Notki poświęcone
zużytym kosmetykom uświadomiły mi, że produkty do pielęgnacji
włosów idą u mnie jak woda. W każdym wpisie pojawia się odżywka
i kilka szamponów. Największe problemy mam ze spożytkowaniem kremu
pod oczy, w związku z tym zamierzam ograniczyć się do tubek o
niewielkiej pojemności. Jeśli chcecie się dowiedzieć, jakie
specyfiki sięgnęły dna w listopadzie, to zapraszam do lektury:)
TWARZ
Wprawdzie kosmetyk jest
dedykowany suchej skórze, ale świetnie współpracuje z moją
mieszaną cerą. Krem przyzwoicie nawilża, aczkolwiek obawiam się,
że produkt Alverde nie sprostałby oczekiwaniom grupy docelowej.
Specyfik wchłania się stosunkowo szybko, pozostawia subtelny film,
w związku z tym sprawdza się jako baza pod makijaż. Bohater
niniejszego akapitu przynosi ulgę podrażnionym naczynkom i łagodzi
zaczerwienienia. Choć moja cera wykazuje tendencję do zapychania,
nie zauważyłam, aby krem przyczynił się do zwiększonego wysypu
zaskórników. Z przyjemnością do niego powrócę.
Eco Cosmetics krem
tonujący z filtrem
Na ten produkt
zdecydowałam się ze względu na wysoką ochronę przeciwsłoneczną
(SPF 50+) i przyjazny skład. Krem nie zawiera parafiny, glikoli i
filtrów chemicznych. Choć kosmetyk swoje działanie zawdzięcza
naturalnym ingredientom, doskonale chroni skórę przed negatywnym
działaniem promieniowania ultrafioletowego. Gdy po raz pierwszy
sięgnęłam po specyfik Eco Cosmetics, byłam przerażona. Moim
oczom ukazała się ciemna maź. Na szczęście po aplikacji krem
współgra z moją jasną karnacją. W związku z tym, iż wyżej
wspomniany kosmetyk pozostawia tłustą warstwę, oprószam twarz
pudrem o właściwościach matujących. Bohater niniejszego akapitu
nie zaostrzył przebiegu trądziku.
AA płyn micelarny z
serii „Wrażliwa Natura”
Na co dzień nie używam
kosmetyków wodoodpornych, toteż nie mam problemu z usunięciem
makijażu przy pomocy wyżej wspomnianego micela. Płyn nie
podrażnia moich wrażliwych oczu, choć parokrotnie dostał się do
linii wodnej. W związku z tym, iż kosmetyk nie przyczynia się do
zwiększonego wysypu niedoskonałości, pozostaję mu wierna.
USTA
Ten specyfik budzi we
mnie mieszane uczucia. Balsam wykazuje mizerne właściwości
nawilżające. Osoby, którym zależy na regeneracji spierzchniętych
warg, mogą poczuć się rozczarowane. Odnoszę wrażenie, iż sztyft
oblepia moje usta lepką powłoczką, która po kilku godzinach
zbiera się w kącikach w postaci białych glutów. Z drugiej strony
Carmex jest niezastąpiony przy zwalczaniu opryszczki. Jeśli
zareagujemy stosunkowo wcześnie i sięgniemy po wyżej wspomniany
kosmetyk, niewielkie bąbelki wchłoną się bezboleśnie. Gdy
piekący twór daje nam się we znaki, popularny balsam przynosi
ulgę. W tym przypadku efekt chłodzenia i towarzyszące mu mrowienie
stają się błogosławieństwem.
WŁOSY
Bułgarski specyfik
dostarcza moim wysokoporowatym włosom solidną porcję nawilżenia.
Wciąż walczę ze skutkami wieloletniego farbowania i prostowania.
Moje kosmyki pochłaniają odżywki i maski. Po chwili nie ma po
nich śladu. Kondycja moich pukli oraz rzadka konsystencja balsamu
przekładają się na niską wydajność produktu. Butla o pojemności
400 ml sięgnęła dna po dwóch tygodniach codziennego stosowania.
Niestety, kosmetyk DeBa słabo wygładza włosy. Szczotkowanie
przebiega sprawniej, aczkolwiek znam odżywki, które w większym
stopniu ułatwiają rozczesywanie. Choć balsamowi wiele brakuje do
ideału, to chętnie kupiłabym jeszcze jedno opakowanie tego
specyfiku. Produkt zaskarbił sobie moją przychylność za sprawą
właściwości nawilżających.
