczone do pielęgnacji włosów cieszą się
sporą popularnością, postanowiłam sięgnąć po jedną z masek.
Wybór padł na wersję z aloesem i hibiskusem. Jeśli chcecie
wiedzieć, jak spisała się maska Alverde z aloesem i hibiskusem, to
zapraszam do zapoznania się z poniższą recenzją.
Nawilżenie
Początkowo wydawało mi
się, że maska słabo radzi sobie z tym zadaniem. Niby włosy
wyglądały nieco lepiej, ale spodziewałam się czegoś więcej.
Pewnego dnia rozprowadziłam sporą ilość maski na kosmykach i to
rozwiązanie okazało się strzałem w dziesiątkę. Włosy sporo
zyskały na nawilżeniu, co można było dostrzec gołym okiem.
Uzyskany efekt jest porównywalny z tym, jaki można osiągnąć,
stosując maskę Alterry. Aczkolwiek ta druga świetnie działa po
aplikacji niewielkiej ilości produktu.
Wygładzenie
Maska domyka łuski,
dzięki czemu włosy nie są nastroszone. Aczkolwiek warto
podkreślić, iż efekt wygładzenia uzyskamy tylko wtedy, gdy na
kosmyki nałożymy sporą ilość produktu i odczekamy co najmniej 10
minut. W przeciwnym razie włosy nadal będą przypominały siano.
Pod tym względem maska Alterry wypada nieco korzystniej, ponieważ
do okiełznania kosmyków wystarczy niewielka ilość produktu.
Miękkość
Po raz kolejny to, jaki
efekt uzyskamy, zależy od tego, ile produktu rozprowadzimy na
powierzchni włosów. Jeśli nie oszczędzamy na masce, to włosy
będą przypominały w dotyku delikatne tkaniny. Jeśli użyjemy
standardowej ilości produktu, wówczas kosmyki pozostaną szorstkie.
Blask
Maska stosowana w
znacznej ilości, sprawia, że włosy wspaniale odbijają światło.
Ten sam efekt można uzyskać przy pomocy produktu Alterry. Jednak w
tym drugim przypadku wystarczy, że użyjemy standardowej ilości
produktu.
Rozczesywanie
Na początku
szczotkowanie przypominało horror. Kosmyki były splątane, toteż
nie obyło się bez wyrywania zdrowych włosów. Później odkryłam,
iż nałożenie sporej ilości maski przynosi satysfakcjonujące
rezultaty. Wówczas szczotkowanie przestało być udręką.
Skręt
Choć maska wygładza
włosy, to nie wpływa negatywnie na ich skręt. Po aplikacji sporej
ilości produktu uzyskuję „mięsiste” fale.
Obciążenie
Maska nie przyczyniła
się do „oklapu” fryzury. Obawiałam się, iż stosowanie sporej
ilości kosmetyku może przyczynić się do obciążenia włosów. Na
szczęście nic takiego nie miało miejsca. Udało się zachować
cienką granicę pomiędzy dociążeniem a obciążeniem.
Przetłuszczenie
Maska nie wpłynęła
negatywnie na świeżość mojej fryzury.
Konsystencja
Produkt Alverde
przypomina biały, treściwy krem. Taka formuła maski do włosów
sprawia, iż jestem skłonna uwierzyć w jej właściwości
nawilżająco-regeneracyjne.
Zapach
Wcześniej korzystałam z
szamponu
z aloesem i hibiskusem. O ile byłam zadowolona z jego
działania, o tyle jego zapach nie przypadł mi do gustu. Woń
szamponu przypominała mi płyn do mycia podłóg. Na szczęście
maska roztacza wokół siebie przyjemniejszy zapach. Na pierwszy plan
wybija się kwiatowa kompozycja. Tło wypełnia woń owoców
cytrusowych. Zapach tej maski jest dość specyficzny, porównywalny
z produktem Alterry.
Opakowanie
Wykonane z solidnego,
miękkiego plastiku. Niestety, trudno ocenić, ile produktu pozostało
do naszej dyspozycji. Do gustu przypadła mi oprawa graficzna maski.
