Zauważyłam, że od
pewnego czasu oferta drogerii Rossmann nieustannie się rozszerza.
Jakiś czas temu w sklepach niemieckiej sieciówki pojawiły się
kosmetyki Lavera, Organic Shop, Sylveco itp., co bardzo mnie cieszy.
Lubię mieć bowiem duży wybór. Ostatnio też do drogerii Rossmann
weszła francuska marka kosmetyków mineralnych do makijażu, która
wydaje się niezwykle interesująca. Wzbogaceniu uległa też oferta
Facelle. Rossmann przygotował też nie lada gratkę dla
włosomaniaczek - kosmetyki Wierzbicki & Schmidt, czyli duetu
znanego z programu Ostre cięcie. Jakie dokładnie kosmetyki będę
testowała przez najbliższe tygodnie?
Wierzbicki & Schmidt odżywczo-regenerująca odżywka do włosów z paczulą
Lubię profesjonalne
kosmetyki do włosów, wiele z nich rzeczywiście sprawdza się
lepiej od tych drogeryjnych. Nie ukrywam, że wymagania wobec odżywki
odżywczo-regenerującej Wierzbicki & Schmidt mam naprawdę
spore. Lubię treściwe emulsje, które stanowią bogactwo
emolientów. W składzie jest ich dosyć sporo, podobnie jak protein
i substancji kondycjonujących. Na dodatek odżywka
odżywczo-regenerująca Wierzbicki & Schmidt pachnie przepięknie
paczulą. Ta woń umila mi aplikację produktu. Wierzbicki &
Schmidt odżywczo-regenerująca odżywka do włosów z paczulą to
kosmetyk, który charakteryzuje się bogatą konsystencją, co
przekłada się na jego działanie. Gęsta emulsja nawilża i
wygładza włosy, nadając im jednocześnie aksamitną miękkość.
Naprawdę dawno nie miałam tak dobrej odżywki do włosów.
Jednocześnie wierzę, iż jej dobroczynne działanie utrzyma się i
nie zniknie przy piątej czy ósmej aplikacji, co parokrotnie już
się zdarzało w przypadku innych kosmetyków do pielęgnacji włosów.
Wierzbicki & Schmidt Eliksir myjący paczula wonna
W ogóle nie miałam do
czynienia z eliksirami myjącymi i zastanawiam, czym różnią się
one od klasycznych szamponów. Niebawem będę mogła się o tym
przekonać. W stosunku do kosmetyków do oczyszczania włosów mam
spore wymagania. Nie mogą wysuszać skóry głowy – moja jest
niezwykle wrażliwa, mają dobrze domywać zanieczyszczenia,
jednocześnie nie plącząc włosów. Mile widziane działanie
kondycjonujące, ponieważ moje pukle są wysokoporowate. Wierzbicki
& Schmidt Eliksir myjący paczula wonna pachnie równie pięknie
jak wyżej wspomniana odżywka, aczkolwiek odnoszę wrażenie, że
zapach kosmetyku do mycia włosów jest nieco bardziej roślinny. Woń
odżywki trochę przypomina mi męskie perfumy, do których mam
ogromną słabość. Natomiast zapach eliksiru myjącego ma w sobie
coś z rozmarynu.
Isana Mademoiselle Raspberry krem do rąk
Na ogół sięgam po
bezzapachowe i kwiatowe kremy do rąk. Nie przepadam za owocowymi
nutami w kosmetykach, ale zawsze zdarzają się wyjątki od reguły.
W moim przypadku jest to malina. W ogóle nie lubię kosmetyków o
zapachu brzoskwini, banana itp., ale owoce leśne znajdują się u
mnie na uprzywilejowanej pozycji. Isana Mademoiselle Raspberry krem
do rąk znajduje się w użyciu od tygodnia, czyli dokładnie tyle,
ile gości w mojej łazience. Świetnie nawilża dłonie, szybko się
wchłania i na dodatek smakowicie pachnie. Nawiasem mówiąc, maliny
to moje ulubione owoce, dla których zimą potrafię odwiedzić
wszystkie supermarkety w mieście. Czasem mam takie zachcianki:)
Alterra antycellulitowy olejek do skóry grejpfrut i brzoza
Uwielbiam naturalne
kosmetyki Alterra, przetestowałam już chyba wszystkie, które były
w ofercie drogerii Rossmann. Moimi ulubieńcami są szampony do
włosów, które mają łagodniejsze składy od swoich drogeryjnych
odpowiedników. Jednocześnie dobrze oczyszczają włosy, radzą
sobie nawet z rozpuszczaniem olejów. Alterra miała już w swojej
ofercie olejek antycellulitowy, po który chętnie sięgałam.