Ta wersja nie ustępuje
działaniem Long Repair, która obecnie jest moim numerem jeden wśród
drogeryjnych odżywek. Za sprawą Volume Sensation mogę cieszyć
się gładką taflą, która odbija światło niczym lustro. Wyżej
wspomniany specyfik zapobiega plątaniu włosów. Odkąd korzystam z
jej dobrodziejstw, szczotkowanie stanowi przyjemność.
Świetnie oczyszcza
włosy. Jeśli wiem, że będę używała szamponu z kofeiną
biotyną, bez obaw sięgam po lanolinę. Usuwanie tej substancji
stanowi nie lada wyzwanie. Na szczęście produkt Alterry radzi sobie
z tym zadaniem. Wyżej wspomniany kosmetyk nie podrażnia skalpu. Na
jego korzyść przemawia zapach, w którym można wyodrębnić nuty
charakterystyczne dla pieprzu.
Gdy zależy mi na
intensywnym blasku, sięgam po tę wersję. Jednocześnie szampon
ułatwia rozczesywanie. Nawet jeśli rezygnuję z odżywki, podczas
szczotkowania nie wyrywam zdrowych włosów. Wyżej wspomniany
produkt spełnia swoją rolę, doskonale usuwa brud.
Ten wariant darzę
ogromnym sentymentem. Za sprawą szamponu z granatem i aloesem
pozbyłam się łupieżu. Jednocześnie odkryłam, że drogeryjne
produkty z SLES wysuszały skalp i tym samym przyczyniały się do
powstania białych płatów. Odkąd korzystam z łagodniejszych
kosmetyków, nie mam problemów ze skórą głowy. Szampon z granatem
i aloesem usuwa brud, nie plącząc przy tym włosów.
KĄPIEL
Gdy dni stają się
krótkie i ponure, umilacze kąpieli idą w ruch. W stosunku do tego
typu produktów nie mam wygórowanych oczekiwań. Wystarczy, że
roztaczają wokół siebie przyjemną woń i nie wyrządzają krzywdy
mojej wrażliwej skórze. Olejek Green Pharmacy spełnia te wymogi.
Początkowo obawiałam się, że w kosmetyku nie uświadczę nut
charakterystycznych dla limonki. Producenci lubią mylić ten owoc z
popularną cytryną, za którą nie przepadam. Cytrusowa kompozycja
zapachowa pozwala na chwilę zapomnieć o problemach. Za sprawą
kąpieli, z produktem Green Pharmacy w roli głównej, nabieram sił
do działania:)
Alterra żel pod
prysznic z biohibiskusem i białą herbatą
Wyżej wspomniany produkt
charakteryzuje się specyficznym, egzotycznym zapachem, który nie
każdemu przypadnie do gustu. Ta woń przypomina mi żel Alterry z
bambusem i kwiatem neroli, aczkolwiek wariant z hibiskusem i białą
herbatą jest przyjemniejszy dla nozdrzy. Kosmetyk świetnie usuwa
brud, nie wysuszając przy tym mojej cienkiej skóry. Jego
galaretowata konsystencja odbija się negatywnie na wydajności.
PAZNOKCIE
Bielenda bezacetonowy
zmywacz do paznokci
Za każdym razem, gdy
korzystam z jego dobrodziejstw, odnoszę wrażenie, że pomyliłam
zmywacz z męską wodą kolońską. Ten zapach na dłuższą metę
staje się męczący. Produkt spełnia swoją rolę. Dzięki niemu
szybko i sprawnie pozbywam się kolorowych emalii. Zmywacz Bielendy
nie wysusza skórek.
Carrefour regenerujący
zmywacz do paznokci z ekstraktem z dzikiej róży
Zapach tego produktu
okazał się miłą niespodzianką. Perfumowane zmywacze zazwyczaj
przyprawiają mnie o mdłości. Na szczęście gagatek z Carrefoura
nie funduje mi tego typu „atrakcji”. Choć w różanej kompozycji
można wyodrębnić chemiczne nuty, jestem w stanie zaakceptować tę
woń. Ten zmywacz kupiłam z myślą o usuwaniu czarnej emalii.
Liczyłam na to, że aceton szybko i sprawnie rozprawi się z
przeciwnikiem. Wyżej wspomniany produkt usunął lakier, ale nie
obyło się bez komplikacji. Trudności przełożyły się na niską
wydajność zmywacza. Choć po zmywacz sięgałam kilkukrotnie,
zdążyłam zauważyć, iż wysusza skórki i płytkę.
