Na niektórych blogach
widziałam notki poświęcone organizacji blogowania. W związku z
tym, iż ich lektura okazała się dla mnie przyjemnością, również
postanowiłam się wypowiedzieć na ten temat;)
Kiedy zakładałam bloga,
niczego nie planowałam. Brak systematyczności skutkował tym, iż
popadałam ze skrajności w skrajność. Codzienne publikacje notek
przeplatały się z długimi przerwami. Zdjęcia robiłam hurtem,
korzystając z wolnej chwili i dobrego światła. Od tamtej pory
sporo zmieniło się w moim podejściu do blogowania;)
Pewnego dnia zabierałam
się do recenzji lakieru. Gdy doszłam do punktu, w którym miałam
opisać jego trwałość, zrozumiałam, iż moja pamięć jest
zawodna. Od tamtej pory korzystam z notatnika. Codziennie zapisuję
swoje refleksje związane z używaniem poszczególnych kosmetyków.
Dzięki temu mam pewność, iż nie pominę żadnej istotnej kwestii.
Notki piszę na bieżąco.
Zanim uruchomię komputer, wyjmuję czystą kartkę i długopis.
Przystępuję do planowania notki. Pierwszą wersję piszę na
brudno. W ten sposób staram się zapanować nad chaosem. Gdy
przepisuję swoją wypowiedź na komputer, dostrzegam powtórzenia i
błędy stylistyczne, które staram się wyeliminować.
Korzystam z OpenOffice`a.
Edytor bloggera nie do końca spełnia moje oczekiwania. Poza tym nie
chcę więcej dopuścić do sytuacji, w której dochodzi do
przedwczesnego opublikowania notki. Kiedyś pracowałam nad jej
edycją, po czym odkryłam, że moje nieuczesane myśli widnieją na
moim blogu od 20 minut. Oczywiście, nie zostały one zilustrowane
żadnym stosownym zdjęciem.
W zależności od
produktu zdjęcia wykonuję przed przystąpieniem do użytkowania
bądź w dniu, w którym decyduję się na napisanie danej recenzji.
Zużyte szminki nie wyglądają zbyt estetycznie, z kolei w przypadku
maskary nie ma znaczenia, czy zdjęcia wykonam przed pierwszym
wytuszowaniem rzęs czy po miesiącu korzystania z jego
dobrodziejstw. Zazwyczaj nie jestem zadowolona ze swoich ujęć i
jednemu kosmetykowi robię od 200 do 1000 zdjęć. W związku z tym,
iż pojemność netbooka jest dość mocno ograniczona, fotografie
zgrywam na dysk zewnętrzny. Niedługo będę musiała nabyć nowy;)
Nie stosuję
zaawansowanych programów graficznych, aczkolwiek wykonane przez
siebie zdjęcia poddaję obróbce. Przycinam je, rozjaśniam,
wzmacniam kolory. Uważam, iż zdjęcia należy dopracować, ale nie
należy zmieniać rzeczywistości.
W związku z tym, iż
udaje mi się pogodzić różne aspekty mojego życia, ostatnio mogę
sobie pozwolić na codzienną publikację notek. Aczkolwiek jeśli
nie mam czasu, to odpuszczam sobie blogowanie. Nie chcę pisać w
pośpiechu i stawiać na bylejakość. Prowadzenie bloga jest moją
pasją, tutaj nie muszę wyrabiać dziennej normy. W związku z tym,
iż nie nawiązuje współprac, nie ograniczają mnie terminy.
Moje notki powstają
wieczorami, kiedy mogę wreszcie zwolnić i zrobić coś dla siebie.
Przynajmniej raz dziennie staram się odpowiedzieć na zamieszczane
komentarze. Cenię sobie blogi, na których wypowiedzi czytelniczek
nie pozostają bez echa. Czasami przytrafi się coś
niespodziewanego i wtedy odpowiadam na komentarze po dwóch dniach.
Aczkolwiek staram się unikać tego typu sytuacji.
Gdybym mogła, na bieżąco
odwiedzałabym wszystkie obserwowane blogi. Niestety, doba ma tylko
24 h. W tygodniu nie zawsze mam czas, ale w weekendy staram się
nadrobić swoje blogowe zaległości;) Wówczas parzę sobie ulubioną
herbatę, włączam dobrą muzykę i z przyjemnością śledzę
poczynania innych blogerek;)
Swoje obserwacje związane
z użytkowaniem poszczególnych kosmetyków zamieszczam w specjalnym
notatniku. W tym magicznym zeszycie zapisuję również adresy
ciekawych blogów i sklepów internetowych. W niedzielę planuję
nadchodzący tydzień. Na początku wypisuję wszystkie tematy, które
chciałabym poruszyć. Później zaczynam je tak rozkładać w
czasie, aby posty poświęcone pielęgnacji włosów przeplatały się
z notkami poświęconymi innej tematyce. Oczywiście, zdarza się, iż
życie modyfikuje moje plany. Nagle pojawia się wena i poruszam
zupełnie inny temat.
