Parę tygodni temu
postanowiłam dać szansę kosmetykom Yves Rocher. Po tym, jak
płukanka octowa z malin okazała się strzałem w dziesiątkę,
postanowiłam dać szansę innym produktom. Chętnie sięgam po
kosmetyki, które roztaczają wokół siebie woń lawendy. W związku
z tym zdecydowałam się na żel pod prysznic, który miał wnieść
do mojej łazienki powiew Prowansji. Zapach tego produktu przypadł
mi do gustu. Niestety, pozostałe właściwości lawendowego żelu
pod prysznic Yves Rocher pozwalają mu pretendować do miana
największego koszmaru 2013 roku.
Mycie
Omawiany produkt świetnie
radzi sobie z usuwaniem zanieczyszczeń. Żel Yves Rocher posiada
silne właściwości pianotwórcze. W związku z tym powinien
przypaść do gustu osobom, które łączą efekt wizualny z uczuciem
świeżości.
Nawilżenie/wysuszenie
Lawendowy żel pod
prysznic wysusza skóra. Po wyjściu z wanny skóra domaga się
solidnej porcji nawilżenia. Moje obserwacje potwierdza narzeczony,
który za każdym razem zmaga się z nieprzyjemnym uczuciem
ściągnięcia. Ten produkt raczej nie zda egzaminu o osób, które
borykają się z problemem suchej skóry.
Zapach
Gdyby ten kosmetyk nie
wyrządzał krzywdy mojej wrażliwej skórze, stałby się moim
ulubieńcem. Producent świetnie odzwierciedlił zapach lawendy
pochodzącej z prowansalskich upraw. Woń zaprezentowanego specyfiku
posiada właściwości relaksacyjne.
Opakowanie
Fioletowy żel pod
prysznic umieszczono w opakowaniu wykonanym z półtransparentnego plastiku. Wadliwy zatrzask sprawia, iż korzystanie z produktu staje
się koszmarem. Konfrontacja z klapką może zakończyć się
złamaniem paznokci. Jednak znalazłam sposób na obejście tego
problemu. Zatrzask można podważyć przy użyciu pilnika do
paznokci. Po zakończeniu kąpieli musimy się zmierzyć z kolejnym
problemem. Zatrzaśnięcie klapki wymaga sporego nakładu sił.
Wydajność
Lawendowy żel pod
prysznic wykazuje silne właściwości pianotwórcze, co przekłada
się na jego wydajność. Wprawdzie moja przygoda z tym kosmetykiem
zakończyła się stosunkowo szybko, jednak mój narzeczony przez 3
tygodnie korzystał z jego dobrodziejstw.
Podrażnienie
Za sprawą żelu Yves
Rocher przeżyłam koszmar. Po jego użyciu moje ręce pokryły
czerwone plamy. W nocy płakałam z bólu. Rano odwiedziłam
przychodnię. Internistka zaniepokojona stanem rąk przepisała mi
leki antyhistaminowe. Farmaceutyki przyniosły oczekiwane rezultaty.
Niestety, wczoraj podczas sprzątania łazienki niedomknięty żel
wylał się na moją rękę. Po chwili pojawiła się
charakterystyczna wysypka. Zdaję sobie sprawę, że reakcja
alergiczna jest kwestią indywidualną. Mój narzeczony, który
korzysta ze wspomnianego żelu, nie doczekał się wysypki. Mimo to
uznałam, że powinnam przestrzec ewentualne użytkowniczki tego
kosmetyku przed jego niepożądanym działaniem. Jeśli w Wasze ręce
wpadł lawendowy żel pod prysznic Yves Rocher, a wcześniej nie
miałyście do czynienia z tym produktem, to warto wykonać próbę
uczuleniową. Ten test nie zajmie Wam zbyt wiele czasu, a może
ustrzec Was przed bólem i kłopotliwym leczeniem.
Testowanie na
zwierzętach
Swego czasu firma Yves
Rocher nie testowała swoich kosmetyków na zwierzętach. Jednak
wkroczenie na chiński rynek wiąże się z koniecznością wykonania
tego typu badań.
