Lato
powoli dobiega końca, choć w tym roku mam wrażenie, że zarówno
wakacje, jak i wiosna były takie nijakie. Praktycznie ich nie
zarejestrowałam w te szarobure dni. Przed nami jesień, oby
słoneczna i pogodna, oraz zima, której szczerze nie znoszę.
Tymczasem jednak postanowiłam zebrać i przedstawić Wam najlepsze
kosmetyki na lato. Jacy są ulubieńcy sierpnia?
Ulubieńcy sierpnia - Golden Rose puder długotrwale matujący nr 01
Jak
już wielokrotnie wspominałam na blogu, mam mieszaną cerę i po
kilku godzinach przeobrażam się w córkę króla smalcu. Bez
dobrego pudru matującego ani rusz. Przetestowałam już wiele
różnych kosmetyków, ale jeszcze nie znalazłam produktu, który
trzymałby moją twarz w ryzach przez 8 godzin. Obawiam się, że ten
luksus nie jest mi pisany. Patrząc na moich rodziców, widzę, że
nadprodukcja sebum w mojej familii nie ustępuje wraz z wiekiem. Cóż,
takie geny. Golden Rose puder długotrwale matujący nr 01
wypróbowałam z przyjemnością. To jeden z lepszych kosmetyków w
swojej kategorii. Po jego użyciu twarz pozostaje dość długo
matowa, ale nie jest to wymarzone 8 godzin. Golden Rose puder
długotrwale matujący dość dobrze kryje, dlatego po jego
użyciu nie muszę sięgać po podkład. Na szczęście ostatnio nie
mam wysypu ropnych pryszczy i nie muszę robić sobie tapety. Golden
Rose puder długotrwale matujący jest dość drobno zmielony,
dlatego bardzo dobrze stapia się z cerą i wygląda bardzo
naturalnie. Jedynka jest naprawdę jasna i posiada różowe tony,
dzięki czemu moja skóra prezentuje się świeżo i zdrowo. Golden
Rose puder długotrwale matujący posiada lusterko, co ostatnio
skwapliwie wykorzystałam, pakując do torby z laptopem trzy
kosmetyki – puder, szminkę i tusz. Mogłam śmiało zrezygnować z
kosmetyczki Wittchen, która zawiera lusterko.
Najlepsze kosmetyki na lato - Golden Rose BB Cream nr 01
Tegoroczne
lato nie było zbyt upalne i słoneczne, poza tym większość dni
spędziłam w biurze, więc nie musiałam jakoś szczególnie chronić
skóry przed promieniami UV. Golden Rose BB Cream zastąpił
mi kremy z filtrem. To świetny produkt, który dość dobrze kryje,
ładnie się stapia ze skórą i wbrew moim obawom nie lśni niczym
miliony monet. Nie lubię kosmetyków rozświetlających, a większość
kremów BB zawiera drobinki odbijające światło. Na szczęście
Golden Rose BB Cream zapewnia naturalny efekt. Nawet na mojej
skłonnej do przetłuszczania skórze wygląda dobrze. W związku z
tym, iż zawiera dość wysoki filtr SPF 25, uchronił mnie przed
poparzeniem, gdy w ciągu 15 minut postanowiłam pojechać po papugi
do Nysy, a nie jak wcześniej planowałam do Namysłowa. Gdy wracałam
z obrzeży Nysy z papugami, postanowiłam wstąpić na cmentarz do
dziadków i tam poparzyłam sobie kawałek odsłoniętych pleców.
Twarz po przyjeździe do domu nadal była blada i w ogóle mnie nie
piekła. Zatem muszę przyznać, że Golden Rose BB Cream
sprawdził się w roli kremu z filtrem. Jego cena nie należy do
wygórowanych, dlatego gorąco polecam ten kosmetyk.
