Kiedyś nie
przypuszczałam, że mężczyźni mają tyle dylematów odnośnie
zagadania i nawiązania kontaktu z kobietą, która im się podoba.
Nawet jak już ją trochę znają, potrafią wyskoczyć z tekstem:
ona nie jest z mojej ligi. Początkowo myślałam, że takie
podejście jest zjawiskiem marginalnym. Kto w XXI wieku dzieli ludzi
na kasty i uważa, że związek mogą tworzyć tylko osoby zbliżone
do siebie pozycją, wyglądem itp. Dla mnie takie myślenie stanowi
relikt przeszłości. Nigdy nie zastanawiałam się, czy facet jest z
mojej ligi czy nie. Po prostu albo mi się podobał, albo nie. W tej
materii jestem dość zdecydowana i nieprzejednana;) Nie rozumiem,
po co na samym początku wpadać w panikę i rozkminiać, czy kobieta
nie jest za mądra/ładna/niezależna, by mnie zechciała? Najlepiej
byłoby po prostu ją poznać.
Źródło: Pixabay |
Ona może mieć każdego, dlaczego miałaby zechcieć mnie?
O ile jeszcze mogę
zrozumieć, że mężczyzna boi się zagadać do kobiety, która z
jakiegoś powodu go onieśmiela, o tyle nie rozumiem, dlaczego nagle
ją sobie odpuszcza po bliższym poznaniu, wychodząc z założenia,
że ona nie jest z jego ligi. Nie chodzi o to, że nie odpowiada mu z
wyglądu czy zachowania, ale po prostu niektórzy panowie zakładają,
że jest dla nich za „idealna”. Wychodzą bowiem z założenia,
że ona może mieć każdego, dlaczego więc miałaby zdecydować się
właśnie na nich. Nie przychodzi im do głowy, że ona może właśnie
chce kogoś takiego jak on. Strach przed porażką spowodowany
niską samooceną wygrywa z ciekawością i w rezultacie mężczyzna
nie podejmuje wyzwania. Nawet nie próbuje lepiej poznać kobiety i
powalczyć o jej względy. Lepiej ją sobie odpuścić, aby się nie
sparzyć. Czego boją się faceci? Oto najczęściej podawane
przyczyny przez moich kolegów.
Ona pochodzi z dobrej rodziny
Myślałam, że czasy, w
których zwraca się uwagę na pochodzenie i rodzinne koneksje,
zniknęły bezpowrotnie. Tymczasem pewnego piątkowego wieczoru
niemal spadłam z krzesła, gdy bliski przyjaciel powiedział mi, że
boi się być z B., bo ona pochodzi z dobrze sytuowanej rodziny. Jej
rodzice są wykładowcami, a dziadek nie tylko pracuje na uczelni,
ale w przeszłości zasiadał w Sądzie Najwyższym. Rodzina na pewno
marzy o dobrze sytuowanym zięciu, najlepiej kimś takim jak D.,
który ma rodziców prawników. Jeśli jej zagrożą
wydziedziczeniem, to ona na pewno wyjdzie za D. Pomimo moich
najszczerszych chęci próba przetłumaczenia, że w XXI wieku
kobiety same decydują o swoim życiu i stanie cywilnym i nikt nie
zmusi ich do ślubu, kusząc zapiskiem w testamencie, zakończyła
się fiaskiem. Mój przyjaciel nadal uważa, że jest jej niegodny i
jej rodzina na pewno go nie zaakceptuje. Co ciekawe, mówi to,
choć matka B. ewidentnie go lubi, co udowodniła parokrotnie.
Ona nie jest z mojej ligi. Ona ma lepszą pracę niż ja
Gdy słyszę, że ona ma
lepszą pracę, choć obie strony piastują kierownicze stanowisko,
to dochodzę do wniosku, że niektórzy mężczyźni jeszcze nie
zrozumieli, że żyjemy w czasach równouprawnienia. Fakt, że
obydwoje pracują na podobnym stanowisku, nie satysfakcjonuje
niektórych facetów, ponieważ oni czują się bezpiecznie tylko
wówczas, gdy sami są nieco wyżej. Jest to dla mnie całkowicie
niezrozumiałe. W końcu normalne kobiety nie patrzą na
stanowisko faceta ani na jego zarobki. Nie porównują się z nim i
nie przekreślają tylko dlatego, że zarabia mniej lub tyle samo.
Kobieta chce poznać mężczyznę, bo interesuje ją on, a nie jego
stanowisko w firmie.
