Mój pierwszy piasek

Stosunkowo niedawno rozpoczęłam swoją przygodę z piaskami. Sprawcą całego zamieszania okazał się Paesebox, w którym znalazłam 3 miniaturki lakierów. Jako pierwszą pragnę zaprezentować emalię, która kryje się pod numerem 320. Zainteresowanych zapraszam na recenzję:)


Kolor
Długo zastanawiałam się, jak opisać odcień, który wpadł w moje ręce. Myślę, że w przypadku wyżej wspomnianej emalii możemy mówić o gołębim popielu.


Wykończenie
Matowy piasek z miejsca zaskarbił sobie moją sympatię. To specyficzne wykończenie świetnie współgra z odcieniem lakieru. Uważam, że niektóre kolory lepiej prezentują się w wydaniu pozbawionym blasku. Mat nadaje im charakteru:)


Krycie
Dwie warstwy zapewniają pełne krycie, przy jednej należy liczyć się ze sporymi prześwitami i pogorszeniem trwałości.


Schnięcie
Można odnieść wrażenie, że piasek zastyga stosunkowo szybko. Niestety, pozory mylą. W przypadku bohatera niniejszej recenzji warto wstrzymać się ze skomplikowanymi czynnościami manualnymi, ponieważ na paznokciach często pojawiają się odgniotki.


Trwałość
Na mojej płytce lakier utrzymuje się przez 4 dni, później zaczyna odpryskiwać. Na szczęście „ubytki” nie rzucają się w oczy, ponieważ odcień jest stosunkowo stonowany;)


Konsystencja
Pod tym względem emalia idealnie wpisuje się w moje potrzeby. Lakier nie jest rzadki, toteż nie rozlewa się na skórki. Jednocześnie nie przypomina gęstego, ciągnącego się gluta.


Pędzelek
Nie przepadam za miniaturkami, ponieważ niewielkie pędzelki przysparzają problemów podczas aplikacji. W przypadku piasku Paese nie mam zastrzeżeń do aplikatora. Za sprawą równo przyciętego, zwartego włosia z przyjemnością maluję paznokcie.


Zmywanie
Obawiałam się, że piasek będzie stawiał opór, tymczasem chętnie współpracuje ze zmywaczem. Wprawdzie zużywam więcej wacików niż w przypadku kremów, ale nie muszę korzystać z dobrodziejstw folii aluminiowej:)

Barwienie płytki
Nie zauważyłam, żeby lakier zmieniał koloryt płytki. W tym miejscu pragnę zaznaczyć, że przed aplikacją piasku nakładam odżywkę wybielającą Paese, która w moim przypadku pełni rolę bazy.


Cena
Za pełnowymiarowy lakier strukturalny musimy zapłacić ok. 11 zł.

Dostępność
Sklep internetowy producenta, konsultantki, osiedlowe drogerie.

Reasumując: Lakier strukturalny Paese z miejsca zaskarbił sobie moją sympatię. Chętnie sięgam po emalie, które wpadają w gołębi popiel. Połączenie szarych i fioletowych tonów działa na mnie jak magnes. Bohater niniejszej notki charakteryzuje się matowym, piaskowym wykończeniem. Dwie warstwy lakieru zapewniają pełne krycie, przy jednej należy liczyć się z prześwitami. Można odnieść wrażenie, że wyżej wspomniana emalia zastyga stosunkowo szybko. Niestety, pozory mylą. Wracając do swoich obowiązków, można dorobić się odgniotków. Na moich paznokciach lakier utrzymuje się przez 4 dni, później zaczyna odpryskiwać. Nie przepadam za miniaturkami, ponieważ niewielkie pędzelki przysparzają problemów podczas aplikacji. W przypadku piasku Paese nie mam zastrzeżeń do aplikatora. Wyżej wspomniana emalia chętnie współpracuje ze zmywaczem.

PS Czy mieliście do czynienia z piaskami? Jakie wywarły na Was wrażenie? Co myślicie o matowych lakierach strukturalnych?


karminowe.usta

54 komentarze:

  1. Ciekawy, "betonowy" efekt :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jakbym słyszała mojego Tż. :D

      Usuń
    2. świetne podsumowanie

      Usuń
    3. Początkowo też chciałam wspomnieć o betonie;P Widzę, że nie tylko ja mam takie nietuzinkowe skojarzenia;)

      Usuń
  2. również kojarzy mi sie z betonem ,fajnie wygląda i wcale nie jak nudny szaraczek :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ma w sobie coś wyjątkowego;) Odcień nie jest jednoznaczny:)

      Usuń
  3. Uwielbiam piaski, aczkolwiek ten średnio przypadł mi do gustu ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. nie widziałabym go u siebie raczej...

