W ramach walki
o piękną cerę, regularnie stosuję maseczki z glinki. Moja
skóra lubi być odżywiana minerałami. Tradycyjne maseczki jej nie
służą. Zazwyczaj sięgałam po zieloną glinkę, która jest
przeznaczona do cery tłustej i mieszanej, ale ostatnio postanowiłam
sprawdzić działanie białej glinki. Wybór padł na produkt firmy
Cattier z serii AFP Nature. Jeśli chcecie wiedzieć, czy biała
glinka sprawdziła się u mnie równie dobrze jak zielona, to
zapraszam do zapoznania się z poniższą recenzją.
Przeznaczenie
Jest to produkt, który
po dodaniu odrobiny wody mineralnej świetnie sprawdzi się w roli
maseczki. Aczkolwiek producent wspomina też o tradycji picia glinki.
Łyżeczkę glinki można dodać m.in. do herbaty. Ja wykorzystałam
ją do celów kosmetycznych. Nie jestem przekonana do picia związków
glinu, skoro na co dzień wprowadzam go do organizmu, konsumując
płody rolne (glin występuje powszechnie w glebie).
Dla kogo
Biała glinka jest
skierowana do właścicielek cery suchej, delikatnej, wrażliwej,
zmęczonej. Także osoby posiadające zmarszczki, mogą po nią
sięgać bez obaw.
Odżywienie
Po wykonaniu maseczki,
moja skóra wygląda zdrowo. Przez kilka godzin towarzyszy mi uczucie
świeżości i odżywienia. Ktoś może uznać, iż tworzę sztuczne
byty. Tymczasem potrafię stwierdzić, kiedy moja skóra jest
odżywiona, a kiedy brakuje jej pewnych minerałów. Też posiadacie
taką zdolność?:)
Koloryt
Biała glinka delikatnie
rozjaśnia moją zszarzałą cerę. Odkąd stosuję ją regularnie,
wyglądam zdrowo. Lubię swoją jasnoróżową karnację;) Niestety,
zmęczenie, wdychanie spalin i dymu papierosowego zdecydowanie nie
służy kolorytowi mojej cery. Na szczęście biała glinka
doskonale radzi sobie z usuwaniem szarych podtonów.
Nawilżenie
Nie stwierdziłam
spektakularnego nawilżenia. Najważniejsze, iż maseczka nie
wysuszyła mojej skóry.
Wygładzenie
Jestem pod ogromnym
wrażeniem tego produktu. Maseczka cudownie wygładziła moją skórę.
Po jej zmyciu mogłabym się godzinami gładzić po twarzy. Na
szczęście potrafię zapanować nad tym odruchem;)
Poskromienie
niedoskonałości
Zawsze uważałam, iż
zielona glinka jest stworzona do walki z nieprzyjaciółmi. Tymczasem
okazało się, że jej biała siostra lepiej radzi sobie z tym
zadaniem. Na szyi miałam kilka pryszczy, które od dobrych kilku
tygodni nie chciały mnie opuścić. Wystarczyło, że dwa razy
nałożyłam maseczkę z białej glinki na tę problematyczną partię
ciała i problem znikł. Jestem nim oczarowana.
Gojenie ran
Biała glinka
zdecydowanie przyśpiesza ten proces. Pokusiłabym się nawet o
stwierdzenie, iż lepiej radzi sobie z tym zadaniem od swojej
zielonej siostry.
Zmniejszenie
widoczności porów
Maseczka delikatnie
obkurcza pory, zmniejszając tym samym ich widoczność.
Regulacja pracy
gruczołów łojowych
Biała glinka reguluje
syntezę sebum. Dzięki niej mogę zapomnieć o byciu latarnią;)
Matowienie
Maseczka sprawia, iż
moja twarz jest matowa przez 8 h.
Konsystencja
Biały proszek należy
zmieszać z odrobiną wody mineralnej bądź ulubionego hydrolatu w
celu uzyskania gęstej pasty.
Łatwość wykonania
Proces uwadniania glinki
nie nastręcza żadnych trudności.
Osypywanie
Ta maseczka wykazuje
tendencję do osypywania. Po 15 minutach od nałożenia, na podłodze
i ubraniu zaczyna pojawiać się biały pył i białe płaty.
Maseczka powinna pozostawać na twarzy przez 20 minut, niestety, jest
to niewykonalne. Po 15 minutach zmywam ją przy użyciu hydrolatu.