Cena
Za opakowanie, w którym
mieści się 200 ml produktu, musimy zapłacić 11,90 zł. Jednak
często można natknąć się na atrakcyjne promocje.
Dostępność
Salony Yves Rocher, sklep
internetowy.
Skład
Aqua, Ammonium lauryl
sulfate, Decyl glucoside, Cocamidopropyl betaine, Aloe barbadensis
leaf juice, Glycerin, Parfum, Sodium benzoate, Citric acid, Sodium
lauryl glucose carboxylate, Coco-glucoside, Glyceryl oleate, Lauryl
glucoside, Tetrasodium EDTA, Sodium chloride, Salicylic acid,
Linalool, Sorbic acid, Alcohol, Cl 17200, Cl 42090
Reasumując:
Z pewnością nie powrócę do lawendowego żelu pod prysznic Yves
Rocher. Ten produkt zawsze będzie mi przypominał o bólu, który
towarzyszył wysypce. Nawet jeśli pominę reakcje alergiczne, które
należy rozpatrywać indywidualnie, to omawiany produkt posiada
więcej wad niż zalet. Po użyciu lawendowego żelu pod prysznic
Yves Rocher skóra domaga się solidnej porcji nawilżenia. Osoby,
którym zależy na zdrowych, długich paznokciach, powinny wystrzegać
się tego niewinnego plastikowego opakowania. Spotkanie z wadliwym
zatrzaskiem może zakończyć się uszkodzeniem płytki.
PS Czy znacie żele pod
prysznic Yves Rocher? Jakie wrażenie wywarły na Was produkty tej
marki?
karminowe.usta
Moim ulubieńcem jest wersja grejpfrutowa tego żelu :)
OdpowiedzUsuńPoczątkowo brałam pod uwagę tę wersję, jednak uległam magii lawendy. Po złych doświadczeniach z żelem tej firmy, raczej nie zapoznam się z pozostałymi wariantami tego produktu
UsuńJa zapachu lawendy bardzo nie lubię.
UsuńRozumiem:) Rzecz gustu:)
UsuńPodziękuję mu i będę omijać z daleka ;)
OdpowiedzUsuńJeśli masz wrażliwą skórę, to lepiej nie ryzykować. Na szczęście na rynku nie brakuje żeli pod prysznic, które spełniają swoją rolę, nie podrażniając przy tym skóry.
UsuńOjeeej, ale porażka :( Ja bym tego żelu nie wybrała ze względu na zapach, ale podrażnień w postaci wysypki to bym się nie spodziewała...
OdpowiedzUsuńGdy zdecydowałam się na zakup tego żelu brałam pod uwagę ewentualne wysuszenie skóry, ale nie przypuszczałam, iż doczekam się tak bolesnej wysypki...
UsuńNie miałam żeli z YR. Twoja recenzja nie zachęca, jednak ja nie mam problemów ze skórą i myślę, że mi by nic złego nie zrobiły.
OdpowiedzUsuńReakcja alergiczna jest kwestią indywidualną. Podejrzewam, że większość osób nie odnotuje wysypki po kontakcie z tym żelem:)
Usuńco do zatrzasku przytakuje 0 fatalny i doprowadza do rozstroju nerwów i łamliwości paznokci;/
OdpowiedzUsuńa co do podrażnienia to jestem w szoku, sama zużyłam ich kilka (wersje kremowe - kawa, kakao) i nigdy mnie nie podrażniły, i tak jak czytalam dziewczyny wszytskie piszą ze remowe wresje sa lepszymi myjaczami, wszak pamiętajmy zel to tylo zel. :)
możliwe ze jestes uczulona na jakis składnik?
Firma powinna popracować nad tym zatrzaskiem, ponieważ skutecznie zniechęca do zakupu. Nawet tańsza Isana może pochwalić się wygodną klapką.
UsuńPodejrzewam, że kompozycja zapachowa, która znajduje się wysoko w składzie mogła przyczynić się do mojej reakcji alergicznej.
Miałam różne wersje tego żelu aczkolwiek jeszcze żaden z nich mojej skóry nie wysuszył ani w żaden sposób nie podrażnił.
