Ostatnio jest mnie trochę
mniej w blogosferze. Wynika to z faktu, iż mam gości. Przed ich
przyjazdem, udało mi się złożyć małe zamówienie w DM Market.
Tak kusiłyście mnie kosmetykami Alverde, że musiałam wzbogacić
swoją kolekcję kosmetyków o parę produktów tej marki:) Oto moje
zdobycze:
- Alverde nawilżający balsam do ciała z pigwą i jeżyną. Wczoraj chciałam go powąchać i podniosłam klapkę. Zrobiłam to tak niefortunnie, że odrobina tego balsamu znalazła się na moim nosie. Kosmetyk pachnie obłędnie. Wyczuwam w nim głównie jeżynę, ale dostrzegam też nutę pigwy. To, co wylądowało na moim nosie, rozsmarowałam na ręce. Balsam wchłania się błyskawicznie. Myślę, że pod tym względem wypada lepiej od produktów Alterry. Jego recenzja na pewno pojawi się na moim blogu. Z zakupem tego balsamu trzeba się pospieszyć, ponieważ jest to produkt wchodzący w skład limitowanej edycji.
- Alverde żel pod prysznic z pigwą i jeżyną. Pachnie równie apetycznie. Tę woń mogłabym porównać z rozpuszczalną gumą o smaku dzikich owoców wypuszczoną na rynek przez Fruit tellę. Mam tu do czynienia z przeźroczystym opakowaniem, dzięki czemu możemy kontrolować zawartość produktu.
- Alverde szampon do włosów farbowanych. Jego czerwone opakowanie od razu wpadło mi w oko. Jego zapach przypadł mi do gustu. Wyczuwam w nim słodycz kaki żyjącą w harmonii z wonią dzikiej róży i miechunki.
- Alverde szampon do włosów zniszczonych z ekstraktem z winogron i awokado. Fioletowa klapka cieszy moje oczy. Sam szampon pachnie dość specyficznie. Owszem, wyczuwam słodycz winogron, ale woń awokado nie jest najlepiej oddana, ponieważ zawiera plastikowo-kremową nutę. Mimo to chętnie poddam ten szampon testom:) Jego zapach na szczęście mnie nie odrzuca, a kto wie, czy jego dłuższe trzymanie na włosach nie okaże się dla nich korzystne;)
- Alverde szampon do włosów suchych i zniszczonych z ekstraktem z aloesu i hibiskusa. Wyczuwam trawę cytrynową zmieszaną z nutą hibiskusa i róży.
- Alverde krem tonujący migdałowo-nagietkowy odcień Goldbeige. Zamierzam wykorzystać go do modelowania twarzy, jeśli się nie sprawdzi, to powędruje na włosy;)
- Alverde ampułka z algami morskimi. Trafiłam na nowszą wersję. Teraz ten produkt Teraz ten produkt nabywamy w jednej ampułce o pojemności 10 ml. Zamierzam nawilżać nią dekolt, ponieważ to on bardzo często zdradza nasz wiek, a przez lata traktowałam go po macoszemu.
- Alverde balsam ochronny z kwiatem wanilii i mandarynką. Tego typu produktów używam kilka razy w ciągu dnia. Moje usta są podatne na wysuszenie i pierzchnięcie.
- Alverde migdałowo-arganowy olejek do włosów. Przywieziono mi dwa opakowania, ponieważ przy moich długich włosach do zużycia jednej buteleczki doszłoby w ciągu kilku dni. Rozwiązanie z pompką uważam za praktyczne. Olejek niebawem doczeka się swojej premiery:)
- Alverde fluid zwalczający niedoskonałości. Ogromne nadzieje pokładam w tym produkcie. Jego akurat nie zamawiałam, ale mój kuzyn pamiętał, że często narzekam na kondycję swojej skóry. Ostatnio mogłam się cieszyć idealną, gładką skórą. Niestety, teraz zmagam się z istnym wysypem niedoskonałości. Zastanawiam się, czy to nie wina któregoś z kremów stosowanych na dłonie. Gdy zasypiam mimowolnie kładę ręce pod prawy policzek. O dziwo, wysyp dotyczy tylko tej części twarzy.
- Alverde krem pielęgnacyjny dla cery bardzo wrażliwej. Ten produkt powędruje na dekolt. Dobry, odżywczy skład powinien ukoić delikatną skórę wysuszoną przez wiatr i kremy z wysokim filtrem. Te ostatnie nie powinny przyczyniać się do ubytku wody z naskórka, a mimo to mojemu dekoltowi fundują Saharę.
- Schaebens maseczka z wyciągiem z aloesu, mocznikiem i wodą termalną. Zamierzam nałożyć ją na stopy i dłonie, które ostatnio uległy przesuszeniu. Gdy skóra zaczęła pękać aż do krwi, uznałam, że potrzebuje odżywczych produktów. Jeśli stężenie mocznika nie przekracza 10%, to pełni on funkcję nawilżającą.
