Aby przełamać peany,
które zagościły na blogu, dzisiaj zaprezentuję kosmetyki, które
okazały się niewypałem. Jeśli chcecie się dowiedzieć, jakie
specyfiki nie zdały u mnie egzaminu, zapraszam do lektury:)
Alverde czarny eyeliner
Choć nie wykazuję zdolności manualnych, potrafię odróżnić dobry eyeliner od bubla. Produkt Alverde należy do tej drugiej kategorii. Specyfik przypomina wodę, do której dodano kilka kropel czarnego atramentu. Rzadka konsystencja przekłada się na nieestetyczne zacieki. Jednocześnie pigmentacja kosmetyku pozostawia wiele do życzenia. Eyeliner został wyposażony w specyficzny aplikator. Gąbeczka, która przypomina stożek, wymaga wprawnej ręki. Nt. wyżej wspomnianego produktu nie mogę powiedzieć nic dobrego. Kwiatowo-kasztanowa woń przyprawia mnie o mdłości.
Bezpośrednio po
aplikacji jasnobeżowy proszek współgra z moją karnacją.
Niestety, w ciągu dnia puder utlenia się w kierunku soczystej
pomarańczy. Odnoszę wrażenie, że omawiany kosmetyk wzmaga
produkcję łoju. Gdy nie korzystam z dobrodziejstw matujących
sypańców, moja strefa T wygląda nienagannie przez 2 h. Jeśli
oprószę twarz wyżej wspomnianym produktem, po godzinie moje lico
zaczyna się świecić. Z informacji zamieszczonych na opakowaniu
wynika, iż puder sprzyja walce z trądzikiem. Niestety, nie
zauważyłam, aby bohater niniejszego akapitu posiadał właściwości
lecznicze. Na szczęście nie zaostrza przebiegu choroby.
Ze względu na opadającą
powiekę nie mogę sobie pozwolić na aplikację cieni bez udziału
wspomagaczy. W mojej kosmetyczce gościły różne bazy. Większość
z nich spełniła moje oczekiwania. Niestety, produkt Inglota okazał
się niewypałem. W związku z tym, iż kosmetyk charakteryzuje się
tłustą konsystencją, makijaż spływa z oczu. Warto zaznaczyć, iż
wyżej wspomniany specyfik w niewielkim stopniu podbija kolor cieni.
Przy aplikacji nudziaków muszę się sporo napracować, aby ukryć
niewyjściowy odcień bazy, w którym dominują pomarańczowe tony.
Odcień i pigmentacja
szminki nie budzą moich zastrzeżeń. Niestety, sztyft Wibo nie zdał
u mnie egzaminu. Wyżej wspomniany kosmetyk wykazuje tendencję do
migracji, nierzadko wylewa się poza kontur ust. Pomadka może
pełnić rolę detektora suchych skórek, ponieważ podkreśla
defekty, których nie widać gołym okiem. Wprawdzie nie odnotowałam
właściwości nawilżających, ale nie czuję się rozczarowana.
Moje wargi zasługują na miano wymagającego przeciwnika. Nie mogę
wykluczyć, że trafiłam na felerny sztyft, ponieważ seria Eliksir
zbiera przychylne recenzje.
Prawdopodobnie
uniknęłabym rozczarowania, gdyby Rossmann pomyślał o wprowadzeniu
testerów. Nie wiem, jaka idea przyświecała twórcy wyżej
wspomnianego kosmetyku, ale jego zapach okazał się niewypałem.
Tego typu produkty powinny zapewniać długotrwałe uczucie
świeżości. Tymczasem spray Alterry roztacza aromat
charakterystyczny dla coli. Choć omawiany specyfik w niewielkim
stopniu ogranicza wydzielanie potu, nie czuję się rozczarowana.
Dezodorant pełni nieco inną rolę niż antyperspirant:)
Moje włosy lubią
naturalne kosmetyki. Niestety, kuracji z morelą i kwiatem cytryny
przypadła rola wyjątku potwierdzającego regułę. Maska słabo
nawilża wysokoporowate kosmyki. Gdy korzystałam z jej
dobrodziejstw, na mojej głowie gościł szorstki puch, którego nie
potrafiłam ujarzmić. Wyżej wspomniany kosmetyk w niewielkim
stopniu ułatwia rozczesywanie. Istnieje prawdopodobieństwo, iż
produkt Alverde zda egzamin u osób, które nie katowały włosów
prostownicą i drogeryjną farbą.
Jedyną zaletą wyżej
wspomnianego kosmetyku jest intensywna, lawendowa woń. Specyfik
zaprowadził mnie do gabinetu lekarskiego. Po tygodniowym odczulaniu
pozbyłam się wysypki o podłożu alergicznym. Ból, który
towarzyszył czerwonym pęcherzom, zniechęcił mnie do kontynuowania
przygody z żelami Yves Rocher.