OdpowiedzUsuńAle u mnie np. nie sprawdził się żel który jest polecany do suchej skóry, bo moją wysuszył na wiór :/
Szkoda, że Ciebie spotkała taka niemiła niespodzianka :(
Swego czasu miałam do czynienia z żelem AA do skóry suchej i wrażliwej, który wykazywał właściwości wysuszające. Wprawdzie nie były one tak silne jak w przypadku kosmetyku Yves Rocher, ale obietnice producenta nie zostały spełnione.
UsuńOj oj, bardzo nieprzyjemna sytuacja zarówno z tym uczuleniem jak i z wysuszaniem skóry :/
OdpowiedzUsuńWspółczuję :*
Dziękuję za słowa wsparcia:)
UsuńRównież nie zauważyłam żeby ten żel wysuszał,u mnie wszystkie na duży TAK
OdpowiedzUsuńCieszę się, że żele Yves Rocher służą Twojej skórze:)
UsuńU mnie taką reakcję uczuleniową wywołało mydło z Balei. Z YR zamówiłam 3 żele - na razie nie używałam, więc odnośnie działania się nie wypowiem, ale ten zatrzask jest fatalny.
OdpowiedzUsuńKojarzę to mydło. Zakodowałam sobie tę ciekawą, mroczną kolorystykę.
UsuńFirma powinna popracować nad tym zatrzaskiem, ponieważ to rozwiązanie uprzykrza życie.
Moja Lawenda z YR czeka na swoją kolej. Na razie mam dość żeli YR- strasznie zawiodłam się na wersji z granatem, a bawełna śmierdzi. Miałam kiedyś kwiat lotosu i był to fajny żel, ale wydaje mi się, że YR troszkę zeszło z jakości ;/
OdpowiedzUsuńZauważyłam, że kosmetyki o zapachu bawełny charakteryzują się nieprzyjemną wonią. Marka nie ma tutaj znaczenia.
UsuńZamknięcie mają okropne.
OdpowiedzUsuńAle poza tym uwielbiam wszystkie żele z tej serii i jeszcze żaden nie zrobił mi krzywdy. Kocham je za zapachy
Skoro te żele przypadły Ci do gustu, to można spróbować obejść kłopotliwe opakowanie, przelewając żel do innej butli:)
UsuńO kurczę, współczuję uczulenia :-( miałam go kiedyś i nie zrobił mi krzywdy, ale wiadomo, że to sprawa indywidualna...
OdpowiedzUsuńDziękuję za słowa wsparcia:*
UsuńObecnie używam grejpfrutowego i bardzo mi się podoba jego zapach. Krzywdy mi nie robi. A co do opakowania- uważam, że jest kiepskie- przelałam do opakowania z pompką
OdpowiedzUsuńJeśli zawartość spełniłaby moje oczekiwania, również spróbowałabym jakoś rozwiązać problem kłopotliwego opakowania:)
Usuńoj współczuję...
OdpowiedzUsuńDziękuję za słowa wsparcia:)
UsuńJeśli wysusza, to na pewno nie jest dla mnie.
OdpowiedzUsuńJa również staram się unikać wysuszających żeli. Wbrew pozorom, znalezienie produktu, który nie funduje nam tego typu atrakcji, nie jest łatwym zadaniem...
Usuńojj, ja miałam chyba z 3 rózne żele z yves rocher tylko inne zapachy niż twój:) ja coś nie lubię lawendy. nic mnie mnie uczuliło, i jakoś specjalnie tez mi skóry nie wysuszyły a mam skórę suchą i na dodatek wrazliwą. no otwarcie tego produktu woła o pomste do nieba:))
OdpowiedzUsuńMożliwe, iż inne wersje tego produktu nie wykazują właściwości wysuszających. Jednak na razie wolę się z nimi nie zapoznawać. Producent powinien popracować nad opakowaniem, ponieważ może ono doprowadzić do szewskiej pasji:D
Usuńszkoda, że wysusza ;/
OdpowiedzUsuńNiestety, po użyciu tego żelu należy bezwłocznie sięgnąć po treściwe masło...
UsuńO Boże - też zawsze łamie pazury na tym gównianym zamknięciu. Jestem chora jak jadę do domu a tam same żele z Yves Rocher. Raz nawet zębami próbowałam to otworzyć (tru story!!).
