Ostatnio więcej miejsca
poświęcam pielęgnacji. Paradoksalnie, gdy byłam nastolatką, nie
przywiązywałam do niej zbyt dużej wagi. Używałam pierwszego
lepszego kremu, balsamy do ciała znałam wyłącznie z reklam.
Wówczas kosmetyki kolorowe wiodły prym. Jednak różne czynniki
sprawiły, iż zmieniły się moje priorytety. Zauważyłam, że
dobranie właściwej pielęgnacji stanowi nie lada wyzwanie. Problemy
ze skórą pojawiły się dopiero na studiach. Jako nastolatka
cieszyłam się gładką skórą. Teraz muszę dokonywać ostrej
selekcji kosmetyków, ponieważ moja twarz stała się kapryśna.
Moja przygoda z popularnym mydłem
Aleppo zakończyła się katastrofą. Z pryszczami uporałam
się dzięki oczyszczającemu
fluidowi Alverde, jednak ten nie poradził sobie z
trudniejszym wyzwaniem, czyli podskórnymi gulami. Gdy wylałam swoją
frustrację na blogu, jedna z czytelniczek zwróciła uwagę na
dobroczynne działanie siarki. Po dłuższej chwili namysłu
przypomniałam sobie o błocie termalnym z Mazideł. Ten żółty
proszek swoją barwę zawdzięcza siarce. Jeśli chcecie się
dowiedzieć, czy moja twarz zaprzyjaźniła się z błotem termalnym,
to zapraszam do lektury poniższej notki.
Matowienie
Maseczka reguluje pracę
gruczołów łojowych. Po jej zmyciu na mojej twarzy gości mat. Po
kilku godzinach dochodzi do wznowienia produkcji sebum. Aczkolwiek
zauważyłam, iż regularne stosowanie maseczki opartej na błocie
termalny z siarką spowalnia przetłuszczanie się strefy T.
Obkurczenie porów
Omawiany produkt
przyczynia się do zmniejszenia widoczności porów na kilka godzin.
Ten aspekt jest dla mnie niezwykle istotny, ponieważ na co dzień
borykam się z kraterami. Gdy widzę, że twarz wygląda lepiej, od
razu poprawia się moje samopoczucie.
Wpływ na
niedoskonałości
Błoto termalne z siarką
przyczynia się do szybszego wchłaniania pryszczy i podskórnych
gul. Warto podkreślić, iż wobec tych ostatnich olejek z drzewa
herbacianego okazał się bezskuteczny. Po pierwszej aplikacji
maseczki opartej na błocie termalnym podskórne gule stają się
mniejsze. Wprawdzie ich całkowite wyeliminowanie wymaga więcej
czasu, ale gdy w miejscu „śliwek” pojawiło się „ziarno
słonecznika”, poczułam ulgę. Te pomniejszone gule można ukryć
pod warstwą korektora. Wcześniej moje próby maskowania
niedoskonałości kończyły się fiaskiem.
Wygładzenie
Po użyciu maseczki moja
twarz zyskuje na gładkości. Odnoszę wrażenie, iż wraz z żółtą
mazią znikają suche skórki.
Rozjaśnienie
Po użyciu błotnej papki
moja twarz sprawia wrażenie rozjaśnionej. Skóra odzyskuje zdrowy
odcień.
Nawilżenie
Nie zauważyłam, aby
błoto termalne z siarką wykazywało właściwości nawilżające.
Aczkolwiek regularne stosowanie maseczki nie przyczyniło się do
wysuszenia skóry.
Gojenie
Żółta papka
przyśpiesza proces zabliźniania ran.
Zapychanie
Podczas korzystania z
dobrodziejstw błota termalnego z siarką nie zauważyłam wysypu
nowych niedoskonałości. Myślę, iż tego typu maseczki są
stworzone dla osób, które borykają się z problematyczną cerą.