Zmywanie
Maseczkę zmywam wacikiem
nasączonym hydrolatem, dzięki czemu nie brudzę zlewu.
Zapychanie
Nie stwierdziłam.
Podrażnienie
Maseczka z białej glinki
przynosi mojej skórze ukojenie.
Wydajność
W opakowaniu znajdziemy
dwa woreczki z białym proszkiem. Zawartość jednego woreczka
pozwala sporządzić 3 porcje maseczki. Warto przy tym zaznaczyć,
że jestem właścicielką drobnej twarzy;)
Kraj producencki
Francja.
Skład
Cena
Za opakowanie, w którym
znajdziemy 2 woreczki białego proszku zapłacimy 5,43 zł.
Dostępność
Tę maseczkę kupiłam w
Superphamie. Dzisiaj chciałam uzupełnić zapasy i okazało się, że
w sklepie na Krakowskiej już jej nie dostanę... Być może uda mi
się ją znaleźć w drugim Superpharmie.
Reasumując:
Jestem posiadaczką cery mieszanej, więc początkowo niechętnie
podchodziłam do białej glinki. Bałam się, że tego typu maseczka
okaże się zbyt słaba i moje gruczoły łojowe nadal będą
pracowały intensywnie. Tymczasem okazało się, iż biała glinka
świetnie spisuje się na mojej mieszanej cerze. Po jej zastosowaniu
moja skóra pozostaje matowa przez kilka godzin. Pory ulegają
obkurczeniu, a pryszcze przestały gościć na mojej twarzy.
PS Używacie glinek
teoretycznie nieprzeznaczonych do Waszego rodzaju cery?
karminowe.usta
biała glinka jest delikatna, owszem, ale nie jest przez to mniej skuteczna :) ja lubię i zieloną, i żółtą, i białą :)
OdpowiedzUsuńPS. podobno glinek nie powinno się mieszać metalowymi łyżeczkami, bo tracą swoje właściwości
Nie wiem, skąd we mnie wzięło się przekonanie, że będzie działała słabiej;)
UsuńDziękuję za cenną uwagę:) Nie słyszałam o tym, żeby nie używać metalowej łyżki. Ale zmienię swoje przyzwyczajenia;) Mam w zanadrzu drewnianą;)
ja w ogóle ułatwiam sobie sprawę i mieszam glinkę trzonkiem od pędzelka do maseczek :]
UsuńUwielbiam glinki! Moja ulubiona to zielona, ale żółtą i białą też bardzo lubię:)
OdpowiedzUsuńChętnie spróbuję dobroczynnego działania żółtej glinki:) Jeśli nie znajdę jej stacjonarnie, to zamówię przez internet:)
UsuńJa robię sobie regularnie maseczki na bazie glinki białej i jestem bardzo zadowolona z efektów :-)
OdpowiedzUsuńTeż będę musiała częściej w nią inwestować, bo jestem w pełni usatysfakcjonowana uzyskanymi efektami;)
Usuńuwielbiam zieloną, białej nie używałam, ale teraz widzę że muszę spróbować. :)
OdpowiedzUsuńWarto poznawać nowości, bo czasem można odkryć prawdziwe perełki;)
UsuńJa tą samą glinkę kupiłam w zielarskim;)
OdpowiedzUsuńO to dobry trop:) Trzeba jutro odwiedzić sklep zielarski i rozejrzeć się za glinką, a nuż się poszczęści. Na razie zadowalam się zieloną glinką z Dermaglinu:)
Usuń"konsumując plody rolne - no dziewczyno, przegiełaś! :D zawsze pisałaś bardzo pompatycznie ale teraz przeszlaś sama siebie :D dzieki za dobry humor na wieczór :D
OdpowiedzUsuńmi nigdy nie chce sie paprac z maseczkami - taki mam problem ;)
Ja z kolei nie potrafię przekonać się do balsamów i zazwyczaj ich nie nakładam, tylko idę spać;) W takich sytuacjach wychodzi ze mnie leniwiec;) Co do złotego cytatu, to chyba tłumaczenie artykułów do magisterki daje o sobie znać:D Tam zdania o bakteriach przeplatają się z żywnością. Po paru godzinach czytania takich publikacji, wszędzie widzę płody rolne i narastającą antybiotykooporność:P
UsuńKochana, jesteś niesamowita, ta konsumpcja płodów rolnych to dla mojego polonistycznego serca wręcz miód :)))
UsuńUwielbiam wszystkie glinki, działają cudownie na twarz. Widzę, że kupujemy glinki tej samej firmy :D.
