Blogerki, piszę tę notkę, chcąc Was przestrzec przed wirusem, który krąży na blogspocie. Jeśli wejdziecie na jakiś blog i traficie tam na jakieś pseudobiblijne bzdury, nie wchodźcie potem na swojego bloga! Usuńcie z przeglądarki całą historię wraz z ciasteczkami. Jeśli mimo to na Waszym blogu pojawi się ten pseudoreligijny bełkot, nie panikujcie. Wejdźcie w panel administratora przez blogger.com, po czym usuńcie wszystko co łączy Was z zainfekowanym blogiem (trzeba usunąć go z obserwacji jak również z blogrolla). Po tym wszystkim jeszcze raz usuńcie ciasteczka i sprawdźcie swoje blogi. Powinny normalnie działać.
karminowe.usta
A który to blog jest taki zawirusowany?
OdpowiedzUsuńOdpowiedź wysłałam na maila, którego podałaś we współpracach:) Spróbuję znaleźć namiary na tamtą blogerkę, żeby ją poinformować. Szkoda jej pracy.
UsuńDostałam, dziękuję :*
UsuńJa rowniez jestem ciekawa ktory :( szkoda - dziekuje za info ;)
UsuńJuż ta strona jest czysta:) Sprawdziłam:)
UsuńA co to takiego znowu się dzieje?
OdpowiedzUsuńNiestety, nie wiem, skąd to coś się przypałętało. Trafiłam dzisiaj na bloga z pseudoreligijnym bełkotem (znam autorkę i wiem, że to nie jej zasługa). Potem to samo pojawiło się na moich blogach. Skorzystałam z wizażowej porady i usunęłam powiązania z zainfekowanym blogiem. Jak tylko wirus z niego zniknie, ponownie powrócę do grona czytelniczek, ponieważ bardzo go lubię:)
Usuńboziu teraz to aż strach zaglądać na blogi
OdpowiedzUsuńDobry program antywirusowy załatwi wszystko:)
Usuńwystraszyłam się :O mam nadzieję, że do mnie nie przyjdzie! :D
OdpowiedzUsuńJuż go nie ma na żadnym blogu z tych obserwowanych przeze mnie. Może to była jednorazowa akcja jakiegoś hakera albo boota. Od paru dni wiele bloggerek miało wejścia z filmiku jakiegoś spammera.
Usuńdzięki za info ;)
OdpowiedzUsuńProblem już zniknął, ale gdybyś jeszcze gdzieś na niego trafiła, to bez paniki, blog nie jest stracony:)
UsuńPodaj mi proszę link do tego blogu. Chciałabym wiedzieć, gdzie mam nie wchodzić. Napisz mi e-mail proszę.
OdpowiedzUsuńNa tej stronie już go nie ma:) Problem na szczęście został opanowany.
UsuńCzego to nie wymyślą :o
OdpowiedzUsuńMyślę, że te wszystkie masowe wejścia ze stron porno, potem z filmików na Youtube zamieszczanych przez spammera, mają na celu zaatakowanie bloggera i google. W takich przypadkach pewnie administracja bloggera też działa. Dzisiaj już nie ma wirusa na żadnym blogu, który obserwuję. Pisałam wczoraj w nocy do autorki bloga, dzisiaj rano mi odpisała, że nic nie widzi. Weszłam na jej bloga i też już nie ma tych świątyń i pseudoreligijnego bełkotu. Blogger musiał zadziałać:)
UsuńMiałam sporo wejść z jakiejś rosyjskiej strony porno, sądzę, że to sprawka jakiegoś hakera. Obrzydliwość :D
UsuńCo pewien czas mają miejsce przekierowania ze stron porno... Albo ze spammerskich rosyjskich portali...
UsuńJestem w szoku :O dzięki za ostrzeżenie :*
OdpowiedzUsuńNa szczęście problem już został zażegnany:)
Usuńdobrze,że o tym napisałaś. Też bym bardzo prosiła o link do bloga który rozsyła te chore wirusy..
