Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Basic. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Basic. Pokaż wszystkie posty

Brązowa pomadka Basic

Dzisiaj miałam ambitne plany na dłuższą notkę, ale nim skończyłam się uczyć, to zrobiło się późno. Potem jeszcze godzinna rozmowa przez telefon z jednym przyjacielem, potem z drugim i zrobiło się po 23, dlatego dzisiaj nie będzie o moim ukochanym zapachu, który odkryłam dzięki próbce perfum, ale o szmince, którą kiedyś już opisywałam w recenzji zbiorczej, ale dzisiaj pozwolę sobie do niej powrócić, a to za sprawą wątku pomadkomaniaczek:)

Mowa o brązowej pomadce Basic.


Kolor
Ja mam ciemnobrązową szminkę. Kojarzy mi się z gorącą czekoladą. Lubię taki kolory, bo choć mocne, wyglądają naturalnie i nadają się do pójścia na uczelnię:) Dlatego często w niej pomykam na zajęcia, jak dam kilka warstw, to nadaje się na koncert Closterkellera;) Świetnie podkreśla moją bladą cerę. Harmonijnie współgra z kolorem mojej tęczówki i włosów:)

Nie warzy się
Mam szminkę z Sephory, też ciemną, za którą zapłaciłam 4 razy tyle i ona warzy się na ustach, przez co nadaje się tylko na sesje zdjęciowe, bo po 5 minutach wygląda fatalnie. Z tą ze Schleckera nie ma takich problemów, dobrze ze mną współpracuje.

Trwałość
Jest całkiem niezła jak na taką szminkę. Poszłam w niej na koncert po 18 i musiałam ją poprawiać dopiero, jak z niego wychodziłam, chociaż i wówczas jej resztki nadawały czekoladową poświatę moim ustom:)

Konsystencja
Szminka dość dobrze rozprowadza się na ustach. Da się ją nałożyć równomiernie. Nie tworzy grudek.

Wykończenie
Matowo-satynowe:) Bardzo lubię taki efekt, ponieważ moje usta wyglądają elegancko.

Nie powiększa ust
I to moim zdaniem zaleta tego produktu. Nie lubię efektu szczypania, dlatego staram się unikać produktów powiększających usta.

Krycie
Naprawdę dobrze kryje. Wbrew pozorom wcale nie jest łatwo znaleźć kryjący produkt. Nawet mając do dyspozycji większą sumę pieniędzy, trudno jest znaleźć wymarzony odcień, o odpowiednim wykończeniu i dobrze kryjący. Panie w Douglasie nie mają ze mną łatwego życia, bo zawsze chcę ciemne czerwienie/fiolety/brązy, bez drobinek, dobrze napigmentowane i kryjące, i do tego bez parabenów, olejów mineralnych. Ale raz trafiłam na profesjonalną panią, która była dyplomowaną kosmetolożką i od razu wiedziała, co mi zaproponować:)

Cena
Zapłaciłam za nią parę złotych, na pewno poniżej 10. Jest to zatem produkt tani.

Zapach
Nie jest zbyt przyjemny, ale też nie drażni mnie specjalnie. Kojarzy mi się z zakładami chemicznymi produkującymi farbki.

Numerek
Jego brak to niewątpliwie wada produktu. Po wypróbowaniu testera długo szukałam właściwego produktu, bo nie miał on numerka.

Opakowanie
Ściera się i szybko niszczeje, przez co nie wygląda estetycznie, ale pełni swoją elementarną funkcję, czyli chroni produkt.

Rozwarstwia się
Czasami mam wrażenie, że szminka leżąc w kosmetyczce rozdziela się na dwie warstwy, jakby emulgator odmawiał posłuszeństwa. Jak po nią sięgam po kilku dniach, to na bokach ma takie plamki po wyschniętej wodzie.

Podkreśla suche skórki
Nie robi tego jakoś spektakularnie, ale niestety są widoczne.

Może wysuszać
Dlatego nie używam jej bez wcześniejszego nałożenia pomadki ochronnej.

Dostępność
Niestety, z tą nie jest najlepiej, ponieważ dostaniecie ją wyłącznie w Schleckerze, a ta drogeria niestety nie jest tak często spotykana jak Rossmann.

Wydajność
Produktu jest dosyć dużo i na pewno starczy mi na jeszcze długi czas.

PS Znacie produkty marki Basic? Lubie ciemne brązy na ustach? Czy znacie inne firmy produkujące dobrze kryjące, ciemnobrązowe szminki dające satynowe wykończenie?

Basic-czerwony lakier do paznokci ze Schleckera





Dzisiaj znowu padło na lakier, chyba przez tę szaroburą pogodę za oknem naszło mnie tak na kolorowe emalie do paznokci;) Bardzo lubię czerwienie, na pewno nie raz już o tym wspominałam. Ów kolor kojarzy mi się z kobiecością, drapieżnością i zmysłowością. Lakier „Basic” ze Schleckera cenię sobie właśnie za intensywną czerwień. W tym miejscu wspomnę o pierwszej wadzie tego produktu, trudno znaleźć numer, który mogłabym Wam podać. Na samym spodzie butelki znalazłam 18, może charakteryzuje ów produkt pod względem koloru?

