Lato obnaża prawdę o
naszych stopach. Nosząc sandały, nie jesteśmy w stanie ukryć
zrogowaciałych pięt. Firmy kosmetyczne wychodzą naprzeciw naszym
potrzebom. Wbrew pozorom, znalezienie odpowiedniego specyfiku stanowi
nie lada wyzwanie. Czy peeling do stóp firmy Evree spełnił moje
oczekiwania? Odpowiedź na to pytanie znajdziecie w poniższej notce.
Zapraszam do lektury:)
Właściwości
złuszczające
Jeśli borykacie się ze
zniszczonymi, twardymi piętami, to jego działanie nie przypadnie
Wam do gustu. Omawiany peeling świetnie wygładza zewnętrzną część
stóp i okolice palców, jednak w starciu z bardziej wymagającymi
partiami wypada co najmniej blado. Gdy usiłowałam usunąć martwy
naskórek z pięt, można było odnieść wrażenie, iż funduję im
delikatny masaż.
Świeżość
Choć zaprezentowany
peeling nie spełnił swojej podstawowej funkcji, nie żałuję
dokonanego zakupu. Po użyciu specyfiku Evree moje stopy dłużej
zachowują świeżość, co jest niezwykle istotne, jeśli weźmiemy
pod uwagę obecną, tropikalną aurę.
Nawilżenie
Od tego typu kosmetyków
nie oczekuję, że zastąpią mi treściwy krem. Wychodzę z
założenia, iż głównym zadaniem peelingów jest usuwanie martwego
naskórka. W związku z tym nieufnie podchodzę do produktów typu „3
w 1”. Specyfik Evree nie wykazuje właściwości nawilżających,
jednocześnie nie wysusza moich zniszczonych stóp.
Film
W notce poświęconej
czekoladowo-kokosowemu
zdzierakowi Perfecty wspomniałam, iż zamierzam skupić się
na produktach, które nie pozostawiają po sobie nieprzyjemnej,
lepkiej warstwy. Omawiany peeling wpisuje się w moje preferencje. Po
jego użyciu nie muszę wylewać na stopy pół butli żelu pod
prysznic, aby pozbyć się filmu wywołującego dyskomfort.
Podrażnienie
Zaprezentowany kosmetyk
nie wyrządził krzywdy mojej skórze. Nie odnotowałam żadnych
niepożądanych reakcji.
Konsystencja
W błękitnej, gęstej
bazie zatopiono niebieskie, stosunkowo ostre drobinki. Moim zdaniem
producent poskąpił nam cząsteczek o właściwości
złuszczających. Przy wyższej koncentracji mogłyby spełnić swoje
zadanie.
Zapach
Omawiany peeling
charakteryzuje się świeżą, lawendową wonią. Zdaję sobie
sprawę, że tego typu kompozycje budzą skrajne uczucia. Wyżej
wspomniana roślina wielu osobom kojarzy się z preparatami na mole,
które wiszą w babcinych szafach. Ja należę do grona miłośników
lawendy;)
Opakowanie
Kosmetyk mieści się
tubce wykonanej z solidnego, niebieskiego plastiku. Niestety, to
rozwiązanie uniemożliwia kontrolowanie stopnia zużycia produktu.
Choć opakowanie wpisuje się w moje poczucie estetyki, to jego
wykonanie pozostawia sporo do życzenia. Nie wiem, czy trafiłam na
felerny egzemplarz, czy odpadająca nakrętka z klapką stanowi
„normę”. Niestety, po kilku dniach ujrzałam szeroki otwór.
Testowanie na
zwierzętach
Firma Evree nie testuje
swoich kosmetyków na zwierzętach.
Cena
Za tubkę, w której
znajduje się 75 ml produktu, musimy zapłacić od 7 do 9 zł.
Dostępność
Omawiany peeling widuję
w Rossmannie i Hebe.
Skład
Aqua, Polyurethane,
Caprylic/capric triglyceride, Urea, Glycerin, Cetearyl alcohol,
Ceteareth-20, Petrolatum, Ethylhexyl stearate, Cetyl alcohol, Cera
alba, Lanolin, Pumice, Lavandula angustifolia oil, Acrylates/C10-30
alkyl acrylate crosspolymer, Propylene glycol, Diazolidinyl urea,
Iodopropynyl butylcarbamate, Disodium EDTA, Sodium hydroxide, Parfum,
Linalool.
Reasumując:
Sięgając po produkt Evree, liczyłam na silne właściwości
złuszczające. Niestety, zaprezentowany peeling nie spełnił moich
oczekiwań. Jednocześnie zdaję sobie sprawę, iż nie każdy boryka
się z tak spierzchniętymi stopami jak ja. Podejrzewam, że osoby,
które cieszą się zadbanymi piętami, będą zadowolone z działania
omawianego kosmetyku. Za sprawą peelingu firmy Evree stopy dłużej
zachowują świeżość, co odgrywa istotną rolę, zważywszy na
falę upałów, która zalała Polskę. Zaprezentowany produkt nie
pozostawia nieprzyjemnego, lepkiego filmu. Jego świeża, lawendowa
woń nie każdemu przypadnie do gustu. Na razie nie planuję powrotu
do peelingu Evree. Jednocześnie nie ustaję w poszukiwaniach
solidnego zdzieraka, który rozprawi się z moimi spierzchniętymi
piętami.