Podrażnienie
Gdy korzystałam z uroków
błotnej maseczki, nie odnotowałam żadnych niepożądanych reakcji.
Konsystencja
Gęstość żółtej mazi
możemy stopniować wedle uznania. Ja zazwyczaj przygotowywałam
treściwą papkę, mieszając proszek z wodą mineralną w proporcji
2:1.
Zapach
Wiele osób skarżyło
się na nieprzyjemną woń. Mając w pamięci nie najlepsze
wspomnienia z siarkowym mydłem Barwy, przygotowałam się na
najgorsze. Tymczasem po otwarciu plastikowego pojemnika spotkała
mnie miła niespodzianka. Zapach błota termalnego przypomina mi
ściółkę leśną. Takie nietypowe wonie budzą moje
zainteresowanie.
Zmywanie
Nie należy do
przyjemności. Wprawdzie maseczka nie stawia oporu przy próbach
usunięcia z twarzy, ale podczas wykonywania tej czynności dochodzi
do pobrudzenia umywalki.
Wydajność
Co 3-4 dni nakładałam
maseczkę na całą twarz. Jednak w przypadku podskórnych gul
postawiłam na mocniejsze uderzenie. W tym celu codziennie
nakładałam żółtą maź na problematyczne miejsca. Po 16 dniach
błoto termalne z siarką sięgnęło dna.
Cena
Za 50 g błota termalnego
z siarką musimy zapłacić 11 zł.
Dostępność
Mazidła.
Reasumując:
Na pewno zamówię kolejne opakowanie błota termalnego z siarką.
Ten produkt reguluje wydzielanie sebum, obkurcza pory i przyśpiesza
wchłanianie niedoskonałości. Błoto termalne z siarką zwalcza
nawet podskórne gule, z którymi nie radzi sobie popularny olejek z
drzewa herbacianego. Wprawdzie na całkowite wyeliminowanie problemu
musimy trochę zaczekać, jednak rezultaty są widoczne już po
pierwszej aplikacji. Podskórne gule zmniejszają swoje rozmiary,
dzięki czemu do akcji może wkroczyć korektor. Wprawdzie zapach
tego produktu nie przypomina perfum Diora, ale nie jest zbyt
intensywny i można się do niego przyzwyczaić.
PS Czy korzystacie z
maseczek na bazie błota? A może tego typu rozwiązania zupełnie do
Was nie przemawiają? Czy znacie inne produkty z siarką, które
przynoszą satysfakcjonujące rezultaty?
karminowe.usta
Bardzo, bardzo ciekawe, muszę się nad nim zastanowić :)
OdpowiedzUsuńJak zdecydujesz się na zamówienie z Mazideł, to myślę, że warto dorzucić to błoto termalne do koszyka, ponieważ świetnie się sprawdza w przypadku cery skłonnej do powstawania niedoskonałości...
UsuńMnie blotne maski kusza :).
OdpowiedzUsuńWidziałam, że od czasu do czasu stosujesz błoto na skalp:) Obecnie masz dostęp do źródeł tego surowca;)
UsuńChyba sobie zamówię coś takiego na podskórniaki :). Na resztę twarzy zadowala mnie maseczka z glinki, więc to żółtko nada się punktowo. Olejek z drzewa herbacianego lubię, ale przy upartych podskórnych gulach ponosi fiasko.
OdpowiedzUsuńJa też osiągam całkiem przyzwoite rezultaty z wykorzystaniem glinki. Jednak ani ona, ani popularny olejek z drzewa herbacianego nie radzą sobie z podskórnymi mirabelkami:D
UsuńPrzyznam, że z reguły sięgam po maseczki z glinką. Jedna przekonałaś mnie do spróbowania błotnej :) Mam takie same problemy z cerą i mam nadzieję, że mi też pomoże :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że błoto termalne z siarką przyniesie u Ciebie równie satysfakcjonujące rezultaty:) Za każdym razem, gdy trafiam na produkt, który radzi sobie z moją problematyczną cerą, odczuwam dziką radość;)
UsuńZaciekawił mnie!