OdpowiedzUsuńTo pancerne zamknięcie potrafi doprowadzić do szewskiej pasji... Gdyby chociaż zatrzaskiwanie klapki odbywało się bez większych komplikacji...
UsuńNie miałam, ale nie skuszę się..
OdpowiedzUsuńPo niefortunnej przygodzie z lawendowym żelem nie mam ochoty na bliższy kontakt z pozostałymi wersjami...
UsuńWiele razy miałam ochotę na żel z YR, ale dotąd na żaden się nie skusiłam.
OdpowiedzUsuńDotychczas nie po drodze było mi z YR, ale ostatnio postanowiłam dać szansę tej firmie. Niestety, żel pod prysznic okazał się nie najlepszym wyborem...
Usuńmnie na szczęście jeszcze żaden ich żel nie podrażnił ani nie wysuszył skóry, współczuję :*
OdpowiedzUsuńDziękuję za słowa współczucia:)
Usuńwystapila rekacja alergiczna - przerazajace...
OdpowiedzUsuńPo raz pierwszy miałam do czynienia z tak silną reakcją. Zazwyczaj kończyło się na wysypce, która ustępowała po wypiciu wapna...
UsuńJa używałam swego czasu z tej serii żel o zapachu zielonej herbaty i go uwielbiałam po prostu, tak samo jak ich perfumy o tym samym zapachu, których używam po dziś dzień od czasów gimnazjum. Nigdy nie miałam z nimi żadnych skórnych problemów, bardzo Ci tego współczuję. Teraz dostałam jako gratis żel z serii PN, który czeka grzecznie, aż wykończę mój obecny ;)
OdpowiedzUsuńMuszę przyjrzeć się tym perfumom o zapachu zielonej herbaty:) Latem chętnie korzystam z takich świeżych kompozycji:)
UsuńGorąco polecam, psikam się nimi namiętnie :)
UsuńPodczas kolejnej wizyty w Yves Rocher chętnie zapoznam się z testerem:)
Usuńa to ciekawe! mam żel pod prysznic z YR z granatem, i na szczęście nic mi nie zrobił. dobrze, że ostrzegałaś, bo na mojej skórze zapewne wyrządził by ogromną szkodę. mam nadzieję, że wysypka zeszła, szkoda, że Cię uczulił.
OdpowiedzUsuńWysypka powoli schodzi, ale na szczęście nie towarzyszy jej uczucie pieczenia. Mam nadzieję, że niebawem ustąpi, ponieważ zapowiadają wzrost temperatur, a nie chciałabym straszyć przechodniów tymi czerwonymi plackami. Ludzie różnie reagują, widząc problemy skórne.
UsuńHmm...mam nadzieję, że u mnie żele z YR nie sprawdzą się tak koszmarnie ;/ duże nadzieję pokładałam w tych żelach, a tu taki post...ciekawa jestem, czy tylko ta lawenda wyrządza taką krzywdę, czy pozostałe warianty zapachowe również ;/
OdpowiedzUsuńJeśli dysponujesz kremowymi żelami, to istnieje spora szansa, że nie doświadczysz przykrych dolegliwości. Ta seria cieszy się dobrymi opiniami. Jednak przed prysznicem warto wykonać test uczuleniowy.
UsuńŻele które używałam od nich bardzo przypadły mi do gustu, ale nie mają takiego skłądu jak ten....
OdpowiedzUsuńGdy przeanalizowałam skład, zobaczyłam parę potencjalnych alergenów. Kompozycja zapachowa znajduje się wysoko w składzie...
UsuńPierwszy raz spotkałam się z aż tak negatywną recenzją tego żelu. Lawendę kiedyś miałam ale nie powaliła mnie na kolana. Uwielbiam za to lotos, ylang ylang i zieloną cytrynę.
OdpowiedzUsuńZ tym, że ja bardzo wrażliwej skóry nie mam. Wysuszenie też nie jest dla mnie bardzo uciążliwe ponieważ zawsze po kąpieli używam balsamu.
