Moi bliscy wiedzą, iż
największą przyjemność sprawia mi poznawanie nowych zapachów i
sięganie po żywe odcienie szminek. Mój TŻ często przygotowuje
dla mnie niespodzianki. Pewnego ciepłego, wrześniowego dnia weszłam
w posiadanie wody perfumowanej „Pure Orchid” od Halle Berry. Ta
propozycja od Coty wzbudziła zainteresowanie mojego partnera ze
względu na obecność anyżu, który uwielbiam. Sama nigdy nie
zdecydowałabym się na zakup „Pure Orchid”. Zawsze wychodziłam
z założenia, że perfumy sygnowane nazwiskami gwiazd charakteryzują
się kiepską trwałością. Jeśli chcecie się dowiedzieć, czy
propozycja od Coty zmieniła moje nastawienie, to zapraszam do
zapoznania się z poniższą recenzją.
Nuty
W przypadku Pure Orchid
od Halle Berry mamy do czynienia ze słodką kompozycją zapachową.
Propozycja Coty pobudza kubki smakowe za każdym razem, gdy gości na
mojej skórze. Według producenta w Pure Orchid znajdziemy nuty
włoskiej cytryny, kwiatu kaktusa, nektaru z papai, jeżyn, anyżku,
orchidei, drzewa sekwoi, paczuli, bobu tonka. Mój nos rejestruje
zaledwie 4 składowe wody perfumowanej od Halle Berry. W tym wąskim
gronie znajdują się nuty jeżyny, anyżku, orchidei i paczuli.
Wielowymiarowość
zapachu
Tuż po aplikacji moje
ciało otula słodka, jeżynowa poświata. Drugi plan zajmuje dzikość
anyżu i paczula. W tle nieśmiało pobrzmiewa nuta orchidei. Po
kilku godzinach wyczuwam jedynie słodycz jeżyny. Wprawdzie w
przypadku „Pure Orchid” nie mamy do czynienia z płaską
kompozycją zapachową, ale metamorfoza, która ma miejsce w ciągu,
jest zbyt mało spektakularna. Perfumy sygnowane przez Halle Berry
przez kilkanaście godzin roztaczają wokół siebie intensywną,
jeżynową woń. Tuż po aplikacji mój nos rejestruje obecność
anyżu, paczuli i orchidei, ale te nuty są całkowicie zdominowane
przez słodycz owoców leśnych. Wolałabym, żeby przepaść, jaka
dzieli poszczególne elementy „Pure Orchid” była mniejsza i
ulegała wahaniom w ciągu dnia. Wówczas perfumy sygnowane przez
Halle Berry nie byłyby tak przewidywalne.
Skojarzenia
W ciepły, słoneczny,
sierpniowy dzień przemierzam miasto, przyglądając się pożółkłym
liściom sugerującym nadejście jesieni. Po drodze mijam sprzedawców
jeżyn. W powietrzu unosi się słodycz owoców leśnych. Decyduję
się na zakup słoiczka jeżyn. W drodze do domu rozkoszuję się
zapachem pobudzającym kubki smakowe, który potęguje delikatny
wiatr. Po przekroczeniu progu mieszkania płuczę owoce, by po chwili
móc delektować się ich smakiem, przyglądając się malowniczym
widokom za oknem.
Ciężkość
Wprawdzie „Pure Orchid”
daleko do ciężkości Sun od Jil Sander, ale nie jest to propozycja
dla każdego. Słodka, intensywna woń może budzić kontrowersje
wśród osób, z którymi dzielimy pokój w biurze. W związku z tym
nie sięgam po „Pure Orchid”, gdy wybieram się na uczelnię. Nie
chciałabym nikogo przyprawić o ból głowy.
Trwałość
Perfumy sygnowane przez
Halle Berry utrzymują się na mojej skórze przez cały dzień. Ich
trwałość okazała się dla mnie sporą niespodzianką. Dotychczas
uważałam, że kompozycje promowane przez gwiazdy szybko się
ulatniają.
Dla kogo?
Dla miłośniczek
słodkich zapachów, które chcą zatrzymać na dłużej aromat
owoców leśnych. Zaliczam się do tego grona. Wcześniej zachwycałam
się jeżynowo-pigwowym żelem pod prysznic Alverde. Bardzo łatwo
przekroczyć cienką granicę pomiędzy słodkim a mdłym zapachem.