Cieszę się, że "konsumpcja płodów rolnych" robi taką furorę;)
UsuńZnasz jeszcze jakieś inne godne polecenia glinki?:) Testowania nigdy dość;)
Ja uwielbiam glinkę Ghassoul - cudownie oczyszcza i nawilża :)) przy zmywaniu dodatkowo wykonuje się delikatny peeling :)
UsuńTaki delikatny peeling bardzo lubię;) Niestety, na mocniejszy nie mogę sobie pozwolić, choć przynosi lepsze rezultaty...
UsuńAleż świetny post! Od godziny grzebię w sieci poszukując dobrej glinki do cery tłustawej z zanieczyszczeniami, więc post w sam raz dla mnie. Picie glinki mnie przeraziło- można tak?:D
OdpowiedzUsuńSkoro ta biała lepiej gasi nieprzyjaciół od zielonej, to wchodzę w to, w dodatku za 5 zł, super:)
Warto spróbować:) Ja jestem z niej bardzo zadowolona i mam nadzieję, że u Ciebie sprawdzi się równie dobrze;) Jest to bezpieczny produkt, nie powinien Cię zapchać czy podrażnić;)
UsuńGlinka nie powinna na twarzy wysychać, bo wtedy dobre składniki przestają przenikać do skóry. W każdym bądź razie gdzieś taką opinię przeczytałam i się jej trzymam. Sugeruje się zwilżanie maseczki w trakcie tych 20 min np. hydrolatem, albo po prostu wodą przy pomocy atomizera. Ja tak robię i dzięki temu nie ma nieprzyjemnego liftingu, podrażnień po takim ściąganiu skóry, nie ma pokruszonej maseczki na dywanie i przy okazji mam pewność, że działa do ostatniej minuty :) Spróbuj też nakładania trochę grubszą warstwą.
OdpowiedzUsuńBiałej glinki jeszcze nie miałam :) Mam za to czerwoną, którą też bardzo lubię :)
btw. masz piękne duże brązowe oczy :> wcześniej ich nie widziałam
UsuńDziękuję za radę i komplement:) Też staram się zawsze zwilżać twarz, bo na blogu jednej z dziewczyn przeczytałam, że glinka nie może zasychać, wczoraj od simply dowiedziałam się, że nie powinnam jej mieszać metalową łyżeczką. Dostosuję się do tego:) Człowiek wciąż się czegoś uczy od innych blogerek i to jest wspaniałe;) Odnośnie tej białej to spróbuję grubszą warstwę:) Bo przy tej cienkiej zwilżanie hydrolatem źle się kończy, maseczka zaczyna znikać z mojej twarzy. Może będzie lepiej, jak przeleję go do butelki z atomizerem, wtedy taka delikatna mgiełka nie powinna rozpuścić mojej maseczki;)
UsuńJa też o nie mieszaniu alg i glinek metalowymi łyżeczkami wyczytałam z blogów :) Atomizer to najlepsze rozwiązanie, bo zwilżanie palcami kończy się właśnie ścieraniem glinki ;)
UsuńBlogi są ogromnym źródłem wiedzy;) Dzięki nim dowiedziałam się o jasnocie;) Piję ją codziennie i rzeczywiście rzadziej dopadają mnie "humorki";)
UsuńUzywalam zawsze tylko zielkonej glinki, chociaz niezbyt dobrze radzila sobie z tradzikiem, mysle ze dzieki Tobie przy najblizszej okazji kubie biala i sprawdze jej dzialanie ;)
OdpowiedzUsuńWarto sprawdzić:) U mnie obie działają, ale z białej jestem bardziej zadowolona. Niedoskonałości szybciej znikają z mojej twarzy i to stawia ją na 1. miejscu w moim rankingu maseczek;)
UsuńJeśli chodzi o maseczki to zdarzy się ,ze użyje nie do końca tej co powinnam ale jak na razie nic mi poważniejszego się nie stało ;D
OdpowiedzUsuńNajważniejsze to nie zrobić sobie szkody, chcąc odżywić twarz;)
UsuńJa wyczytałam kiedyś, że dla mojej cery najlepsza jest zielona i te właśnie stosowałam. Ostatnio spróbowałam czerwonej i jestem zachwycona
OdpowiedzUsuń! :) zdecydowanie lepsza. białej jeszcze nie próbowałam,a le zaglądnę jak będę w Superpharmie :)