Pisząc notki, słucham
muzyki. Wiem, że wiele osób nie potrafi się przy niej skupić. Ja
z kolei nie umiem się skoncentrować w ciszy...;)
PS A jak wygląda u Was
organizacja blogowania?:)
karminowe.usta
Masz bardzo dobry pomysł z tym zeszytem, chyba sama taki założę. Będę dzięki temu spokojniejsza, że niczego nie pominęłam :)
OdpowiedzUsuńJa często też opisuję reakcję swoich włosów na poszczególne sposoby pielęgnacji, żeby w przyszłości wiedzieć, po co sięgać, a czego unikać;)
UsuńFajny post. Ja też staram się zorganizować w pewnym stopniu, choć boga prowadzę od niedawna, ale chaos w mojej głowie już zapanował:) jest tak wiele rzeczy, o których chciałabym napisać, że się muszę troszkę hamować.
OdpowiedzUsuńTeż robię 1000 zdjęć jednemu kosmetykowi. to ze względu na mój kiepski aparat, staram się oddać rzeczywistość, a on mi zdjęcia zdecydowanie obrzydza :)
Najgorzej, gdy po zrobieniu 1000 zdjęć stwierdzamy, że jedno od biedy się nadaje;) Muszę przyznać, że przy turkusowym lakierze Rimmela nie umiałam oddać jego zielonych nut. Aparat mi je zjadał. Potem widziałam ten lakier na innych blogach i tam dziewczyny również nie uchwyciły tego niezwykłego koloru...
Usuńtak samo pisze najpierw na kartce, a później klepię do worda, a dopiero na końcu wklejam do blogerra, poprawiam co nie co i idzie w świat. Najlpesza wene mam jak ide spać, czasem na półce mam przygotowaną kartkę z długopisem i pisze, a czasem jestem tak zmęczona, że nie daję rady i odpuszczam, a takie dobre myśli miałam hehe:D
OdpowiedzUsuńOdnośnie pisania przy muzyce, to u mnie róznie czasem i w haosie pisze, tzn. ktoś coś pyta, dziecko coś potrzebuje, a pózniej wychodzą banialuki hehe:D
Zdjęcia robię różnie przeważnie w pierwszej kolejności hurtem, bo nie lubię pozaczynanych kosmetyków na fotkach
Ja największy przypływ weny mam o 2 w nocy, gdy mam się kłaść spać;P Oczywiście, ja muszę zanotować wszystkie swoje pomysły i potem idę spać przed 3;P A rano jest problem ze wstawaniem;)
UsuńJa robię zdjęcia hurtem, bo rzadko kiedy mam okazję je robić przy świetle dziennym.
OdpowiedzUsuńJa na szczęście mam dobrze nasłoneczniony pokój, ale odkąd zaczął się rok akademicki to często wracam do domu o takiej porze, że brakuje mi dziennego światła...
Usuńzdjęcia: robię je hurtowo, kiedy uda mi się dorwać w miarę dobre światło.
OdpowiedzUsuńczasami piszę notki z wyprzedzeniem, ale tylko kiedy pozwala mi na to czas.
ogólnie nie planuję, co opublikuję danego dnia, ale staram się przeplatać ze sobą tematy kolorówkowe, pielęgnacyjne, paznokciowe i inne :)
Ja właśnie nie umiem się wyrobić, żeby napisać coś na zapas, choć weny nie brakuje;)
UsuńŚwietny pomysł z tymi notatkami ;) ja dopiero zaczęłam blogowanie, ale myślę, że też go zastosuje :)
OdpowiedzUsuńTo naprawdę znacznie ułatwia przekazanie swoich odczuć i wrażeń:)
UsuńLubię czytać takie notki.
OdpowiedzUsuńPrzyznaję, że poczatkowo, moja pisanina była bardzo spontaniczna.
Od dłuższego jednak czasu bawię się w planowanie.
I z tego, co zdażyłam zaobserwować, lepiej mi się w ten sposób funkcjonuje. Przekłada się to, oczywiście, na jakość bloga :)
Jednej rzeczy nie toleruję w blogosferze - bylejakości.
Do tego stopnia, że któregoś dnia przysiadłam i przejrzałam blogi, które obserwuję - dobre 30% wyrzuciłam!
Bylejakość bije po oczach. Notka składa się głównie z przepisanych słów producenta. No może tylko troszkę zmienionych.