OdpowiedzUsuńMyślę, że błoto termalne z siarką zasługuje na uwagę, ponieważ świetnie radzi sobie z podskórnymi nieprzyjaciółmi, którzy nie chcą wyjść na powierzchnię.
UsuńCoś dla mnie!
OdpowiedzUsuńWidzę, że nie tylko mnie nawiedzają przykre niespodzianki w postaci podskórnych gul...
Usuńzainteresowałaś mnie! to coś dla mnie ;)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że trafiłaś na produkt, który ma szansę uporać się z Twoim problemem.
Usuńściółka leśna, całkiem rozluźniający zapach hehe:D
OdpowiedzUsuńWypoczywam podczas wypadów do lasów, więc ta specyficzna woń nie budzi moich zastrzeżeń;)
UsuńCzuję się zachęcona do zakupu :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że zaprezentowane błoto termalne spotkało się z Twoim zainteresowaniem. Mam nadzieję, że będziesz równie zadowolona z jego działania;)
UsuńO, to zdecydowanie coś dla mnie! Muszę sobie zapisać na swoją chciejlistę :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że to błoto pomoże Ci okiełznać problem. Wiem, że obydwie borykamy się z tym paskudztwem. Liczę na to, że moja skóra nieprędko przyzwyczai się do dobroczynnych właściwości błota termalnego. Na wszelki wypadek będę jednak stosowała różne maseczki oczyszczające. Mam nadzieję, że dzięki temu rozwiązaniu błoto termalne z siarką pozostanie skuteczną bronią.
UsuńNo to zapisuję do mojej listy zakupowej na kwiecień, bo na pewno nie pogardzę takim działaniem.
OdpowiedzUsuńDobrze mieć w pogotowiu takiego "killera", ponieważ niedoskonałości lubią pojawiać się niespodziewanie...
UsuńZainteresowałaś mnie tym produktem, nigdy nie próbowałam niczego podobnego. Z maseczek zamówiłam ostatnio ze zsk glinkę czerwoną i spirulinę- doszły do mnie dopiero wczoraj, więc moje testy dopiero się zaczną
OdpowiedzUsuńW przypadku czerwonej glinki należy uzbroić się w cierpliwość;) Jeśli chodzi o działanie, nie mam jej nic o zarzucenia. Za to zmywanie maseczki bazującej na czerwonej glince potrafi doprowadzić do szewskiej pasji;) Zauważyłam, że w jej przypadku najlepiej sięgnąć po płyn micelarny, wówczas z twarzy znikają resztki czerwonego pigmentu:)
Usuńbędę musiała się w niego zaopatrzyć :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że działanie błota termalnego w pełni Cię usatysfakcjonuje:)
UsuńPierwszy raz o nim słyszę :)
OdpowiedzUsuńJa natknęłam się na to błoto za sprawą notki jednej z włosomaniaczek:) Dobrze, że na początku lutego postanowiłam wejść w posiadanie skrobi modyfikowanej, ponieważ do zamówienia dorzuciłam ten produkt, który okazał się pogromcą podskórnych gul.
Usuńciekawe, może się skuszę:]
OdpowiedzUsuńJeśli się na nie skusisz, to daj znać, czy działanie błota termalnego z siarką Cię usatysfakcjonowało;)
Usuńcholera ja to muszę kupić!
OdpowiedzUsuńJeśli borykasz się z problematyczną cerą, to warto zaopatrzyć się w błoto termalne z siarką. A nuż pomoże okiełznać trudności.
UsuńOstatnio złapałam lenia jeśli chodzi o robienie maseczek. Nie wiem kiedy powróci mi wena na ich robienie :/
OdpowiedzUsuńOd tygodnia testuję Aleppo i na razie nic szczególnego się nie dzieje- ani na plus, ani na minus....czekam.... :)
Te moje podskórne gule wyrobiły we mnie nawyk regularnego sięgania po maseczki. Wcześniej również cierpiałam na lenia...