PS Czy znacie kosmetyki
firmy Evree? Jaki peeling polecilibyście właścicielom zniszczonych
stóp?
karminowe.usta
Pamiętam, że JuicyBeige pisała o tym peelingu w bardzo pochlebnych słowach.
OdpowiedzUsuńZdecydowałam się na ten peeling po jej pochlebnej recenzji. Niestety, moje stopy są bardziej wymagające;)
UsuńMnie bardzo kuszą kosmetyki Paloma.
UsuńA dzisiaj jeszcze Hexx pisała o Flosleku i serii Dr Stopa. Również pochlebnie.
To widzę, że będę miała trudny orzech do zgryzienia:) Widziałam, że Atqa wystawiła pozytywną ocenę kosmetykom Gehwol. Na pewno wezmę pod uwagę wszystkie wspomniane kosmetyki:)
Usuńa może peeling do stop paloma? ja niestety jeszcze go nie posiadam ale mam balsam do stóp i jestem mega zadowolona:)
OdpowiedzUsuńmam jeszcze zdzierak z sally hansen jezeli dobrze pamiętam, ale jego zapach jest troche odpychający jak dla mnie:)
Jeszcze nie miałam do czynienia z kosmetykami Paloma, ale skoro cieszą się takim zainteresowaniem, to chętnie się z nimi zapoznam:)
UsuńJestem skłonna poświęcić się dla zadbanych stóp, ale nie chcę, aby stosowane kosmetyki przyprawiały mnie o mdłości;)
ja niestety mam tak problematyczne pięty, że żaden peeling się nie sprawdza. za to tarka idzie w ruch prawie codziennie...
OdpowiedzUsuńByć może powinnam zainwestować w tarkę. Sprawdzę polecane peelingi, jeśli nie spełnią moich oczekiwań, to sięgnę po cięższą artylerię;)
UsuńU mnie jest dużo lepiej, nawet wrzuciłam notkę na blogu :) A co do peelingu, jeżeli nie mam tego z Flos-leku to wykorzystuję solne. Teraz akurat mam do ciała scrub Collistara więc on idzie w ruch. Planuję kupić jeszcze "pumeks" z Phenome.
OdpowiedzUsuńMetodą prób i błędów udało mi się w końcu dojść do ładu ze stopami a przede wszystkim piętami.
Moją największą zmorą są pięty. To one szpecą stopy. Skoro peelingi solne w Twoim przypadku okazały się skuteczne, to chętnie je wypróbuję. Skóra na stopach jest grubsza, w związku z tym nie powinnam odnotować podrażnienia:)
UsuńOd biedy można kupić grubo zmieloną sól morską i wymieszać z oliwą, ale załóż do tej zabawy rękawiczki bo można sobie podrażnić skórę dłoni.
UsuńPrzy gotowcach nic takiego mi się nie dzieje, ale taka samoróbka to zupełnie inne składniki.
Może akurat i Ty będziesz zadowolona? :)
Chyba jednak postawię na gotowca;) Ostatnio nie mam czasu na przygotowywanie domowych zabiegów pielęgnacyjnych;) Jednak nawet do drogeryjnych produktów planuję założyć rękawiczki. Niestety, moja skóra reaguje podrażnieniem na sól...
UsuńZe stopami nie mam problemów,ale dbam o nie systematycznie,bo co z tego,że ma się ładne buty,skoro nóżki w nich wyglądają niefajnie ;)
OdpowiedzUsuńW pełni zgadzam się z Twoimi słowami:) Ze względu na brzydkie stopy długo chodziłam w balerinkach. Teraz wyglądają nieco lepiej, więc przerzuciłam się na sandały. Mimo to kondycja pięt nadal powoduje u mnie dyskomfort.
UsuńPolecam Peeling firmy Scholl, najlepszy zdzierak do stóp :) Lub naturalny peeling kawowy :)
OdpowiedzUsuń__________
MademoiselleEve
Do kawy chyba nigdy się nie przekonam;) Jej zapach wywołuje u mnie mdłości, ale chętnie zapoznam się z peelingiem Scholl:)
UsuńJa zrezygnowałam z peelingów do stóp, wolę pumeks, który lepiej ściera martwy naskórek;)
OdpowiedzUsuńJa nie umiem przekonać się do pumeksu, jego tekstury, odgłosu, który wydaje podczas tarcia;)
UsuńU mnie też raczej by się nie sprawdził, wolę naturalny zdzierak tylu choćby zwykła sól :)
OdpowiedzUsuńJesteś kolejną osobą, która chwali peelingi solne. W takim razie muszę dać im szansę;) Gruba skóra pięt nie powinna ulec podrażnieniu;)
UsuńDla dlugotrwala swiezosc kusi :)
OdpowiedzUsuńW upalne dni przedłużona świeżość jest na wagę złota;)
UsuńLubie takie delikatniejsze peelingi :)
OdpowiedzUsuńNie znam zbyt wielu mocnych zdzierakow do stop, ale podobno ten od Pat&Rub jest bardzo dobry!