PS Jak prezentuje się
Wasze listopadowe denko? Czy jesteście zadowoleni ze swoich
osiągnięć? Jakie kosmetyki idą u Was jak woda?
karminowe.usta
fajne denko
OdpowiedzUsuńNie jest źle:) Najważniejsze, że systematycznie korzystam z kosmetyków i nic się nie marnuje:)
UsuńNie lubię Carmexa. Posiadam wersję w tubce i ot po prostu sobie jest. Jedynie pasuje mi w nim te uczucie "chłodzenia". :)
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem wersja w tubce jest lepsza od sztyftu, ale szybko znika z ust... Po 30 minutach nie ma śladu po balsamie.
UsuńTrochę żałuję, że nie udało mi się kupić tej odżywki w Biedronce... Może jeszcze się pojawi :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że kosmetyki DeBa ponownie zawitają do Biedronki. Balsam przyzwoicie nawilża:)
UsuńMam w zapasach ten krem do twarzy Alverde, ale chyba poczekam z rozpoczęciem jego używania na cieplejsze dni. Teraz chyba postawię na coś treściwszego. U mnie listopad nie obfitował w denka, ale i tak jestem zadowolona. Udało mi się wykończyć m.in. 3 tusze do rzęs i korektor :) Gratuluję zużyć :)
OdpowiedzUsuńDziękuję:) Staram się systematycznie korzystać z dobrodziejstw kosmetyków, które posiadam. Udało mi się wyrobić nawyk sięgania po balsam. Wcześniej miałam z tym problem.
UsuńJeśli masz suchą skórę, to zimą krem Alverde może okazać się niedostatecznym zabezpieczeniem.
Ja także bardzo polubiłam się z DeBą ;-)
OdpowiedzUsuńZainteresowały mnie pierwsze dwa kremy, muszę o nich troszkę poczytać .
Szkoda, że kosmetyki DeBa nie weszły do stałej oferty Biedronki...
UsuńSpore denko! W moim znajduje się produkt z każdej kategorii :)
OdpowiedzUsuńJa, niestety, nie zużyłam żadnego kolorowego kosmetyku:(
Usuńmoje ulubione szampony z Alterry
OdpowiedzUsuńTe szampony służą mojemu wrażliwemu skalpowi, w związku z tym pozostaję im wierna:)
UsuńU mnie jak burza idą żele pod prysznic i kremy do rąk ;)
OdpowiedzUsuńW mojej łazience może stać 10 żeli pod prysznic i tak po dwóch miesiącach nie będzie po nich śladu:)
UsuńAlverde krem do twarzy mi nie przydał do gustu, ale szampon Alterra z aloeśem i granatem uwielbiam ;)
OdpowiedzUsuńTen szampon jest rewelacyjny:) Dzięki niemu odkryłam, że nie służy mi SLES. SCS jest jego odpowiednikiem, ale kosmetyki Alterry zawierają składniki o właściwościach nawilżających, które równoważą jego działanie:)
UsuńZmywacz z Carrefoura źle wspominam, unikam teraz jak ognia :)
OdpowiedzUsuńU mnie też powoli zużywają się kremy pod oczy, najwięcej idzie szamponów i antyperspirantów
Pozdrawiam ;]
Widzę, że nie jestem osamotniona w namiętnym zużywaniu szamponów:)
UsuńDo zmywacza z Carrefoura na pewno nie wrócę, ponieważ okropnie wysuszył mi płytkę.
Szampon z "Bułgarii" również miałam, ale żadnych zachwytów :)
OdpowiedzUsuńKosmetyki DeBa są dość specyficzne. Balsam mnie nie zachwycił, ale przyzwoicie nawilża. Pod tym względem dorównuje Alterrze.
UsuńSzamponu nie próbowałam, ponieważ mam wrażliwy skalp, a bułgarski kosmetyk zawiera silny detergent.
Ciekawią mnie szampony z Alterry, nadal ich nie miałam;/
OdpowiedzUsuńMoże niebawem ogłoszą promocje na szampony tej marki i będziesz miała okazję, żeby je wypróbować:)
UsuńJa też hurtowo zużywam odżywki do włosów. Z Debą się nie polubiłam, ale w połączeniu z balsamem Ms Potter daje radę. Bardzo przypadła mi do gustu odżywka Nivea Volume Sensation. Przede wszystkim lekko dociąża mi włosy i prostuje skręt, co wcale mi nie przeszkadza.
