Lifestyle bardzo
przypadł mi do gustu, ostatnio z łatwością przychodzi mi pisanie
tego rodzaju artykułów. Dzisiaj na tapetę wezmę choleryczkę,
którą zresztą sama jestem. Z własnego doświadczenia mogę
powiedzieć, że nad charakterem da się pracować. W liceum byłam
chodzącą bombą zegarową – gdy ktoś mnie wyprowadził z
równowagi, od razu wyrzucałam z siebie emocje. Pamiętam, jak na
lekcji chemii, a chodziłam do klasy o profilu
biologiczno-chemicznym, pani profesor przyznała, że sama jest
choleryczką. Po czym dodała, że studia na kierunkach
przyrodniczo-technicznych uczą cierpliwości i pozwalają zapanować
nad temperamentem. Dziś z perspektywy czasu muszę przyznać jej
rację. Studia biotechnologiczne obfitowały w laborki wymagające
dokładności i cierpliwości. Niektóre eksperymenty z chemii
organicznej trwały kilka godzin, najdłużej chyba otrzymywałam
betulinę. Rzeczywiście na studiach nauczyłam się trzymać emocje
na wodzy. Dziś jestem dużo spokojniejszą i bardziej opanowaną
osobą, potrafię postępować dyplomatycznie, co bardzo przydaje się
w mojej pracy w kontakcie z klientami. Nie oznacza to jednak, że
czasem nie działam impulsywnie. Tam, gdzie czają się ogromne
emocje, tam także najbardziej o wybuch. Jak złości się
choleryczka i jak wypracować z nią porozumienie?
Źródło: Pixabay |
Choleryczka, czyli emocjonalne tornado
Cóż, płynie we mnie
gorąca krew i należę do osób niezwykle emocjonalnych. Łatwo
można mnie wyprowadzić z równowagi, choć staram się nad tym
panować. Z drugiej strony, jak zejdzie ze mnie całe emocjonalne
napięcie, łatwo można mnie też udobruchać. Choleryczka to osoba
prostolinijna. Coś ją wkurza, to daje temu upust. W emocjonalny
sposób rozmawia na ten temat z przyjaciółką, jest bardzo
ekspresyjna, dlatego też katalizuje swoje uczucia – może to
robić, prowadząc bloga, pisząc różnego rodzaju teksty. Co
ciekawe, choleryczka tak już ma, że po wyrzuceniu z siebie
wszystkich emocji, z osoby bardzo zdenerwowanej i wściekłej, staje
się spokojna i szczęśliwa. Nie grozi jej bowiem tłamszenie w
sobie negatywnych emocji. Co w sercu, to na języku. Niestety, takie
emocjonalne tornado nie jest dobre dla otoczenia choleryczki. W
związku z tym warto nad sobą popracować i nauczyć się
kontrolować emocje, by nie wyrządzać przykrości bliskim nam
osobom.
Ekstrawertyzm i co w sercu to na języku
Jak złości się
choleryczka? Bardzo intensywnie, gdy coś ją denerwuje, jej gniew
łatwo osiąga apogeum i następuje wybuch. Cholerycy to ludzie
bardzo emocjonalni i ekstrawertyczni, dlatego też w ich przypadku z
pewnością nie grożą ci ciche dni. Osoba o takiej otwartej i
dynamicznej osobowości szybko poinformuje cię, o co jej chodzi. Z
pewnością nie będzie udawać, że nic się nie stało, skoro
wewnątrz aż kipi od emocji. Jako choleryczka wiem, że w złości
często mówię sobie, że mam tego dość i więcej sobie na coś
takiego nie pozwolę. Jestem też impulsywna, dlatego też nauczyłam
się, że w gniewie nie należy podejmować żadnych istotnych
decyzji. Najlepiej rozładować złość i powrócić do sprawy, gdy
emocje opadną. Gdy minie trochę czasu, patrzę na problem z
zupełnie innej perspektywy. Nagle okazuje się, że to, o co się
wkurzyłam lub pokłóciłam wcale nie jest „końcem świata” ani
żadną wielką tragedią. Można to przeskoczyć lub o tym
zapomnieć. Ewentualnie dostrzegam też swoją winę, której nawet
nie byłam świadoma, i lepiej rozumiem, dlaczego druga osoba
postąpiła tak, a nie inaczej.
Jak pogodzić się z choleryczką?
Gdy opadną we mnie
negatywne emocje, a dzieje się to w różnym tempie w zależności
od sytuacji, to z reguły jestem skłonna do zgody. Chętnie się
dogaduję, łatwo wybaczam i staram się nie wracać do tego, co
było. Oczywiście postępuję tak, gdy stwierdzam, że nie ma o co
kruszyć kopii, bo widzę, że zasadniczo nic złego się nie stało.
Sprawa nie należy do tych, które stawia się na ostrzu noża.