Ona jest lepiej
wykształcona
Ze statystyk wynika, że
wśród osób z wyższym wykształceniem przeważają kobiety. I co z
tego? Wykształcona kobieta, która ma nie tylko dyplom magistra,
ale też trochę oleju w głowie, nie patrzy się, jaką uczelnię
ukończył mężczyzna, który wpadł jej w oko. Dużo bardziej
interesuje ją, czy jest dostatecznie inteligentny, by móc z nim
porozmawiać na ciekawe tematy. Niestety, nawet tytuł doktora nie
gwarantuje interesujących dyskusji. Wśród osób z wyższym
wykształceniem nie brakuje nudziarzy, którzy spoczęli na laurach i
od czasu odebrania dyplomu nie zajrzeli do żadnej książki, gazety.
Niczym się nie interesują prócz tego, czy po 19 wyemitują Świat
według Kiepskich.
Ona jest za ładna
To bardzo ciekawe
zjawisko – piękne kobiety onieśmielają normalnych mężczyzn,
ale pobudzają do działania różnej maści świrów, w tym także
takich, którzy w ramach końskich zalotów nie zawahają się kopnąć
w ich kierunku kamień czy cmokać jak do psa. Tak się jakoś
złożyło, że przystojny i kulturalny facet boi się, że piękna
kobieta go nie zechce. Natomiast ten mniej rozgarnięty jest
przekonany o własnej wyjątkowości, w swoich oczach uchodzi za ósmy
cud świata, dlatego pozwala sobie na niewybredne żarty i
prostackie, małpie zachowanie.
Ona jest za
inteligentna
Mądra, oczytana kobieta,
która ma jakieś pojęcie o fizyce i chemii, posiada własne zdanie
i nie boi się go wyrazić, jest mocno podejrzana. Co ciekawe, wielu
mężczyzn po prostu się jej boi. Chciałoby się rzec: panowie,
więcej wiary w siebie. Jeśli macie własne zainteresowania, a
książka nie kłuje was w oczy, to spróbujcie kobiecie samej ocenić
poziom Waszej inteligencji. Ku Waszemu zaskoczeniu może się okazać,
że kobieta ma o Was lepsze zdanie, niż Wy sami.
Ona jest starsza
Mężczyźni boją się
też starszych kobiet, ponieważ wyobrażają sobie różne czarne
scenariusze, począwszy od silnego ciśnienia na ślub i dzieci, a
skończywszy na niekończących się wymaganiach. Tymczasem z
wiekiem wzrasta wyrozumiałość, bo zaczynamy sobie zdawać sprawę,
że wszyscy popełniamy błędy. Trzeba tylko ich żałować i
więcej nie powielać złych schematów.
Ona jest bardziej
towarzyska
Ludzie mają różne
charaktery i nieco inne doświadczenie. To, że kobieta jest duszą
towarzystwa i codziennie po pracy spotyka się ze znajomymi, nie
oznacza, że nie znajdzie dla Ciebie czasu, gdy zostaniecie parą. To
normalne, że z czasem pewne sprawy trzeba poukładać na nowo i
nadać im różne priorytety. Poza tym, co stoi na przeszkodzie,
żebyś poznał jej znajomych i przedstawił jej swoich? Możecie
wychodzić razem na spotkania przy piwie. Może z czasem nawiążesz
bliższy kontakt z jej kolegami, a ona polubi twoją koleżankę? To,
że ona ma spore grono znajomych to raczej dobra wiadomość. Gdy Ty
będziesz w pracy na drugiej zmianie, ona będzie zajęta rozmową z
przyjaciółką i nie przyjdzie jej do głowy szukanie innych
atrakcji. Gdy znajomość wkracza na wyższy poziom, spotkania ze
znajomymi siłą rzeczą stają się nieco rzadsze, ale nie kończą
się całkowicie. Po prostu zmienia się ich intensywność.
Czy kobieta ma udawać
kogoś innego? Nie, tego nigdy nie należy robić. Co z tego, że
dzięki przywdziewaniu maski uda Ci się związać z mężczyzną,
który wpadł Ci w oko. Maskę trzeba w końcu zdjąć, ponieważ
zaczyna uwierać i wówczas z pewnością pojawi się rozczarowanie z
jego strony. Bądź sobą, nie zmieniaj swoich pozytywnych stron dla
faceta. On powinien docenić Cię taką, jaką jesteś. Tak samo
Ty powinnaś zaakceptować go z całym dobrodziejstwem inwentarza.
Ach ci faceci! :D
OdpowiedzUsuńcóż, masz rację, mężczyźni są teraz co raz bardziej wycofani, wstydliwi (?), znajdują tysiąc wymówek aby nie zawalczy o kobietę i nie postarać się. my jesteśmy bardziej zdecydowane i to my teraz działamy, choć wolałabym mieć dżentelmena, faceta z poprzedniej epoki, który jeszcze potrafił się starać. nie jestem feministką.
OdpowiedzUsuń