Z syryjską kostką
wiązałam spore nadzieje. Wiem, że wielu osobom pomogła
zredukować objawy trądziku. Niestety, nie zaliczam się do grona
szczęśliwców. Po raz kolejny przekonałam się, że mydła nie
służą mojej cerze. Zdrada naturalnych pianek i żeli zakończyła
się wysypem podskórnych gul. Niedoskonałości nie chciały się
goić. Dopiero biała
glinka Medikomed zażegnała problem. Warto zaznaczyć, iż
Aleppo wysuszyło moją skórę na wiór. Pod tym względem dorównało
żelowi La Roche Posay. Gdy korzystałam z dobrodziejstw syryjskiej
kostki, moja twarz stała się ziemista.
PS Czy w 2013 roku
natknęliście się na buble? Jakie kosmetyki nie spełniły
pokładanych w nich nadziei?
karminowe.usta
Z Twoich bubli miałam do czynienia tylko z Eliksirem, i chyba akurat nr 4 nie mam :P mam 6 innych. Lubię je, ale potrafią czasami podkreślić suche skórki, z tym się zgodzę ;)
OdpowiedzUsuńUbolewam nad tym, że w moim przypadku pomadka Eliksir podkreśla suche skórki, ponieważ nr 4 wygląda sympatycznie i ma potencjał;)
UsuńNa szczęście żadnego z nich nie miałam, oprócz pomadki Wibo :) Mam o niej lepszą opinię, a nawet zainwestowałam w kilka sztuk. Od pozostałych kosmetyków będę się na wszelki wypadek trzymać z daleka ;)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że pomadki Wibo współpracują z Twoimi ustami:) Podejrzewam, ze wiele zależy od ich stanu. Moje łatwo się przesuszają, chociaż używam nawilżających pomadek i regularnie sięgam po peeling Pat&Rub;)
UsuńU mnie bublem okazał się być zmywacz do paznokci Paese.
OdpowiedzUsuńBarwił płytkę paznokcia na różowo ;/
Dziękuję za cennę informację:) Choćbym miała straszyć otoczenie odpryskami, nie kupię zmywacza Paese.
Usuńmiałam baze z Inglota i mi bardzo przypadła do gustu ;)
OdpowiedzUsuńWiele zależy od powieki. Moja jest tłusta i opadająca, w związku z tym powinnam unikać treściwych formuł;)
UsuńMam 2 pomadki wibo eliksir i całkiem je lubię (05 i 06) ;) poza tym kupiłam też za namową pani w inglocie tą bazę-mam nadzieję, że u mnie się jednak sprawdzi, mimo, że kupiłam ją w promo za 20 zł.
OdpowiedzUsuńCieszę się, że pomadki Wibo współpracują z Twoimi ustami:) Gdy przetestujesz bazę, daj znać, czy spełniła Twoje oczekiwania:)
UsuńZ pomadki Wibo tez nie byłam zadowolona, za to bardzo polubiłam mydło Aleppo, tyle tylko że nie używałam go do mycia twarzy a do ciała i w tej roli spisał się ok.
OdpowiedzUsuńW związku z tym, ze mydło nie służyło mojej twarzy, wykorzystałam je do mycia rąk. Kostka nie wysuszyła dłoni:)
UsuńA ja tak kocham aleppo! Szkoda że się u Ciebie nie sprawdziło... Dla mnie jest wybawieniem.
OdpowiedzUsuńCieszę się, że u Ciebie przyniosło pożądane rezultaty:)
UsuńMydło Aleppo, hahaha. Dla mnie ma tak odpychający zapach, że nie byłam w stanie sprawdzić jego właściwości. A pomadki Wibo też nie przypadły mi do gustu, miękkie jakieś, łamliwe i zbyt krzykliwe, mimo swojej półprzeźroczystej formuły. I to gustowne opakowanie ;)
OdpowiedzUsuńMój kolega stwierdził, że używam mydła, które pachnie jak wymiociny:D
UsuńPodejrzewam, że miękka konsystencja sztyftu przekłada się na migrację.