UsuńMam nadzieję, że kolejne dni z mydłem Aleppo nie przyniosą niepożąanych reakcji:)
A nie wysuszy cery? Bo siarka potrafi wysuszyć.
OdpowiedzUsuńJa nie zauważyłam, aby moja skóra była wysuszona po tej maseczce. Aż się zdziwiłam, ponieważ parę lat temu stosowałam mydło Barwy i moja twarz przypominała papier ścierny...
UsuńUwielbiam tego typu maseczki, psychicznie lepiej się z nimi czuję niż z takimi gotowcami z drogerii, gdzie dobroci mało za to syfu dużo. I mam też mocne przeświadczenie, że lepiej niż drogeryjne działają po prostu.
OdpowiedzUsuńRównież odnoszę wrażenie, iż ten dyskomfort związany z upłynnianiem maseczek zostaje wynagrodzony lepszym oddziaływaniem. W niektórych produktach drogeryjnych wartościowe składniki występują za kompozycją zapachową, dlatego trudno oczekiwać, iż w sposób znaczący wpłyną na poprawę kondycji skóry.
Usuńu mnie króluje glinka :) a tego siarkowego wynalazku nigdy nie próbowałam, bardzo zaciekawiłaś mnie opisem działania. Na pewno dorzucę do następnego zamówienia.
OdpowiedzUsuńMyślę, że błoto termalne z siarką zasługuje na uwagę. Jeśli borykasz się z problematyczną cerą, to warto zweryfikować właściwości tej naturalnej maseczki:)
Usuńtakiego nie miałam, ale wypróbuję kiedyś ;)
OdpowiedzUsuńKoniecznie daj znać, czy to błoto spełniło Twoje oczekiwania:)
Usuńoj, słaba wydajność :(
OdpowiedzUsuńja ostatnio lubuję w glinkach i spirulinie :)
Ja też chętnie sięgam po glinki:) Jednak co pewien czas urozmaicam swoją pielęgnację błotnymi papkami;) Muszę zweryfikować właściwości spiruliny. Widziałam, że na Biochemii Urody można doznać zielony proszek pochodzący z Hawajów. Jednak na razie muszę się wstrzymać z zamówieniem, ponieważ nie potrzebuję żadnego innego półproduktu z BU, a zamówienie samej spiruliny nie wypada zbyt korzystniej od strony ekonomicznej.
UsuńCieszę się bardzo, że już lepiej z Twoją buzią :)Ja chyba nie mam szczęścia do maseczek, spirulina i glinki mnie podrażniają. Nie trafiłam jeszcze na taką co nie wywoływała by u mnie alergii... ;)
OdpowiedzUsuńNie jest idealnie, ale widzę znaczną poprawę. Już nie zakrywam lustra, które stoi na oknie;)
UsuńSzkoda, że glinki i spirulina nie służą Twojej wrażliwej skórze. Mam nadzieję, że trafisz na maseczkę, która spełni swoją rolę i nie wyrządzi przy tym krzywdy Twojej twarzy.
mam właśnie jednego małego pasożyta :P przydało by się :D
OdpowiedzUsuńNajgorzej, że to ustrojstwo nie chce się wykluć i męczy nas całymi tygodniami. Trzymam kciuki za pokonanie pasożyta:)
UsuńTeż mam takiego dżordża na brodzie, okropieństwo po prostu :-(
UsuńNie dość, że wygląda to nieciekawie, to jeszcze wywołuje dolegliwości bólowe, przypominając tym samym o swojej obecności;/
UsuńJa na problematyczne miejsca (aktualnie broda) nakładam maść cynkową. Pomaga :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że maść cynkowa radzi sobie z niedoskonałościami, które ostatnio nawiedzają Twoją brodę. Kiedyś zużyłam całą tubkę, ale nie zauważyłam żadnych rezultatów poza łuszczącą się skórą.