Cholerycy nie są zbyt pamiętliwi i nie rozdrapują starych ran. Co
było, to było, ważniejsze jest to, co właśnie trwa i dopiero się
pojawi. Emocje zostały nazwane i wyładowane, po ich opadnięciu
sprawa została dokładnie przeanalizowana, okazało się, że
sytuacja nie jest tak poważna, jak wydawała się na początku. W
rezultacie można powrócić do tego, co było i spróbować
odbudować relację. Z punktu widzenia choleryczki jest to stosunkowo
proste, w końcu ona zawsze działa wiedziona impulsem i gdy czegoś
bardzo chce, to po prostu to robi. Na dodatek nie należy do osób
obdarzonych dużymi pokładami cierpliwości, dlatego pragnie mieć
wszystko na teraz i już. Choleryczka to doskonała osoba do
nadzorowania projektu, ponieważ dopilnuje, aby wszystko odbywało
się zgodnie z czasem. Ona po prostu nie znosi przestojów, wolno
rozwijającej się akcji – zarówno w życiu prywatnym, jak i
zawodowym.
Wybaczenie – czy łatwo je uzyskać u choleryka?
Choć bycie choleryczką
nie jest niczym godnym pochwały, to można przekuć pewne cechy
charakteru w sukces. To, że jesteśmy emocjonalne, nie musi
stanowić wady, dopóki wiemy, jak wyrażać swoje uczucia, nie
raniąc przy tym innych. Choleryczka, która mówi wprost, co czuje,
nie zmusza mężczyzny do zastanawiania się, co siedzi jej w głowie.
Nazywanie emocji i ich wyrzucanie z siebie też może być zaletą,
gdy nie tłumimy w sobie uczuć, jesteśmy zdrowsi i szczęśliwsi.
Ważne jednak, aby pamiętać przy tym, że nie wolno nam nikogo
ranić. Niechowanie w sobie urazy i umiejętność wybaczania to
niewątpliwie atuty choleryków. Sama jestem skłonna puścić w
niepamięć jakąś sytuację, gdy widzę, że ktoś bardzo tego
żałuje i więcej nie wytnie mi tego rodzaju numeru. Staram się nie
chować w sobie urazy, ponieważ to niezdrowe i na dodatek nie leży
w mojej naturze. Muszę jednak poczuć, że warto wybaczyć. To nawet
nie muszą być wielkie przeprosiny z fajerwerkami, ale odrobina
dobrej woli. Chęć odbudowy kontaktu – rozmowy, spotkania,
połączona ze świadomością, iż druga osoba zdaje sobie sprawę,
że to, co zrobiła, nie było dla mnie miłe. Wystarczy mi, że
zobaczę dobrą wolę. Na ogół nie mylę się i gdy intuicja
podpowiada mi, że ktoś więcej nie wytnie mi tego rodzaju numeru,
to po prostu podążam za jej głosem i daję kredyt zaufania.
Jeszcze źle na tym nie wyszłam, więc moja intuicja musi działać
całkiem nieźle;) Choć jestem choleryczką, raczej nie wracam do
dawnych spraw i w ogóle nie wyciągam brudów z przeszłości. Nie
lubię deliberować o tym, co się wydarzyło i było niemiłe, dla
własnego zdrowia psychicznego nie powracam do nieprzyjemnych
sytuacji. Wystarczy mi, że ktoś zrozumiał swój błąd i chce
odbudować kontakt. Czasem wystarczy, że po prostu się odezwie i normalnie ze mną rozmawia w przyjaznej atmosferze. Choleryczka najlepiej porozumie się z innym cholerykiem. Między takimi osobowościami często dochodzi do tarcia, po czym obie strony utrzymują ze sobą kontakt tak, jakby się nic nie stało.
Jak przekuć swój charakter w sukces?
Choć choleryczka to
określenie zabarwione pejoratywnie, cieszę się, że nie tłumię w
sobie emocji. Nad wybuchami złości łatwiej zapanować, niż zmusić
introwertyka do wyznania uczuć i przyznania się do nich. Ja nigdy
nie miałam z tym problemów, świat emocji nie był mi obcy. Ba,
należę do osób, które lubią o nich rozmawiać, ponieważ
przynosi mi to ogromną ulgę. Co w sercu to na języku. Negatywne
emocje szybko rozładowuję i ponownie cieszę się życiem. Po pewnym
czasie jestem otwarta na zgodę i chętnie wybaczam, gdy widzę, że
druga osoba wykazuje dobrą wolę. Chyba nie zamieniłabym swojej
osobowości na inną;) Choć jestem niecierpliwa i łatwo się
irytuję, gdy muszę czekać, to jednocześnie kieruję swoim losem i
nie boję się sięgnąć po to, czego chcę, zwłaszcza gdy mam dość
czekania i chcę to po prostu mieć;) Grunt to zapanować nad złością
i nie ranić innych, gdy zostaniemy wyprowadzeni z równowagi.
chyba też mam coś z choleryczki, przeżywam wszystko intensywnie ale bardzo krótko. na szczęście szybko potrafię się opanować
OdpowiedzUsuńoj ja tez jestem choleryczką, trudne życie ze mną:D
OdpowiedzUsuń