Friendzone, czyli
strefa przyjaciela, stanowi częstą obawę mężczyzn, którzy boją
się, że kobieta sklasyfikuje ich jako dobrych kumpli. Pojęcie to
po raz pierwszy pojawiło się w serialu Przyjaciele, który dziś
jest zaliczany do kultowych produkcji. Według mężczyzn można
łatwo wpaść w taki niewygodny i niesatysfakcjonujący układ.
Friendzone – jak wyjść z takiej relacji? Czy jest to w ogóle
możliwe?
Źródło: Pixabay |
Przyjaźń damsko-męska istnieje naprawdę
O przyjaźni
damsko-męskiej zwykło się mówić, że w ogóle nie istnieje lub
jest możliwa tylko wówczas, gdy jedna z osób ma odmienną
orientację seksualną. Ja jednak należę do zwolenniczek teorii, że
taka relacja funkcjonuje w codziennym życiu. Sama mam przyjaciół
płci męskiej, na których zawsze mogę liczyć. Chętnie służą
dobrą radą i pomocą, robią to całkowicie bezinteresownie i bez
jakichkolwiek podtekstów. Jeden z nich właśnie wraca do Polski na
stałe, co mnie bardzo cieszy. Jest dla mnie jak brat, któremu mogę
się zawsze wyżalić. O ile przyjaźń damsko-męska jest czymś
ze wszech miar pożądanym, o tyle friendzone spędza sen z powiek. W
tym drugim przypadku bowiem jedna ze stron czuje coś więcej, a
zakochana osoba nie jest zadowolona z roli kumpla.
Jak nie dostać się do friendzone?
Specjaliści od podrywu
często udzielają mnóstwo porad, które mają uchronić mężczyzn
przed friendzone. Czy mają one rację bytu? Otóż nie. Friendzone
to strefa, do której wpada się, zanim facet pozna kobietę. Panie,
podobnie jak mężczyźni, już na samym początku znajomości
dokonują wstępnej selekcji. Ten, kto nie wpadł kobiecie w oko, już
nigdy nie zawróci jej w głowie. Pociąg fizyczny jest albo go nie
ma. Nie da się go przywołać na zawołanie, choćby nie wiem, jak
fajnym okazał się facet. Gdy mężczyzna przeszedł pomyślnie
pierwszą selekcję, to jeśli z charakteru i zachowania okaże się
wartościowym facetem, to ma naprawdę ogromne szanse na sukces.
Tylko od jego postawy i osobowości zależy, czy utrzyma
zainteresowanie kobiety. Gdy jest zabawny, kulturalny, troskliwy,
czuły, odpowiedzialny, ale też nieco spontaniczny i odnosi się do
nas z szacunkiem, to na pewno nie zostanie naszym kolegą. To
pozbawione sensu myślenie – nieprawdą jest, że kobiety kochają
drani, a miłych facetów wykorzystują, zwodzą, po czym zostawiają
ku ich zaskoczeniu. Jeśli facet regularnie się odzywa, często
spotyka, zachowuje się naprawdę w porządku i przeszedł pomyślnie
pierwszą selekcję, to jest skazany na sukces. Tylko od mężczyzny
zależy, czy zepsuje dobre wrażenie, jakie wywarł na kobiecie, czy
je umocni.
Pociąganie fizyczne –
jeśli jest, nigdy nie zostaniesz jej kumplem
Mężczyzna, który
przeszedł pomyślnie pierwszą selekcję, nigdy nie wpadnie do
friendzone. Jeśli nie przypadnie kobiecie do gustu pod względem
charakteru i zachowania, to po prostu ona zerwie z nim kontakt. Na
pewno nie będzie fundowała sobie emocjonalnego rollercoastera,
umawiając się z facetem, do którego czuje fizyczny pociąg, ale
który ją drażni swoim zachowaniem. Pod tym względem panie są
naprawdę proste i nieskomplikowane. Skąd zatem bierze się mit
friendzone?
Mężczyzna, który
nie pociągał kobiety na początku, nigdy nie zostanie jej facetem
Mężczyźni często nie
chcą przyjąć do wiadomości, że kobieta, która wpadła im w oko,
po prostu nie jest nimi zainteresowana. Postanawiają jednak zmienić
jej nastawienie, uganiając się za nią. Aby ułatwić sobie życie
i nie ryzykować odrzucenia, wcielają się w rolę przyjaciół. Są
cały czas obok, ale tak naprawdę nie zależy im na kumpelstwie.