Isana lekki olejek do włosów
Moje
wysokoporowate, niesforne kosmyki pokochały Isana lekki olejek do
włosów. Produkt ten nakładam nieco inaczej niż większość
olejów. Mianowicie używam go po myciu głowy. Gdy tylko wycisnę z
włosów nadmiar wody, rozprowadzam lekki olejek do włosów Isana i
tak już go pozostawiam. Nie spłukuję go po 15 minutach. Gdy włosy
wyschną wiem, że było warto. Bez lekkiego olejku Isana są suche i
poplątane. Omawiany kosmetyk w dużym stopniu ułatwia ich
rozczesywanie, ponadto gdy korzystam z jego dobrodziejstw, rzadko
miewam kołtuny przy karku. Isana lekki olejek do włosów
wyraźnie wygładza i zmiękcza niesforne kosmyki. Mogę go polecić
z czystym sumieniem, gdyż kosztuje parę złotych, a potrafi
zdziałać cuda. Jest niezwykle lekki, moich włosów w ogóle nie
obciąża. Przy cienkich radziłabym jednak zachować ostrożność i
nakładać kosmetyk w mniejszych ilościach.
Wellness & Beauty Spray do ciała z pielęgnującym olejem z pestek mango i ekstraktem z papai
Do
tej pory latem rezygnowałam z balsamów do ciała. Aż wstyd się
przyznać, ale gdy żar leje się z nieba, niechętnie sięgam po
emolienty, ponieważ mam wrażenie, że po ich użyciu lepię się do
wszystkiego, co znajdę na swej drodze. Poza tym do głosu dochodzi
lenistwo. Wellness & Beauty Spray do ciała z pielęgnującym
olejem z pestek mango i ekstraktem z papai to idealny kosmetyk
dla takich osób jak ja, ponieważ nawilża skórę, może nie tak
dobrze jak balsam Isana Med z mocznikiem, ale całkiem przyzwoicie.
Ponadto kosmetyku nie trzeba wcierać w skórę, wystarczy spryskać
nim ciało, odczekać chwilkę i można położyć się spać. Dla
mnie to wspaniała wiadomość, bo jestem strasznym śpiochem i każda
przespana minuta jest dla mnie na wagę złota.
Golden Rose Longstay Gel Liner
W
końcu noszę kreski na powiekach. Myślałam, że nigdy to nie
nastąpi, a jednak. Golden Rose Longstay Gel Liner to
kosmetyk, który potrafi zdziałać cuda. Nawet taka niezdara jak ja
może nim namalować równą kreskę. Golden Rose Longstay Gel
Liner to produkt, do którego dołączono praktyczny pędzelek i
to właśnie on spisuje się na medal. Nabieram na niego tusz do
kresek, po czym przykładam wzdłuż linii rzęs, przeciągam szybkim
ruchem i mam kreskę. Golden Rose Longstay Gel Liner wyróżnia
się znakomitą pigmentacją, dzięki czemu nie muszę wypełniać
prześwitów. To wspaniała wiadomość, ponieważ przy ich
uzupełnianiu zawsze dochodziło do katastrofy i kreska zajmowała
całą powiekę ruchomą.
L`Oreal False Lash Wings Sculpt maskara
Ostatnio
praktycznie w ogóle nie maluję rzęs. Wynika to z kilku powodów,
ale najważniejsze z nich do alergia i zespół suchego oka. Maskara
L`Oreal False Lash Wings Sculpt jest jednak moim ulubieńcem
sierpnia, ponieważ gdy chcę wyglądać dobrze, to sięgam właśnie
po nią. Wspomniany tusz do rzęs nigdy mnie nie zawiódł, zawsze
ładnie pogrubia wydłuża włoski. Maskara L`Oreal False LashWings Sculpt ani razu mnie nie uczuliła, a mam naprawdę
wrażliwe oczy. Szczoteczka jest dość dziwna i początkowo może
zniechęcać do zakupu wyżej wspomnianego tuszu do rzęs, ale nie
należy się zrażać, ponieważ jak się ją opanuje, to potrafi
zdziałać cuda. Maskarę L`Oreal False Lash Wings często można
nabyć w promocyjnej cenie. Radzę polować na rabaty, bo cena
regularna nie należy do przyjaznych dla portfela. Oscyluje od 50 do
60 złotych, dużo zależy od drogerii.
karminowe.usta
Dla mnie same nowości.