- Alverde puder brązujący (duo) odcień nr 20 sunny bronze. Produkt zawiera pojedyncze drobinki, ale ta jaśniejsza strona doskonale sprawdza się podczas konturowania mojej bladej twarzy. Dzisiaj nie mogłam wyjść z podziwu, gdy moje kości policzkowe zostały dyskretnie podkreślone. Możliwość stopniowania efektu to niewątpliwie zaleta tego produktu.
- Alverde Color& care make-up, fluid w odcieniu medium caramel (nr 20). To mój płynny bronzer, jeśli nie przypadnie mi do gustu, to znajdę dla niego inne zastosowanie;) Wysoka zawartość składników odżywczych działa na jego korzyść;)
- Alverde cień do powiek duo odcień nr 34 mauve harmony. Kolory tego cienie są wręcz stworzone do wykonania makijażu dziennego. Początkowo miałam wrażenie, że obcuję z matem, ale efekt uzyskany na powiece zaprzecza pierwszemu wrażeniu. Nie potrafię określić jego wykończenia. Cień ma w sobie coś z satyny, ale ta domieszka perły utrudnia jego klasyfikację. Jaśniejszy cień w opakowaniu przypomina róż, na powiece wpada w biel skąpaną w odrobinie szarości. Szary cień jest rzeczywiście szary. Blendowanie tych cieni to prawdziwa przyjemność. Szkoda, że same cienie są słabo napigmentowane, na szczęście baza z La Rosy podbija ich kolor:)
- Alverde cień do powiek duo odcień nr 25 golden bronze. Tych cieni jeszcze nie używałam, ale wyglądają mi na perły. Mogę je wykorzystać do wykonania kreski;) Złota brakowało w mojej kolekcji cieni:) Brąz będzie ładnie wyglądał przy linii wodnej:)
- Alverde cień do powiek duo odcień nr 48 vivid violet. Jaśniejszy cień to typowa jasnobrązowa perła zawierająca łososiowe nuty. Ciemniejszy cień to satynowy fiolet z domieszką perły.
- Alverde mascara all in one. Tym tuszem jestem oczarowana. Urzekł mnie, zanim jeszcze zobaczyłam szczoteczkę. Maskary zazwyczaj śmierdzą, a ta z Alverde pachnie anyżkiem, który uwielbiam:) Tusz wyposażony jest w cudowną, grubą, wyprofilowaną szczoteczkę, która ma za zadanie unosić rzęsy u nasady:) Maskara wydłuża, pogrubia i podkręca rzęsy. Producent nie kłamie, otrzymujemy efekt „wszystko w jednym”. Przy jednym pociągnięciu możemy wyczarować naturalny, dzienny efekt. Tusz nie skleja rzęs. Jeśli nadal będzie się tak sprawował, to będę go regularnie sprowadzać z Niemiec:)
- Alverde płynny eyeliner w odcieniu 01 (czarny). Kosmetyk pachnie kasztanami rozjechanymi przez samochody. Te nie do końca dojrzałe są podatne na uszkodzenia mechaniczne, które wydobywają z nich aromat. Nie męczymy się tutaj z krzywo przyciętym włosiem, ponieważ pędzelek jest wykonany z gąbeczki. Muszę z nim trochę poćwiczyć, ponieważ jeszcze nigdy nie miałam do czynienia z takim aplikatorem. Pierwsze podejście było nieudane, drugie całkiem niezłe, może w następnym uzyskam satysfakcjonujący efekt.
- Alverde pomadka w odcieniu cherry (nr 53). Jest całkiem nieźle napigmentowana, daje matowe wykończenie. Na ustach utrzymuje się przez kilka godzin, potem zaczyna równomiernie schodzić.
- Alverde lip liner w odcieniu soft red (nr 12). Jeszcze nigdy nie miałam żadnej konturówki do ust, ta z pewnością mi się przyda, ponieważ w mojej kosmetyczce przeważają czerwienie.
- Alverde lipstick pencil odcień red (nr 30). Jak już zapewne zauważyłyście, olejków, półproduktów i czerwieni na ustach sobie nie odmawiam;) Mam nadzieję, że ta kredka okaże się lepsza od swojej kuzynki z Inglota, która zawiodła mnie na całej linii.