Nie miałam żadnego z tych bubli oprócz pomadki Wibo, którą akurat uwielbiam :-)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że jesteś zadowolona z właściwości pomadki:)
UsuńElixirów też nie lubię, ale Aleppo ubóstwiam :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że Aleppo służy Twojej cerze:)
UsuńMiałam szczęście nic z nich nie mieć, a buble.. na pewno jakieś były.. muszę przemyśleć :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że nie było ich dużo:)
UsuńNa szczęście żadnego z Twoich bubli nie znalazłam u siebie :). Zdziwił mnie elisksir jako bubel, wszędzie tyle o nim dobrego. Eyeliner z alverde przypomina mi mojego bubla z essence ;)
OdpowiedzUsuńMnie również zaskoczyły właściwości pomadki Wibo, ponieważ zbiera przychylne recenzje. Niewykluczone, że trafiłam na felerny egzemplarz:)
UsuńZaskoczeniem jest dla mnie Aleppo ktore wiekszosc osob sobie chwali i pomadka Eliksir z tego samego powodu :P
OdpowiedzUsuńNiestety, u mnie te popularne kosmetyki nie zdały egzaminu:(
UsuńEyeliner - maskara, potwierdzam :)
OdpowiedzUsuńMyślałam, że nic nie przebije eyelinera Pierre Rene. Tymczasem kałamarz Alverde jest jeszcze bardziej wodnisty.
UsuńO kurde, w wielu rzeczach się zgadzamy.. muszę bliżej przyglądać się Twoim recenzjom, by unikać wpadek.
OdpowiedzUsuńSkoro nasza skóra ma podobne potrzeby, to możemy korzystać ze swoich doświadczeń:)
UsuńEliksir i puder z Jadźki też nie przypadły mi do gustu...
OdpowiedzUsuńJadźka przebija wszystkie pudrowe buble, które gościły w mojej kosmetyczce.
UsuńNie miałam pokazanych przez Ciebie kosmetyków. u mnie największym bublem był chyba biedronkowy zmywacz Nailty. Nie za bardzo przypadł mi do gustu również płyn do higieny intymnej Facelle.
OdpowiedzUsuńDobrze, że rzadko robię zakupy w Biedronce. A propos zmywaczy to przypomniałaś mi, że produkt CF Pharma nie rozpuszcza lakieru. Swego czasu wylałam całą buteleczkę, a emalia nadal trwała na swoim miejscu.
UsuńU mnie żele z YR spisują się dobrze a reszty kosmetyków jakie pokazujesz nie miałam
OdpowiedzUsuńReakcja alergiczna jest zjawiskiem indywidualnym. Mam cienką skórę, dlatego wiele kosmetyków wywołuje u mnie niepożądane reakcje.
Usuńu mnie baza inglota również się nie sprawdziła...
OdpowiedzUsuńPodejrzewam, że ta baza lepiej sprawdzi się u osób, które nie mają opadającej powieki.
UsuńPod wpływem tarcia tłusty kosmetyk ulega zrolowaniu.
Usuńw przypadku tej bazy powieka nie może być ani opadająca, ani tłusta (mam tłuste powieki, tak jak cerę)
UsuńA może inne Aleppo, o mniejszym stężeniu?
OdpowiedzUsuńChyba zakończę swoją przygodę z mydłami;) Obecnie używam żelu Sylveco z rumiankiem i jestem z niego zadowolona. Nie chcę kusić losu;)
UsuńCałkowicie rozumiem. :) Ja również jeśli zrażę się do jakiegoś kosmetyku, omijam go i jemu podobne szerokim łukiem.
UsuńOd kilku lat omijam kosmetyki Pantene szerokim łukiem, ponieważ po szamponie Aqua Light skalp łuszczył się niemiłosiernie, a włosy przypominały tłuste strąki...
UsuńJa akurat polubiłam się z eliksirem Wibo, a reszty nie miałam i dobrze ;)
OdpowiedzUsuńUbolewam nad tym, że pomadki Wibo nie chcą współpracować z moimi ustami, ponieważ naliczyłam cztery ciekawe odcienie;)
UsuńSzkoda, że Aleppo się u Ciebie nie sprawdził. Dla mnie to cudo natury.
OdpowiedzUsuńCieszę się, że Aleppo służy Twojej cerze. Z doświadczenia wiem, że znalezienie odpowiedniego kosmetyku do mycia twarzy stanowi nie lada wyzwanie;)
Usuńa ja miałam tę bazę z Inglota i pamiętam, że bardzo przedłużała trwałość makijażu... jechałam na wesele daleko w sobotę rano zrobiłam makijaż i przetrwał do niedzieli wieczór (wiem, wiem, nie mozna, ale to była ekstremalna sytuacja ;-)
OdpowiedzUsuńPodejrzewam, że wiele zależy od stanu powieki. Moje są tłuste, dlatego lepiej sprawdzają się bazy, które są pozbawione olejów:)
UsuńU mnie pomadka z Wibo sprawdza się całkiem dobrze ;)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że pomadka współpracuje z Twoimi ustami:)
UsuńZgadzam się co do bazy z Inglota - większego bubla nie miałam! Za to lawendowy żel YR jak i mydło aleppo używałam z czystą przyjemnością ;)
OdpowiedzUsuńTa baza jest okropna. Czasem odnoszę wrażenie, że cienie lepiej trzymałyby się, gdybym nie użyła wspomagacza z Inglota.
UsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńAnglojęzyczny spam.
UsuńHmmm...pamiętam, że jak szukałam informacji na temat podkładu Bobbi Brown Long Wear na make-up alley to bardzo dużo osób pisało aby uważać gdyż lawenda może bardzo podrażnić, działać uczuleniowo na skórę.
OdpowiedzUsuńJakoś pomadki z Wibo nie skusiły mnie ze względu na swoje opakowania. Opakowanie nie musi powiewać klasyką w stylu Chanel czy Mac, ale chce aby było przetrwało bez ubytku na zdrowiu ;D
O dziwo, to opakowanie jest dość solidne. Przeżyło spotkanie z posadzką, ale gdy wrzucałam pomadkę do koszyka, byłam przekonana, że plastik niebawem odmówi posłuszeństwa;)
UsuńŻadnego z tych kosmetyków nie miałam, oprócz mydła aleppo które bardzo dobrze się u mnie sprawdziło :)
OdpowiedzUsuńKażda cera jest inna. Cieszę się, że jesteś zadowolona z działania mydła Aleppo:)
UsuńUhuhu troszkę tego jest ;) tak już niestety bywa że nie zawsze wszystko jest super, a nasza kasa leci w błoto, ale nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło, dzięki Tobie wiem czego za bardzo nie kupować :)
OdpowiedzUsuńSzczęśliwego Nowego Roku !
Przeglądając blogi, można uniknąć wielu rozczarowań;) Sama unikam paru kosmetyków, które w internecie zyskały miano bubla;)
UsuńPamiętam jak wahałam się między eyelinerem z p2 i alverde, wybrałam p2 i jestem z niego zadowolona :) a co do przygody alergicznej z YR to współczuję :/ mam nadzieję, że w przyszłym roku trafisz na mniej alergiczne lub na żadnego bubla :) Szcześliwego Nowego Roku !
OdpowiedzUsuńDzięki Tobie wiem, że następnym razem warto zainwestować w eyeliner p2:)
UsuńDziękuję za życzenia:) Tobie również życzę wszystkiego najlepszego:)
mnie o dziwo nei wysusza to mydło aleppo ... ale nie robi żadnego szału niestety :(( ( 16% olejku )
OdpowiedzUsuńSzczęśliwego nowego roku by było mniej bubli w 2014 !
Szkoda, że mydło Aleppo nie spełniło Twoich oczekiwań. Na szczęście nie wyrządziło Ci krzywdy:)
UsuńDziękuję za życzenia:) Mam nadzieję, że wyczerpałam limit bubli ;)
Dziękuje za miły komentarz ;) a mi się podoba ten eliksir, wszyscy je tak chwalehcyba się zbiorę żeby kupić ;)
OdpowiedzUsuńA nuż pomadka Eliksir przypadnie Ci do gustu;)
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńZapach coli to akurat dla mnie zaleta ;)
OdpowiedzUsuńJeśli poszukujesz dezodorantu o zapachu coli, warto przyjrzeć się sprayowi Alterry:) Kulka pachnie zupełnie inaczej, wyczuwam w niej zioła;)
UsuńNie ma róży bez kolców i roku bez bubli :D
OdpowiedzUsuńNiestety mydło Aleppo i na mojej twarzy przyniosło ogromne spustoszenie, kolejny raz przekonałam się, że całkiem naturalne kosmetyki jednak nie do końca mi służą. Eliksir, po raz kolejny to piszę, szkoda że Ci się nie sprawdził, wg mnie to przyjemny kosmetyk za niską cenę, choć też nie nazwałabym go najlepszym z najlepszych :)
Wprawdzie naturalne kosmetyki zazwyczaj służą mojej cerze, ale zawsze zdarzają się wyjątki potwierdzające regułę. W tym roku ta rola przypadła kostce Aleppo. Po raz kolejny przekonałam się, że nie powinnam zdradzać żeli i pianek;)
UsuńNo tak, są pewne "kategorie" kosmetyków, przy których się okazuje, że lepiej trzymać się swoich sprawdzonych ulubieńców :)
UsuńOd pewnego czasu trzymam się sprawdzonych kosmetyków do pielęgnacji twarzy i widzę poprawę:)
UsuńAleppo to u mnie niewypal. Probowalam myc nim rece, ale porzucilam je w koncu.
OdpowiedzUsuńTo naturalne mydło zaszkodziło mojej twarzy. Na szczęście nie wyrządziło krzywdy moim wrażliwym dłoniom. Szkoda, że syryjska kostka nie zdała u Ciebie egzaminu i musiałaś ją wyrzucić.
Usuń