Lakiery Lovely z serii
Gloss Like Gel cieszą się sporą popularnością w internecie. Gdy
ujrzałam kobalt kryjący się pod numerem 332, przepadłam.
Postanowiłam nabyć ten odcień, chociaż nie mam zbyt dobrych
doświadczeń z emaliami Lovely. Czy lakiery z serii Gloss Like Gel
zmieniły mój stosunek do propozycji tej marki?
Kolor
Od kilku miesięcy
marzyłam o kobalcie. W maju, za sprawą emalii Lovely, zrealizowałam
tę kosmetyczną zachciankę. Zaprezentowany odcień przypomina mi
bezchmurne niebo w ciepłą, czerwcową noc.
Wykończenie
Choć zazwyczaj stawiam
na kremy i żele, tym razem postanowiłam dać szansę lakierowi o
metalicznym wykończeniu.
Krycie
Omawiana emalia należy
do grona dwuwarstwowców, aczkolwiek umieszczając dłoń pod
światłem, można dostrzec prześwity na końcówkach paznokci.
Schnięcie
Lakier z serii Gloss Like
Gel należy do średniodystansowców. Zaprezentowany kobalt schnie
przez 15-20 minut. Jednak warto zachować ostrożność, ponieważ
podczas wykonywania skomplikowanych czynności manualnych może dojść
do powstania odgniotków.
Trwałość
Po dwóch dniach emalia
ściera się na końcówkach. W związku z tym, iż mamy do czynienia
z intensywnym odcieniem, wszelkie zadrapania szpecą paznokcie.
Konsystencja
Propozycja Lovely
charakteryzują się rzadką konsystencją. W związku z tym lakier
wykazuje tendencję do zalewania skórek.
Pędzelek
Gdy przystąpiłam do
malowania paznokci, zamarłam. Moim oczom ukazał się krzywo
przycięty, rozczapierzony pędzel. Wystające włoski zahaczały o
skórki podczas aplikacji emalii.
Smużenie
W przypadku kobaltu
Lovely możemy dostrzec pociągnięcia pędzelka. Aczkolwiek
większość lakierów o metalicznym wykończeniu funduje nam tego
typu „atrakcje”.
Bąbelkowanie
Zaprezentowany kobalt
traci sporo ze swojego uroku, gdy podczas aplikacji pojawiają się
pęcherzyki powietrza.
Zmywanie
Większość niebieskich
emalii niechętnie współpracuje ze zmywaczem. Na szczęście lakier
Lovely nie brudzi skóry.
Barwienie płytki
Tego typu odcienie często
pozostawiają po sobie pamiątkę w postaci przebarwień. W związku
z tym warto sięgnąć po bazę, który uchroni naszą płytkę przed
tym niekorzystnym zjawiskiem.
Testowanie na
zwierzętach
Lovely nie testuje swoich
kosmetyków na zwierzętach.
Cena
Za butelkę, w której
znajduje się 8 ml produktu, musimy zapłacić ok. 6 zł.
Dostępność
Lakiery Lovely można
nabyć w drogerii Rossmann.
Reasumując:
Kobalt z serii Gloss Like Gel utwierdził mnie w przekonaniu, iż nie
warto inwestować w emalie Lovely. Zaprezentowany lakier
charakteryzują się kiepską jakością. Pierwsze problemy pojawiają
się podczas aplikacji. Rzadka konsystencja i rozczapierzony pędzelek
przyczyniają się do zalania skórek. Ponadto omawiana emalia
wykazuje tendencję do smużenia i bąbelkowania. Po dwóch dniach
starte końcówki szpecą dłonie. W związku z tym nie zamierzam
inwestować w inne odcienie z serii Gloss Like Gel.
PS Czy dostrzegacie
różnicę pomiędzy lakierami Lovely i Wibo? Która z wymienionych
marek wypuszcza lepsze emalie?
karminowe.usta
Ladny ten kolorek *.*.
OdpowiedzUsuńMam słabość do niebieskości. Niewiele brakowało, a wróciłabym do domu z kobaltowym strojem kąpielowym;) Na szczęście zwyciężył głos rozsądku;)
Usuńładny kolor ale lakiery Lovely strasznie krótko u mnie wytrzymują i czasem muszę dać 3 warstwy żeby wydobyć z nich głęboki kolor...
OdpowiedzUsuńJeszcze nie trafiłam na lakier Lovely, który spełniłby moje oczekiwania. Każda emalia, z którą miałam do czynienia, posiada jakiś defekt...
Usuńhm, kolor ładny, ale wszystkie inne cechy produktu skreślają go w moich oczach
OdpowiedzUsuńNiestety, kobaltowy odcień stanowi jedyny atut zaprezentowanego lakieru. Jego jakość woła o pomstę do nieba...