    OdpowiedzUsuń
  5. bardzo ladny kolor tego pisku. jest taki inny w porownaniu do tych z Lovely lub Wibo,ktore sa bardziej blyszczace! bardzo mi sie ten z Paese podoba)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Piaskom Lovely nie można odmówić uroku, ale niektóre odcienie lepiej wyglądają w matowym wydaniu:)

      Usuń
  6. Odpowiedzi
    1. Ciekawe, czy w Astorze mają piaski Paese. Chętnie powiększę kolekcję;D

      Usuń
  7. Osobiście jestem zakochana w lakierach piaskowych, niesamowicie długo się u mnie trzymają ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Świetna trwałość przemawia na ich korzyść:) Jeszcze nie spotkałam się z piaskiem, który odpryskiwałby po 2 dniach;)

      Usuń
  8. Ten kolor bardzo podbija efekt piasku. Podoba mi się a kształt Twoich paznokci to moje marzenie :-)

    OdpowiedzUsuń
  9. Moja sympatie zaskarbily piaski z wibo. mam tez dwa/trzy z golden rose, ale wole wiboski:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Od pewnego czasu poluję na czarny piasek Wibo, ale za każdym razem trafiam na puste półki;)

      Usuń
  10. ja jestem w stanie przetrawić tylko brokatowe piaski, takie efekty jak ten Paese w ogóle do mnie nie przemawiają :< z drugiej strony nigdy nie widziałam czegoś takiego na żywo, więc kto wie, może kiedyś się przekonam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Każdy ma inny gust :) Nic na siłę, aczkolwiek czasem warto przyjrzeć się pewnym lakierom na żywo. Lakiery strukturalne Lovely nie budziły mojego zainteresowania, dopóki nie zobaczyłam ich w akcji:)

      Usuń
  11. bardzo ładnie wyszedł jak na piaskowe lakiery ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Odpowiedzi
    1. Widzę, że nie jestem jedyną osobą, której ten lakier kojarzy się z betonem:D

      Usuń
  13. mój pierwszy piasek był z Paese i jest to jak dotąd jedyny lakier, który zużyłam do cna :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Po Twoim opisie wnioskuję, że ten lakier był wyjątkowy:)

      Usuń
  14. No ba piaski to moja miłość (obok glitterów) <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Glitterów jeszcze nie próbowałam, więc nie mogę wykluczyć, że pewnego dnia staną się moją miłością:)

      Usuń
  15. Nigdy nie mialam i w sumie jestem ciekawa jak sie nosi taki lakier...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O dziwo, ten lakier nie przysparza problemów:) Piaski Lovely czasem zahaczają rajstopy, ale mat Paese nie funduje mi tego typu atrakcji:)

      Usuń
  16. Szarego piasku jeszcze nie mam, ale podoba mi się ;D

    OdpowiedzUsuń
  17. W sumie mam tylko dwa piaski, ale ogólnie bardzo mi się podobają :) Mam żółty z Lovely, i jeden właśnie z Paese, nr 324, który bardzo bardzo polecam :)
    Podoba mi się ten szary, takiego jednokolorowego bez drobinek jeszcze nie mam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za namiary:) Chętnie przyjrzę się wspomnianym przez Ciebie piaskom. To oryginalne wykończenie przypadło mi do gustu:)

      Usuń
  18. piaski nie są moim ulubionym wykończeniem, ale ten odcień szarego jest naprawdę ładny :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Odpowiedzi
    1. Dziękuję za miłe słowa pod adresem moich paznokci:)

      Usuń
  20. Bardzo lubię piaski. Moje pierwsse były chyba z Kikona potem Opi.
    Ten Twój ma taki mój kolor :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gdzie kupujesz piaski Kiko? Masz sprawdzonego sprzedawcę?:)

      Usuń
  21. Przepraszam - tablet wariuje. Z Kiko miało być ;)

    OdpowiedzUsuń
  22. Lubię piaskowe lakiery, ale tylko te z brokatem. Bez drobinek nie mają już tyle uroku, chociaż paese ma bardzo przyjemny kolor.

    OdpowiedzUsuń
  23. nigdy nie miałam żadnego piaska

    http://takbardzokosmetycznie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  24. Do tej pory miałam tylko brokatowe piaski z GR :) Ten ma piekny kolor :)Uwielbiam wszystkie szarosci i beze <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podobnie jak Ty nie potrafię oprzeć się szarościom;) Działają na mnie jak magnes:)

      Usuń
  25. Fajny jest Twój piasek, jeszcze takiego koloru nie widziałam :)

    OdpowiedzUsuń

Pozostawiając u mnie komentarz, pozostawiasz u mnie swoje dane osobowe. Są one starannie przechowywane i nieudostępniane innym podmiotom.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...