Różowy kwiat na tle aloesu przykuwa uwagę. Cieszę się, że
producent postawił na różową klapkę, ponieważ nakrętki są
niepraktyczne.
Wydajność
Opakowanie mieści 100 ml
produktu. Dla porównania w przypadku maski Alterry do dyspozycji
otrzymujemy 150 ml kosmetyku. Jeśli po produkt Alverde będziemy
sięgać raz w tygodniu, to po dwóch miesiącach sięgniemy dna. W
przypadku częstego stosowania musimy liczyć się z nie najlepszą
wydajnością kosmetyku, ponieważ w celu uzyskania pożądanego
efektu trzeba użyć sporej ilości produktu.
Testowanie na
zwierzętach
Alverde nie testuje
swoich kosmetyków na zwierzętach. Produkty tej marki mogą być
stosowane przez wegan.
Skład
Aqua-woda,
składnik bazowy większości kosmetyków, rozpuszczalnik polarny.
Glycine
soja oil-wytwarzany z nasion soi zwyczajnej. Stanowi
bogate źródło kwasów tłuszczowych nienasyconych. Poza tym
zawiera sporą dawkę fitosteroli, lecytyny, flawonoidów i witaminy
E. Pełni funkcję natłuszczającą. Posiada
właściwości antyoksydacyjne. Pełni funkcję zapachową. Zaliczany
jest również do emolientów, które wytwarzają warstwę okluzyjną,
która chroni przed nadmiernym parowaniem wody. Składa się z
triglicerydów kwasów nasyconych, kwasu oleinowego, linolowego i
linolenowego.
Cetearyl
alcohol-emulgator,
emolient, regulator lepkości, stabilizator. Jest to substancja o
różnym pochodzeniu. Stanowi mieszaninę alkoholi tłuszczowych:
cetylowego i stearynowego. Dodawany do przeźroczystych kosmetyków w
celu uzyskania zmętnienia, które utrudnia przenikanie światła.
Natłuszcza, nadając skórze przyjemną miękkość.
Alcohol-
rozpuszczalnik, używany w środkach do dezynfekcji, może wysuszać
i podrażniać osoby o skórze wrażliwej. Pełni rolę
rozpuszczalnika i hamuje rozwój niepożądanej mikroflory. Ten
składnik może wysuszać, dlatego nie jest to kosmetyk dla
posiadaczek skóry suchej. Produkty z tym ingredientem są odradzane
osobom, które borykają się z problemami naczynkowymi.
Jednocześnie niższe alkohole (te o krótkich łańcuchach
węglowych)ułatwiają penetrację składników aktywnych o
charakterze polarnym.
Glycerin-
najprostszy, trwały alkohol triwodorotlenowy. Stanowi doskonały
rozpuszczalnik dla lipidów, dlatego wykorzystuje się ją przy
produkcji kremów, pomadek. Stanowi istotny substrat przy produkcji
mydeł. Posiada właściwości nawilżające, ale jednocześnie może
zapychać nasza skórę.
Stearamidopropyl
dimethylamine-jest
jednym z wiodących zamienników silikonów w odżywkach
Sodium
lactate-mleczan
sodu. Substancja hydrofilowa, rozpuszczalna w wodzie. Pełni funkcję
nawilżającą, potrafi przeniknąć przez warstwę rogową naskórka.
Zmiękcza warstwę rogową.
Lauroyl
sarcosine-
środek myjący pochodzenia roślinnego.
Panthenyl
ethyl ether-
źródło witaminy B5, chroniącej włosy i odpowiadającej za ich
odbudowywanie. Substancja nawilżająca.
Panthenol-prekursor
witaminy B5 (kwasu pantotenowego). Po wniknięciu w głąb skóry
jest przekształcany do kwasu pantotenowego. Hydrofilowa substancja
nawilżająca. Działa przeciwzapalnie, przyspiesza regenerację
naskórka. Nadaje włosom i skórze uczucie gładkości. Zaliczany do
humektantów, czyli substancji zapobiegających krystalizacji
kosmetyku przy ujściu z tuby/butelki itp.
