Styczeń obfitował w
kosmetyczne odkrycia. W moje ręce wpadł specyfik, który można
uznać za przełom w pielęgnacji twarzy. Jeśli chcecie poznać
szczegóły, zapraszam do zapoznania się z garścią minirecenzji:)
Sylveco rumiankowy żel
do mycia twarzy
Ten kosmetyk okazał się
krokiem milowym w pielęgnacji twarzy. Doskonale usuwa
zanieczyszczenia, aczkolwiek zwolennicy matu mogą poczuć się
rozczarowani. Żel pozostawia zdrowy blask. W związku z tym, iż
specyfik zawiera kwas salicylowy, pory stał się mniej widoczne.
Pokuszę się o stwierdzenie, iż uległy obkurczeniu. Zauważyłam,
że odkąd stosuję produkt Sylveco, na mojej twarzy rzadziej
pojawiają się niespodzianki. Zdaję sobie sprawę, że nigdy nie
będę miała idealnej cery, ale za sprawą wyżej wspomnianego
specyfiku skóra wygląda lepiej. Strefa T przetłuszcza się nieco
wolniej, po kilku godzinach zaczynam się świecić. Choć żel
bazuje na stosunkowo łagodnych detergentach, delikatnie wysusza
twarz, toteż nie można zapomnieć o kremie nawilżającym.
AA Sensitive Nature Spa
żel pod prysznic z borówką
Ostatnio moja skóra
przeżywa gorszy okres. W związku z tym, iż stała się
przeraźliwie sucha, stawiam na delikatne żele pod prysznic.
Specyfik AA należy do tego grona. Choć wykazuje silne właściwości
pianotwórcze, nie pogarsza kondycji problematycznych partii ciała.
Na korzyść żelu przemawia zapach. Producent wiernie
odzwierciedlił woń charakterystyczną dla dojrzałych borówek.
Dawno nie korzystałam z
dobrodziejstw brokatów. Ich zmywanie nastręcza sporo trudności, a
ja nie grzeszę cierpliwością. Do zakupu emalii Lovely przekonały
mnie swatche opublikowane przez blogerki. Nie potrafiłam oprzeć się
urokowi połyskującego srebra. Na korzyść wyżej wspomnianego
lakieru przemawiają 4-dniowa trwałość oraz wygodny pędzelek.
Piasek zastyga stosunkowo szybko, toteż sięgam po niego wówczas,
gdy nie dysponuję zbyt dużą ilością wolnego czasu.
Soczysta czerwień
zaskarbiła sobie moją sympatię. Satynowe wykończenie sprawia, że
pomadka wygląda elegancko. Szminka łączy walory estetyczne z
pielęgnacyjnymi. Gdy korzystam z jej dobrodziejstw, usta są dobrze
nawilżone i gładkie. Na moich wargach soczysta czerwień utrzymuje
się przez 5 h pod warunkiem, że w tym czasie nie spożywam
posiłków. Później ściera się równomiernie, nie pozostawia
kolorowych obwódek.
PS Czy styczeń obfitował
w kosmetyczne odkrycia? Jakie produkty zaskarbiły sobie Waszą
sympatię?
karminowe.usta
Żel z Sylveco musi być mój! Uwielbiam produkty, które obkurczają pory :)
OdpowiedzUsuńWarto zainwestować w ten żel, ponieważ wyraźnie zmniejsza widoczność kraterów:) Trochę ściąga skórę, ale dobry krem nawilżający rozwiązuje problem:)
Usuńmuszę kupić koniecznie jak znajde srebrnego snow dusta!
OdpowiedzUsuńŻyczę owocnych poszukiwań:)
UsuńŻel Sylveco jest fantastyczny ;) Poluję jeszcze na jego brata ;)
OdpowiedzUsuńMnie również kusi wersja z tymiankiem. Czuję, że prędzej czy później zaopatrzę się w ten wariant:)
UsuńU mnie żel już dobija dna :( Co prawda nie sprawdził się tak rewelacyjnie jak u Ciebie, ale mimo wszystko go polubiłam!
