Gdy ujrzałam maskarę
Max Factor Clump Defy na blogu Hexx,
wiedziałam, że zasili moją toaletkę. Zawsze marzyłam o
pogrubionych rzęsach bez śladu grudek. Niestety, natura nie
obdarzyła mnie firankami. Gdy chcę „otworzyć” oko, korzystam z
dobrodziejstw tuszu do rzęs. Czy maskara ze stajni Max Factor
sprostała moim oczekiwaniom?
Pogrubienie
Tusz zwiększa objętość
rzęs, aczkolwiek przy jednej warstwie kosmetyku mamy do czynienia z
subtelnym pogrubieniem. Jeśli popracujemy z maskarą nieco dłużej,
możemy liczyć na spektakularny efekt.
Wydłużenie
Clump Defy świetnie
wydłuża rzęsy. Za sprawą tuszu moje mizerne włoski stają się
widoczne, w niektórych miejscach zaczynają sięgać brwi.
Podkręcenie
Szczoteczka wygięta w
łuk pozwala unieść rzęsy u nasady. Podkręcone włoski wyglądają
lepiej. „Otwierają” oko, jednocześnie spojrzenie nabiera głębi.
Kolor
Za sprawą Clump Defy
moje wypłowiałe rzęsy stają się czarne, aczkolwiek nie mamy
tutaj do czynienia z odcieniem charakterystycznym dla smoły.
Trwałość
Początkowo jakość
maskary nie budziła żadnych zastrzeżeń. Tusz utrzymywał się na
rzęsach przez cały dzień. Niestety, po miesiącu na policzkach
pojawiły się czarne grudki. Clump Defy wykazuje tendencję do
osypywania. Maskara Max Factor nie jest wodoodporna. Pojedyncze
krople nie wpływają negatywnie na trwałość makijażu. Niestety,
gdy pod wpływem wiatru/słońca łzy leją się strumieniem, tusz
zaczyna się rozmazywać.
Owadzie nóżki
Silikonowa szczoteczka
świetnie rozdziela rzęsy zlokalizowane wzdłuż dolnej powieki.
Niestety, włoski, które rosną na powiece ruchomej, nachodzą na
siebie, toteż muszę liczyć się z posklejanymi kępkami.
Efekt ksero
Po aplikacji tuszu należy
na chwilę powstrzymać odruch mrugania, ponieważ maskara lubi
pozostawiać czarne kleksy na skórze.
Podrażnienie
Nie wszystkie maskary
służą moim wrażliwym oczom. Na szczęście tusz Clump Defy nie
przyczynił się do wystąpienia niepożądanych reakcji. Korzystając
z jego dobrodziejstw, nie odnotowałam pieczenia czy zaczerwienienia.
Zmywanie
Wprawdzie tusz nie jest
wodoodporny, ale w celu usunięcia Clump Defy należy sięgnąć po
płyn dwufazowy. Micel AA nie radził sobie z tym zadaniem,
rozmazywał makijaż.
Szczoteczka
Silikonowy aplikator
wygięty w łuk rozdziela rzęsy i unosi je u nasady. Szczoteczka
jest niezwykle elastyczna. Początkowo nie zdawałam sobie z tego
sprawy i pobrudziłam powiekę.
Konsystencja
Tusz od początku nadaje
się do użytku, aczkolwiek po dwóch tygodniach zyskuje na gęstości
i lepiej współpracuje z rzęsami.
Opakowanie
Zostało wykonane z
solidnego, różowego plastiku. W związku z tym, iż producent
zdecydował się na matowe tworzywo, maskara wygląda elegancko.
Cena
Zakup Clump Defy stanowi
wydatek rzędu 50 zł. Warto polować na promocje. Czasem można
zaoszczędzić 20 zł.
Dostępność
Astor, Hebe, Rossmann,
Superpharm.
Reasumując:
Tuszom do rzęs stawiam wysokie wymagania. Maskara Clump Defy zdała
u mnie egzamin na 4,5. Tendencja do osypywania, która ujawnia się
po miesiącu, stanowi największą wadę kosmetyku Max Factor. Tusz
doskonale pogrubia i wydłuża rzęsy. Szczoteczka wygięta w łuk
unosi włoski u nasady i tym samym „otwiera” oko. Za sprawą
maskary moje wypłowiałe rzęsy stają się czarne, aczkolwiek nie
mamy tutaj do czynienia z odcieniem charakterystycznym dla smoły.
Silikonowa szczoteczka doskonale rozdziela rzęsy zlokalizowane na
dolnej powiece. Niestety, włoski, które rosną na powiece
ruchomej, nachodzą na siebie, toteż muszę liczyć się z
posklejanymi kępkami. Choć wyżej wspomniana maskara nie jest
wodoodporna, niechętnie współpracuje z płynem micelarnym. Tusz
usuwam przy pomocy dwufazówki. Zakup Clump Defy stanowi wydatek
rzędu 50 zł. Warto polować na promocje. W ten sposób można
zaoszczędzić 20 zł.
PS Czy miałyście do
czynienia z maskarą Clump Defy? Jakie wywarła na Was wrażenie? Co
myślicie o tuszach Max Factora? Czy macie wśród nich swojego
faworyta?
karminowe.usta
Nie używam tuszy MF, ale ta do złudzenia przypomina mi szczoteczką maskarę od Lovely - Curling Pump Up. Próbowałaś? Być może byłaby to tasza alternatywa :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za informację:) Chętnie zapoznam się z tą maskarą, korzystając z promocji -40% na kolorówkę. A nuż okaże się dobrym zamiennikiem:)
UsuńEfekt jest znakomity!