OdpowiedzUsuńJuż nigdzie nie ma tego wirusa (przynajmniej tam, gdzie zaglądam). Może to był jakiś atak na blogosferę, z którą poradził sobie informatycy bloggera. Pewnie to nie pierwszy raz, bo jesteśmy łakomym kąskiem dla wszelkiej maści hakerów i fanatyków chcących głosić swoje poglądy.
Usuńnic nie słyszałam na ten temat. dzięki za info! mam nadzieję, że nie trafię na to i nie będzie problemu;)
OdpowiedzUsuńJuż w żadnym z obserwowanych przeze mnie blogów nie ma tego problemu:) To musiała być chwilowa dziura w systemie.
UsuńWow, dzieki za ostrzezenie :*
OdpowiedzUsuńChyba już nie powinno być żadnego problemu, tam gdzie widziałam ten pseudoreligijny bełkot, na szczęście już nic nie ma:)
UsuńBardzo proszę o link na maila, jak możesz! :)
OdpowiedzUsuńJuż nie ma problemu:) Ten wirus zniknął;)
Usuńja również poproszę o taką wiadomość - 'szwendam' się po różnych blogach a swego czasu też przez to miałam zainfekowanego laptopa, dwukrotnie przez tę samą stronę ;c
OdpowiedzUsuńProblem zniknął. Napisałam maila do bloggerki, dzisiaj rano mi odpisała, że nic nie widzi, gdy wchodzi na bloga, też na niego weszłam i nic nie widzę:) Może to był atak jakiegoś hakera na blogosferę i sama administracja sobie z nim poradziła. Co ciekawe wirus nie atakował zawartości, tylko się nadpisywał na stronie. Zamiast swojego szablonu miałaś szablon jakiegoś pseudoreligijnego portalu.
UsuńO kurcze, dobrze wiedzieć...
OdpowiedzUsuńDobry antywirus chroni zawartość komputera:) Nie tylko na blogach można na coś trafić.
UsuńJuż wszystko naprawione:) I można się spokojnie poruszać po blogosferze:)
OdpowiedzUsuńufff, dobrze, że już wszystko jest naprawione :)
OdpowiedzUsuńTeż się cieszę, ponieważ ponownie mogę wchodzić na swoje ulubione blogi:)
UsuńUuu, jeszcze tego brakowało.. Kurcze no niedobrze...
OdpowiedzUsuńWarto zrobić sobie kopię zapasową bloga i zaktualizować program antywirusowy, bo nigdy nie wiadomo, kiedy jakiś haker postanowi zaatakować odwiedzane przez nas strony.
UsuńA jak można zrobić taką kopię?
UsuńJak jesteś zalogowana na Gmailu, wchodzisz na google.pl, klikasz w swój adres, który wyświetla się po prawej stronie, dajesz ustawienia konta, po czym klikasz w zakładkę uwolnienie danych. Wówczas ściągasz na komputer skompresowaną treść postów, zdjęć i ustawień.
UsuńKiedyś, jak robiłam coś w panelu administracyjnym bloggera, widziałam opcję z utworzeniem kopii zapasowej, ale teraz nie umiem jej znaleźć. Nie wiem, czy to przypadkiem nie jest to samo rozwiązanie co z uwolnieniem danych, tylko nie trzeba tyle klikać;)
Dzieki za instrukcję :-)
UsuńMam nadzieję, że okaże się przydatna;)
UsuńDobrze, że napiałaś.. Będę uważała.
OdpowiedzUsuńWarto sprawdzić, czy mamy zaktualizowany program antywirusowy:)
UsuńMasakra z tymi wirusami :/
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńW wirusach przodują portale plotkarskie, na których zamieszcza się zdjęcia kochanek znanych sportowców i aktorów;P Podczas Euro któraś notka mnie zainteresowała, weszłam i co chwilę włączał mi się antywir;P
Usuńo matko! dobrze, że jest już wszystko ok
OdpowiedzUsuńTo najważniejsze. Szkoda byłoby, gdyby jakaś blogerka straciła całą swoją pracę...
Usuń