Sesja za pasem, a ja chadzam do galerii handlowych, ale cóż począć, gdy kończą się kosmetyki pierwszej potrzeby;) Trzeba wówczas niezwłocznie uzupełnić zapasy i odwiedzić jakąś drogerię. Ja udałam się do drogerii i wróciłam stamtąd wyposażona w kilka produktów, w tym część zupełnie nowych, nieznanych mi wcześniej kupiłam je dla testów;) Zatem niebawem możecie się spodziewać recenzji. Mam nadzieję, że nie nadziałam się na żadne buble;) Oprócz nowych, nieznanych mi kosmetyków, kupiłam parę sprawdzonych produktów.
Jego recenzję już zamieszczałam. To naprawdę świetny produkt. Jako jedyny nie wywołał u mnie łupieżu przy drugiej i kolejnych butelkach;) Zazwyczaj musiałam kupować nowe szampony, ponieważ te wcześniejsze powodowały u mnie łupież i robiły mi siano na głowie, podejrzewam, że to wina chemii. Silne detergenty podrażniały skórę głowy i problem gotowy. Z kolei siano było efektem przyzwyczajenia się moich włosów do silikonów i uodpornienia na nie. Wprawdzie chciałam przetestować szampon Organique z Timotei, ma całkiem przyjazny skład, ale bałam się, że może nie sprostać moim oczekiwaniom, a teraz gdy za pasem sesja nie będę miała czasu, by odwiedzać drogerie w celu zamiany produktu na inny.
Zdążyłam się już nim pozachwycać na blogu, jego zapach jest kapitalny, słodki, owocowy. Za każdym razem, gdy go używam, czuję powiew lata i od razu robi mi się przyjemniej;) Tak lubię ten zapach, ze za każdym razem boję się, że go więcej nie zastanę, w końcu to limitka, więc biorę na zapas.
- Pomarańczowo-bambusowy żel pod prysznic Alterra
Nigdy wcześniej go nie miałam, ale postanowiłam przetestować, zanim zniknie z drogeryjnej półki, bo też pochodzi z limitowanej edycji. Pachnie świeżo, ożywczo. Jego woń od razu przypadła mi do gustu, a że ma bezpieczny skład i jest naprawdę tani, to od razu powędrował do mojego koszyka:)
- Dwufazowy płyn do demakijażu oczu Garnier Essentials, przeznaczony do skóry wrażliwej
Kupiłam go ze względu na dość przyjazny skład (nie zawiera parabenów ani innych środków, o których wiem, że wywołują u mnie alergię). Jest do skóry wrażliwej, mam nadzieję, że nie podrażni moich oczu. Wzięłam go nie tylko dlatego, że chcę go przetestować, ale też dlatego że w Kauflandzie jest na niego promocja, kosztuje 9, 99 zł.
- Krem podkreślający loki Pantene
Jak długo szukałam czegoś, co pozwoli mi szybko ułożyć fryzurę przed wyjściem. Wspominałam już, że używam wyłącznie papilotów, nie chcę niszczyć włosów. Większość preparatów do loków to były pianki, które sklejają włosy, jakieś mgiełki nieznanych mi zupełnie firm i odżywki bez spłukiwania z Gliss Kura, które sklejają moje włosy, i śmierdzą nieziemsko, nie wytrzymałabym z nimi na głowie. Miałam kiedyś różową i jej zapach był przeze mnie słabo tolerowany. Nie wiem, dlaczego nie mogę ostatnio znaleźć odżywki bez spłukiwania do loków z Pantene, pisałam kiedyś o niej na blogu i bardzo się z nią zaprzyjaźniłam. Może wiecie coś na jej temat. Czy została wycofana ze sprzedaży i zastąpiona tym kremem? Za tym produktem przemawia to, że mogę go nałożyć na suche włosy.