Kolor
Piękna, ognista, zmysłowa czerwień. Kojarzy mi się z gorącą Hiszpanią i flamenco. Kolor silnie energetyczny, w sam raz na takie dni jak dziś.

Wysychanie
Schnie stosunkowo szybko, bo w jakieś 5 minut, a nawet krócej(zależy, ile warstw użyjemy).

Zapach
Czuć kwas, jak na mój nos mamy do czynienia z kwasem octowym. Jest to całkiem możliwe, bo ostatnio miałam zmywacz, w którym substancją aktywną był ester kwasu octowego.

Wydajność
Mam tę buteleczkę równo rok (pamiętam dokładnie, bo wtedy dostałam stypendium;P). Jej pojemność to 8 ml, czyli całkiem sporo. Większość lakierów już dawno wylądowałaby w koszu, ale ten nie zasechł w opakowaniu i wciąż nadaje się do użytku. Mam go jeszcze na kilka ładnych użyć;)

Ilość warstw
Ten lakier cechuje krycie już przy pierwszej warstwie. Naprawdę nie widać naszej płytki, wygląda to całkiem estetycznie. Aczkolwiek zauważyłam, że jeśli nałożę dwie warstwy, to dłużej pozostają one na mojej płytce. Jeśli wiem, że i tak na drugi dzień będę wykonywała manicure, a potrzebuję szybko pomalować paznokcie przed wyjściem ze znajomymi, to sięgam właśnie po ten lakier;)

Nie smuży
Niezależnie, czy nałożę jedno czy dwie warstwy, nie widać nieestetycznych smug. Lakier tworzy jednolitą taflę na naszej płytce. Produkt lekko połyskuje, ale nie jest to ten typ odbijania światła, z jakim spotkałam się w przypadku lakieru Vinylmania z Virtuala czy też Walk of Fame z Essence.

Lekko brudzi przy zmywaniu
Jest to lakier czerwony, więc akurat ta właściwość mnie nie zaskakuje. Na pozbycie się tego produktu trzeba zużyć więcej zmywacza i wacików, aczkolwiek uważam, że mimo wszystko brudzi mniej niż Vinylmania. Tu i tu mamy pobrudzoną skórę, ale produkt z Virtuala daje taki efekt, że mogłybyśmy wziąć udział w sesji zdjęciowej w charakterze zabójczyni;)

Odpryskuje
Nie jest to lakier zbyt trwały na uszkodzenia mechaniczne. Zazwyczaj utrzymuje się na paznokciach przez 2 dni. 3 dni to jest szczyt jego możliwości. Miałam go na paznokciach od 4 dni, dzisiaj w końcu się go pozbyłam, choć zasadniczo powinnam była to zrobić wczoraj, bo już wtedy wyglądał nieestetycznie.

Pędzelek
Nie jest jakiś specjalny. Ot, średniej długości, niezbyt gruby. Nie pomalujemy nim paznokci tak szybko jak Astorem Quick`n`Go. Tutaj troszeczkę się namachamy.;)

Malowanie skórek
Można uniknąć pomalowanych skórek, ale jest to dość trudne, ponieważ tym pędzelkiem bardzo trudno jest dojechać do brzegu płytki nie zahaczyć przypadkiem o skórkę.

Konsystencja
Taka średnio gęsta, na pewno nie ścieknie z naszego pędzelka.

Cena
Coś koło 5-6 zł. Zatem znośna. Mieści się w tych samych granicach do Essence Color and Go.

Dostępność
Jest to marka produkowana wyłącznie dla drogerii Schlecker.

Brudzi papier i lodówkę
Jak wspominałam jest to typowy czerwony lakier, ma tendencje do tworzenia na kartkach i lodówkach takich czerwonawych linii. Wczoraj podczas kąpieli odbił mi się również na wannie, ale zszedł po przetarciu gąbką z płynem do mycia sanitariów.
Nie powoduje żółnięcia
Ale tylko wówczas gdy nie jest używany dzień w dzień. Był czas, gdy malowałam nim paznokcie co dwa dni, wówczas wyglądały dość nieestetycznie. Teraz maluję nim płytki raz na jakiś czas. Jeśli lakier pobędzie na paznokciach nawet przez 4 dni, to nie zrobi im krzywdy.

Matowa ciemnobrązowa szminka Basic




Ostatnio przejrzałam swoją kosmetyczkę i stwierdziłam, że nie posiadam ani jednej tak naprawdę matowej szminki. Postanowiłam to zmienić. Jakiś czas temu zainspirowała mnie gotka, którą spotkałam w centrum Wrocławia. Miała bardzo jasną cerę i ciemnofioletową matową szminkę. Uzyskany efekt był spektakularny. Jej jasna cera fantastycznie kontrastowała z ciemną fioletową szminką. Nadal poszukuję ciemnofioletowej matowej pomadki, na Wizażu dziewczyny podały mi kilka typów w tym jedną z serii Astora i Inglota. Jak będę w okolicach stoiska Inglota na pewno poszukam fioletu, ponieważ mam połowę ubrań w tymże kolorze. Ostatnio znudziły mi się połyskujące drobinki w pomadkach, zresztą wyglądają one nienaturalnie i od razu widać, że mam pomadkę na ustach. Tymczasem muszę zadowolić się ciemnobrązową matową szminką ze Schleckera marki Basic. W tejże drogerii były też pomadki Dark Lilac, ale ona po pierwsze, nie była matowa, zawierała drobinki, po drugie, była dużo jaśniejsza niż można by sądzić na podstawie obserwacji sztyftu.