Coty udało się zachować równowagę.
Na jaką okazję?
Moim zdaniem „Pure
Orchid” stanowi dzienną propozycję, po którą najlepiej sięgać
wówczas, gdy temperatura nie przekracza 20-22 stopni Celsjusza.
Podczas upałów perfumy sygnowane przez Halle Berry mogą
przyprawiać o mdłości...
Opakowanie
Flakonik perfum jest
ukryty w prostopadłościennym kartonie, którego estetyka przypadła
mi do gustu. Możemy przyjrzeć się portretowi Halle Berry, ale moje
zainteresowanie wzbudził motyw kwiatów orchidei utrzymany w
intensywnej, fioletowej kolorystyce. Sam flakonik łączy w sobie
prostotę z przepychem. Perfumy wypełniają prostopadłościenną
bryłę. Z kolei nakrętka została wykona z fioletowego plastiku,
który ma za zadanie imitować kryształ. Nieopodal ujścia flakonika
można ujrzeć posrebrzaną obręcz.
Wydajność
30 ml „Pure Orchid”
towarzyszy mi do września zeszłego roku. W tym czasie odnotowałam
stosunkowo niewielkie zużycie, aczkolwiek po te perfumy sięgam
głównie w weekendy. Na co dzień korzystam z mniej kontrowersyjnych
kompozycji, ponieważ nie chcę nikogo przyprawić o zawrót głowy.
Testowanie na
zwierzętach
Coty znajduje się na
liście firm niepewnych.
Skład
Alcohol
denat-ta substancja może przesuszać naszą płytkę,
skórki. Jest to handlowa nazwa dla 92% roztworu etanolu, skażonego
różnymi substancjami, które uniemożliwiają jego spożycie. Pełni
funkcję rozpuszczalnika. Może wysuszać naszą skórę.
Aqua-woda,
składnik bazowy większości kosmetyków, rozpuszczalnik polarny.
Parfum-kompozycja
zapachowa.
Ethylhexyl
methoxycinnamate-filtr UV. Chroni skórę przed
niekorzystnym działaniem promieni ultrafioletowych, absorbując
promienie słoneczne. Jego maksymalne stężenie w kosmetyku wynosi
10%. Związek ten może naśladować estrogeny, dlatego jego
stosowanie może nie pozostawać bez wpływu na rozwój nowotworów
piersi.
Butyl
methoxydibenzenomethane-parsol 1789. Chemiczny filtr
przeciwsłoneczny. Chroni przed promieniowaniem UVA. Zapobiega
przedwczesnemu starzeniu się skóry i poparzeniom słonecznym.
Wprawdzie stosowany jest jako środek przeciwsłoneczny, to może
wywołać reakcję fotouczulającą pod wpływem światła
słonecznego.
Buthyphenyl
methylpropional-nadaje świeży zapach kwiatowy
Ethylhexyl
salicylate-najczęściej stosowany filtr chemiczny
Benzophenone-3-chroni
produkt przed destrukcyjnym wpływem promieniowania słonecznego,
odbijając, rozpraszając lub pochłaniając promienie UV.
Hydroxyisohexyl
3-cyclohexene carboxaldehyde- pełni funkcję zapachową,
może wywoływać alergie skórne.
Limonene-
limonen podobnie jak linalol występuje w licznych ekstraktach
roślinnych, w tym w olejku rozmarynowym, gdzie pełni rolę
przeciwbakteryjną, chroni zatem produkt przed zakażeniem
mikrobiologicznym. Stanowi alternatywę dla BHT, kwasu benzoesowego i
parabenów. Nadaje produktom zapach cytrusowy.
Hexyl
cinnamal- powszechnie wykorzystywany w przemyśle
perfumeryjnym i kosmetycznym jako substancja aromatyzująca.
Naturalnie występuje w olejku z rumianku. Zaliczany do alergenów
klasy B.