UsuńCudowny kolorek ;) uwielbiam takie .
OdpowiedzUsuńKobalt zawsze przykuwa mój wzrok:)
UsuńJak zobaczyłam pierwsze zdjęcie to pomyślałam sobie, że nic dobrego z tej recenzji nie popłynie - jak widać całkiem słusznie.
OdpowiedzUsuńNa moje oko i paznokcie zdecydowanie lepiej wypadają lakiery Wibo. Chociaż mam ze trzy sztuki od Lovely i w sumie też nie narzekam (przynajmniej na te, które posiadam) :)
Ten komentarz został usunięty przez autora.
UsuńWprawdzie wśród lakierów Wibo można znaleźć buble, ale większość z nich spełnia moje oczekiwania. Niestety, nie mogę tego powiedzieć o emaliach Lovely, które zawsze mają jakiś defekt...
UsuńLakier faktycznie chyba średniej jakości - z pewnością nie na moje nerwy ani umiejętności tym bardziej (mam cierpliwość jedynie do pierwszej warstwy i to nie zawsze :D) Natomiast chciałam CI powiedzieć,że masz taką piekną, smukłą płytkę - zawsze o takiej marzyłam :))
OdpowiedzUsuńDziękuję za komplement nt. paznokci:)
UsuńDoskonale rozumiem Twoje podejście. Ostatnio staram się zwracać uwagę na jakość lakierów. Unikam emalii, które wymagają nałożenia kilku warstw w celu uzyskania satysfakcjonującego krycia. Preferuję rozwiązania, które skracają czas do minimum:)
Oj, zupełnie nie mój kolor.
OdpowiedzUsuńZresztą, ja się z niebieskościami średnio lubię ;)
Oj, zupełnie nie mój kolor.
OdpowiedzUsuńI nie moje wykończenie.
Ja z niebieskościami średnio się lubię.
Rozumiem;) Każda z nas ma inny gust:)
UsuńWiesz co, kupiłam lakier z tej samej serii i pędzelek nie jest rozczapirzony, może po prostu natrafiłaś na jakiś felerny egzemplarz. Mój też nie bąbelkuje :)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńPodejrzewam, że sporo zależy od partii produktu, z którą mamy do czynienia i od warunków przechowywania emalii;) Z kolei krzywo przycięty pędzelek jest wpisany w masową produkcję;)
UsuńNiestety nie miałam okazji przetestować Lovely, Wibo natomiast mam dwa, z czego jeden to bezbarwny i schodzi na drugi dzień. A drugi to z blogerskiej edycji i schnie 12 godzin...
OdpowiedzUsuńWiększość lakierów z blogerskiej serii schnie kilka godzin. Jedynie "Flirt" jest pozbawiony tej wady...
UsuńNie miałam go , ale jeśli o kobaltowe odcienie chodzi to są to całkowicie moje klimaty :)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńDzisiaj z trudem powstrzymałam się przed zakupem kobaltowego stroju kąpielowego;) Na szczęście zwyciężył głos rozsądku;) Nie korzystam z uroków kąpielisk, toteż nie potrzebuję bikini;)
UsuńMi się wydaje jednak, że Wibo ma lepsze lakiery, niż Lovely. Nie wiem czy to słuszne, bo jednak to marki siostrzane, ale tak jak lakiery Wibo sobie chwalę, tak Lovely często są słabe jakościowo. Niestety w obu przypadkach często trafiam na źle przycięte pędzelki :(
OdpowiedzUsuńPrezentowany kobalcik niezbyt przypadł mi do gustu, bo na ogół wybieram lakiery o takich wykończeniach, jak i Ty :)
Widzę, że mamy podobne spostrzeżenia. W zeszłym roku zdecydowałam się na żółtka Lovely, ponieważ przed finałem Euro 2012 chciałam, aby na moich paznokciach pojawił się hiszpański akcent. Na szczęście do aplikacji emalii przystąpiłam kilka godzin przed meczem. Lakier okropnie smużył i schnął godzinami...
UsuńMam nadzieję, że pewnego dnia upoluję kobaltową emalię o kremowym wykończeniu:)
Podobał mi się ale dobrze, że go jednak nie kupiłam w takim razie ;)
OdpowiedzUsuńNie wiem, czy to kwestia felernego egzemplarza, czy wszystkie lakiery z tej serii są tak kłopotliwe w obsłudze, ale nie mam ochoty inwestować w kolejne emalie Lovely;)
UsuńMam z tej seri mięte i pomalowałam na razie jeden paznokieć i rzeczywiście smuży ;/ wiecej lakierów z tej serii nie kupie.
OdpowiedzUsuńJa również poprzestanę na jednym bublu, chociaż kusi mnie błękit zaprezentowany przez niecierpka. Wolę dołożyć parę złotych do lakieru Rimmela. Emalie tej marki nigdy mnie nie zawiodły.
