Dwa lata temu rozpoczęłam
swoją przygodę z włosomaniactwem. W tym czasie przez moją
łazienkę przewinęło się wiele olejów. Niektóre z nich nie
służyły moim puklom. Jednocześnie odkryłam kilka perełek, które
chciałabym pokrótce przedstawić w niniejszej notce. Jeśli chcecie
dowiedzieć się, jakie oleje sprawdziły się na moich
wysokoporowatych falach, zapraszam do lektury:)
Ten produkt okazał się
strzałem w dziesiątkę. Doskonale nawilża suche pasma. Za jego
sprawą kosmyki stały się lśniące i gładkie. Jednocześnie
zyskały na miękkości. Gdy korzystałam z dobrodziejstw oleju z
pietruszki, szczotkowanie nie przysparzało problemów. Produkt
wzmacniał skręt, toteż mogłam cieszyć się mięsistymi,
regularnymi falami:) Początkowo obawiałam się zapachu specyfiku.
Nie przepadam za pietruszką. O dziwo, olej charakteryzuje się
świeżą, mentolową wonią.
Po niefortunnym
farbowaniu moje pukle stały się szorstkie i matowe. Włosy
domagały się solidnej porcji nawilżenia, niestety, większość
kosmetyków jej nie dostarczała. Olej z nasion pomidora sprawił mi
miłą niespodziankę. Nie przypuszczałam, że niepozorna, szklana
buteleczka skrywa taki skarb. Wyżej wspomniany produkt wyraźnie
zmiękcza i wygładza kosmyki. Specyfik polecam właścicielkom
loków i fal, ponieważ wzmacnia skręt. Za jego sprawą cieszyłam
się grubymi lokami.
Produkt bazuje na oleju
słonecznikowym, który służy wysokoporowatym włosom ze względu
na wysoką zawartość nienasyconych kwasów tłuszczowych. Macerat
zapewnia moim kosmykom optymalny poziom nawilżenia, co przekłada
się na wygląd pukli. Lśniące, mięsiste fale w niczym nie
przypominają dorodnego siana, które gościło na mojej głowie,
zanim rozpoczęłam przygodę z olejowaniem. Ten specyfik z czystym
sumieniem polecam osobom, które wskutek niefortunnego farbowania czy
trwałej ondulacji wysuszyły włosy na wiór. Substancje
wyodrębnione z brzozy ograniczają przetłuszczanie, aczkolwiek nie
mogę ocenić maceratu pod tym kątem, ponieważ moje kosmyki
zachowują świeżość przez kilka dni.
PS Jakie oleje służą
Waszym włosom? Czy jesteście w stanie wskazać swoich ulubieńców
w tej kategorii?
karminowe.usta
kokosowy i avocado i oliwa z oliwek !
OdpowiedzUsuńCieszę się, że znalazłaś swoich faworytów wśród olejów:)
UsuńZdaje się że kokosowy i arganowy także w odżywce Mythic Oil, Loreal Professionnel. Bo już w masce doprowadzał mnie do rozpaczy. :p
OdpowiedzUsuńWiele zależy od stężenia i składników, które towarzyszą danemu olejowi;) Może któryś z nich nie służy Twoim włosom:)
Usuńnie znam żadnego z przedstawionych ;)
OdpowiedzUsuńmi najlepiej jak miałam wysokopory służyła oliwka Hipp, lniany i alterra z papayą, teraz jak porowatość troche spadła żaden na razie szału nie robi, więc szukam dalej ;)
Przy włosach średnioporowatych trudno znaleźć olej, który zapewnia efekt "wow". Bardzo dobrze wspominam oliwkę Hipp;)
UsuńOlejek rycynowy oraz oliwa z oliwek :) W sam raz dla moich suchych włosów :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że masz swoich faworytów wśród olejów:)
UsuńTo żeś mi dała do myślenia, bo nie miałam żadnego z nich
OdpowiedzUsuńCieszę się, że dzięki mojej notce poznałaś nowe oleje:)
UsuńJestem pod wrażeniem, nawet nie wiedziałam że takie oleje istnieją ;) Ja poprzestałam na olejku dla mam babydream i Sesie. Na szczęście świetnie działają na moje włosy, dlatego nie rozglądam się za nowymi.