Nie cierpię tego!
Czytelnika należy szanować!
Tego wymagam - bezwzględnie! :)
Również nie rozumiem idei notek typu: 2 zdania nt. moich wrażeń+ 3 akapity zapewnień producenta. Od tych obietnic ważniejsze są odczucia związane z testowaniem danego produktu... Czasami mam wrażenie, że autorka: 1) nie ma czasu na bloga, ale coś pojawić się musi, żeby obserwatorzy nie znikali 2) rozpoczęła jednocześnie kilka współprac i gonią ją terminy. Moim zdaniem to brak szacunku do czytelnika...
UsuńU mnie organizacja zdaje egzamin, nie tylko w przypadku bloga. Jeśli wieczorem nie zaplanuję dokładnie następnego dnia, to potem tracę czas nad ogarnięciem tego chaosu...
moja organizacja blogowa to totalne dno;D
OdpowiedzUsuńzapraszam Cię do akcji na blogu,moze weźmiesz udział:)
Dziękuję za zaproszenie do akcji;) Niestety, włosów już nie zapuszczam, bo ich aktualna długość spełnia moje oczekiwania;) Ale jeśli wymyślisz akcję walki o każdy włos, to chętnie się przyłączę;)
Usuńbardzo przydatny przynajmniej dla mnie post. nie widzialam wczesniej takich postow na temat organizacji na blogu. ja niestety nie jestem zoorganizowana mimo ze czasu mam tak naprawde bardzo duzo, bo na blogu jestem prawie non stop. skorzystam z Twojej rady i tez zaczne planowac bo to jest przydatne i ulatwia prace.
OdpowiedzUsuńJa też marnuję sporo czasu, gdy nie wyznaczę sobie celów i nie ustalę kolejności poszczególnych zadań;)
UsuńBardzo fajnie opisałaś swoją organizację:)
OdpowiedzUsuńJa lubię mieć spis tematów do poruszenia, często robię notatki w kalendarzu:)
Ja lubię sobie wypisać taką listę tematów, ponieważ wtedy nie zastanawiam się przez pół godziny, co by tu dziś opisać, tylko przeglądam tematy i oceniam, czy rzeczywiście dzisiaj mam wenę do pisania o maseczce. Jeśli tak, to postępuje zgodnie z planem, jeśli nie, to nie tworzę notki na siłę, tylko wybieram inny temat, na który mam ochotę;)
UsuńBardzo fajny wpis, ja się jeszcze tak nie wciągnęłam (jeśli można tak to nazwać) w blogowanie, ze chyba dalej póki co będę się kierować zasadą mego męża: Najlepszy plan to brak planu :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Taka organizacja ma swoje dobre i złe strony;) Ja lubię mieć wszystko poukładane, ale czasami przytrafiają się nieprzewidziane sytuacje i wtedy mam problem. Rada Twojego męża ma też swoje plusy. Jesteś bardziej elastyczna;)
UsuńTeż mam taki notes, ale zapominam, żeby cokolwiek tam opisać. W dodatku brak aparatu bardzo utrudnia życie.
OdpowiedzUsuńUważnie śledź, czy znajomi nie zmieniają sprzętu, wtedy będziesz mogła odkupić aparat za grosze;)
Usuńu mnie tak jak u Ciebie na początku. Nijak.
OdpowiedzUsuńPiszę kiedy mam czas i ochotę :)
Najważniejsze to czerpać radość z blogowania;) Nie ma co pisać notek na siłę, bo czytelniczki i tak to zauważą...
UsuńJa niestety nie jestem aż tak zorganizowana, jednak podjęłam juz różne działania, by nie popadać w chaos ;p. Przede wszystkim prowadzę arkusz kalkulacyjny, gdzie odnotowuję jakie kosmetyki (ale tylko do włosów) kiedy stosowałam. Ponadto często w ciągu dnia formułuje sobie w głowie fragmenty notek na bloga, a jak jestem w pobliżu komputera, staram się je zapisać (oczywiście zanim to zrobię, większoś już zapomnę...).
OdpowiedzUsuńZdjęć też zawsze robię duużo, mam na tyle kiepski aparat, iż większość już na wstępie odpada ze względu na fatalną jakość :/.
