Niespodzianka na poprawę humoru


Lubię przyjmować gości, ale takie wydarzenia towarzyskie poprzedza szereg czynności, które trudno zaliczyć do przyjemności. Sprzątanie, prasowanie, większe zakupy, gotowanie okazały się dla mnie wyczerpujące. Gdy jestem zmęczona, to mój humor ulega pogorszeniu. Mój TŻ postanowił temu zaradzić i zrobił mi niespodziankę;) Dzisiaj rano zostałam obdarowana wodą perfumowaną Halle Berry Pure Orchid. Mój partner wiedział, że największą przyjemność sprawia mi odkrywanie nowych zapachów. Jestem podatna na aromaterapię;) Dlaczego wybrał właśnie tę wodę perfumowaną? Okazało się, że mój partner zapamiętał, że na jednym z odwiedzanych przeze mnie blogów zamieściłam komentarz, w którym wspomniałam o tym, że uwielbiam woń anyżku.

Pewnie sama nigdy nie sięgnęłabym po ten produkt, ponieważ unikam perfum sygnowanych nazwiskami gwiazd. Jako nastolatka zdecydowałam się na zakup takiego kosmetyku. Niestety, woda perfumowana od Celine Dion okazała się dla mnie ogromnym rozczarowaniem. Jej woń ulatniła się po dwóch godzinach. Poza tym zapach okazał się płaski. Nie było w nim niczego szczególnego.







Woda perfumowana Halle Berry Pure Orchid cieszy oko. Fioletowy kartonik wygląda zachęcająco, podobnie jak ukryty w nim flakonik. Zazwyczaj zwracam uwagę na działanie produktu. Jeśli ten okazuje się rewelacyjny, to sięgam po niego ponownie. Jego szkaradne opakowanie nie jest w stanie zmienić mojej decyzji. W przypadku perfum sytuacja przedstawia się inaczej. Te kosmetyki mają pobudzić moje zmysły. Nie ukrywam, że czasami lubię po prostu nacieszyć swoje oczy nieprzeciętnym opakowaniem. Fioletowy, zgrabny flakonik łączący w sobie klasykę z nutą ekstrawagancji, spełnia moje oczekiwania.



Temu produktowi z pewnością poświęcę odrębną recenzję. Dzisiaj chciałabym podzielić się swoimi pierwszymi wrażeniami. Zapach to chyba najważniejszy aspekt tego typu kosmetyków. Tuż po aplikacji trudno odnaleźć nutę orchidei i anyżu. Powietrze przeszywa intensywny, słodki zapach. Początkowo obawiałam się, że nie będę w stanie znieść go w ciągu dnia. Tę przeszywającą woń porównałabym do zapachu jagodowej panny cotty wypuszczonej na rynek przez Jogobellę. Na szczęście Pure Orchid rozwija się na mojej skórze. Po chwili jej zapach zyskuje na subtelności, zaczynają pojawiać się nuty kwiatowe skąpane w odrobinie słodyczy. Z czasem słodycz zaczyna zanikać, a na jej miejsce wkracza dzikość anyżu. Tę dzikość doskonale równoważą świeże, kwiatowe nuty, które przywołują wiosenne wspomnienia.

Lubię być rozpieszczana. Takie niespodzianki sprawiają, że patrzę na świat przychylnym okiem;)

PS Jakie prezenty-niespodzianki sprawiają Wam największą przyjemność?:)

karminowe.usta

22 komentarze:

  1. Taka poprawę humoru to ja uwielbiam wręcz *.*
    Pięknie opisałaś ten zapach ! aż miło si to czyta :) Faktycznie flakonik jest piękny. Najbardziej lubię dostawać kosmetyki i kwiaty :D Co do perfum boję sie , że ktoś ie trafi w mój gust :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Od samego patrzenia na flakonik poprawia mi się humor;) Ja też lubię kwiaty, aczkolwiek wolę gdy są w doniczce, wówczas zostają ze mną na dłużej;)

      Usuń
  2. ojej uwielbiam dostawać prezenty, a najlepiej kosmetyczne :P
    perfumy mają śliczny flakonik, na pewno jak będę w drogerii to je wąchnę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja lubię dostawać kolorówkę i perfumy;) Z pielęgnacją jest u mnie ciężko, ponieważ po wielu kosmetykach mnie wysypuje, więc prezent może okazać się nietrafiony...

      Usuń
  3. flakonik wygląda bardzo zachęcająco :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba postawię go na biurku i będę się na niego patrzyła za każdym razem, jak dopadnie mnie chandra, bo jest w nim coś takiego optymistycznego;)

      Usuń
  4. oo..piękny prezent, mąż wiedział co kupić,
    anyż oj to chyba nie mój wariant zapachowy;/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Anyż budzi skrajne reakcje, widzę to w swoim otoczeniu. Jedni go kochają, inni nienawidzą. Raczej nie można przejść obok niego obojętnie;)

      Usuń
  5. flakonik cudowny :) zapach wąchałam i bardzo mi się spodobał :D pożyczysz mi swojego mężczyzny? :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O widzę, że nasze nosy mają podobne upodobania;P Chyba muszę swojego faceta trzymać w jakimś pomieszczeniu na kształt sejmu, hehe, bo trafił mi się prawdziwy skarb:)

      Usuń
    2. oj koniecznie koniecznie :D

      Usuń
    3. Dzisiaj się okazało, że nie tylko mój facet to skarb, mój kuzyn też jest kochany:) Zrobił mi cudowne zakupy w DM Market:)

      Usuń
  6. słodko ze strony TŻ, że zwrócił uwagę na komentarz i zapamiętał :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Tez lubie byc rozpieszczana :)
    To bardzo mile, ze strony Tz, zwlaszcza, ze zapamietal ten komentarz :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sprawił mi tym ogromną niespodziankę, nie sądziłam, że zwraca uwagę na takie błahe rzeczy (błahe rzecz jasna z punktu widzenia faceta;p).

      Usuń
  8. Na pewno kosmetyczne. Masz kochanego mężczyznę!
    Ja lubię sporo perfum sygnowanych nazwiskami gwiazd. Przede wszystkim Naomi Campbell i Halle Berry właśnie.
    Pure Orchid nie wąchałam i nie wiem jak to jest możliwe! Natomiast kilka dni temu zakochałam się w Halle Berry CLOSER. Seksowny, lekko męski zapach.
    Uwielbiam też Naomi Campbell Wild Pearl - subtelny zapach.

    Hmm... muszę pokazać ten komentarz mojemu mężowi :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pokaż mu dyskretnie albo załóż na blogu zakładkę wishlista i tam umieść listę perfum, które chciałabyś mieć;) Oczywiście daj mężowi znać o istnieniu tej zakładki:P

      Usuń
  9. bardzo lubię anyż ;) i cukierki anyżowe ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja uwielbiam też ciastka anyżowe;) Dzisiaj dostałam tusz do rzęs pachnący anyżem:) Jestem w siódmym niebie;)

      Usuń

Pozostawiając u mnie komentarz, pozostawiasz u mnie swoje dane osobowe. Są one starannie przechowywane i nieudostępniane innym podmiotom.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...