OdpowiedzUsuńja mam 2000cal i średnio mi pasuje...zauważyłam, że podrażnia i oczy mi po niej łzawią:(
Oj, współczuję:( Moje oczy podobnie reagują na różową maskarę Maybelline (tę z czarną koronką na opakowaniu).
Usuńnie miałam jej , ale skuszę się na nią :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że będziesz z niej równie zadowolona:)
UsuńDaje bardzo przyjemny efekt :)
OdpowiedzUsuńJestem z niej zadowolona:) Gdy mocniej wytuszuję rzęsy, opadająca powieka staje się mniej widoczna:) Clump Defy świetnie "otwiera" oczy:)
UsuńA ja jakoś zraziłam się do tuszy tej firmy przez false lash wodoodporny. Jak bym się nie namęczyła, to efekt był mizerny. Chociaż ten u Ciebie prezentuje się bardzo pozytywnie :)
OdpowiedzUsuńDoskonale Cię rozumiem. Swego czasu zraziłam się do maskar Clinique. Jedna z nich koncertowo posklejała rzęsy.
UsuńJuż od dawna mam ochotę ją wypróbować, w końcu w jakiejś promocji na pewno się skuszę. Z MF miałam kiedyś 2000 calorie i masterpiece max, oba lubiłam. Ten clump defy ma szczoteczkę prawie taką samą jak mój ulubieniec Gosh catchy eyes, więc może też się u mnie sprawdzi.
OdpowiedzUsuńMuszę zajrzeć do Hebe i przyjrzeć się szafie Gosha:) Zaintrygował mnie tusz Catchy Eyes:)
UsuńPodoba mi się kształt szczoteczki.
OdpowiedzUsuńNo i to, że jest silikonowa, takie lubię najbardziej :)
Dzięki tuszowi Clump Defy przekonałam się do silikonowych szczoteczek:) Zazwyczaj wybierałam maskary wyposażone w tradycyjne, włochate aplikatory;)
UsuńMiałam tę maskarę i nie byłam zadowolona... Raz uzyskiwałam świetny efekt pogrubionych i rozdzielonych rzęs, a raz maskara kaprysiła i sklejała mi rzęsy, zupełnie nie wiem od czego to zależało i zdarzało się ni z gruszki ni z pietruszki ;) Wróciłam teraz do ulubionej jak dotąd, Max Factor 2000 Calories z podkręconą szczoteczką :)
OdpowiedzUsuńSwego czasu trafiłam na równie kapryśny tusz. Do dziś nie wiem, jakie czynniki wpływały na działanie maskary.
Usuńooo, ma taką samą szczotkę jak żółtek z Lovely :D
OdpowiedzUsuńBędę musiała zapoznać się z żółtkiem;) Zbliża się ku temu świetne okazja, -40% kolorówkę.
UsuńNie miałam, ale widzę, że warto go wypróbować, bo efekt naprawdę jest zachęcający ;)
OdpowiedzUsuńRzadko trafiam na tusz, z którego jestem zadowolona. Clump Defy zalicza się do wąskiego grona ulubieńców. Maskara świetnie wydłuża i podkręca rzęsy:)
Usuńod dawna kusi mnie ten tusz :)
OdpowiedzUsuńJeśli trafisz na promocję, to warto się z nim zapoznać. A nuż przypadnie Ci do gustu;)
UsuńBardzo polubiłam ten tusz, ładnie rozdzielał i wydłużał rzęsy :)
OdpowiedzUsuńZ przyjemnością kupię kolejne opakowanie tego tuszu:) W końcu trafiłam na maskarę, która spełnia moje oczekiwania:)
UsuńIdealna czernień.
OdpowiedzUsuńSuper efekt ;-)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńNie żałuję, że dałam drugą szansę Clump Defy:) Pierwsze opakowanie tuszu po 2 tygodniach nie nadawało się do użytku. Niestety, w Rossmannie nie brakuje macantów, a ochrona nie reaguje na odkręcanie kosmetyków.
UsuńFajnie się prezentuje ten tusz, może go kupię przy następnej okazji :)
OdpowiedzUsuńJeśli natkniesz się na promocję, to warto zapoznać się z tym tuszem. A nuż przypadnie Ci do gustu;)
Usuńspodziewałam się po maxfactorze bardziej spektakularnych efektów :(
OdpowiedzUsuńKażdy ma inne oczekiwania:) Ja jestem z niego zadowolona. Lubię naturalny efekt:)
Usuńa ja go miałam i byłam zadowolona w stu procentach, teraz sie skończył i chyba będzie kolejne opakowanie, czekam tylko na promocje w rossku na 40%!
OdpowiedzUsuńNie mogę doczekać się tej promocji:) Moja chciejlista niepokojąco się wydłuża;)
UsuńMiałam ten tusz,ale wolę jednak mocniejszy efekt, więc pewnie nie kupię ponownie ;)
OdpowiedzUsuńRozumiem, każdy ma inne potrzeby:)
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńładny daje efekt, ale sząłu niestety nie ma..
OdpowiedzUsuńTen tusz raczej nie przypadnie do gustu osobom, które liczą na spektakularny efekt;)
UsuńLubie tusze tej firmy ale tego nie znam. Wygląda ładnie na rzęsach. Lubie taki naturalny efekt
OdpowiedzUsuńWidzę, że mamy podobne oczekiwania wobec maskar:) Stawiam na tusze, które zapewniają naturalny efekt:)
UsuńSerio, już po miesiącu używania zaczyna się osypywać? Byłabym wściekła, ja w tym kwestiach jestem długodystansowcem :D
OdpowiedzUsuńNiestety, po miesiącu jestem zmuszona kontrolować makijaż i usuwać czarne okruchy:(
Usuń