Hydrolyzed
corn protein-hydrolizat
protein z kukurydzy. Jest to substancja higroskopijna (wykazuje
tendencję do wchłaniania wilgoci). Hydrolizat protein z kukurydzy
zalicza się do substancji hydrofilowych (rozpuszczalnych w wodzie).
Składnik ten jest odpowiedzialny za wytwarzanie filmu. Pomaga
utrzymać wodę w naskórku i włosach, dzięki czemu działa
nawilżająco, zmiękczająco i wygładzająco. Substancja ta
posiada właściwości antystatyczne tzn., że zapobiega
elektryzowaniu włosów. Ten składnik bardzo często dodaje się do
szamponów opartych na anionowych substancjach powierzchniowo
czynnych, ponieważ neutralizuje ich właściwości drażniące.
Zwiększa lepkość i kleistość kosmetyku. Hydrolizat z protein
kukurydzy zalicza się do humektantów. W związku zapobiega on
krystalizacji produktu u ujścia opakowania. Wpływa na trwałość
powstającej piany.
Hydrolyzed
wheat protein-hydrolizat protein pszenicy. Substancja ta
pełni rolę filmotwórczą. Posiada charakter hydrofilowy.
Hydrolizat jest odpowiedzialny za utrzymywanie wody w naskórku,
dzięki czemu go nawilża, wygładza i zmiękcza. Pełni rolę
substancji antystatycznej, tzn. zapobiega elektryzowaniu włosów.
Łagodzi działanie anionowych środków powierzchniowo czynnych tj.
SLS, SLES, SCS. Gasi pianę. Zwiększa kleistość kosmetyku, przez
co jego rozsmarowanie może być problematyczne oraz zapobiega
krystalizacji produktu u ujścia opakowania.
Hydrolyzed
soy protein- hydrolizat białej sojowych. Substancja
odpowiadająca za wytwarzanie filmu o charakterze hydrofilowym.
Odpowiada za utrzymywanie wody w naskórku. Redukuje elektryzowanie
się włosów.
Hibiscus
sabdariffa extract- ekstrakt z hibiskusa. Wykazuje silne
właściwości przeciwutleniające, opóźnia procesy starzenia się
komórek.
Aloe
barbadensis gel-substancja aktywna i nawilżająca. Żel
aloesowy jest bogatym źródłem minerałów, witaminy B2, B6, C i
aminokwasów. Jest polecany właścicielkom suchej, popękanej skóry.
Bardzo dobrze sprawdza się również przy poparzeniach słonecznych
i suchych włosach. Reguluje wilgotność, stymuluje syntezę
nowych, zdrowych komórek, działa bakteriobójczo.
Leuconostoc/radish
root ferment filtrate-konserwant naturalny. Powstaje w
wyniku fermentacji peptydów rzodkwi (Raphanus sativus) przez
Leuconostoc kimchii. Leuconostoc kimchii jest
zaliczany do grupy bakterii fermentacji mlekowe, które korzystnie
wpływają na funkcjonowanie organizmu człowieka. Konserwant ten
pozostaje stabilny w zakresie pH 1.0-8.0. Jest odporny na
podgrzewanie do 70 stopni Celsjusza. Zwalcza takie mikroorganizmy jak
Escherichia coli, Pseudomonas aeruginosa, Candida albicans
i Aspergillus niger.
Tocopherol-witamina
E, zwana też witaminą młodości ze względu na swoje właściwości
antyoksydacyjne. Chroni przed powstawaniem wolnych rodników, które
odpowiadają za procesy starzenia.
Helianthus
annuus seed oil-olej z nasion słonecznika. Stanowi bogate
źródło witaminy E i nienasyconych kwasów tłuszczowych, które
nawilżają skórę i włosy. Są szczególnie polecane przy włosach
wysokoporowatych.
Ascorbyl
palmitate-otrzymywany przez estryfikację kwasu
palmitynowego i witaminy C. Występuje w postaci proszku, który w
przeciwieństwie do czystej witaminy C, rozpuszcza się w tłuszczach.