Ciemnobrązowa matowa szminka ze Schleckera ma jeden istotny mankament. Produkty przeznaczone na sprzedaż nie posiadają numerka. Tester owszem zawierał numer i nazwę odcienia, ale problem pojawił się, gdy postanowiłam kupić tę szminkę i musiałam spędzić 15 minut na szukanie właściwej pomadki, gdyż te ustawione w rządku za testerem, były połyskujące. Wybierając swój wymarzony mat, musiałam uważać, żeby nie kupić identycznej pomadki z drobinkami. Z każdego odcienia oprócz Dark Lilac były dwie wersje szminki: matowa i połyskująca. Szukając swojej pomadki, doszłam do wniosku, że może należy się sugerować kolorem kuleczki na samym dole, nic bardziej mylnego, podobne odcienie wyglądają w niej identycznie, równie dobrze mogłam kupić przez przypadek ceglasty mat albo ceglastą połyskującą. Te kuleczki są zabawne, bo sugerują, że szminka ma dużą średnicę, a w rzeczywistości to złudzenie optyczne. Kulka leży u podstawy szminki, natomiast sama pomadka ma normalną średnicę. W końcu zaczęłam odkręcać poszczególne pomadki i patrzeć pod światło, czy nie widać połysku. Na szczęście tą metodą znalazłam właściwą pomadkę.

Szminka rzeczywiście jest matowa. Daje niezwykle naturalny efekt na ustach. Nasze usta wyglądają na wzbogacone w ciemny pigment. Nasze usta rają główną rolę, to na nich koncentruje się cała uwaga.

Ta szminka stanowi produkt 3 w 1. Nałożona bezpośrednio na usta bez bazy daje bardzo mocny efekt, jest to ciemny brąz wpadający w bordo, a pod pewnym kątem i w pewnym oświetleniu wpada nawet w czerń. Moja blada cera jest pięknie podkreślona. Wyglądam mrocznie, trochę jak topielica a trochę jak wokalistka Epiki. Moje pierwsze skojarzenie po przejrzeniu się w lusterku samochodowym (nie mogłam się powstrzymać z aplikacją szminki i zweryfikowaniem efektu, więc zrobiłam to na środku ulicy), to wokalistka Epiki. Szminka ma niestety tendencję do nierównomiernego rozkładu na ustach przy aplikacji prosto ze sztyftu.

Jeśli nałożę ją pędzelkiem na bazę w postaci pomadki ochronnej z Neutrogeny, wygląda bardzo subtelnie, naturalnie, lekko połyskuje, ale w takim wydaniu można iść do pracy czy też na uczelnię, nawet na egzamin;)

Jeśli nakładam ją prosto ze sztyftu na bazę z Neutrogeny, daje mroczniejszy efekt, ale nie aż tak mocny jak w przypadku, gdy na ustach nie ma pomadki ochronnej. W takim wydaniu możemy udać się na spotkanie ze znajomymi, do kina, pubu, na koncert:)

Moja kumpela zobaczywszy mnie po aplikacji bezpośrednio ze sztyftu i bez bazy, nazwała mnie „wampirzycą”. Co bardzo mi pochlebiło:)

Produkt jest naprawdę tani, kosztował jedyne 6,99 zł. I to bez żadnej promocji. Nie wiem, czy wysusza usta, mam ją zbyt krótko, ale pomimo że nakładałam ją parę razy bez bazy ochronnej, moje usta jeszcze nie popękały.

Szminka niestety ma taki średniawy zapach, nie wywołuje odruchu wymiotnego, ale też nie pachnie. Na szczęście woń jest mało intensywna i czuć ją tylko przy aplikacji produktu:)

Szminka jest bardzo wytrzymała, na moich ustach nawet bez bazy utrzymuje się 3 godziny, z bazą efekt jest przedłużony i utrzymuje się 4 h.

Jest jej dosyć dużo, zwłaszcza jak popatrzymy, ile produktu jest w sztyftach z Rimmela czy też Maybelline.
Jestem z niej zadowolona, ponieważ współgra z moimi ciemnobrązowymi tęczówkami. Jak na taką cenę, to myślę, że warto spróbować:) Kusi mnie jeszcze intensywna, jaskrawa czerwień, ale najpierw poszukam matowego fioletu:)

PS Jutro postaram się zrobić zdjęcie na balkonie, wtedy nie będę musiała używać lampy i kolor będzie bliższy rzeczywistości, bo na razie wygląda na brudny róż.
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...