OdpowiedzUsuńMoże wersja z tymiankiem sprawdzi się lepiej niż rumiankowy wariant? Ten żel zdetronizował mojego dotychczasowego ulubieńca z Lagenko:)
Usuńsnow dust jest śliczny :)
OdpowiedzUsuńa moim odkryciem jest żelowy eyeliner z Maybelline :D
Słyszałam wiele dobrego nt. żelowego eyelinera Maybelline:) Muszę zainwestować w ten kosmetyk, ponieważ nie potrafię posługiwać się kałamarzem. Najlepiej sprawdza się żelowa formuła:)
UsuńMoim styczniowym odkryciem jest maseczka pod oczy (i nie tylko) z Celii :)
OdpowiedzUsuńNa pewno rozejrzę się za tą maseczką, ponieważ okolice oczu przypominają Saharę:)
UsuńSzminka wyglada pięknie:-) Muszę spróbować tego żelu rumiankowego:-)
OdpowiedzUsuńWarto zapoznać się z tym żelem, ponieważ świetnie łagodzi wszelkie zmiany zapalne, które pojawiają się przed okresem:)
UsuńNa ten rumiankowy żel Sylveco mam ochotę, a piasek Lovely jest przecudowny ;)
OdpowiedzUsuńZimową limitkę Lovely uważam za niezwykle udaną:) Lakierom, które wchodzą w jej skład, nie można odmówić uroku:)
UsuńŻele Sylveco podbiły blogosferę. Muszę w końcu spróbować ich!
OdpowiedzUsuńŻel Sylveco jest rewelacyjny:) Zasłużył na uznanie blogerek. Szkoda, że kosmetyki tej marki nie są dostępne w drogeriach:(
Usuńmusze poszukac ten zel z Sylveco. A moim odkryciem stala sie maseczka Peel off z Balea, jeszcze nigdy nie mialam tak dobrze oczyszczonych porow!
OdpowiedzUsuńSwego czasu używałam maseczki peel-off z Perfecty i byłam z niej zadowolona. Chętnie zapoznam się z produktem marki Balea:) Szkoda, że nie wiedziałam o jej istnieniu, ponieważ parę dni temu złożyłam zamówienie na dobroci z DMu:)
UsuńZainteresowałaś mnie tym żelem z Sylveco. Od jakiegoś czasu planuje zakup jakiegoś kosmetyku z tej firmy. Mam z Lovely złoty piasek i również jestem zachwycona :). U mnie ulubieńcy ukażą się już niebawem :)
OdpowiedzUsuńSrebrne błyskotki zauroczyły mnie do tego stopnia, że zaopatrzyłam się w złoto, z którego jestem równie zadowolona:)
UsuńMiałam kremy Sylveco, ale nie wiedziałam, że żele też są dostępne! Muszę kupić ;)
OdpowiedzUsuńKremy Sylveco są rewelacyjne:) Trzymam kciuki za rozwój naszej rodzimej firmy. Mam nadzieję, że pewnego dnia wypuszczą kosmetyki do demakijażu. Przejście na naturalną stronę mocy służy mojej trądzikowej cerze.
UsuńAaa właśnie zaczęłam używać tego żelu, więc bardzo mnie zachęciłaś :D
OdpowiedzUsuńPiękny jest ten lakier piaskowy :)
OdpowiedzUsuńPiaskom Lovely nie można odmówić uroku:)
UsuńMiałam żel rumiankowy , teraz kupiłam tymiankowy , są genialne !
OdpowiedzUsuńPiękny kolor szminki !