W kosmetykach stosowany jako zamiennik witaminy C, aczkolwiek
palmitynian askorbylu posiada słabsze właściwości
antyoksydacyjne. Wykorzystywany jako lekki konserwant dla naturalnych
olejów, aromatów, farb, wosków i olejów jadalnych.
Parfum-kompozycja
zapachowa.
Linalool-linalol.
Naturalny alkohol terpenowy, występuje w wielu kwiatach i
przyprawach, w tym w rozmarynie i grejpfrucie. Liczne badania nad
właściwościami antybakteryjnymi olejku z rozmarynu i cytryny
zwracają uwagę na linalol jako substancję aktywną. Zatem linalol
może być stosowany jako substancja konserwująca, nadająca
produktowi przyjemny zapach kwiatowy z pikantną nutą.
Geraniol-nienasycony
alkohol terpenowy, obecny w olejkach eterycznych. Charakteryzuje się
przyjemny zapachem kojarzącym się ze świeżością, pelargoniami.
Główny komponent olejku różanego, cytrynowego i pelargoniowego.
Chroni przed rozwojem mikroorganizmów.
Limonene-
limonen podobnie jak linalol występuje w licznych ekstraktach
roślinnych, w tym w olejku rozmarynowym, gdzie pełni rolę
przeciwbakteryjną, chroni zatem produkt przed zakażeniem
mikrobiologicznym. Stanowi alternatywę dla BHT, kwasu benzoesowego i
parabenów. Nadaje produktom zapach cytrusowy.
Citronellol-
stosowany w perfumach i repelentach owadów (odstraszaczach). Jest to
substancja biologicznie aktywna obecna w wielu olejkach eterycznych
m.in. w różanym i pelargoniowym. Może działać bakteriostatycznie
i bakteriobójczo.
Cena
Nie pamiętam dokładnie,
ile zapłaciłam za tę maskę, ale podejrzewam, że jej cena waha
się w granicach 2-3 euro.
Dostępność
DM, Allegro, drogerie
internetowe, sklepy z chemią niemiecką.
Reasumując:
Aplikacja sporej ilości maski Alverde z aloesem i hibiskusem wpływa
korzystnie na kondycję moich włosów. Po jej zastosowaniu moje
kosmyki są wygładzone, miękkie i lśniące. Ich rozczesywanie
przebiega bez większych trudności. Niestety, maska Alverde
charakteryzuje się słabą wydajnością. Jej kuzynka z Alterry
wypada nieco korzystniej. Po pierwsze, znajdziemy ją w każdym
Rossmannie. Ponadto do dyspozycji otrzymujemy większą ilość
produktu. Pożądane efekty uzyskujemy przy aplikacji mniejszej
ilości maski. Mimo to uważam, że jeśli mamy dostęp do kosmetyków
Alverde, to warto sięgnąć po omawiany produkt.
karminowe.usta
Jeżeli chodzi o aplikację maski to zawsze nakładam na włosy sporą ilość i trzymam na włosach, w turbanie, przynajmniej 20 minut.
