Notka poświęcona
ciekawostkom kosmetycznym cieszyła się dużym zainteresowaniem. W
związku z tym postanowiłam regularnie publikować wpisy
przybliżające najnowsze doniesienia. Zapraszam do lektury:)
Termin przydatności
konserwantów
Kosmetyki, które
zawierają kilka konserwantów, często są postrzegane jako
długowieczne. Wbrew pozorom nie powinniśmy lekceważyć daty
podanej na opakowaniu. Substancje konserwujące zabezpieczają
specyfik na kilka/kilkanaście miesięcy. Później same ulegają
degradacji i tracą swoje dobroczynne właściwości.
Warto wspomnieć, iż
parabeny są rozkładane przez esterazy. Te enzymy znajdują się
m.in. na naszej skórze.
Naturalne konserwanty
Substancje pochodzenia
naturalnego, które ograniczają rozwój drobnoustrojów, cieszą się
coraz większą popularnością. Niestety, zazwyczaj wykazują one
niższą aktywność i mniejsze spektrum działania. Naturalne
konserwanty chronią tłuszcz przed oksydacją (utlenianiem), tym
samym ograniczają rozwój mikroorganizmów. Do tej grupy związków
zaliczamy m.in.:
- ekstrakty z grejpfruta i rozmarynu
- olejek z drzewa herbacianego
- tokoferol i kwas askorbinowy.
Jak rozpoznać kosmetyk
poważnie zanieczyszczony drobnoustrojami?
Produkty, które trafiają
do drogerii, nie muszą być sterylne. Istotną rolę odgrywa
koncentracja mikroorganizmów. Kilka komórek bakterii nie zagraża
zdrowiu. Problem pojawia się, gdy liczba jednostek tworzących
kolonię w przeliczeniu na 1 ml kosmetyku przekracza normę. Jak
rozpoznać produkt poważnie zanieczyszczony mikroorganizmami? Gdy na
powierzchni specyfiku pojawia się szaro-zielona pleśń, sprawa jest
prosta. Częściej jednak mamy do czynienia z subtelnymi sygnałami.
Kosmetyk powinien wylądować w koszu, jeśli:
- stracił lepkość
- uległ rozwarstwieniu
- zmienił kolor lub zapach.
Chroniczne swędzenie
Osoby, które cierpią na
tę przypadłość, często nie potrafią normalnie funkcjonować.
Niestety, współczesna medycyna nie zna leków, które mogłyby
wyeliminować dokuczliwe swędzenie. Być może sytuacja chorych
niebawem ulegnie poprawie. Naukowcy wykazali, iż w proces swędzenia
są zaangażowane zarówno neurony transportujące sygnały
wywołujące świąd, jak i neurony transportujące sygnały bólowe.
To odkrycie niesie ze sobą poważne implikacje. Być może leki
przeciwbólowe okażą się przydatne w zwalczaniu chronicznego
swędzenia.
PS Co myślicie o
kontynuacji cyklu poświęconego ciekawostkom kosmetycznym? Czy
lubicie czytać tego typu notki?
karminowe.usta
Chcę wiecej takich notek :)
OdpowiedzUsuńSa świetne mozna się z nich wiele ciekawych rzeczy dowiedzieć:)
W takim razie, będę zbierała ciekawe informacje na poczet przyszłych notek;)
UsuńJa badała kosmetyki, które były już długo po dacie ważności. Wcześniej oczywiście były używane, ale nie zostały zużyte do końca- o dziwo wcale nie wykryliśmy w nich żadnych podejrzanych drobnoustrojów :) Ale wiadomo- to też zależy od tego jakie substancje zostały w takich kosmetykach użyte ;)
OdpowiedzUsuńKremy z peptydami i aminokwasami będą psuły się w innym tempie niż czyste oleje przechowywane w odpowiednich warunkach;)
UsuńNa studiach badałam wędliny z pobliskich sklepów i dokonałam wielu przerażających odkryć. Niektórych przybytków na pewno nie odwiedzę, skoro kiełbasy zawierały 8 gatunków grzybów pleśniowych.