- Oliwkowe mydło Alterra
Wcześniej testowałam lawendowe, byłam nim zachwycona, ponieważ nie wysuszało mojej skóry, było bardzo delikatne i nie zrobiło mi krzywdy. Dlatego postanowiłam pójść za ciosem i wypróbować też inne mydła. Ponieważ oliwkowe przepięknie pachniało, to wybrałam je do styczniowych testów. Wierzę, że i to nie wyrządzi mi krzywdy, ponieważ posiada przyjazny skład. Mam nadzieję, że podczas mycia nim rąk będzie się uwalniał pobudzający zmysły zapach oliwki, który kojarzy mi się z czystością. Jako dziecko uwielbiałam mydła oliwkowe, potem pojawiły się migdałowe, w których się zakochałam. Zakup tego mydła to taki swoisty powrót do dzieciństwa;)
- Bordowy lakier do paznokci z Miss Sporty
Skusiłam się na niego ze względu na kolor. Jak już zapewne wiecie, ostatnio mam fazę na czerwienie na ustach, paznokciach. W ogóle jak go zobaczyłam w Rossmannie, to wiedziałam, że musi być mój. Odruchowo wrzuciłam go do koszyka. Lakier jest naprawdę tani. Producent pisze: „Lasting Colour Up to 7 Days”, zobaczymy, jak będzie z tą trwałością, kiedyś miałam lakiery z Miss Sporty i nie było najgorzej, aczkolwiek tygodnia to one nie wytrzymywały, ale 3-4 dni spokojnie:) Nie jestem w stanie podać Wam numeru tego lakieru, ponieważ producent go nie zamieścił. Moim zdaniem to spora wada tego lakieru, ponieważ pojawia się problem, gdy chcemy kupić po raz kolejny ten sam odcień, albo podać komuś, co to za lakier upiększa nasze paznokcie.
- Venus konwaliowa pianka do depilacji
Używam ją chyba od 10 lat, jestem z niej naprawdę zadowolona i co miesiąc do niej powracam. W ogóle testowałam parę innych i z żadną się tak nie zaprzyjaźniłam jak z tą. Nie podrażnia, chroni przed zaczerwieniami, krostami po goleniu, nadaje fajny poślizg, do tego ładnie pachnie. Więcej o tej piance przeczytacie w recenzji, która zapewne niebawem pojawi się na blogu;) W ogóle nie wiem, jak to się stało, że jeszcze o niej nie pisałam, skoro to zdecydowanie mój ulubieniec. Zero podrażnień za 6 zł;)
- Dezodorant w kulce Crystal Essence Pomegranate
Kupiłam go ze względu na brak parabenów i aluminium, ma naprawdę przyjazny skład. Mam nadzieję, ze będzie dobrze chronił przed nadmiernym poceniem się. Nie należał do najtańszych dezodorantów, bo w Rossmannie zapłaciłam za niego ponad 16 zł, ale miejmy nadzieję, że to nie była zła inwestycja. Muszę najpierw wykończyć Lady Speed Stick i biorę się za testowanie;)
- Pasta do zębów Blend-a-med 3 D White Luxe Healthy Shine
Pasta do zębów, z którą bardzo się polubiłam. To już jej drugie opakowanie. Fajnie wybiela zęby, wiadomo nie zastąpi wybielania w gabinetach dentystycznych, ale jeśli mamy tylko drobny problem z przebarwieniami to powinna mu sprostać. Moje zęby wyglądają po niej na jeszcze bielsze, jednocześnie nie uszkadza mojego szkliwa i nie działa podrażniająco na moje dość delikatne dziąsła. Zdziwiłam się, bo wystarczy, że wezmę złą szczoteczkę, która jest nieco twardsza i już pojawia się problem. Pasta jest miętowa, ale nie tak ostra, żeby wywoływać u mnie odruch wymiotny, a parokrotnie już trafiałam na takie „cudowności”,