Jak zużyję rumiankową wersję, chętnie zaopatrzę się w żel z tymiankiem:)
UsuńWłaśnie umieściłam u siebie żel rumiankowy :)) Ten lakier Lovely Snow Dust muszę posiąść koniecznie :)
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki, żeby poszukiwania lakieru Lovely zakończyły się sukcesem:)
UsuńJa niestety żel wspominam bardzo źle, AA nie toleruję w żadnej postaci, Paese mnie pięknie do siebie zraziło, podobnie jak Lovely:( Twoi ulubieńcy są u mnie bublami :( ale pomimo tego lubię i to bardzo tusz Paese, niestety chyba już niedostępny.
OdpowiedzUsuńSzkoda, że wycofano dobry tusz:(
Usuńale wiesz co jest najśmieszniejsze,że ten "mój" tusz Paese wszędzie zbierał negatywne opinie, a u mnie nie sklejał, nie osypywał się i co najdziwniejsze wydłużała rzęsy, a wszyscy na niego narzekali:(
Usuńto ten wynalazek http://wizaz.pl/kosmetyki/produkt.php?produkt=39022
UsuńDoskonale Cię rozumiem:) U mnie sprawdzają się tusze, które nie cieszą się zbyt dobrą opinią w internecie. Z kolei hity blogosfery często okazują się niewypałem. Mam specyficzne rzęsy;)
Usuńten żel do mycia twarzy bardzo interesująco wygląda. jeszcze nie miałam żadnego produktu tej firmy, więc chętnie bym się na niego skusiła. szkoda tylko, że nieco przesusza. dla mojej suchej skóry nie było by to dobre przeżycie. ale ale te mniej widoczne pory tak bardzo kuszą:)
OdpowiedzUsuńTen żel trochę przesusza skórę, na szczęście dobry krem nawilżający rozwiązuje problem:)
UsuńNie miałam żadnego z tych produktów prócz piasku od lovely jest cudowny :)
OdpowiedzUsuńDotychczas nie miałam szczęścia do lakierów Lovely. Piaski, które wchodzą w skład limitki Snow Dust, sprawiły mi miłą niespodziankę:)
Usuńod dawna czaję się na te żele Sylveco, ich kremy uwielbiam, ale widziałam żele w sklepie i trochę się rozczarowałam ich pojemnością - wyglądają na malutkie! tak czy siak niedługo na pewno je kupię, postaram się tylko najpierw zużyć kilka tych, które czekają w łazienkowej szafce ;)
OdpowiedzUsuńŻele Sylveco nie grzeszą pojemnością, ale są stosunkowo wydajne. Początkowo obawiałam się, że po dwóch tygodniach ujrzę dno. O dziwo, kosmetyk wytwarza sporą ilość piany;)
Usuńcudowny ten lakier ;)
OdpowiedzUsuńa żel Sylveco kusi mnie już długi czas, tylko ciągle coś inne wpada mi w ręce ;) ale przyjdzie na niego pora ;)
Doskonale Cię rozumiem, ponieważ czasem łatwiej wstąpić do drogerii niż sklepu zielarskiego na drugim końcu miasta, który w sobotę jest czynny do 14;)
UsuńMoim odkryciem jest maseczka nawilzajaca galenic z wyciagiem z jagod:-)
OdpowiedzUsuńMoże przyniosłaby ukojenie okolicom oczu? Ta partia twarzy przypomina Saharę. Podejrzewam, że na mrozie uroniłam parę łez i odmroziłam sobie skórę. Okolice oczu są suche, zaczerwienione i popękane.
UsuńŚlicznie wygląda ten piasek na Twoich pazurkach :)) A żelem o zapachu borówek borówek baaardzo mnie skusiłaś :)
OdpowiedzUsuńWarto przyjrzeć się borówkowej serii:) Kosmetyki, które wchodzą w skład tej linii, pachną obłędnie:)
UsuńSylveco mam w planach :)
OdpowiedzUsuńNa piaski Lovely miałam straszną chrapkę, ale wyprzedały się w mgnieniu oka :(
Warto regularnie zaglądać do szafy Lovely, ponieważ uzupełniają jej zawartość:)
UsuńZaczęłam używać żelu Sylveco, jestem ciekawa efektów :) piaski uwielbiam i kupuje niemalże wszystkie. Teraz robie sobie przerwę, bo od wiosny prawie cały czas nosiłam piasek na paznokciach..