OdpowiedzUsuńWidzę, że mamy podobne doświadczenia z odżywką Nivea Volume Sensation:) Jak się postaram, to dzięki niej mogę cieszyć się prostymi włosami. Po lokach i falach nie ma śladu:)
UsuńFajne denko Moi faworyci to szampony z Alterry Po prostu rewelacja A najlepszy to granat i aloes - kocham go♥ najlepszy szampon jaki kiedykolwiek używałam i używam obecnie a było ich sporo Nabłyszcza, wygładza i cudownie pachnie Carmexa nie cierpię - straszliwie wysusza usta i drażni mnie to jego mrowienie he he Dziękuję za bardzo pozytywne i cenne komentarze na moim blogu , oczywiście zostaje na dłużej w tym kosmetycznym raju i obserwuje
OdpowiedzUsuńWidzę, że nie jestem jedyną osobą, która nie przepada za mrowieniem:) Ten efekt toleruję jedynie wówczas, gdy na ustach pojawia się pulsująca opryszczka:)
UsuńTych dwóch szamponów z Alterry (z granatem i morelą) nie mogę znaleźć jakoś, a ten z kofeiną i biotyną też lubię,dobrze oleje zmywa :)
OdpowiedzUsuńOne najszybciej schodzą:) Czasem, gdy odwiedzam Rossmanna, nie ma po nich śladu na półkach:)
Usuńmam próbkę Carmex i jakaś taka nie specjalna jest, nie wiem jak inne wersje tego balsamu sie sprawują
OdpowiedzUsuńObecnie używam wersji w tubce. Jest wygodniejsza, nie zbierają się gluty, ale po 30 minutach nie ma śladu po warstwie ochronnej...
Usuńużywam aktualnie tego szamponu z morelą i jestem zadowolona :)
OdpowiedzUsuńObecnie korzystam z jego dobrodziejstw. W połączeniu z maścią na bazie lanoliny potrafi zdziałać cuda:) Już nie pamiętam, kiedy moje włosy były tak gładkie:)
UsuńA ja właśnie dziś pierwszy raz użyłam tej odżywki Deba. Ciekawe jak się u mnie sprawdzi :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że będziesz z niej zadowolona:) Czekam na Twoją recenzję.
UsuńJa ogólnie jestem zadowolona z Carmex`u, choć jakoś nie przepadam za tym efektem chłodzenia :/
OdpowiedzUsuńJa również nie przepadam za chłodzeniem, ale kiedy na moich ustach pojawia się rozpalony bąbel, robię wyjątek i sięgam po Carmex:)
UsuńMam krem Alverde z tym, że w wersji na noc - również jest dobry :)
OdpowiedzUsuńMuszę sprawić sobie ten krem, ponieważ nadchodzą mrozy i skóra będzie potrzebować treściwego specyfiku:)
Usuńmuszę wypróbować krem z Alverde ,dużo dobrego o nim słyszałam
OdpowiedzUsuńJeśli masz problem z naczynkami albo po prostu szukasz dobrego kremu pod makijaż, to warto się z nim zapoznać:)
UsuńIle szamponów :)
OdpowiedzUsuńSzampony idą u mnie jak woda:) Jedno opakowanie wystarcza na 1,5 tygodnia:)
UsuńA czy próbowałaś z Alverde olejek z różą do twarzy? Jest rewelacyjny. Skóra jest po nim mięciutka. Polecam
OdpowiedzUsuńOlejek czeka na swoją kolej:) Obecnie używam kremu do cery wrażliwej, ponieważ goni mnie termin. Niestety, w czeskim DMie nie zwróciłam uwagi na zbliżającą się datę ważności:(
UsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńTen płyn z AA wydaje się fajny, muszę spróbować :)
OdpowiedzUsuńWarto się z nim zapoznać:) Aczkolwiek lojalnie ostrzegam, płyn czasem się pieni. Wiem, że ta właściwość przeszkadza niektórym osobom.
UsuńNie w temacie, ale bardzo lubię czytać Twoje wpisy, są niezwykle dopracowane, staranne i z rozbudowanym słownictwem, powinnaś być stawiana innym blogerkom jako przykład!
OdpowiedzUsuńDziękuję za miłe słowa:) Po Twoim komentarzu mam ochotę wzbogacać swoje słownictwo:)
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńTen olejek do kąpieli z GP muszę wypróbować :)
OdpowiedzUsuńWarto się z nim zapoznać:) A nuż okaże się świetnym umilaczem zimowych wieczorów:)
UsuńMam nadzieję, że w grudniu zużyję kosmetyki do pielęgnacji ciała, ponieważ ostatnio mam mały zastój w tej kategorii, a jeden balsam okropnie śmierdzi:D
OdpowiedzUsuń