Wychodzę bowiem z założenia, że lepiej zapobiegać niż leczyć.
W ogóle nie wyobrażam sobie, że w mojej łazience mogłoby
zabraknąć kosmetyków antycellulitowych. Ich regularna aplikacja w
połączeniu z masażem potrafi zdziałać cuda. Alterra
antycellulitowy olejek do skóry grejpfrut i brzoza przepięknie
pachnie grejpfrutem, owocem, który lubię przerabiać na soki:) Woń
jest świeża, orzeźwiająca i dlatego przypadła mi do gustu. Nie
przepadam za słodkimi ulepkami.
Lorigine róż
mineralny
Kosmetyki mineralne
cieszą się w Polsce coraz większą popularnością. Cieszę się,
że trafiły pod strzechy Rosssmanna. Lorigine to ekskluzywna marka
kosmetyków mineralnych o francuskim rodowodzie. Róż, który
przypadł mi w udziale, charakteryzuje się satynowym wykończeniem.
Jego żywy, fuksjowy odcień idealnie nadaje się do ożywiania
bladej cery. Muszę jednak nauczyć się z nim współpracować,
ponieważ przez ostatnie lata używałam wyłącznie prasowanych
róży, którymi znacznie trudniej zrobić sobie plamy.
Lorigine mineralny
cień do powiek
Mineralny cień do powiek
to prawdziwy skarb, jeśli będziemy go wysypywać do nakrętki, na
dłoń itp., to będzie nam służył przez długie lata. Kosmetyki
mineralne bowiem w ogóle nie ulegają przeterminowaniu. Chyba że
nakładamy je w sposób niehigieniczny. Lorigine cień do powiek to
piękny fiolet, który idealnie pasuje do mojej brązowej tęczówki.
Pamiętam, że w liceum używałam takowych i zbierałam same
komplementy:) Obecnie stawiam na brązy i beże, ale z tego fioletu
też pewnie zrobię użytek;)
Lorigine mineralny
bronzer
Lubię od czasu do czasu
pobawić się w konturowanie twarzy, choć nie jestem w tym taka
dobra jak Daria – kochana, podziwiam Cię, jak nakładasz bronzer i
rozświetlacz. Jesteś fenomenalna;) Lorigine mineralny bronzer ma
całkiem przyjemny odcień, myślę, że nie zrobię sobie nim
krzywdy. Będę go używać z przyjemnością, bo chwilowo zostałam
bez bronzera. Puder brązujący Alverde przeterminował się w
zeszłym miesiącu i musiałam się z nim pożegnać, natomiast
bronzer Lily Lolo okazał się dla mnie za ciemny i pomarańczowy.
Niebawem pokażę Wam Lorigine mineralny bronzer w akcji. Warto
podkreślić, iż kosmetyki tej francuskiej marki są dostępne
wyłącznie w drogeriach Rossmann.
Facelle płyn do higieny intymnej Fresh
Płynów do higieny
intymnej Facelle nie trzeba chyba nikomu przedstawiać. Są naprawdę
świetne i łatwo dostępne. Można stosować je nie tylko zgodnie z
przeznaczeniem, ale też myć za ich pomocą pędzle. Do tej pory
płyny do higieny intymnej Facelle były sprzedawane w wielkich
butlach z zamknięciem typu klapka. Na szczęście producent
postanowił wprowadzić praktyczną klapkę, za co jestem mu
niezmiernie wdzięczna. Polecam Facelle płyn do higieny intymnej
Fresh wszystkim kobietom, które chcą zapobiec infekcjom intymnym,
ponieważ charakteryzuje się on kwaśnym pH – 4,2, odczyn ten
zapobiega namnażaniu patogenów.