Propylene
glycol- glikol propylenowy, związek pochodzenia
chemicznego. Jest cieczą oleistą, bezbarwną i bezwonną,
uzyskiwaną z ropy naftowej. Glikol propylenowy wykazuje silne
podobieństwo do gliceryny. Doskonale rozpuszcza się w wodzie,
alkoholu i acetonie. Stosowany w wyższych stężeniach pełni rolę
konserwantu, ponieważ obniża aktywność wodną, przez co
mikroorganizmy mają gorsze warunki do rozwoju. Jest dobrym
rozpuszczalnikiem dla parabenów obecnych w emulsjach. W emulsjach i
pastach do zębów ma za zadanie utrzymywać wilgotność. Może
powodować podrażnienia.
Linalool-linalol.
Naturalny alkohol terpenowy, występuje w wielu kwiatach i
przyprawach, w tym w rozmarynie i grejpfrucie. Liczne badania nad
właściwościami antybakteryjnymi olejku z rozmarynu i cytryny
zwracają uwagę na linalol jako substancję aktywną. Zatem linalol
może być stosowany jako substancja konserwująca, nadająca
produktowi przyjemny zapach kwiatowy z pikantną nutą.
Benzyl
salicylate-pełni rolę filtru przeciwsłonecznego,
substancji zapachowej, konserwantu. Jest to ciecz o balsamicznym,
słodkim, kwiatowym zapachu. Pochłania promienie UVB. Wykazuje
właściwości lekko znieczulające.
Hydroxycitronellal-
imituje zapach konwalii. Potencjalny alergen.
Alpha-isomethyl
ionone-znajduje się na liście potencjalnych alergenów.
Składnik kompozycji zapachowych.
Citronellol-
stosowany w perfumach i repelentach owadów (odstraszaczach). Jest to
substancja biologicznie aktywna obecna w wielu olejkach eterycznych
m.in. w różanym i pelargoniowym. Może działać bakteriostatycznie
i bakteriobójczo.
Coumarin-kumaryna.
Charakteryzuje się przyjemnym zapachem wysuszonej trawy. Występuje
w trawach, storczykowatych, motylkowatych, jasnotowatych.
BHT-butylowany
hydroksytoluen, używany jako konserwant. O zgrozo, chyba nadal jest
dopuszczony w Polsce jako substancja konserwująca w żywności. Może
wywoływać pokrzywkę, ale przede wszystkim działa nefratoksycznie.
Acrylates-akrylany.
Zwiększają lepkość produktu. Stabilizują emulsje i zawiesiny.
Przedłużają trwałość kosmetyków.
Hydrolyzed
jojoba esters-składnik kompozycji zapachowych. Zwiększa
wodoodporność kosmetyków. Chroni je przed niekorzystnym
oddziaływaniem promieni słonecznych.
Cena
Zakup 30 ml perfum to
wydatek rzędu 60 zł.
Dostępność
Perfumerie internetowe,
niewielkie drogerie, Rossmann, Superpharm. W Opolu perfumy sygnowane
przez Halle Berry można znaleźć w Astorze.
Reasumując:
Pomimo monotonii, która wkradła się do propozycji od Coty, chętnie
sięgam po „Pure Orchid”. Zimą lubię otulać się słodkimi
zapachami. Perfumy sygnowane przez Halle Berry skutecznie pobudzają
kubki smakowe. Producentowi udało się odzwierciedlić słodycz
owoców leśnych. Za każdym razem, gdy używam „Pure Orchid”
mam ochotę kupić mrożone owoce i przyrządzić z nich koktajl.
Wcześniej unikałam perfum sygnowanych nazwiskami gwiazd, ponieważ
uważałam je za nietrwałe. Propozycja od Coty zaprzecza mojej
teorii. „Pure Orchid” utrzymuje się na mojej skórze przez cały
dzień.
PS Lubicie słodkie
kompozycje? Czy sięgacie po perfumy sygnowane przez gwiazdy
show-biznesu?
karminowe.usta
Ja również byłam zdania iż perfumy sygnowane nie są trwałe. Zdanie zmieniłam po zakupie perfum z avonu Reese Witherspoon Laugh (nie jestem pewna czy były one dostępne w polskich katalogach).
OdpowiedzUsuńZapach jest cudowny. Świerzy i co najważniejsze ich trwałość jest porównywalna do np. lady miliona paco rabbane.