Najpierw zapoznam się z tańszymi peelingami, jeśli te okażą się nieskuteczne, to zamówię zdzieraka z Pat&Rub, a gdy ten nie spełni moich oczekiwań, to zainwestuję w tarkę;)
Usuńoj, ja też uwielbiam lawendę, ale ten na moje stopy na pewno by nie zadziałał – one są w takim stanie, że potrzebują silnych doznań :)
OdpowiedzUsuńMoje również czekają, aż zafunduję im silne doznania;) Większość peelingów jest na tyle delikatna, że ich stosowanie można porównać do miziania stóp:)
Usuńnie miałam nic tej firmy, u mnie cuda działa czarne mydło
OdpowiedzUsuńNie przypuszczałam, że czarne mydło może okazać się nieocenione w pielęgnacji stóp:)
Usuńtutaj także jest ważna systematyczność, nawet słabym peelingiem czy kremem można się poratować, jeśli tylko codziennie przez tydzień do dwóch w zależności od stanu stóp będziemy o nie dbać:)
OdpowiedzUsuńJa dbam o swoje od kilku miesięcy. Jest lepiej, ale nadal wstydzę się pięt;/ Mam na tym punkcie kompleksy, dlatego nie noszę klapków:(
UsuńNie dla mnie, mimo że nie mam zniszczonych stóp to lubię mocne zdzieraki ;)
OdpowiedzUsuńDoskonale Cię rozumiem:) Podziel się namiarami na mocne zdzieraki:)
UsuńNie miałam jeszcze, ale być może z czystej ciekawości spróbuję ;)
OdpowiedzUsuńDoskonale znam to uczucie, gdy ciekawość każe wrzucić dany kosmetyk do koszyka;)
UsuńMoje stopy są mocno problematyczne..niemniej lubię mizianie nawet słabym peelingiem:)
OdpowiedzUsuńLepiej systematycznie korzystać z dobrodziejstw słabego peelingu, niż traktować stopy po macoszemu;)
UsuńSzczerze mówiąc nie znam kosmetyków tej firmy. Twoja recenzja przedstawia ten produkt w dobrym świetle dla moich stóp. ;)
OdpowiedzUsuńJeśli masz zadbane stopy, to peeling Evree powinien pomóc Ci utrzymać ten stan;)
UsuńCiągle szukam idealnego zdzieraka do stóp, ale o taki bardzo trudno
OdpowiedzUsuńW pełni podzielam Twoją opinię:) Niestety, większość peelingów jest bezsilna wobec moich spierzchniętych pięt...
UsuńJa ostatnio kupiłam jakiś taki byle jaki peeling do stóp ! I okazał się być fantastyczny ;)
OdpowiedzUsuńCo to za peeling? Czy możesz podać jego nazwę?:)
UsuńNie znam w ogóle tej marki:) obecnie szukam czegoś na mocne i zdecydowane nawilenie :)
OdpowiedzUsuńJak znajdziesz produkt zapewniający mocne nawilżenie, nie zapomnij podzielić się namiarami na ten specyfik:)
UsuńNie poznałam jeszcze tej marki, ale wszystko przede mną, może kiedyś? ;)
OdpowiedzUsuńO moje stopy dba jak na razie Sholl i przepadam za ich produktami, jestem z nich bardzo zadowolona, ponieważ efekty stosowania są długotrwałe :)
Jeszcze nie miałam nic z Scholla, ale z przyjemnością zapoznam się z ofertą tej marki:) Tym bardziej, że kosmetyki wypuszczone na rynek przez wyżej wspomnianą firmę cieszą się dobrą opinią:)
Usuńmiałam taką podwójną saszetkę do stóp tej firmy (peeling+maseczka) i niestety peeling się nie sprawdził... mocno przesuszył moje stopy.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam, A
Współczuję z powodu przesuszonych stóp:( Mnie na szczęście ominął ten problem.
UsuńW moim przypadku peeling się ładnie sprawdził. Ale to też za sprawą wzięcia stóp we własne ręce. :D
OdpowiedzUsuńPrzy mocniejszych zrogowaceniach niestety średnio sobie radzi. No ale wtedy warto wybrać się na wizytę do podologa, który zaproponuje odpowiedni zabieg po którym stopy będą gładziutkie. :)