OdpowiedzUsuńMam podobną metodę odnośnie masek/odzywek :)
Usuń:) Wychodzę z założenia, że kosmetyk musi mieć czas, żeby odpowiednio zadziałał. Gdy nie mam czasu na takie 'zabawy' stosuję odżywkę. Proste :)
UsuńJa bardzo często łączę maski z olejami i wtedy chodzę z turbanem przez 1-2 h;) Ale producenci często twierdzą, że maski powinny nam pomóc nawet wtedy, gdy krótko goszczą na naszej głowie, dlatego postanowiłam to zweryfikować;) I muszę przyznać, że to rozwiązanie przynosi mizerne rezultaty. O wiele lepsze osiągam wówczas, gdy masa dłużej gości na moich włosach;) Im dłużej, tym lepiej. Tego typu specyfiki jednak potrzebują czasu;)
UsuńKiedyś traktowałam odżywki/maski po macoszemu i głównie sięgałam po te bez konieczności spłukiwania jednak teraz włosy zrobiły się dłuższe oraz bardziej wymagające ;) Dlatego też olej zostawiam na noc a całą resztę stosuję podczas porannego mycia włosów i mam już taki harmonogram, że spokojnie mogę poświecić 30 min na to, by owinąć głowę ręcznikiem i mieć wrażenie, że to działa :D
UsuńPo 6 miesiącach oceniam, że TO działa :) Widzę i czuję różnicę. Także zalecenia producenta to jedno, lecz potrzeby ze strony włosów czy skóry to priorytet. Dla mnie :)
Widzę, że kontynuujesz zapuszczanie włosów:) Mam nadzieję, że co pewien czas będziesz pokazywała nam rezultaty:)
UsuńJa opracowałam sobie taki harmonogram, żeby olej jak najdłużej pozostawał na moich włosach, aczkolwiek zawsze zmywam go przed pójściem spać;) Jeśli tylko mogę sobie na to pozwolić, to nakładam olej o 19 i potem zmywam go ok. północy:) Zazwyczaj śpię 6-7 h, więc moje włosy zbyt wiele nie tracą;)
Ja nawet sprawiłam sobie czepek, żeby po rozprowadzeniu oleju. maseczki, zapewnić odpowiednią temperaturę;) Na to zazwyczaj nakładam jeszcze ręcznik;)
Z tej serii Alverde mam szampon i odżywkę, czekają w kolejce. Jednak nie sądzę abym specjalnie zabiegała o tego typu zakupy. Skoncentrowałam się przede wszystkim na tym, co mam w zasięgu.
OdpowiedzUsuńZa jakiś czas podzielę się własnymi uwagami.
Kupiłam szampon jabłkowy z Alverde o którym pisałaś jakiś czas temu. Jakoś tak nie do końca mi leży, ale dobrze zmywa oleje i wszelkie specyfiki tego typu. Z racji ilości :D zostanie ze mną na jakiś czas....
Tę odżywkę i szampon nabyłaś w Częstochowie w tym sklepie, który oferuje kosmetyki marki Balea?:)
UsuńLubię szampony Alterry i Alverde za ich właściwości myjące. Żaden olej im niestraszny;) Nie muszę się obawiać, że po myciu moje włosy będą przypominały tłuste strąki.
Chętnie zapoznam się z Twoimi uwagami:) Ten sam kosmetyk często generuje różnorodne opinie.
Ten zestaw podesłała mi Przyjaciółka a wcześniej kupiłam na wspólnych zakupach :D ale z racji wydarzeń wszystko poszło w zapasy.
UsuńW każdym razie one też są/były dostępne u mnie w mieście, to sklep który oferuje wyłącznie niemieckie marki i widzę, że właścicielka jest otwarta na zamówienia itd.
Jeżeli jesteś zainteresowana to będę w okolicy i mogę sprawdzić.
Ja zamówiłam ostatnio parę rzeczy z Alverde za pośrednictwem rodziny. Myślę, że powinny do mnie dotrzeć w najbliższych dniach:) Zainteresowałam się, gdzie upolowałaś szampon jabłkowy, bo mój kuzyn nie umiał go znaleźć i usłyszał, że niektóre limitowane produkty trafiły na poświąteczną wyprzedaż i rozeszły się na pniu. W końcu zdecydowałam się na inne wersje. Myślę, że zapasy powinny mi wystarczyć do końca lutego. W przyszłym miesiącu wybieram się do Niemiec na zakupy i wtedy będę mogła przyjrzeć się kolorówce. O ile z pielęgnacją można trafić, kierując się informacjami dostępnymi w internecie, o tyle z pomadką czy błyszczykiem jest nieco trudniej;)
UsuńDziękuję za chęć pomocy:) Na razie czuję się kosmetycznie zaspokojona i muszę popracować nad zużywaniem tego, co mam:)
UsuńSzampon jabłkowy akurat wpadł z Allegro :) Robiłam zakupy dla koleżanki i przy okazji wypatrzyłam, że Sprzedająca miała go w swojej ofercie. Swoją droga w dużej ilości.