PS Zakupy, choć skromne, bardzo poprawiły mi humor. A Wy też lubicie takie comiesięczne uzupełnianie braków na łazienkowej półce? Też cieszycie się, gdy możecie powąchać różne produkty, sprawdzić ich składy i w końcu wrócić do domu ze swoimi łupami? Kupujecie z reguły produkty, które znacie, czy lubicie testować? Ja przyznaję się bez bicia, że nie ma miesiąca, żebym nie kupiła czegoś nowego. W ogóle wąchanie nowych kosmetyków sprawia mi ogromną frajdę;)
Dla mnie takie przymusowe zakupy to męczarnia ;) I tak zawsze kupuję to samo, więc żadna przyjemność :P
OdpowiedzUsuńProdukty Alterra coraz bardziej mnie ciekawią, na razie mam odżywkę do włosów i jestem zadowolona. Chyba poczynię większe zakupy ;)
OdpowiedzUsuńJyyli, czyli jesteś wierna swoim typom;) Ja akurat należę do tych osób, które lubią iść do głupiego Kauflandu, a nuż znajdą coś ciekawego:D Np. nowy smak macy razowej:P Generalnie lubię testować nowe rzeczy:)
OdpowiedzUsuńParamore, jak coś Ci się skończy, to możesz wypróbować Alterrę:) Mają też dosyć fajny balsam do ciała:) Fajnie nawilża nogi po depilacji:)
U mnie jest ten miesiąc kiedy jak na złośc wszystko się wykańcza w tym samym czasie....A co do samych zakupów to bywa różnie, mam takie swoje perełki, które zawsze kupuje te same, ale duża część produktów za każdym razem jest inna i taka trzecia grupa kosmetyków to kosmetyki polecane przez blogerki:)
OdpowiedzUsuńzapach zelu z alterry jest super
OdpowiedzUsuńja tak samo lubie pojsc np. tylko do Kauflandu :) tam znalazlam np. ta naturalna gabke ktora opisalam przy peelingu, a co do nowych rzeczy to az za bardzo lubie testowac ;)
Błagam o recenzję kremu podkreślającego loki! Cały czas się nad nim zastanawiam, ale szkoda mi trochę 17zł na ewentualny bubel
OdpowiedzUsuńfajne zakupy:) chętnie poczytam o Alterze:)
OdpowiedzUsuńAnuullaa, czyli czekają Cię nieuniknione zakupy, ale może właśnie upolujesz coś, czego wcześniej nie znałaś i będziesz miała co testować, szukaj w tym pozytywnych stron:D Konieczność zakupów to też możliwość nowych nabytków;)
OdpowiedzUsuńeve, muszę poszukać tej gąbki, ostatnio przelatuję przez Kaufland i biorę to, co się kończy. Ale jak będzie po sesji, pójdę na spokojne zakupy;)
Mademoiselle Chaos, od jutra zaczynam jego testowanie, jak będę coś wiedziała na jego temat, to napiszę recenzję;)
Kamyczek, obecnie testuję pomarańczowo-bambusowy żel pod prysznic, więc za jakiś czas możecie spodziewać się recenzji:)
Zacne zakupy!
OdpowiedzUsuńSceptycznie podchodziłam do produktów firmy Alterra, a teraz je uwielbiam :)
OdpowiedzUsuńsuper zakupy, też muszę kupić sobie coś z ALtery:)
OdpowiedzUsuńMallene, miałam identyczne podejście:)
OdpowiedzUsuńZakręcony świat Wery, jest w czym wybierać. Toniki, kremy, balsamy, szampony, odżywki, maski, mydła, mydła w płynie:) I wszystko tak ładnie pachnie:)
pianka Venus sprawdzała mi się, ma ładny zapach :)
OdpowiedzUsuńI chroni nogi przed skaleczeniami;) Odkąd jej używam, moje nogi są mniej poharatane;)
OdpowiedzUsuńkuszą mnie te produkty alterra! :) póki co mam tej marki jedynie pomadkę. ;)
OdpowiedzUsuńMasz na myśli tę pomadkę ochronną z rumiankiem, czy Alterra wypuściła jakieś kolorowe pomadki, o których nic nie wiem:D
OdpowiedzUsuńjak sprawuje się ten krem do loków, bo mam wielką ochotę go kupić? Już bardzo długo używam balsamu z nivei:)
OdpowiedzUsuńKrem sprawuje się całkiem dobrze:) I ma ładny zapach:) Jakość porównywalna do dawnej wersji Pantene.
Usuń