OdpowiedzUsuńJakie piaski polecasz?:) Masz swoich ulubieńców?:) Ja dopiero rozpoczynam swoją przygodę z lakierami teksturowymi, więc nie wiem, w co warto inwestować:)
UsuńZainteresował mnie żel do mycia ciała z Sylveco, jednak przeraża mnie ten rumianek - nienawidzę tego zapachu... Piasek z Lovely posiadam w odcieniu zimnego złota (bardzo go lubię), a Twoja opinia na temat żelu pod prysznic z AA brzmi ciekawie :)
OdpowiedzUsuńNa szczęście firma Sylveco wypuściła dwie wersje żelu. Druga pachnie tymiankiem;)
UsuńKupiłam ostatnio ten żel Sylveco, tylko tymiankowy, mam nadzieję, że się sprawdzi :)
OdpowiedzUsuńDaj znać, czy warto inwestować w tymiankowy wariant:)
UsuńCzerwień tej szminki jest naprawę trafiona dla Ciebie :) Ta seria AA coraz bardziej mnie ciekawi, wydają się naprawdę interesującymi produktami.
OdpowiedzUsuńMam kilka kosmetyków o zapachu borówki i ze wszystkich jestem zadowolona:) AA stawia na naturalne składy, wyjątek stanowi żel pod prysznic, w którym znajdziemy ALS.
UsuńŻel pod prysznic ma krótki kontakt ze skórą, więc całościowo to muszę przyznać, że jestem zaskoczona, że stworzyli tak ciekawą serię z dobrymi składami :)
UsuńBardzo lubię kosmetyki AA z serii Sensitive Nature Spa, ponieważ ładnie pachną i spełniają swoją rolę. Widziałam, że jest dostępnych kilka wersji zapachowych. Do tej pory miałam do czynienia z borówką i kokosem:)
UsuńUwielbiam ten żel Sylveco :-)) dostałam wczoraj tę pomadkę z Paese, tylko u mnie (tak mi się wydaje) nie daje tak intensywnego koloru...
OdpowiedzUsuńMusisz zetrzeć wierzchnią warstwę, ponieważ ona daje bardzo subtelny efekt i poniekąd przypomina kredkę świecową:) Poza tym zauważyłam, że aplikacja przy pomocy pędzelka daje słabszy efekt:)
UsuńBardzo mi się podoba kolor tej pomadki z Paese :)
OdpowiedzUsuńTa pomadka jest rewelacyjna:) Chętnie po nią sięgam:)
Usuńmam ogromną ochotę na zapoznanie się z kilkoma kosmetykami sylveco :)
OdpowiedzUsuńZe swojej strony polecam żel do mycia twarzy, lekki krem z nagietkiem i pomadki ochronne:)
UsuńPiasek<3 uwielbiam piaski i ciągle chcę więcej :D
OdpowiedzUsuńDoskonale Cię rozumiem. Od piasków można się uzależnić;) Z każdym kolejnym mam ochotę na więcej:)
UsuńNie dziwie się ze lakier piaskowy stał sie twoim ulubieńcem bo wygląda fantastycznie :)
OdpowiedzUsuńPrzypomina szron:)
UsuńTen lakier piaskowy jest boski !:)
OdpowiedzUsuńZłoto prezentuje się równie efektownie:) Bieli nie polecam. Słabo kryje, długo schnie, a po kilku godzinach od aplikacji wciąż można dorobić się odgniotków:(
UsuńTen lakier na paznokciach prezentuje się naprawdę pięknie!
OdpowiedzUsuńNie można odmówić mu uroku:) Nie przepadam za lakierami Lovely, ale serię Snow Dust uważam za udaną:)
Usuń