Mnie dzisiaj dopadła wena, gdy stałam w kolejce w Kauflandzie;) Skorzystałam z opcji "notatki", którą mam w swojej starej, poczciwej Nokii:) A gdy zabraknie miejsca w notatkach, to przerzucam się na przypomnienia:D
Usuńwow, nieżle u mnie raczej chaos i total nieogar:) podziwiam:)
OdpowiedzUsuńJa jestem z tych lubiących planować;)
UsuńHmm ja ide na spontana ;)
OdpowiedzUsuńNa spontana jest najlepiej;)Moje spontaniczne zakupy zawsze kończą się sukcesem;) Gorzej jak zaplanuję sobie upolowanie konkretnej rzeczy;)
UsuńSpodobał mi się pomysł z zapisywaniem wrażeniem ze stosowania kosmetyków - to faktycznie potrzebne ;-) Ale nie jestem zwolenniczką dokładnego planowania i blogowania wg wczesniejszych ustalen - boję się, że zbyt szybko zaczęłoby mi się to kojarzyć z czymś szkolnym, z obowiązkami ;)
OdpowiedzUsuńJa też nie zawsze jestem wierna tym zapisom;) Czasem trzeba zmodyfikować swoje plany, bo np. nie mam czasu na tak obszerną notkę i wtedy piszę o czymś wymagającym mniejszego nakładu czasu, co było zaplanowane na kiedy indziej;)
Usuńtaki notatnik to musi być dobry pomysł :) choć ja na ogół piszę notki na bieżąco, z dnia na dzień i też daję radę :)
OdpowiedzUsuńNotki też piszę na bieżąco, wcześniej tylko planuję, o czym chcę wspomnieć w ciągu najbliższych dni;)
Usuńo tak, zeszyt do notatek o wrażeniach z użytkowania to świetna rzecz ;) gdy tylko pomyślałam o założeniu bloga od razu sobie taki zorganizowałam. no i zdjęcia... też ich robię mnóstwo, ale staram się ograniczyć ;) niestety dobre światło na fotki mam tylko rano i tuż przed zachodem słońca, więc często robię je hurtowo.
OdpowiedzUsuńJa najlepsze światło mam wtedy, kiedy nie ma mnie w domu;/ Dlatego coraz poważniej myślę o namiocie bezcieniowym i lampach. Prawdopodobnie w tym tygodniu dowiem się, czy będę sobie mogła pozwolić na takie luksusy;)
UsuńZazdroszczę tych zapisków :) Ja jak czasami zapomnę jak co działo zaczynam tego używać na nowo :D
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o organizację to w wersjach roboczych zapisuję pomysły na posty i inne różności , które chcę opublikować :)
aaa jeśli chodzi o laminowanie po wegańsku to zmodyfikowałam troszkę metodę z siemieniem i efekty super :)
Też kiedyś musiałam sobie przypominać działanie co poniektórych kosmetyków;) Dlatego m.in. założyłam sobie taki notatnik;)
UsuńJa też kiedyś zapisywałam pomysły w wersjach roboczych, ale odkąd miałam przygodę z bloggerem, wolę tego unikać;) Jeszcze mi się samo opublikuje:D Z bloggerem nie można narzekać na nudę;)
Jestem ciekawa Twojej modyfikacji, zaraz do Ciebie zajrzę i zobaczę, czy może opisałaś swoją zmodyfikowaną wersję;)
Tyle zdjęć jednemu kosmetykowi? Ja robię jednemu do 10 mam słaby aparat i często rozmazuje zdjęcia, ale żeby robić ich aż tyle... Dla mnie to by była strata czasu.
OdpowiedzUsuńPewnie wynika to z faktu, iż uwielbiam robić zdjęcia;) I chętnie bawię się ustawieniami;) Mogłabym tak spędzić cały dzień:) Podczas fotografowania zapominam o całym świecie;)
UsuńSkorzystam z Twojego pomysłu o zapisywaniu wrażeń na bieżąco, bo przy recenzji mam czasami z tym problem. ;) U mnie ze światłem bywa różnie, więc często robię zdjęcia hurtem, a potem segreguję je do katalogów, żeby się nie pomieszały.
OdpowiedzUsuńJeśli zrobię nadprogramowe zdjęcia, to też je wrzucam do stosownych katalogów;) Nie lubię mieć bałaganu na komputerze;)
UsuńJa również prowadzę taki notes ;)
OdpowiedzUsuńBycie zorganizowanym bardzo pomaga w blogowaniu zwłaszcza kiedy nie ma się za bardzo na to czasu.
Gdyby nie organizacja, to pewnie notki pojawiałyby się u mnie z mniejszą częstotliwością. To zaskakujące, jak wiele czasu tracimy, zastanawiając się nad tematem notki. Kiedyś naliczyłam ponad godzinę.
Usuńgratuluję zorganizowania :) ja zazwyczaj piszę zupełnie spontanicznie - patrząc od czasu do czasu na paznokcie :D ale wiadomym jest, że tematyka mojego bloga nie wymaga rozległych elaboratów :)
OdpowiedzUsuń