Wiem, że w polskich katalogach pojawiły się jakieś perfumy sygnowane przez Reese, ale nie wiem, czy to była wspomniana przez Ciebie kompozycja.
UsuńMuszę przyznać, że tak jak nie lubię kosmetyków Avonu, tak ich wody perfumowane oceniam jako interesujące:)
Podoba mi się prostota tego flakonu.
OdpowiedzUsuńI kolor.
Dla mnie jednak zapachy sygnowane przez Berry są troszkę za delikatne i zbyt słodkawe.
Ja też cenię sobie prostotę. Lubię gdy dopełnia ją elegancka zatyczka albo kolor. Mam słabość do fioletu, więc kolorystyka "Pure Orchid" przypadła mi do gustu.
UsuńNie znam innych propozycji sygnowanych przez Berry, ale "Pure Orchid" nie jest dla mnie delikatna właśnie przez tę stosunkowo intensywną słodycz. Ale to oczywiście kwestia gustu i przyzwyczajenia;)
posiadam i uwielbiam HB - Halle. po opisie wnioskuje ze te takze wpadlyby mi w oko tzn w nos! :)
OdpowiedzUsuńJa nie znam pozostałych wersji perfum od Halle, ale chętnie się im przyjrzę w drogerii:) Może coś przypadnie moim nozdrzom do gustu;)
UsuńAle Cie rozpiesZzcza Twój TŻ ;)
OdpowiedzUsuńOj to prawda:) Potrafi mi sprawić niespodziankę;) I wie, co lubię:)
UsuńFajnie że umie trafić w Twój gust, bo z facetami to różnie bywa ;P
UsuńZ perfumami zawsze trafia idealnie, podobnie z biżuterią, ale wolę, żeby nie kupował mi pomadek;)
UsuńUwielbiam słodkie perfumy i niejednokrotnie zdarzyło mi się kupować 'gwiazdowe' zapachy :) Pure Blackberry uwielbiam: )
OdpowiedzUsuńMnie słodkie perfumy muszą do siebie przekonać. Zazwyczaj sięgam po kwiatowe propozycje.
UsuńBardzo lubię słodkie kompozycje zapachowe w perfumach :)
OdpowiedzUsuńTakich mam większość :)
Mnie słodki zapach musi czymś zauroczyć i nie może być mdły;) Najwięcej mam kwiatowych kompozycji. To chyba moje ulubione nuty zapachowe, aczkolwiek nie pogardzę korzennymi czy słodkimi propozycjami, o ile znajdę w nich coś przyjemnego i intrygującego;)
UsuńLubię słodkie kompozycje. Chętnie przejdę się do drogerii i przekonam na własnej skórze, jak pachnie Pure Orchid, bo do tej pory omijałam ją wzrokiem.
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa, jak ocenisz jej zapach:) Może Ty w "Pure Orchid" wyczujesz te drzewne nuty, bo mój nos pozostaje na nie niewrażliwy;)
UsuńNie lubię słodkich zapachów. Szczególnie perfum. Balsamy jeszcze ujdą, a niektóre nawet mi się podobają.
OdpowiedzUsuńOstatnio dostałam Closer i baaardzo mi się podoba. Taki lekko męski :D
Też lubię męskie zapachy:) Kiedyś mojemu tacie podbierałam jedną wodę perfumowaną, ponieważ miała specyficzny zapach. Męska woda toaletowa została przełamana świeżością kwiatów, przez co zapach był niejednoznaczny;)
UsuńBalsamy mają te zaletę, że zazwyczaj ich zapach szybko się ulatnia;)
Buteleczka bardzo ładna ;)
OdpowiedzUsuńA słodlkie zapachy nawet lubię byle nie były "duszące" :)
Dobrze to ujęłaś. W przypadku słodkich zapachów trzeba zachować ostrożność, ponieważ niektóre mogą okazać się duszące i męczące...
