Fatalny stan mojej skóry
skłonił mnie do opracowania programu mającego na celu poprawę jej
kondycji. W związku z tym, iż publiczne składanie postanowień
charakteryzuje się najlepszą skutecznością, postanowiłam
przedstawić Wam krótki zarys mojego planu:) Za miesiąc zdam Wam
relację z przebiegu jego realizacji i, co najważniejsze,
zaprezentuję Wam efekty mojej kuracji;)
Codzienna
konsumpcja sałatek polanych łyżeczką oleju lnianego
Uwielbiam sałatki.
Właściwie codziennie mogłabym je pochłaniać. Niestety, czasami
brakuje mi zapału. Gdy dopada mnie leń, rezygnuję z przyrządzenia
sałatki i sięgam wówczas po pieczywo. Zamierzam się zmobilizować
i codziennie przygotowywać sałatkę. W związku z tym, iż oleje
pomagają w przyswajaniu takich witamin jak A, D, E, K, zamierzam
nimi skrapiać pokrojone warzywa. Posiadaczkom cery mieszanej i
tłustej poleca się olej lniany, bowiem reguluje on pracę gruczołów
łojowych. O piciu tego oleju niedawno pisała Alina.
Ja nie zdecyduję się na takie rozwiązanie, ponieważ nie byłabym
w stanie go przełknąć. Poza tym muszę uważać na ilość
przyjmowanych tłuszczów, ponieważ brak umiaru kończy się u mnie
problemami z wątrobą.
Okłady z naparu
lawendy
Przed przystąpieniem do
okładów, zamierzam ostudzić napar. Lawenda działa
przeciwbakteryjnie i przeciwzapalnie. Hydrolat pozyskany z jej
kwiatów służył mojej cerze. Niedoskonałości pojawiały się
rzadziej, a te, które mimo wszystko postanowiły zagościć na mej
twarzy, szybko z niej znikały. Lawenda reguluje pracę gruczołów
łojowych, dzięki czemu moja mieszana cera zaczyna się
normalizować. Dopiero gdy zużyłam całą butelkę hydrolatu,
dowiedziałam się, że teoretycznie nie powinnam go stosować,
ponieważ nie poleca się go naczynkowcom. Aczkolwiek nie
stwierdziłam żadnych niekorzystnych zmian, w związku z tym nie
zamierzam wyłączać lawendy ze swojego planu walki o piękną
skórę. Lubię jej zapach, więc takie wieczorne okłady pozwolą
mi się zrelaksować i nabrać dystansu do życia.
Maseczka z glinki
Wiem, że służy mojej
skórze. Glinka reguluje pracę gruczołów łojowych. Gdy stosowałam
ją regularnie, mogłam się pochwalić normalną cerą. Niestety, w
ciągu dnia ciężko jest mi wygospodarować chwilę dla siebie.
Ciągle coś robię, doba jest dla mnie zdecydowanie za krótka. To,
niestety, odbija się na diecie i pielęgnacji. Myślę, że jak
dobrze rozplanuję dzień, to znajdę chwilę na maseczkę. Glinkę
zamierzam nakładać również na szyję i dekolt, ponieważ
delikatnie rozjaśnia cerę i zmiękcza widoczność porów. Poza tym
działa łagodząco i przyśpiesza proces gojenia niedoskonałości.
Gdyby moja cera nie była tak kapryśna, sięgałabym też po inne,
odżywcze maseczki. Obecnie jestem zdana na glinkę, która jako
jedyna mnie nie zapycha i nie podrażnia.
Picie naparów z
jasnoty białej
Wpis Naturalnej
Bianki zachęcił mnie do sporządzania takich naparów.
Jutro zajrzę do sklepu zielarskiego i zrobię stosowne zakupy.
Jasnota biała jest polecana cerom trądzikowym, ponieważ reguluje
pracę gruczołów łojowych. Poza tym sprzyja unormowaniu gospodarki
hormonalnej. Jest to niezwykle istotne, ponieważ moje wysypy mają
głównie podłoże hormonalne. Poza tym jasnota biała zmniejsza
obfitość krwawień menstruacyjnych. Mam nadzieję, że pomoże mi
się uporać z moimi problemami. Może któraś z Was próbowała tej
ziołowej kuracji i może się wypowiedzieć nt. jej skuteczności?
Mineralny makijaż
twarzy
Niedawno przedstawiałam
Wam swoje nabytki. Udało mi się idealnie dobrać odcień podkładu
i korektora. W związku z tym będę mogła sobie pozwolić na
mineralny makijaż twarzy. Tego typu podkłady mają przewagę nad
tradycyjnymi, ponieważ nie zapychają. Z tego, co się orientuje,
tego typu kosmetyki można nakładać na krem z filtrem. Wybierając
podkład, zwracałam uwagę na to, aby nie zawierał miki.