OdpowiedzUsuńCieszę się, że znalazłaś oleje, które służą Twoim włosom:) Czasem nie warto zmieniać sprawdzonych produktów:)
UsuńJa dalej nie odkryłam, jakiego rodzaju są moje włosy. Postanowiłam teraz bardziej się wpatrywać w ich potrzeby i zobaczyć, jakie kosmetyki im służą najlepiej. Zabrałam się też za olejowanie, na pierwszy rzut chcę wykończyć w końcu kokosowy z dodatkami z Oil Medica :)
OdpowiedzUsuńJeśli chcemy poznać potrzeby naszych włosów, musimy uzbroić się w cierpliwość;) Zdobywanie wiedzy odbywa się metodą prób i błędów;)
UsuńDlatego ja pewnie nigdy do tego nie dojdę, jestem zbyt niecierpliwa! Wolałabym, by ktoś zrobił to dla mnie ;)
UsuńDoskonale Cię rozumiem;) Mnie również brakuje cierpliwości, dlatego niechętnie sięgam po brokaty i eyelinery. Pierwsze przysparzają problemów podczas zmywania, drugie wymagają wielogodzinnych ćwiczeń i precyzji.
Usuńnie miałam żadnego z nich
OdpowiedzUsuńteraz rycynowy i z avokado używam :)
Jak sprawuje się ten duet?:)
UsuńOlej z avocado.Tylko to się u mnie sprawdza.
OdpowiedzUsuńCieszę się, że znalazłaś swojego ulubieńca wśród olejów:)
Usuńo też nawet nie wiedziałam o istnieniu takich olejków! ja na razie szukam czegoś co będzie działać na moje włosy. przymierzam się do oleju kokosowego :)
OdpowiedzUsuńJeśli masz włosy niskoporowate, to warto zapoznać się z olejem kokosowym. Nie polecam go właścicielkom wysokoporów, ponieważ może nasilać tendencję do puszenia.
Usuńawokado :3
OdpowiedzUsuńZ ciekawości wypróbuję:) Kiedyś nie fundował efektu wow, ale moje włosy są w lepszej kondycji niż 2 lata temu, więc wiele mogło się zmienić:P
UsuńZ tymi nie miałam styczności jeszcze. U mnie genialnie sprawdzają się: olej makadamia, olej winogronowy i ryżowy :) Lubię też mieszanki, np. wzmacniający olejek Ikarov, który świetnie nawilża skórę głowy i zmniejsza wypadanie :)
OdpowiedzUsuńMuszę zainwestować w olej Ikarov, skoro ogranicza wypadanie włosów. Wprawdzie obecnie mieszczę się w normie, ale przesilenie wiosenne sprzyja tego typu "atrakcjom", więc warto mieć pod ręką sprzymierzeńca;)
UsuńNie stosowałam tych olejków; u mnie swego czasu świetnie sprawdził się olej migdałowy, winogronowy i olejek laurowy na skórę głowy; teraz zakochana jestem w oleju arganowym:)
OdpowiedzUsuńMoje włosy lubią olej arganowy, ale nie przynosi on tak dobrych rezultatów jak słonecznikowy;) Laurowego nigdy nie próbowałam, ale chętnie to nadrobię:)
UsuńPietruszką mnie zaintrygowałaś... u mnie śliwka, migdał, argan i makadamia. Wierzchnia warstwa włosów wysokoporowata, reszta - średnio.
OdpowiedzUsuń:)
Jeszcze walczę z pszenicą...
Śliwka kusi mnie od pewnego czasu. Na pewno w nią zainwestujęl, gdy uszczuplę swoje zapasy;)
UsuńMoje włosy najbardziej lubią olej lniany :)
OdpowiedzUsuńOlej lniany służy moim włosom, ale w mniejszym stopniu niż słonecznikowy;)
Usuńuwielbiam olejki a ten post jest świetny bo tych nie znałam!
