Kosmetyki naturalne
szturmem zdobywają rynek, od pewnego czasu wzrasta świadomość
konsumentek, przez co zwracają one uwagę na skład specyfików, po
które sięgają. Sama dałam się wciągnąć w modę na ekologiczne
kremy i odżywki do włosów, jednak z czasem stałam się bardziej
liberalna. Zauważyłam bowiem, że moja cera i włosy uwielbiają
silikony. Niemniej jakaś cząstka mnie wciąż pragnie korzystać z
naturalnych kosmetyków, które są bezpieczniejsze dla zdrowia i
korzystniejsze dla środowiska. Sekrety urody babuszki to
książka opracowana przez Raisę Ruder i Susan Campos, w której
ukazano naturalne sposoby pielęgnacji skóry, włosów i paznokci.
Jakie wrażenie wywarł na mnie ów poradnik?
Sekrety urody babuszki – poradnik oparty na doświadczeniu
Sekrety urody babuszki
zostały napisane przez Ukrainkę zamieszkałą w Stanach
Zjednoczonych. Autorka książki założyła w USA własny salon
kosmetyczny, który odwiedzają gwiazd Hollywood. Choć początkowo
wykonywała standardowe zabiegi, z czasem postanowiła proponować
swoim klientkom naturalne maseczki, które w przeszłości
przygotowywała jej babcia, zwana pieszczotliwie babuszką. Choć
pomidor rozgnieciony na twarzy wygląda mało efektownie i nie
pachnie też zbyt luksusowo, to potrafi zdziałać cuda, o czym
przekonały się popularne aktorki i modelki.
Sekrety urody babuszki
zostały podzielone na kilkanaście rozdziałów. Każdy z nich
poświęcono pielęgnacji innej części ciała, co jest mądrze
przemyślane, bowiem nie sposób spamiętać wszystkich przepisów na
naturalne maseczki i peelingi. Jeśli będę chciała odszukać
porady dotyczące pielęgnacji cery trądzikowej, to bez trudu dotrę
do interesujących mnie fragmentów. Autorka nie skupia się
wyłącznie na suchych przepisach, powołuje się na własne
doświadczenia oraz spostrzeżenia klientek, które odwiedzają jej
salon, na których testuje rady swojej babci.
Naturalna pielęgnacja skóry w prostych krokach
Bardzo mi się podoba, że
przepisy, jakie proponuje nam autorka Sekretów urody babuszki,
nie są zbyt skomplikowane. Należę bowiem do osób, którym nie
chce się godzinami odmierzać składników, ustawiać ich w kąpieli
wodnej i przecedzać przez specjalne sitka, wlewać 2 ml konserwantów
itp. Na co dzień cenię sobie prostotę, która pozwala
zaoszczędzić sporo czasu. Mieszanie składników w blenderze,
nakładanie ich bezpośrednio na twarz i zmywanie chłodną wodą, to
jest dokładnie to, co lubię. Na dodatek autorka nie wymyśla
skomplikowanych mikstur, które można przyrządzić tylko wówczas,
gdy ma się na podorędziu trudno dostępne składniki. Jak przystało
na Ukrainkę, stara się umiejętnie rozporządzać finansami i do
końca wykorzystywać to, co posiada. Ziemniaki, pomarańcze, banany,
pietruszka, sól, cukier – wszystko to jest łatwo dostępne i
kosztuje grosze. Jak widać naturalna pielęgnacja nie musi oznaczać
zapaści finansowej i bankructwa.
Babcine sposoby na piękną cerę
Autorka w miarę
możliwości stara się przybliżać, dlaczego musztarda sprawdza się
w walce z cellulitem, a mleko w pielęgnacji cery trądzikowej. Muszę
przyznać, że ta wiedza jest łatwo przyswajalna, ponieważ została
ukazana w przystępny sposób. Nie trzeba być chemikiem, by
zrozumieć procesy, jakie stymulują poszczególne składniki chętnie
wykorzystywane przez babuszkę autorki. Warto również podkreślić,
iż babcia pisarki nie była z zawodu kosmetyczką, kierowała się
jednak intuicją i potrafiła wyciągać odpowiednie wnioski ze
swoich doświadczeń. Jej talent doceniły kobiety z pobliskich
miejscowości, które chętnie odwiedzały ją, aby pozbyć się
zmarszczek, nadać włosom witalności i usunąć martwy naskórek ze
zgrubiałych pięt.
Naturalne sposoby na trądzik i cellulit
Z ciekawostek, o których
nie wiedziałam, przybliżę Wam kilka wartych uwagi. Majonez to
najlepsza odżywka dla suchych włosów, najlepiej wybierać ten
pełnotłusty, ponieważ wersja light nie przyniesie oczekiwanych
rezultatów. Musztarda posiada właściwości rozgrzewające, dlatego
też można wykorzystać ją w walce z cellulitem. Aby plaster,
którym zalepiłyśmy ranę, lepiej zszedł, należy namoczyć go w
wódce. W ogóle autorka często wspomina o tym napoju w kontekście
pielęgnacji. Etanol to bowiem świetny rozpuszczalnik i naturalny
konserwant. Autorka proponuje też golenie nóg na mieszaninie
naturalnych olejów roślinnych – muszę przyznać, że jestem
ciekawa, jak to rozwiązanie sprawdzi się w praktyce. Większość
pianek do golenia bowiem okrutnie podrażnia moją wrażliwą skórę.