Widzę, że lotos i grejpfrut cieszą się dobrymi opiniami:) Szkoda, że nie postawiłam na inną wersję, być może uniknęłabym przykrych niespodzianek...
Usuńja po pierwszym otwarciu po prostu nie domykam zamknięcia i problem makabrycznego otwierania i niszczenia paznokci przestaje istnieć.
OdpowiedzUsuńMi bardzo ale to bardzo zapach nie odpowiadał - sztuczny jak nie wiem co.
Natomiast kilka innych z tej serii przypadły mi do gustu, choć bez dodatkowego nawilżania po prysznicowaniu się niestety nie obejdzie.
Zdążyłam się przyzwyczaić, iż żele zawierające sulfaty wysuszają skórę, ale po raz pierwszy miałam do czynienia z tak silnym uczuciem ściągnięcia...
Usuńja dostałam kiedys żel zielona herbata w prezencie,ale nie porywał, chyba nawet stracił ważnośc
OdpowiedzUsuńFakt, iż żel stracił ważność, najlepiej świadczy o tym, iż nie spełnił Twoich oczekiwań.
Usuńjejku, brzmi okropnie :/ ja mam suchą skórę, więc na pewno bym się z nim nie polubiła.. a i jeszcze jak kontakt z nim grozi poważniejszymi konsekwencjami, to ja dziękuję..
OdpowiedzUsuńŻele, które zawierają sulfaty, zazwyczaj wysuszają moją skórę, ale jeszcze nigdy nie miałam do czynienia z tak silnym uczuciem ściągnięcia...
UsuńNie lubię zapachu lawendy :D
OdpowiedzUsuńRozumiem:) Moja sympatia do lawendy tym razem okazała się zgubna...
Usuńmi krzywdy nie zrobił, dobrze mi się go używało:)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że żel spełnił Twoje oczekiwania:)
UsuńJej... dobrze, że podrażnienia nie utrzymywały się długo.
OdpowiedzUsuńNie jestem wrażliwcem, ale będę uważać... dziękuję za post.
Lepiej dmuchać na zimne;)
UsuńNie zaryzykowałabym, po przeczytaniu Twojej opinii. Nigdy nie miałam problemów uczuleniowych, ale ostatnio moja skóra stała się dość wybredna i spotkanie trzeciego stopnia z takim specyfikiem może nie skończyć się dobrze. Z resztą... Lawenda kojarzy mi się tylko ze starą szafą, więc nawet mnie nie kusi :D
OdpowiedzUsuńLepiej dmuchać na zimne, tym bardziej, że nie tracisz zbyt wiele, ponieważ nie przepadasz za lawendą:)
UsuńMiałam 2 albo 3 żele z tej serii, zapachy piękne, ale miałam bardzo podobne wrażenia - skóra strasznie wysuszona (a normalnie nie mam problemów ze skórą na ciele, żadnych alergii, nic) i za każdym razem psuła się klapka, więc butelki nie można było nigdzie ze sobą zabrać ;/ A te żele wcale nie są takie tanie...
OdpowiedzUsuńDziwię się, że YR pozwala sobie na tak kiepskie opakowanie. Nawet Isana potrafi zadbać o wygodną klapkę, choć produkty tej firmy są o wiele tańsze.
UsuńPo złych doświadczeniach z lawendowym żelem, nie mam ochoty zapoznawać się z pozostałymi wariantami zapachowymi.
Hmm...miałam póki co kawowy żel i u mnie sprawował się bardzo dobrze. Może coś majdrowali przy składzie bo widzę, że niektóre mają na początku SLS a drugie ALS i jak dla mnie te z ALS na początku dużo słabiej się pienią. Być może w Twoim przypadku było za dużo lawendy...olejki eteryczny mogą nieźle uczulać.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńPodejrzewam, że kompozycja zapachowa, która znajduje się wysoko w składzie, może stanowić źródło moich przykrych dolegliwości...