UsuńMożliwe, że podczas wizyty w DMie trafiła na wyprzedaż i z niej skorzystała;) Niemieckie promocje bywają niezwykle atrakcyjne;)
UsuńLubie bardzo tresciwe maski, wiec ta pewnie by sie nie sprawdzila.
OdpowiedzUsuńP.s kupilam dzis jeden lakier ;)
Twoje włosy szybko wypiłyby tę maskę;) Przy tak gęstych włosach potrzebujesz skondensowanej porcji składników odżywczych;)
UsuńJestem ciekawa, jak wygląda Twój nowy nabytek:)
mam ochotę przetestować kosmetyki alverde coraz bardziej, a dostępu brak.
OdpowiedzUsuńMoże nadarzy się jakaś okazja;) Może ktoś ze znajomych wybiera się do Czech albo Niemiec;)
Usuńkolejny kosmetyk Alverde trafia na moją listę :)
OdpowiedzUsuńJeśli będziesz miała okazję, to warto przyjrzeć się bliżej tej masce. Ale uważam, że nie opłaca się przepłacać za ten produkt, kupując go za pośrednictwem drogerii internetowych;)
UsuńJa mam odżywkę z tej serii, bardzo dobra, ale zapach bardziej chemiczny, niż kwiatowy ;)
OdpowiedzUsuńCzyżby tylko maska posiadała przyzwoity zapach? Woń szamponu nie przypadła mi do gustu, Ty niespecjalnie jesteś zadowolona z chemicznego zapachu odżywki. Jestem ciekawa, jak oceniłabyś woń tej maski;) Czy doszukałabyś się w niej chemicznych nut;)
UsuńJuż sama kolorystyka przyciągnęłaby mnie do zakupu, gdyby tylko była bardziej osiągalna. A maskę z Alterry także lubię :) a miałaś może maskę z Isany z pszenicą bodajże? :)
OdpowiedzUsuńNie wiem, czy Isana ma w swojej ofercie odżywkę z pszenicą. Z kolei Alterra mogła się pochwalić taką wersją odżywki, ale niestety ten produkt został wycofany kilka miesięcy temu, a mi nie było dane zweryfikować jej właściwości...
UsuńOpakowanie prezentuje się niezwykle zachęcająco, dlatego to właśnie od tej wersji postanowiłam rozpocząć swoją przygodę z maskami Alverde;)
Mimo, iż przy sporej ilości daje satysfakcjonujące efekty, to znacznie bardziej zachęciła mnie maska Alterry, "idę" czytać jej recenzję :)
OdpowiedzUsuńAlterra jest łatwiej dostępna i uważam, że zasługuje na uwagę. Jeśli się nie sprawdzi, zawsze można ją zużyć, dodając do oleju;)
UsuńJa ją miałam tak na 3 albo 4 razy:P Była ok, ale jeśli chodzi o Alverde to mam wrażenie, że bardziej działają ich maski niż odżywki.
OdpowiedzUsuńOdżywka z hibiskusem jest nawet moją ulubioną.
A maski bogate w oleje itd potrzebują niestety chwili, żeby zadziałać. Tak na szybko, szybko to można kłaść maski emolientowo0silikonowe.
Nie jestem z tych, które dają maskę na 2 godz. Ale tak 20-30 min to moim zdaniem trzeba maskę potrzymać.
Ja zazwyczaj trzymam maskę kilkanaście minut;) W tym czasie wyleguję się w wannie, golę nogi, korzystam z peelingu do ciała;) Ale postanowiłam sprawdzić, jak mają się zapewnienia producentów do rzeczywistości. Po raz kolejny przekonałam się, że lepiej opierać się na własnej intuicji i zdrowym rozsądku. Tak jak mówisz, olejom i ekstraktom roślinnym trzeba pozwolić działać.