Facelle 20 chusteczek
do higieny intymnej
Tego rodzaju produktów
nie może zabraknąć w mojej torebce. Nigdy nie wiadomo bowiem,
kiedy chusteczki do higieny intymnej staną się przydatne. Z ich
pomocą można przetrwać delegację, okres, a nawet wycieczkę w
góry. Chusteczki do higieny intymnej Facelle nie podrażniają skóry
i można je łatwo wydobyć z opakowania. Zapłacimy za nie dosłownie
parę złotych. Naprawdę warto je nabyć. U mnie sprawdzają się
wyśmienicie.
Facelle wkładki higieniczne o świeżym zapachu
Wkładki higieniczne
stanowią podstawowe wyposażenie każdej damskiej torebki. Warto
jednak pamiętać, iż ich noszenie nie zawsze wygląda komfortowo.
Niestety, nie wszystkie wkładki higieniczne są pakowane pojedynczo
tak, jak ma to miejsce w przypadku podpasek typu ultra. Facelle
wkładki higieniczne o świeżym zapachu umieszczono w uroczym,
metalowym opakowaniu, które do złudzenia przypomina piórnik. Gdy
zużyję tę 5 sztuk, uzupełnię pudełko o kolejne wkładki ze
zbiorczego opakowania Facelle.
Facelle plastry rozgrzewające na bóle menstruacyjne
Kobiety nie mają łatwego
życia. Nie dość, że muszą walczyć ze szkodliwymi stereotypami
na swój temat, przez które niektórzy klienci w ogóle nie liczą
się z ich zdaniem, to jeszcze z comiesięcznym bólem. Na szczęście
ten można złagodzić za pomocą tabletek i plastrów
rozgrzewających na bóle menstruacyjne. Są one pakowane pojedynczo,
a ich stosowanie w ogóle nie nastręcza trudności. Mogę polecić
je z czystym sumieniem wszystkim paniom, które w pierwszych dniach
okresu z trudem normalnie funkcjonują. Takie rozgrzewające plastry
na menstruację to zdecydowanie lepsze rozwiązanie od łykania
kolejnego opakowania tabletek przeciwbólowych.
For Your Beauty
szampon do pędzli
Wszystkie kosmetyki do
makijażu nakładam za pomocą pędzli. Pacynki i gąbki już dawno
temu znalazły się poza obszarem moich zainteresowań. A wszystko to
przez względy higieniczne. Gąbeczek nie da się w pełni oczyścić
z bakterii, które mogą powodować trądzik. Natomiast pędzle można
i należy umyć po każdym użyciu. Mam ich całkiem sporo, dlatego
też ucieszyłam się, że w drogeriach Rossmann pojawił się
szampon do pędzli For Your Beauty. To ciekawy preparat, którym
można oczyścić swoje ulubione aplikatory. Do tej pory korzystałam
ze zwykłego szamponu i sprayu do dezynfekcji pędzli Inglot, który
bazuje na alkoholu izopropylowym. Pędzel do dezynfekcji świetnie
spełnia swoją rolę, aczkolwiek jego zapach jest niezwykle duszący
i uciążliwy.
Który z nowych
kosmetyków, który wkroczył do drogerii Rossmann, wzbudził Twoje
największe zainteresowanie? Czy widziałaś już kosmetyki mineralne
Lorigine w swoim sklepie?
Ten szampon do pędzli mnie interesuje, i seria do włosów W&S.
OdpowiedzUsuńLorigin jeszcze nie widziałam w moim Rossku ;)
OdpowiedzUsuńKocham tą regenerującą odżywkę :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Agaa
http://ilovetravelingreadingbooksandfilms.blogspot.com/2017/09/back-to-school.html
Ja przygotowuje posta o nowościach własnie ;p
OdpowiedzUsuńWieki już nie byłam w Rossmannie.
OdpowiedzUsuńNie słyszałam jeszcze o tych nowościach. :) Może dlatego, że rzadko chodzę do Rossmanna.
OdpowiedzUsuńmój blog :)
Ciekawe nowosci :)
OdpowiedzUsuńjestem ciekawa tych nowychminerałów, kiedyś na pewno wypróbuję produkty do włosów Wierzbicki & Schmidt bo oglądam program tych panów.
OdpowiedzUsuńzainteresowały mnie te minerały :) u mnie w R.jeszcze ich nie widziałam...
OdpowiedzUsuńFajnie, że teraz w tych płynach Facelle do higieny intymnej jest pompka ;)
OdpowiedzUsuńTe rozgrzewające plastry na bóle menstruacyjne muszę wypróbować :O
OdpowiedzUsuń