Zastanawiam się, na ile dwutlenek tytanu (naturalny filtr
przeciwsłoneczny), obecny w podkładzie, chroni moją skórę. W
związku z tym, iż mamy jesień, brałam pod uwagę odstawienie
filtrów przeciwsłonecznych w pochmurne dni. Za tym rozwiązaniem
przemawia fakt, iż ostatnio kursuję tylko pomiędzy domem za
uczelnią, a to zajmuje mi zaledwie kilkanaście minut.
PS Tak obecnie prezentuje
się moja twarz:
karminowe.usta
Minerałki to dla mnie zupełnie obcy i niezbadany ląd :)
OdpowiedzUsuńDla mnie też;) Używam ich dopiero od kilku dni, ale jestem pozytywnie zaskoczona:) Trochę obawiałam się efektu pudernicy, ale nic takiego nie miało na szczęście miejsca;)
UsuńPlan jak najbardziej kompetentny :D
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że okaże się skuteczny, bo jestem bardzo niezadowolona ze stanu swojej skóry...
UsuńPiłam olej lniany :) po 2 pierwszych razach, które były okropne i obiecywałam sobie, że już więcej nigdy tego świństwa, potem jakoś poszło. Ale wydaje mi się, że sałatki to jeszcze lepszy pomysł niż samo picie.
OdpowiedzUsuńUwielbiam tę maseczkę z glinką! :)
Czasami jak człowiek się zmusi do czegoś, to wchodzi mu w to nawyk i jest o wiele łatwiej powtarzać tę czynność;)
UsuńOj chciałabym aby chociaż tak wyglądała moja twarz.
OdpowiedzUsuńMoże kiedyś się dorobimy ładnej cery;) Ja kiedyś miałam całkiem niezłą, ale niestety studia mi nie służą i stres rozregulowałam mi hormony, a to z kolei przyczyniło się do wysypu niespodzianek. Właściwie, mój problem zaczął się tuż przed obroną na studiach I stopnia, potem zaczął się stres związany z magisterką, który nadal trwa...
Usuńwow masz piękną cerę ! :)
OdpowiedzUsuńJa mam problem z przebarwieniami :(
Chcę kupić jakiś podkład mineralny , ale boję się że nie trafię z odcieniem..
Bardzo dobry plan-Powodzenia! :)
Ja też mam parę przebarwień, w tym na ustach. Nie wyobrażam sobie życia bez mocno napigmentowanych pomadek;)
Usuńolej lniany dobrze też smakuje do serka typu twaróg :) właśnie planuję przygotować sobie harmonogram na jesień - zaczęłam już od przyjmowania suplementu Regital, w planach mam też olej szczególnie na opłakany stan moich włosów :) trzymam kciuki za Ciebie :)
OdpowiedzUsuńNie próbowałam jeszcze mieszać sera z olejem:) Może rzeczywiście zdałoby to u mnie egzamin, ponieważ uwielbiam nabiał:)
Usuńpopieram , makijaż mineralny to samo dobro , tak samo jak glinki - muszę się w końcu do nich zmobilizować częściej
OdpowiedzUsuńza to do oleju lnianego się nie przekonałam , smakuje średnio i szybko się psuje nawet jak stoi w lodówce
UsuńU mnie się nie popsuje, ponieważ hojnie aplikuję go na włosy;) 1 butelka starcza mi na 2 tygodnie:) Jak zacznę dodawać go do sałatek, to jego żywot zakończy się jeszcze szybciej;) Czasami dobrze jest być włosomaniaczką;)
UsuńJa uwielbiam wszystkie kosmetyki bazujące na ziemi. Minerały, glinki, błoto i torf używane do celów kosmetycznych, mydła bazujące na błocie;)
o mamo, plan dość skomplikowany. powodzenia w wypełnianiu :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że uda mi się do niego zmobilizować;) Zamieszczenie tej notki ma być dla mnie motorem do działania:)
UsuńTo jest fatalny stan?:o
OdpowiedzUsuńPff, już Cię nie lubię!
Chyba jestem przewrażliwiona na punkcie skóry, ale ciągle odnoszę wrażenie, że jest zanieczyszczona, poszarzała, przebarwiona, zaczerwieniona. Możliwe, że ludzie na co dzień tego nie zauważają, ale wciąż odnoszę wrażenie, że powinnam o nią bardziej dbać;)
UsuńChyba też powinnam zrobić sobie wpis z takimi postanowieniami na jesień...Niekoniecznie dotyczących cery, ale ogólnie dbania o siebie i diety. Łatwiej ich dotrzymać, gdy się je wypisze i jeszcze pokaże ludziom ;)
OdpowiedzUsuńTeż tak uważam:) Warto o nich wspomnieć na blogu, bo wtedy mamy większą mobilizację do ich realizacji:) Jak kiedyś chciałam zrzucić 2-3 kilo, to pomogła mi rozmowa z przyjaciółką, w której wspomniałam o swoich planach:) Potem łatwiej było odstawić czekoladki i chipsy:)
UsuńTeż powoli dojrzewam do zakupu mineralnych kosmetyków. Powoli bo wykańczam narazie to, co mam;)
OdpowiedzUsuńTeż zawsze staram się wykończyć to, co mam, ale nie zawsze mi to wychodzi;) Na razie muszę przystopować z zakupami kolorówki:) No może za wyjątkiem lakierów, dawno nic sobie nie kupowałam;) Natomiast jest parę rzeczy z pielęgnacji, z których dobrodziejstwa chętnie bym skorzystała;)
Usuńświetny plan, minerały chętnie bym spróbowała, może kiedyś:P
OdpowiedzUsuńMyślę, że warto im się przyjrzeć, zwłaszcza że wybór odcieni jest przeogromny:)
UsuńWidzę, że używamy podobnych minerałków!