UsuńChyba rozejrzę się za tym :)
OdpowiedzUsuńDaj później znać, czy błoto spełniło swoją funkcję:)
Usuńo, ciekawe! ostatnio trapią mnie podskórni nieprzyjaciele :/
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że w najbliższym czasie znajdziesz skuteczną broń i uporasz się z tym paskudztwem...
Usuńniesamowicie mnie zainteresowałaś tym produktem :)
OdpowiedzUsuńMnie z kolei zaintrygowała czarna glinka, o której wspomniała stref. Będę musiała się za nią rozejrzeć, ponieważ nie mogę korzystać wyłącznie z błota termalnego. Wskutek monotonii moja skóra może przyzwyczaić się do dobroczynnego działania maseczki.
Usuńa poza tym warto mieć na podorędziu kilka świetnie działających na ten sam problem produktów ;)
UsuńZgadzam się z Tobą:) Nigdy nie wiadomo, który produkt okaże się skuteczny;) Te podskórne paskudy są wyjątkowo oporne.
UsuńBłota nie używam, za to ostatnio nakładam maseczkę morską i serio - wolałabym już zapach ściółki leśnej niż ten odór jeziora eutroficznego w końcowym stadium zakwitu sinic i innego mikropaskudztwa :P
OdpowiedzUsuńDomyślam się, że ten zapach nie należał do przyjemnych... W moim mieście znajduje się niewielki staw, który zakwita latem i wydziela nieprzyjemną woń. Mam nadzieję, że Twoje poświęcenie przyniosło wymierne skutki w postaci poprawy kondycji skóry:)
UsuńZaintrygowałaś mnie tym produktem :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że moja notka okazała się dla Ciebie użyteczna:)
UsuńKupię w razie czego, choć mam nadzieję, że gule sobie już poszły :o
OdpowiedzUsuńTeż mam taką nadzieję, ale wolę nie wymawiać tego w złej godzinie i na wszelki wypadek zaopatrzę się w kolejne opakowanie błota termalnego z siarką. Na pewno się nie zmarnuje;)
UsuńZostałaś otagowana! :) http://facehairbodycare.blogspot.com/2013/03/its-only-picture-tag.html
OdpowiedzUsuńDziękuję:)
UsuńUwielbiam błoto-podobne kosmetyki do twarzy i ciała! Niestety samoróbki mnie strasznie odstraszają, podobnie jak i brudzenie umywalki. Kiedyś brałam siarkę w tabletkach, ale nie widziałam poprawy w cerze. Mimo tego produkt jest godny zapamiętania, dobrze mieć coś takiego, jako pierwszą pomoc w razie wysypu.
OdpowiedzUsuńJa też jestem leniwa i gdybym tylko mogła, ograniczyłabym się do gotowców, ale niestety moja kapryśna cera nie przepada za drogeryjnymi maseczkami:(
UsuńW najbliższym czasie muszę uzupełnić zapasy, bo nie wiadomo, czy gule nie przypomną o sobie w najmniej spodziewanym momencie...
U mnie na razie sprawdziła się w roli takiej awaryjnej pomocy seria z YR, ale taki produkt jest o tyle fajny, że można go użyć w dowolnym momencie, bo może dość długo stać otwarty. Z YR mam na razie miniaturki, więc może zużyje je w odpowiednim czasie, jednak kupienie pełnowymiarowych produktów, by używać je średnio, co dwa miesiące jest trochę bez sensowne...
UsuńMasz rację. W przypadku błota termalnego i minerałów nie gonią nas terminy. Tradycyjne kosmetyki trzeba zużyć w ciągu kilku miesięcy od otwarcia, co nie zawsze jest realne. Jeśli po dany preparat sięgamy tylko okazjonalnie, licząc na to, że rozprawi się z podskórnymi gulami, to raczej nie sięgniemy dna przed terminem przydatności...