Ja z kolei jeszcze nigdy nie kładłam na twarz czerwonej glinki:) Muszę spróbować:) Glinki to jedyny produkt do pielęgnacji twarzy, z którym nie boję się eksperymentować;)
UsuńJa juz sama nie wiem jaki mam rodzaj cery - z biała glinka bardzo się polubiłam :)
OdpowiedzUsuńMoże masz normalną cerę;) W poście o parafinie pisałaś, że przy używaniu kremów z tym składnikiem pojedyncze pryszcze wyskakiwały Ci raz na jakiś czas;)
UsuńNajważniejsze, że biała glinka Ci służy;) Wydaje mi się, że jest to kosmetyk, po który może sięgnąć każda z nas;)
Ja z sypanych glinek stosowałam wszystkie z Argiletz i najbardziej polubiłam zieloną oczywiście i różową. Kiedy zostały mi resztki, wymieszałam wszystkie razem, chociaż nie wiem czy to dobre rozwiązanie, do tego dodałam ekstrakt z malin z zsk, bo leżał na półce i nie wiedziałam co z nim zrobić i chyba właśnie taka mieszanka sprawdza się u mnie najlepiej :) ostatnio dostałam jeszcze próbkę glinki zielonej z Kaliny jako dodatek, więc też denkuję, bo chcę wreszcie kupić mojego kochanego Dermaglinka :)
OdpowiedzUsuńDermaglin jest teraz na promocji w Rossmannie (do 25.10):) Wczoraj nie znalazłam białej glinki w Superpharmie, więc poszłam do Rossmanna, gdzie spotkała mnie miła niespodzianka;) Na saszetce oszczędzamy 1 zł;) Niby niewiele, ale zawsze coś;)
UsuńMuszę poszukać informacji nt. mieszania glinek;) Nie orientuję się, czy można to robić, a chętnie bym spróbowała;)
Z białą glinką jeszcze nie miałam do czynienia. Będąc jutro w Super-Pharm przyjrzę się jej. :)
OdpowiedzUsuńDo tej pory bawiłam się z zieloną, ale z nią różnie bywało. Jedne dawały ładny efekt, inne mnie wysuszały.
Zawsze używałaś czystych zielonych glinek? Może niektóre z nich zawierały jakieś dodatkowe sktrakty (jak te z Dermaglinu)? Jeśli zawsze to były czyste glinki, to te różnie są zaskakujące. Aczkolwiek sporo też zależy od proporcji poszczególnych minerałów .
UsuńNiestety nie pamiętam, czy były to czyste glinki, czy zawierające coś jeszcze. Choć wydaje mi się, że czyste. No cóż - na drugi raz zapiszę sobie, które się u mnie sprawdzały.
UsuńJa zauważyłam, że glinki z Dermaglinu, które zawierają olej jojoba, nie służą mojej skórze, więc staram się ich unikać...
UsuńCiekawe, nigdy nie widziałam glinek w Super-Pharmie.
OdpowiedzUsuńZ samymi glinkami mam do czynienia od niedawna, ale baardzo przypadły mi do gustu. Dopiero co przyszła do mnie i biała, i zielona, więc będę mogła porównać, która jest lepsza do mojej problematycznej cery :).
W Superpharmie te glinki znajdowały się na dziale aptecznym. Były wciśnięte między dermokosmetyki. W moim Superpharmie już ich nie ma. Muszę się uśmiechnąć do koleżanki i poprosić, żeby sprawdziła ich dostępność w sklepie na obrzeżach miasta;)
UsuńJestem ciekawa, która z nich wypadnie u Ciebie lepiej:)
Białej jeszcze nie próbowałam jako maseczki, próbowałam jej używać jako pudru matującego. Niestety nie był to udany eksperyment. za to baaaardzo lubię czerwoną!
OdpowiedzUsuńO używaniu glinki jako pudru nie pomyślałam:) Ale skoro nie był to zbyt udany eksperyment, to może lepiej go nie powtarzać...
Usuńkurcze myślałam, że to pudełeczko papierosów :D natomiast lubię maseczki z glinką - obecnie używam z marokańską, która też niestety barwi wszystko dookoła, ale podoba mi się działanie :)
OdpowiedzUsuń