OdpowiedzUsuńOo, też stawiasz na EDM i Lily Lolo?:) Jestem nimi tak zachwycona, że na pewno w przyszłości zamówię jeszcze jakiś kosmetyk mineralny:)
UsuńMasz ladna cere :)
OdpowiedzUsuńTen komplement jest dla mnie ogromnym zaskoczeniem;) Z cery nigdy nie byłam zadowolona. Chyba lubię doszukiwać się problemów tam, gdzie ich nie ma;)
UsuńSuper plan, życzę powodzenia :)! Twoja cera jest w bardzo dobrym stanie, u mnie obecnie wariuje :( ja olej lniany dodaję do twarogu, w tej formie jest najlepiej przyswajalny :).
OdpowiedzUsuńJeśli masz wysyp, to może spróbuj glinki? Fajnie wysusza niedoskonałości. Spróbuję wersji z twarogiem. Dzisiaj nawet go kupiłam, ale okazało się, że w moim zielarskim akurat nie mają oleju lnianego;) Ale jutro rozejrzę się za nim na osiedlu TŻta. Wiem, że w sklepach jest mnóstwo oleju lnianego, ale mam swojego ulubieńca;) Jakoś nie umiem sobie wyobrazić oleju lnianego w plastikowej butelce, dlatego jestem wierna firmie, która wypuszcza go w szklanej butelce:)
UsuńSounds like a plan :) Z Twoich metod stosuję jedynie glinki i podkład i róż mineralny :) Również mam nadzieję, że przyczynią się do stopniowego polepszania się cery :)
OdpowiedzUsuńNie sądziłam, że tak polubię minerały:) Teraz już wiem, jak je nakładać i ich aplikacja to czysta przyjemność. Dzięki nim uzyskuję efekt królewny Śnieżki:) W końcu moja twarz ma jednolity koloryt;)
Usuńmasz bardzo ładną cerę, troszkę rozszeczone pory, a tak wszystko cacy :)
OdpowiedzUsuńZ tymi porami próbowałam już wszystkiego. Kiedyś czytałam, że warto nakładać odpowiednią bazę. Nawet się w takową zaopatrzyłam. Twarz jest gładka w dotyku, ale pory wciąż są mocno widoczne. Najlepiej działa na nie maseczka z glinką, dlatego postanowiłam włączyć ją do swojego planu pielęgnacji:)
UsuńUwielbiam tę glinkę z dermaglinu. Dawno jej nie miałam, bo mam glinki w proszku i chcąc je wykorzystać mieszam, mieszam, mieszam :) ale do tej zawsze wracam, inne są dla mojej buzi zbyt delikatne :)
OdpowiedzUsuńTeż mam parę glinek w proszku;) Ba, mam je od kwietnia:P Jakoś wiecznie brakuje mi czasu na ich przygotowanie. Takie gotowe maseczki są wygodniejsze w użytku, ale zapewne jak ukręcę pierwszą maseczkę, to przepadnę;)
UsuńTwoja twarz wygląda ładnie, nie widzę żadnych niedoskonałości ;-)
OdpowiedzUsuńWłasnie mam zieloną glinkę na twarzy :D
Ps. Czemu zmieniłaś tło, zielone było takie charakterystyczne :-(
Chyba jestem przewrażliwiona, ale wydaje mi się, że każdy widzi moje zaczerwienienia, przebarwienia i takie podskórne wypukłości:D No i niespodzianki, które lubią mi wykwitać w najmniej oczekiwanym momencie...
UsuńTeż mam na twarzy glinkę;) Trzeba się wziąć za siebie;) Muszę sięgać po nią regularnie, tym bardziej, że jej nałożenie i zmycie trwa chwilę;)
Tyle się naczytałam, że ludzie wolą czytać tekst na jasnym tle, bo wtedy wzrok jest mniej obciążony, że postanowiłam zmienić tło na białe. Aczkolwiek wolę kolorowe blogi, bo te łatwiej zapadają mi w pamięć;)
Do cery tłustej polecam glinkę zieloną. Sama stosuję.
OdpowiedzUsuńJa też po nią sięgam:) Jest genialna. Naprawdę działa:)
Usuń