UsuńJa najczęściej wybieram maseczki na bazie glinki, zastanawiam się czy ta , którą przedstawiasz będzie dobrze tolerowana przez moją suchą skóre?
OdpowiedzUsuńOj, przy suchej skórze raczej bym jej nie nakładała. Mojej mieszanej cerze nie wyrządza krzywdy, ale podejrzewam, że siarka mogłaby zaszkodzić Twojej twarzy.
UsuńNa pewno kiedyś wypróbuję. Mam właśnie problematyczną cerę i jeszcze nie znalazłam idealnego dla niej zestawu kosmetyków...
OdpowiedzUsuńTeż mam problem ze stworzeniem idealnego zestawu. Wciąż szukam swojej idealnej pianki myjącej. Ostatnio trafiłam na produkt wypuszczony na rynek przez firmę Aboca. Dobrze oczyszczał twarz, nie zapychał, ale niestety miałam po nim suche placki...
UsuńI cena jaka przystępna ! Ja zbieram się i zbieram do zakupy półproduktów i ciągle minie po drodze, ale maseczkę dopisuję do chiejlisty bo czasami zdarzają mi się niespodzianki w postaci tych podskórnych gul czego po prostu znieść nie mogę.
OdpowiedzUsuńTe podskórne gule potrafią uprzykrzyć życie... Trudno je zamaskować, tygodniami szpecą naszą twarz, dlatego dobroczynne działanie błota termalnego sprawiło mi ogromną radość.
UsuńTego nie znałam, ale u mnie podobne do opisanych efekty daje czarna, rosyjska glinka morza martwego i mogę polecić, ale oczywiście porównania nie mam.
OdpowiedzUsuńJeszcze nie korzystałam z dobrodziejstw czarnej glinki. Będę musiała się za nią rozejrzeć, skoro u Ciebie przynosi satysfakcjonujące rezultaty. Raczej nie zaszkodzi, a może pomóc uporać się z tym ustrojstwem.
UsuńKto by pomyślał? Tak niepozorny produkt a tak znakomity! Nie miałam pojęcia o jego istnieniu,ale teraz wiem, że to on może się najszybciej rozprawić z brzydkimi niespodziankami hormonalnymi. Dziękuję za podzielenie się z nami tą bardzo ciekawą informacją :))
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że za sprawą błota termalnego z siaką szybko pożegnasz się z niedoskonałościami, które goszczą na Twojej twarzy:) Cieszę się, że moja notka okazała się pożyteczna:)
UsuńJest JAK ZAWSZE bardzo pozyteczna :) Bardzo cenie sobie Twoje wpisy i opisy :) Buziaki!
UsuńTwoje słowa sprawiły mi ogromną przyjemność i przyczyniły się do pojawienia banana na twarzy;)
UsuńKosmetyk wydaje się być idealnym dla mojej cery, która niestety daje mi do wiwatu:( 30 na karku, a ja czuję się, jakby miała 14 lat, ale niestety w tym negatywnym znaczeniu:(
OdpowiedzUsuńJa wciąż czuję się jak nastolatka, która musi borykać się z niespodziankami. Przez te niedoskonałości wyglądam na osobę zaniedbaną, choć walczę z tym ustrojstwem.;/
UsuńUwielbiam wszelkiego rodzaju maseczki błotne, glinki i wszystko co oczyszcza:D
OdpowiedzUsuńMoja skóra jest mi wdzięczna, odkąd funduje jej maseczki oczyszczające na bazie błota i glinki;) Może jestem dziwna, ale lubię ten specyficzny zapach, jaki roztaczają wokół siebie takie papki;)
UsuńMuszę zakupić :)
OdpowiedzUsuńGdy zapoznasz się z tym błotem, to daj znać, czy służy Twojej skórze:)
Usuń