Usuńjak dla mnie fajnie, że lepiej dostępny produkt okazał się lepszy ;)
OdpowiedzUsuńPrzynajmniej nie muszę kombinować, jak zaopatrzyć się w rewelacyjną, aczkolwiek trudno dostępną maskę;) Nieco lepszy produkt mam praktycznie pod nosem;)
Usuńmam ją i zauważyłam podobne właściwości co Ty. lubię ją, nie powiem... a wydajność jest jak dla mnie ok - nie lubię mieć za długo jednego kosmetyku ;P
OdpowiedzUsuńTeż lubię poznawać nowe produkty, dlatego nie żałuję swoim włosom tej maski;) Za każdym razem wyciskam 1/7 opakowania, pozostawiam na kilkanaście minut, w tym czasie zajmuje się depilacją, peelingiem i innymi przyjemnością. Po zmyciu cieszę się gładkimi, miękkimi włosami. Jak skończę opakowanie, to sięgnę po Alterrę albo po inny wariant Alverde;)
UsuńPo lekturze wnioskuję, że jednak lepsza Alterra i jej będę się trzymać ;)
OdpowiedzUsuńNasza poczciwa Alterra wcale nie spisuje się gorzej od Alverde. Jeśli ktoś będzie miał okazję, to może sięgnąć po maskę z DMu dla porównania, ale moim zdaniem nie opłaca się na nią polować i przelewać na konto sprzedawcy 20-25 zł.
UsuńNie wiem, czy taki był cel tej notki, ale mam coraz większą chęć na maskę Alterry :D
OdpowiedzUsuńWarto spróbować tego łatwo dostępnego produktu:) Tym bardziej że w niczym nie ustępuje Alverde. Moim zdaniem obie maski są porównywalne.
UsuńMam tę maskę, czeka na swoją kolej :)
OdpowiedzUsuńJa czekam na kolejną porcję dobroci z DMu. Ostatnio zauważyłam, że paczki z Niemiec potrafią iść ponad tydzień. Mam nadzieję, że na dniach do mnie dotrze.
UsuńZdecydowanie warto! Na moich włosach świetnie się sprawdza! :) Niby podobnie jak Alterra, ale jednak lepiej :)
OdpowiedzUsuńTak naprawdę wszystko zależy od włosów:) Każde inaczej reagują;)
UsuńWarto! Moje włosy pokochały tę maskę i mimo, że ta z Alterry też się dobrze na nich sprawuje, to jednak ta działa na nie lepiej :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że odkryłaś produkt, który ewidentnie służy Twoim włosom:) Znalezienie dobrej maski czy odżywki wcale nie jest łatwym zadaniem;)
UsuńZ chęcią by ją wypróbowała, ale na razie w kolejce mam morele i kwiat cytryny z Alverde. :)
OdpowiedzUsuńTa wersja mnie kusi i pewnie wcześniej czy później ją wypróbuję;) Najpierw jednak zapoznam się z Twoją opinią, która ukaże się w stosownym czasie;)
Usuńja mam odżywkę do spłukiwania z tej serii i chwalę sobie ją. Mam także ochotę na tę maskę.
OdpowiedzUsuńWidziałam, że ta odżywka bez spłukiwania świetnie sprawdziła się u April-station:)
UsuńTo chyba kolejny hit Alverde wśród kosmetyków do pielęgnacji włosów;)
Usuńmam ją w szafie i czeka na swoją kolej. zobaczymy jak sprawdzi się u mnie ;)
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa, jak Twoje włosy zareagują na sporą dawkę protein obecnych w tym produkcie:)
Usuńchyba nie będę jej szukać na siłę, tylko sięgnę po tą z Alterry, jak skończę Biovax, przekonałaś mnie do niej :)
OdpowiedzUsuńAlterra jest łatwo dostępna, warto po nią sięgnąć. Jeśli uda Ci się trafić na promocję, to zapłacisz za nią 7 zł. A nuż Twoje włosy ją polubią:)
Usuńwolałabym właśnie taką Alterrę, niż Alverde - po co przepłacać za drugą, jak można mieć tańszą, o wiele wydajniejszą pierwszą? ;-)
OdpowiedzUsuńJa od czasu do czasu lubię konfrontować swoje hity z innymi produktami. Ale zazwyczaj okazuje się, że sprawdzone kosmetyki wypadają lepiej;) Tak jest w tym przypadku.
UsuńMieszkam w Niemczech i kosmetyki Alverde są wspaniale!!
OdpowiedzUsuń