OdpowiedzUsuńDla mnie też, wszystkie kosmetyki poznałam w tym roku:)
UsuńDla mnie ten bb jest za słabo kryjący ale wykończenie ma ładne
OdpowiedzUsuńDla mnie krycie jest dostateczne:) Ładnie tuszuje przebarwienia po pryszczach:)
UsuńNa BB namawiała mnie pani w sklepie, widzę,że mogłam dokupić.Isana do włosów-to prawda,włosy po niej sa miękkie i delikatne.Wellnes,bardzo dobre kosmetyki chociaż nie wszystkie mi "podeszły" :)
OdpowiedzUsuńGolden Rose BB Cream to naprawdę udany kosmetyk, u mnie sprawdza się bez zarzutu:)
Usuńciekawa jestem tego pudru i bb
OdpowiedzUsuńObydwa kosmetyki są świetne, puder noszę do pracy, a jak zamierzam dłużej przebywać na słońcu, to sięgam po Golden Rose BB Cream:)
UsuńPuder fajnie wygląda. Nie miałam jeszcze kosmetyków do twarzy GR, a widzę, że mogą być dobre. :-)
OdpowiedzUsuńIch skład nie jest wprawdzie naturalny, ale nie znajdziemy w nich też parafiny. U mnie sprawdzają się bez zarzutu:)
UsuńTusz jest genialny, też go bardzo lubię :D
OdpowiedzUsuńSzkoda, że tak rzadko mogę malować rzęsy, bo częściej bym go używała, wspaniale podkreśla spojrzenie:)
UsuńCiekawa jestem, jak u mnie sprawdziłby się ten bb cream z GR :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że warto dać mu szansę. Nie wysusza skóry, nawet ją delikatnie nawilża. I co najważniejsze nie powoduje pryszczy:)
UsuńWidzę, że GR zdominowało ulubieńców. Te olejki o zapachu mango z Rossmana uwielbiam :)
OdpowiedzUsuńGolden Rose ma naprawdę świetne kosmetyki:)
Usuńnie miałam nic z Twoich ulubieńców, ale bardzo lubię peelingi Welness&Beauty, mają cudowne zapachy i bardzo dobrze złuszczają
OdpowiedzUsuńZ peelingami Wellness&Beauty nie miałam jeszcze do czynienia, ale chętnie je wypróbuję:)
UsuńBB od GR mnie nie przekonał, ale za to bardzo lubię ten eyeliner :)
OdpowiedzUsuńŻelowy eyeliner Golden Rose jest naprawdę prosty w obsłudze, nawet ja potrafię się nim pomalować:)
UsuńMam liner z tej samej serii w kolorze niebieskim i jest dla mnie zdecydowanie za suchy. Wypróbuje jeszcze dodać do niego kropelkę dura line, ale sam w sobie jest strasznie suchy i tępy.
OdpowiedzUsuńMój też szybko zastyga na powiece, ale w opakowaniu nie jest suchy. Może trafiłaś na felerny egzemplarz? Za to żelowy eyeliner Inglot swego czasu popękał mi niczym sucha skorupa ziemi.
Usuńzaciekawiłaś mnie matującym pudrem.
OdpowiedzUsuńmaskarę znam i nie znoszę. u mnie okropnie się osypuje i robi pandę. nie lubiłam też aplikatora
Widzę, że tusze do rzęs L`Oreal nie są dla Ciebie:) Puder warto wypróbować, jak będziesz miała okazję, jest naprawdę fajny:)
UsuńMiałam sobie kupować ten krem BB z Golden Rose ale jakoś nie ma okazji :(
OdpowiedzUsuńMoże jeszcze jakaś się nadarzy:)
UsuńMuszę przy okazji zerknąć na ten olejek do włosów z Isany :-)
OdpowiedzUsuńWiem, że jest jeszcze drugi olejek do włosów Isana, ale nie miałam okazji go wypróbować:)
UsuńKrem BB Golden Rose był i moim ulubieńcem :)
OdpowiedzUsuńDo tej pory nie byłam przekonana do kremów BB, ale ten z Golden Rose jest naprawdę świetny:)
UsuńPolubiłam się z BB od GR, chociaż z azjatyckimi kremami BB nie ma nic wspólnego, to jak na lato ma fajne krycie i filtr 25 :)
OdpowiedzUsuńMnie akurat to cieszy, że bardziej przypomina lekki podkład, a nie azjatycki krem BB. Nie lubię zbyt nawilżających kosmetyków do twarzy, bo strasznie się po nich świecę:)
Usuń