UsuńWspółczuję :( Mnie chyba nigdy żaden kosmetyk nie uczulił, szczęśliwa ja. Żele Yves Rocher bardzo lubię :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, żele Yves Rocher przypadły Ci do gustu:) Masz spore pole manewru:) W salonie widziałam wiele ciekawych wariantów zapachowych:)
UsuńLubię żele YR, kiedyś w szale zakupowym dorwałam kilkanascie butelek, które teraz leżą i czekają na zużycie. zostały mi chyba 4 a za sobą mam kilkanaście butelek. Nigdy mnie nie uczuliły.
OdpowiedzUsuńMożesz rozkoszować się zapachami żeli YR bez przykrych konsekwencji:)
UsuńHm, mam żel, a właściwie krem z YR w tym opakowaniu. Faktycznie trudno się otwiera - przyjrzę mu się bliżej, bo dopiero raz użyłam. Natomiast sromotnie zawiodłam się na micelu z YR:(
OdpowiedzUsuńpozdrawiam i zapraszam na rozdanie:
http://kosmetycznawyspa.blogspot.co.uk/2013/04/glossy-box-kwiecien-2013.html#comment-form
Będę unikała micela z YR. Dziękuję za ostrzeżenie:) Nigdy nie interesowałam się ofertą tej firmy, w związku z tym nie wiem, które produkty zasługują na uwagę:)
UsuńAle pech, ja uzywam kosmetykow z YR i bardzo je lubie, oprocz zelu do demakijazu. Polecam kremy do rak, sa rewelacyjne i ratuja przesuszona skore w 1 dzien.
OdpowiedzUsuńDziękuję za ostrzeżenie:) Będę unikała żelu do demakijażu i gdy moje zapasy kremów do rąk ulegną wyczerpaniu, rozejrzę się za produktami Yves Rocher:)
UsuńMiałam go dawno, dawno temu i dobrze wspominam :) mnie na szczęście nie podrażnił/uczulił :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że zaprezentowany żel przypadł Ci do gustu:)
UsuńNo faktycznie tam kompozycje zapachowe to główny cel producenta, a to może naprawdę podrażnić jeśli ktoś ma pecha :P już nawet nie sam żal wysuszył skórę(SLES), co kompozycja zapachowa, która sama w sobie działa wysuszająco i drażniąco :P
OdpowiedzUsuńMasz rację. Żałuję, że niezbyt dokładnie wczytałam się w skład tego produktu. Kompozycja zapachowa występuje stosunkowo wysoko, co powinno wzbudzić niepokój. Tego typu "atrakcje" mogą podrażniać i wysuszać...
UsuńŻele pod prysznic z tej serii należą do moich ulubionych produktów do mycia ciała, głównie ze względu na właściwości pielęgnacyjne. Tutaj widzę mamy wybitny wyjątek. Reakcja alergiczna fakt, sprawa indywidualna, ale żel faktycznie ma potencjał do powodowani nie fajnych atrakcji :/ Jednak wysuszanie skóry, to dla mnie rzecz nie do wybaczenia w pielęgnacji, będę się go wystrzegać...
OdpowiedzUsuńWiele osób twierdzi, że przesuszenie można zwalczyć, korzystając z balsamu do ciała. Ja jednak wychodzę z założenia, że lepiej wybierać kosmetyki, które nie fundują nam nieprzyjemnego uczucia ściągnięcia...
UsuńJestem w stanie zaakceptować, jeśli żel dodatkowo nie nawilża mi skóry, ale jej przesuszanie jest dla mnie nie na miejscu, w końcu żel ma między innymi łagodzić negatywne skutki twardej wody, przynajmniej dla mnie :)
UsuńWidzę, że mamy podobne oczekiwania wobec żeli pod prysznic:) Nie oczekuję, że nawilżą moją skórę niczym balsam, ale nie chcę, żeby pogarszały jej kondycję;)
UsuńZwiedzam sobie i natknęłam się na tego lawendowca...mam go w zapasach ale chciałam powiedzieć, że dzięki za ostrzeżenie - mam dość wrażliwą skórę i zanim go zużyję (też uwielbiam lawendę) to sobie właśnie zrobię próbę uczuleniową:)
OdpowiedzUsuńByć może żel będzie Ci służył, ale lepiej dmuchać na zimne i wykonać próbę uczuleniową:) Daj znać, czy lawendowiec Cię podrażnił.
Usuń