OdpowiedzUsuńCieszę się, że moja notka okazała się przydatna:)
UsuńCała trójka wędruje na listę chciejstw :)
OdpowiedzUsuńTa trójka powinna przypaść do gustu wysokoporowatym włosom:)
UsuńNie miałam jeszcze żadnego z tych olejków :) Ciągle szukam tego jedynego :)
OdpowiedzUsuńŻyczę Ci, aby poszukiwania zakończyły się sukcesem:)
UsuńOleje z warzyw wydawały mi się jakoś takie "nieważne' bezwartościowe a tu proszę , założę się ze i tak lepiej by zadziały od oleju kokosowego który zrobił masakrę na mojej głowie
OdpowiedzUsuńJeśli masz włosy wysokoporowate, to olej kokosowy może zafundować dorodne siano. Mnie nie szkodzi, ale też nie pomaga...
UsuńU mnie najlepiej spisują się o dziwo mieszanki, czyli oliwka Babydream fur Mama i HiPP, olejek Nuxe na końcówki. Z czystych olejków dobrze sprawuje się ze słodkich migdałów i raz na jakiś czas sezamowy.
OdpowiedzUsuńW moim przypadku oliwki Babydream fur Mama oraz Hipp przynoszą świetne rezultaty, aczkolwiek wspomniane oleje spisują się nieco lepiej;)
Usuńszczerze przyznam, że żadnego nawet nie znałam :)
OdpowiedzUsuńnajgorsze jest to, że sama nei wiem czy mam włosy wysokoporowate czy nie :)
Granice bywają płynne, czasem trudno scharakteryzować włosy;)
UsuńMuszę zanotować te nazwy i wypróbować te oleje :-) Mam włosy strasznie suche choć nie są zniszczone na szczęście :-)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że oleje, o których wspomniałam, okażą się pomocne:)
UsuńW moim przypadku włosomaniactwo dopiero zaczyna się ujawniać i stosuję olej lniany, rycynowy i łopianowy z czerwoną papryką.
OdpowiedzUsuńCieszę się, że dzięki Tobie poznałam coś nowego :) Najbardziej zainteresowała mnie wersja pietruszkowa i pomidorowa.
Włosomaniactwo wciąga:) Na początku olejowania używałam mieszanek Alterry, z perspektywy czasu, że pierwsze kroki nie były zbyt udane. Oliwa z oliwek służy moim kosmykom w mniejszym stopniu niż olej słonecznikowy;)
UsuńJeszcze nie zdiagnozowalam swoich wlosow...
OdpowiedzUsuńCzasem trudno jednoznacznie scharakteryzować włosy;)
UsuńBardzo przydatny post dla moich włosów :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że moja notka okazała się pomocna:)
UsuńUżywałam sporo olei, ale tak na prawdę ciężko mi mówić, które na prawdę pomogły moim włosom, ba, nawet nie umiem ocenić ich porowatości ;) Gdy oglądam te wszystkie ściągawki, wydaje mi się, że są raczej mieszane... niby powinny mieć dużą porowatość,farbuję je na czarno co miesiąc...niektóre mam na prawde takie bardzo chropowate jak przejeżdżam po nich palcami...ale bardzo źle się utleniają i ciężko je wymodelować na długo, a to cecha niskoporowych, więc już sama nie wiem ;) Wracając do olejów, lubię orientalne gotowe mieszanki mieszanki, myślę, że sprawdzają się dobrze, ostatnio również połączenie oleju arganowego z maceratem z nagietka spisało się super :)
OdpowiedzUsuńCzasem trudno jednoznacznie określić porowatość włosów. Paradoksalnie, moja niechętnie się układały, gdy były suche i zniszczone. Teraz, gdy znajdują się w lepszej kondycji, mogę poszaleć;) Silikonowe odżywki zastępują mi prostownicę, podczas gdy oleje sprzyjają powstawaniu mięsistych fal;) Chętnie wypróbuję macerat z nagietka:) Gdzie go zamawiasz?:)
UsuńJa mam problem z określeniem jakie mam włosy ale wydaje mi się iż są średnio porowate :)
OdpowiedzUsuńZnalazłaś oleje, które służą Twoim włosom?:) Słyszałam, że w przypadku średnioporów ułożenie planu pielęgnacji przysparza sporo problemów.
UsuńJestem blondynką o mocno przesuszonych włosach, mam Turban i polecam go to świetne wsparcie przy terapiach olejami. dostępny na www.hairspa.com.pl
OdpowiedzUsuń