Super ciekawostki!
OdpowiedzUsuńjestem za kontynuacją! :)
W miarę możliwości postaram się publikować notki poświęcone ciekawostkom;)
UsuńMi tego typu wpisy bardzo się podobają, mogę dowiedzieć się czegoś nowego czasami praktycznie oczywistego... a jednak bardzo istotnego! Dzięki! Pamiętam o konserwantach :)
OdpowiedzUsuńZawsze zastanawiam się nad sensem publikowania tego typu notek, ponieważ niektóre informacje są dla wielu osób czymś oczywistym;) Z drugiej strony zawsze znajdzie się ktoś, kto z nich skorzysta;)
Usuńrozwarstwianie to drobnoustroje dobrze wiedzieć, ale w przypadku kolorówki to też drobnoustroje? Lubię ciekawostki, a nawet mi ich mało :)
OdpowiedzUsuńRozwarstwianie nie zawsze musi mieć związek z obecnością drobnoustrojów, ale może być subtelnym sygnałem informującym o ich istnieniu.
UsuńNiektóre błyszczyki, które trafiają do drogerii, rozwarstwiają się po tygodniu, chociaż są przechowywane w szafce. Rozumiem, że testery pod wpływem lamp przedwcześnie tracą swoje właściwości.
Taki cykl byłby super, ale fajnie jakbyś podawała źródło tych ciekawostek.
OdpowiedzUsuńDzięki za wskazówkę:) Następnym razem podam link do portalu biotechnologicznego, na którym po raz pierwszy zetknęłam się z daną informacją:)
UsuńBardzo przydatna notka :) Chcę więcej.
OdpowiedzUsuńW takim razie postaram się kontynuować cykl poświęcony ciekawostkom;)
Usuńu mnie termin przydatności to świętość --> szczególnie w kosmetykach twarzowych :)
OdpowiedzUsuńNie wyobrażam sobie, że na twarz mogłabym nałożyć kosmetyk, który w jakikolwiek sposób mój niepokój. Czasem wyrzucam nowy krem, ponieważ jego konsystencja wygląda podejrzanie... Twarz mam jedną i nie mogę jej ukryć, dlatego wolę nie ryzykować.
UsuńPodoba mi się ten cykl, jestem za kontynuowaniem :)
OdpowiedzUsuńW takim razie postaram się Was nie zawieść:) Podczytując najnowsze doniesienia, będę zapisywała linki do artykułów:)
UsuńNieszczególnie zwracam uwagę na datę ważności, ale jak coś mi śmierdzi lub jest w inny podejrzany sposób INNE, to out bez dwóch zdań.
OdpowiedzUsuńA co do świądu, to mam głupią przypadłość, że w czasie stresu, choćby najmniejszego, swędzi mnie WSZYSTKO. Matka się ze mnie śmieje, że przed kartkówkami łażę i non stop się drapie (na koła mam wyje, ale kartkówki przeżywam :P).
Gdy się zestresuję, to też odczuwam świąd. Na szczęście potrafię powstrzymać odruch drapania. Biorę kilka głębszych oddechów i problem ustępuję;)
Usuńjestem za takimi postami :) są ciekawe :)
OdpowiedzUsuńLekturę gazet zawsze rozpoczynam od ciekawostek:) Jeśli wiem, że w jakimś magazynie znajduje się rubryka: "czy wiesz, że", od razu ją odszukuję:)
UsuńJestem za! Więcej ciekawostek!
OdpowiedzUsuńW takim razie postaram się wyjść naprzeciw Waszym oczekiwaniom:)
UsuńFajnie dowiedzieć się czegoś tak ciekawego ;)
OdpowiedzUsuńCieszę, że wpis okazał się interesujący:)
Usuńciekawy cykl :)
OdpowiedzUsuńja ostatnio zmagam się ze skutkiem chomikowania, czyli gonią mnie okresy ważności :(
Ten komentarz został usunięty przez autora.