Jeśli borykasz się z pryszczami, mnie one też wyskakują od czasu
do czasu, możesz spróbować posmarować je na noc odrobiną miodu,
który wykazuje właściwości przeciwbakteryjne. Aby obkurczyć
pory, warto nałożyć na twarz ubite białka jaj. Zaintrygował
mnie też terminator trądziku, czyli maseczka z sody oczyszczonej i
soku z cytryny. Nigdy nie smarowałam pryszczy mieszaniną mleka i
musztardy, ale może nadeszła pora, aby to zmienić. Z naukowego
punktu widzenia to rozwiązanie ma uzasadnienie. Gorczyca bowiem
zawiera wiele substancji o działaniu przeciwbakteryjnym. Jeśli nie
masz zbyt dużo czasu na przygotowywanie maseczki, możesz nasmarować
twarz jogurtem naturalnym. Zawarte w nim żywe szczepy bakterii kwasu
mlekowego wspomogą Twoją walkę z trądzikiem.
Sekrety urody babuszki – z jakich przepisów nie skorzystam?
Nie wszystkie przepisy
zaproponowane w książce Sekrety urody babuszki wydają mi
się bezpieczne. Bałabym się nacierać twarz skórką od banana czy
pomarańczy, bowiem są to mocno opryskiwane owoce. Nie
zaryzykowałabym też kuracji z plastrem ananasa. Wystarczy, że
kilka kropel soku z tego owocu skapnie mi na brodę, a ta piecze
niemiłosiernie. Woda utleniona, owszem, usunie przebarwienia, ale
też przyspieszy procesy starzenia, bowiem przyczynia się do
powstawania wolnych rodników. Fusy z kawy w przyciemnianiu włosów
sprawdzą się zapewne znakomicie, niemniej nie toleruję zapachu
tego napoju. Jego woń wywołuje u mnie mdłości. Pragnę jednak
podkreślić, iż większość przepisów wydaje mi się warta
wypróbowania i pewnie je przetestuję w praktyce.
Pięknie wydany
poradnik o naturalnej pielęgnacji
Ładne wydanie to
dodatkowy atut książki Sekrety urody babuszki. Przeglądając
poradnik, można poczuć się tak, jakby trzymało się w ręku
stary, bogato ilustrowany atlas roślin. Książka została napisana
przystępnym językiem, wykorzystana w niej czcionka ma odpowiednią
wielkość, dzięki czemu nie męczy wzroku. Słowiański elementarz
pielęgnacji pochłonęłam w trzy wieczory. Starałam się dawkować
sobie porady zawarte w książce Sekrety urody babuszki, aby
zapamiętać jak najwięcej z nich. Książkę tę mogę polecić
Wam z czystym sumieniem.
karminowe.usta
muszę się z nią zapoznać ;)
OdpowiedzUsuńGorąco polecam, w książce można znaleźć wiele wartościowych porad:)
UsuńWidzę, że sekrety Babuszki idą w ślad za sekretami Koreanek ;)
OdpowiedzUsuńWydaje mi się, że są nawet lepsze, bo te metody jakoś bardziej do mnie przemawiają. Może dlatego, że opisuje je Ukrainka mająca dostęp do tych samych owoców i warzyw:)
UsuńWiesz, golenie na oleje idzie super, z tym ze maszynka sie szybciej zapycha
OdpowiedzUsuńTe maszynki i tak szybko się tępią, więc chyba wypróbuję. Powiedz mi tylko, czy często dochodzi do skaleczeń? Nie wiem dlaczego, ale golenie na piankę wydaje mi się bezpieczniejsze.
UsuńMuszę się zapoznać z tą pozycją!
OdpowiedzUsuńGorąco polecam, już niebawem trafi do księgarń w całej Polsce.
UsuńKsiążka wygląda mega ciekawie. Stosuję czasem takie sposoby, ale chyba nie zniosłabym zapachu majonezu na włosach czy musztardy na ciele :D
OdpowiedzUsuńMnie akurat te zapachy nie drażnią, ale kawa w każdym wydaniu wywołuje u mnie odruch wymiotny. Nie znoszę jej zapachu, więc akurat te przepisy pielęgnacyjne omijam szerokim łukiem:)
UsuńDoskonale Cię rozumiem, sama z twarzą eksperymentuję z umiarem, bo mam problematyczną cerę. Wiem, że jogurt jej nie szkodzi, więc mogę go nałożyć na twarz. Autorka w jednym z rozdziałów stawia na maseczki z pojedynczych produktów.
OdpowiedzUsuńciekawa :)
OdpowiedzUsuńNaprawdę warto zapoznać się z ukazanymi w niej naturalnymi sposobami pielęgnacji cery.
Usuń