UsuńZdecydowanie dla mnie. Bardzo lubię tego typu zapaszki :)
OdpowiedzUsuńTo możesz sprawdzić w drogerii, czy "Pure Orchid" spełnia Twoje oczekiwania:) Dla mnie te perfumy świetnie odzwierciedlają słodycz jeżyn;)
Usuńnie miałam ich ale lubie słodkie perfumy i sięgam po takie m.in J.Lo , Britney Spears czy Celine Dion i lubie wszystkie ;)
OdpowiedzUsuńPropozycje od Celine Dion są ciekawe, ale z mojej skóry szybko się ulatniają. Z kolei perfumy J. Lo i Spears są dla mnie za słodkie;)
Usuńświetnie wygląda ale jak pachnie to nie wiem , nie mam pojęcia :P
OdpowiedzUsuńMusiałabyś zapoznać się z ich zapachem podczas wizyty w drogerii;)
Usuńświetnie je opisałaś.. ładny flakonik :) ale zapachu nie znam.. też jakoś unikam zapachów od gwiazd ;)
OdpowiedzUsuńZazwyczaj gdy trafiałam na ciekawy zapach sygnowany przez gwiazdy, to szybko ulatniał się z mojej skóry. Cieszę się, ze w przypadku tych perfum łatwo można otrzymać próbkę i przetestować ich trwałość, bo zaliczyłabym kilka bubli. Nawet jeśli trafię na ciekawy zapach, to jego tendencja do ulatniania się przeważy i zrezygnuję z zakupu.
Usuńzimą lubię słodkie zapachy. lubię też słodycz owoców :) ale anyżu nie znoszę...
OdpowiedzUsuńniektóre zapachy sygnowane przez gwiazdy są niezłe :) np. podoba mi się Vintage od Kate Moss, choć na razie nie mam własnego flakonu :)
"Vintage" nie znam, ale jeśli gdzieś trafię na tester, to chętnie to zmienię;)
UsuńAnyż jest dość kontrowersyjnym elementem kompozycji zapachowych. Jedni go nie znoszą, inni uwielbiają. Z kobiet tylko jedna przyjaciółka podziela moją sympatię do anyżu. Mamy małego hopla na tym punkcie. Gdy znajdziemy na Wizażu informację, że jakiś balsam do ciała pachnie anyżem, to kupujemy go niezależnie od właściwości, składu i ceny;P
niezłe z Was agentki :)
UsuńNasze zamiłowanie do anyżu parokrotnie skończyło się tym, że zdecydowałyśmy się na zakup produktów dedykowanych kobietom w ciąży, ale mój TŻ już się przyzwyczaił, że przynoszę do domu różne mazidła, które stosuję wbrew zaleceniom producenta;)
UsuńMiałam napisać jak to dobrze, że wszyscy mamy partnerów, którzy robią nam niespodzianki, oooo taaaaak! Ładny flakonik. Podobają mi się Twoje skojarzenia odnośnie tego zapachu :)
OdpowiedzUsuńTakie niespodzianki potrafią skutecznie poprawić humor:) Niekoniecznie muszę dostawać perfumy, cieszę się z każdego kwiatka, który mój luby mi przynosi;)
UsuńNiektóre perfumy gwiazd są godne uwagi,ja zakochałam się w Intimately od Victorii Beckham :)
OdpowiedzUsuńPropozycja Victorii jest przyjemna,, ale to beckhamowska propozycja dla mężczyzn mnie oczarowała;) Szkoda, że mój TŻ nie lubi tego zapachu. Sama się raczej nimi nie spryskam;) Ale będąc w drogerii nie mogę odmówić sobie przyjemności zaciągnięcia się propozycją dla mężczyzn;)
UsuńMuszę zanurzyć nochala :D
OdpowiedzUsuńDobrze jest mieć pod ręką flakon, który idealnie przyda się na co dzień i nie będzie inwazyjny.
Ciekawa jestem czy znasz Mont Blanc Femme de Mont Blanc, bo wydaje mi się, że mogłyby Ci się bardzo spodobać. Są słodkie ale nie ulepkowate, jest w nich pewna świeżość, która sprawdza się w wersji dziennej jak i wieczorowej :)
Polecam!
Niestety, nie znam wspomnianej przez Ciebie kompozycji, ale przy najbliższej okazji to nadrobię:) Lubię poznawać nowe zapachy, a właściwe połączenie słodyczy i świeżości bardzo często kończy się zakupem nowego flakonu;) W "Eternity Moment" też znajduję odrobinę słodyczy, ale kwiatowe akordy zapewniają równowagę:)
Usuń