UsuńMnie również dotknęły skutki zakupoholizmu. Niektóre kategorie mam szczegółowo rozpisane;) Nie ma w nich miejsca na żadną obsuwę;) Muszę się trzymać prognozowanych terminów zużycia:D Teraz mam nauczkę na przyszłość.
UsuńLubię czytać tego typu posty, więc jestem za ;)
OdpowiedzUsuńPostaram się kontynuować cykl:)
UsuńDlatego właśnie jestem minimalistką kosmetyczną. :) Nie lubię jak coś traci datę ważności i muszę to wyrzucic.
OdpowiedzUsuńChyba muszę popracować nad zmianą przyzwyczajeń;) Moja natura chomika ostatnio daje mi się mocno we znaki. Gonią mnie terminy przydatności...
UsuńPoprosze wiecej tego typu ciekawosci ;)
OdpowiedzUsuńciekawostek*
Usuńtermin ważności to naprawdę ważna spraw;) chyba czas zrobić porządki w kosmetykach ahhaha :) pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńTakie porządki są potrzebne:) Ostatnio wyrzuciłam trochę cieni. Niektóre z nich teoretycznie były dobre, ale straciły swoje właściwości.
UsuńBardzo fajne ciekawostki :) I dobry pomysł na serię postów, zdecydowanie :)
OdpowiedzUsuńW takim razie postaram się kontynuować cykl poświęcony ciekawostkom;)
Usuńbardzo ciekawie sie czytało:P
OdpowiedzUsuńCieszę się, że moja notka była przyjemna w odbiorze:)
UsuńBardzo przydatna notka, chcę więcej!
OdpowiedzUsuńPostaram się wyjść naprzeciw Waszym oczekiwaniom. Od tej pory będę zapisywała linki do ciekawych artykułów. Gdy uzbieram kilka publikacji, postaram się streścić doniesienia;)
UsuńO tych naturalnych konserwantach nie wiedziałam :)
OdpowiedzUsuńW ramach pracy magisterskiej badałam olejek rozmarynowy pod kątem przydatności w przemyśle spożywczym. W znacznym stopniu ogranicza rozwój bakterii gramdodatnich, ale nieco gorzej radzi sobie z gramujemnymi w tym E.coli.
Usuńciekawe :) jak do tej pory tylko jeden krem mi się rozwarstwił. był to Iwostin z serii Lipidia i miał jeszcze dobry termin wasnosci.. pisalam juz o tym u siebie, ale sie wtedy wkurzylam!
OdpowiedzUsuńCzy producent wspominał o możliwości rozwarstwienia?:) Na niektórych kosmetykach można znaleźć odpowiednie adnotacje, ale gdy ich nie widzę, wolę wyrzucić dany kosmetyk. Zdrowie jest najważniejsze;)
UsuńPodobają mi się takie posty, z chęcią poczytałabym więcej takich:)
OdpowiedzUsuńPostaram się częściej publikować notki poświęcone ciekawostkom:)
Usuńtaaaak! bardzo fajny pomysł na serię wpisów:))
OdpowiedzUsuńSkoro tego typu notki spotkały się z ciepłym przyjęciem, będę kontynuowała cykl:)
UsuńChcemy więcej:)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńNa pewno pojawią się kolejne tego typu wpisy. Widzę, że cieszą się sporym zainteresowaniem:)
UsuńDawaj więcej takich wpisów :D Przynajmniej się doedukuję nieco :)
OdpowiedzUsuńWidzę, ze wpisy poświęcone ciekawostkom cieszą się sporym zainteresowaniem:) Możecie spodziewać się kolejnych;)
UsuńCiekawy post ;) Jeden z moich podkładów uległ właśnie inwanzjii drobnoustrojów i musiałam go wyrzucić do kosza:( Niestety zdążyłam się nim pomalować i uczulić skórę :((((
OdpowiedzUsuńOj, współczuję... Mam nadzieję, że sytuacja jest już opanowana i skóra powoli wraca do normy...
UsuńZdecydowanie ciekawy wpis, czekam na kolejne z tego cyklu :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że wpis spotkał się z Twoim zainteresowaniem:)
Usuń