Choć podkreślają, że zapraszają na wesele po przyjacielsku, w
rzeczywistości chcą czegoś więcej. Okłamując siebie i kobietę,
narażają się na cierpienie. Tak naprawdę powinni pogodzić się
z myślą, że ona nie czuje do nich fizycznego pociągu i dać jej
spokój. Oni jednak wolą żyć w kłamstwie i łudzić się, że
ona pewnego dnia dostrzeże w nich księcia z bajki. Owszem, kobiety
doceniają w nich świetną osobowość, ale bez erotycznego
przyciągania związku z tego nie będzie.
Gdy kobieta pożąda
faceta, nigdy nie zadowoli się rolą przyjaciółki. Friendzone to
mit!
Friendzone tak naprawdę
nie istnieje. Niektórzy mężczyźni sami przywdziewają strój
przyjaciel, aby w ten nie do końca uczciwy sposób zbliżyć się do
kobiety, która wpadła im w oko. Gdy ich strategia zawodzi, czują
się wykorzystani i obwiniają panią swojego serca o wszelkie zło.
Tymczasem sami je na siebie ściągają. Mężczyzna, który
spodobał się kobiecie, ona sama szukała z nim kontaktu, bo bardzo
chciała go poznać, nigdy nie wpadnie do friendzone. Kobieta nigdy
nie zagaduje faceta – czy to na żywo, czy online, jeśli nie jest
nim zainteresowana. Co tu dużo mówić, widząc go, nie zna jego
przymiotów ducha, zatem na pewno nie wyławia z tłumu kandydata na
przyjaciela, tylko zdaje się na instynkt. Może awansować na jej
faceta albo stracić z nią kontakt, gdy zrobi coś nie tak lub okaże
się osobą o skrajnie odmiennym charakterze. Jeśli mężczyzna
spodobał się kobiecie na samym początku, to może być pewny, że
fizyczne przyciąganie już ma i ono nie ulotni się ni stąd, ni
zowąd. Tym, co może przekreślić swoją szansę na związek, jest
nieodpowiednie zachowanie lub skrajnie odmienny charakter.
Olewanie kobiety, nieszanowanie jej, bycie wulgarnym, zupełnie
pozbawionym empatii smutasem – to przepis na porażkę. Natomiast
szacunek, szarmanckość, spontaniczność, radość i wrażliwość
prowadzą do sukcesu. Pamiętaj, że z osobą o zupełnie innej
osobowości nie da się zaprzyjaźnić. Zwróć uwagę, że twoi
przyjaciele są do ciebie podobni z charakteru. Nie przyjaźnisz się
z ludźmi totalnie odmiennymi od siebie. Dlatego jeśli ona uzna cię
za przystojnego bubka lub atrakcyjnego troglodytę, to po prostu
zerwie z tobą kontakt, nie bawiąc się w żadne friendowanie.
Jeśli jej się spodobałeś już na samym początku, zachowujesz
się we właściwy sposób, to masz naprawdę ogromne szanse na
sukces. Gdy uważasz, że coś nie gra, a ona wciąż utrzymuje z
tobą kontakt, to przyjrzyj się swojej postawie – może
nieświadomie wysyłasz sprzeczne lub mylne sygnały, przez co ona
nie potrafi cię zrozumieć, choć bardzo by chciała. Na pewno
jednak wciąż masz szanse i możesz naprawić tę drobną „usterkę”.
Tylko od zachowania mężczyzny zależy, czy randki przerodzą się w związek uczuciowo-erotyczny
Reasumując, friendzone
nie istnieje. Od razu, po pierwszej selekcji, podobasz się kobiecie
i rozpalasz jej zmysły, lub nie pociągasz jej fizycznie. Z tej
drugiej pozycji nie da się awansować. Z pierwszej można –
pożądanie raczej nie wygasa, szanse na związek można zyskać lub
zaprzepaścić swoim zachowaniem. Jeśli mężczyzna zachowuje
się właściwie – szanuje kobietę, nigdy jej nie olewa, jest
opiekuńczy, rozmowny i zabawny, naprawdę ma spore szanse na coś
więcej. Gdy coś zepsuje na własne życzenie, wówczas jego urok
osobisty mu nie pomoże i nie ma co liczyć ani na pozycję partnera,
ani przyjaciela.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Pozostawiając u mnie komentarz, pozostawiasz u mnie swoje dane osobowe. Są one starannie przechowywane i nieudostępniane innym podmiotom.