UsuńRimmel jest całkiem niezły, ale u mnie bardzo szybko odpryskuje.
UsuńSzkoda, że Rimmel szybko znika z Twoich paznokci. Na moich utrzymuje się przez kilka dni, dlatego chętnie powracam do emalii wypuszczonych na rynek przez tę firmę.
UsuńZdecydowanie nie mój kolor
OdpowiedzUsuńRozumiem;) Nie każdy dobrze czuje się w niebieskościach;)
UsuńHmm nie podoba mi sie niestety :(
OdpowiedzUsuńRozumiem. Każda z nas ma inny gust;)
Usuńkolor mi się podoba, wykończenie średnio. nie bardzo przepadam za metalicznym. jednak co do walorów lakierów marki lovely, u mnie działają lepiej. trzymają się około 3 dni, przy 4 widać odpryski; ale tak zachowuję się u mnie większość lakierów. mam sporo emalii i od lovely jak i od wibo, i lubię:)
OdpowiedzUsuńPodejrzewam, że sporo zależy od płytki. Moje paznokcie niechętnie współpracują z lakierami Lovely i Miyo;)
Usuńszkoda, że słaby, choć kolor ładny
OdpowiedzUsuńNiestety, kolor jest jedynym atutem zaprezentowanego lakieru... Jego jakość woła o pomstę do nieba...
UsuńZdecydowanie nie mój kolor ;) Dawno już nie miałam żadnego lakieru z Lovely. Moimi ulubionymi są Extreme Nails z Wibo i tych się trzymam. Chociaż wiem, że w obu markach dublują się kolory. Przypuszczam nawet, że jest to ten sam produkt sprzedawany pod dwoma nazwami. Mam dowód na blogu :P
OdpowiedzUsuńWidziałam, że jamapi podczas trójmiejskiego zlotu otrzymała lakier Lovely, który przypomina emalię z blogerskiej serii sygnowaną jej nickiem;) Podejrzewam, że nie jest to odosobniony przypadek. W czwartek odgrzebałam lakier z różanej serii, którego odcień przypomina mi "Flirt".
UsuńUwielbiam niebieski na paznokciach! Bardzo podoba mi się ten kolorek :-)
OdpowiedzUsuńWidzę, że mamy podobne preferencje kolorystyczne:)
Usuńale śliczny kolor :) szkoda, że jakość trochę gorsza :(
OdpowiedzUsuńwydaje mi się, że lakiery Wibo są lepsze, lubię je, nigdy nie sprawiały mi problemów. za to z Lovely zawsze jest coś nie tak...
Przez moją toaletkę przewinęło się wiele lakierów Wibo. Większość z nich przypadła mi do gustu. Z kolei emalie Lovely za każdym razem sprawiają mi problemy. Jedne schną przez kilka godzin, inne okropnie smużą i bąbelkują.
Usuńpiękny ja uwielbiam wszystkie niebieskie i niebieskopodobne:)
OdpowiedzUsuńDługo nie potrafiłam przekonać się do niebieskich lakierów, a teraz nie umiem przejść obok nich obojętnie;)
UsuńKolorek niczego sobie :)
OdpowiedzUsuńOstatnio mam fazę na kobalt:) Ostatnio przyniosłam do domu bluzkę w tym kolorze:)
UsuńMimo, że lubię tego typu kolory to ten nie bardzo przypadł mi do gustu.
OdpowiedzUsuńRozumiem, kwestia gustu;) Choć uwielbiam czerwień, to niektóre wydania tego koloru nie zachęcają mnie do zakupu:)
UsuńPiękny kolor ale mnie szkoda pieniędzy na marną jakość Lovely i Wibo.
OdpowiedzUsuńMasz rację. Czasem lepiej dołożyć parę złotych i kupić lakier, który spełni nasze oczekiwania.
UsuńNie wiem czemu, ale wcale mi sie on nie podoba.
OdpowiedzUsuńkrycie kiepskie widać ze masz doczepiane pazurki i widać twoją płytkę pod spodem...
Nie mam doczepianych paznokci. Nigdy nie nosiłam tipsów.
Usuńmi się podoba bardzo :)
OdpowiedzUsuńWidzę, że nasze preferencje kolorystyczne w pewnym stopniu są zbieżne:)
Usuńodcień bardzo mi się podoba, ale wykończenie już nie :(
OdpowiedzUsuńNadal poluję na kremowy kobalt:) Mam nadzieję, że moje poszukiwania zakończą się sukcesem:)
UsuńJaki kolor! Kocham takie długie szpony :P
OdpowiedzUsuńJa również uwielbiam długie paznokcie, ale ostatnio musiałam je trochę skrócić. Na szczęście wciąż wystają za opuszek;)
Usuń