- Fioletowa, lekko błyszcząca kosmetyczka wykonana ze skóry ekologicznej. Gdy się jej dobrze przypatrzymy, zauważymy geometryczne wzory: prostokąty. Jest niezwykle pojemna. To w niej znajduje się większość kosmetyków Alverde. Do jej wykonania nie mam zastrzeżeń. Sprawia wrażenie solidnej. Kolorystyka tej kosmetyczki idealnie wpisuje się w mój gust. Mam identyczną kurtkę z Bershki. Śliwkowa kosmetyczka z prostokątami mogłaby posłużyć za torebkę, ale raczej będę jej używać zgodnie z przeznaczeniem;)
- Bransoletka to prezent, który sprawił mi sporo radości. Nie mogę się z nim rozstać. Miałam go na ręce wczoraj, dzisiaj ponownie go założyłam. Bransoletka, pomimo wielu dowieszek, jest naprawdę lekka. Podczas noszenia nieco brzęczy, ale mi to nie przeszkadza;) Dowieszki idealnie wpisują się w mój gust. Mamy tutaj jeden but na obcasie, motyla, gwiazdkę i parę innych rzeczy;) Myślę, że ta bransoletka sprawdzi się przy monochromatycznych strojach. Wprowadzi w nie trochę życia.
PS Jakie produkty z
Alverde mogłybyście mi jeszcze polecić?:) Następne przyjdą do
mnie w paczce:)
karminowe.usta
uwielbiam Alverde! świetne zdobycze. mam tę szminkę i jak dla mnie to ma satynowe wykończenie, zresztą mam na blogu o niej co nieco ;)
OdpowiedzUsuńTa szminka jest naprawdę fajna:) Nałożona na usta nigdzie nie migruje. Choć wpija się w usta, to ich nie wysusza:)
Usuńja jeszcze nie miałam nic z tej firmy :((((
OdpowiedzUsuńNiestety, w Polsce nie mamy DM Marketów i Alverde możemy zamawiać jedynie przez internet...
UsuńSporo tego widzę ;) A ja jeszcze nic nie miałam z tej firmy... może kiedyś ;d
OdpowiedzUsuńJa pewnie też bym nie miała, gdyby nie nadarzyła się okazja:) Akurat rodzina zaplanowała sobie urlop w Polsce i przywiozła mi te cudowności:)
UsuńJa od kilku miesięcy mieszkam w DE, ale jeszcze nie miałam nic z tej firmy...Jest tego tyle, że nie wiem, co wypróbować najpierw :P Czekam na recenzje, jestem bardzo ciekawa ich balsamów, szamponów i odżywek - daj znać, czy są dobre :) Miłego testowania!
OdpowiedzUsuńNa pewno podzielę się swoimi wrażeniami nt. tego, co warto kupić:) Sama skorzystałam z KWC i blogów. Bardzo zależało mi na serum pod oczy, ale akurat nie było go w tym DM-ie, do którego poszedł kuzyn.
UsuńOch nie, ale cudowności :D! Zazdroszczę i czekam na recenzje. Małe zakupy, pffff :P!
OdpowiedzUsuńRecenzję na pewno niebawem się pojawią:) Miały być małe zakupy, wyszły nieco większe, ale jestem z nich zadowolona:) Na dodatek kuzyn zadeklarował, że jeśli coś wpadnie mi w oko, to mi to wyśle w paczce:) Mam mu tylko napisać pełne nazwy produktów;)
UsuńŚwietne zakupy. Chętnie zrobiłbym wypad do DM choć ledwo miesiąc temu sama zrobiłam tam ogromne zakupy ;)
OdpowiedzUsuńJuż mówiłam TŻtowi, że przed Bożym Narodzeniem jedziemy do Czech albo do Niemiec i robimy nalot na DM:)
Usuńza ten olejek dałabym się pokroić :D ciągle o nim wszyscy piszą i piszą ;( i tak zachwalają ehhh
OdpowiedzUsuńJa też słyszałam o nim wiele dobrego, dlatego cieszę się, że w końcu będę mogła go wypróbować:)
UsuńFajne i duże zakupki :D Miałam/mam kilka produktów z tych co zakupiłaś i je uwielbiam :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że będę z nich równie zadowolona jak Ty:)
UsuńJejku ale tego jest :o
OdpowiedzUsuńnajbardziej jestem ciekawa jak sie sprawdzi krem tonujacy i olejek do wlosy :)
Ten szampon ( zapach trawy cytrynowej i rozy) mnie odpycha wlasnie przez zapach trawy cytrynowej - mam olejek o takim zapachi i nie moge go zniesc :D
a tak przy okazji ile placilas za wysylke ? :>
Ja akurat lubię zapach trawy cytrynowej, ale rozumiem Cię. Też mam parę zapachów, których nie jestem w stanie znieść... Za wysyłkę nic nie płaciłam, bo rodzina przyjechała do Polski i mi przywiozła te zakupy:)
UsuńIle dobroci:D Daj znać jak spisuje się olejek i szampony:)
OdpowiedzUsuńZ pewnością dam znać:) Te produkty pójdą w ruch w pierwszej kolejności:)
UsuńJestem strasznie ciekawa tego kremu tonujacego.
OdpowiedzUsuńPodklad z alverde color&care make up. Lubie go, jednak dodaje do niego krople zwyklego kremu i wklepuje. Tak mi sie go lepiej naklada.
Dam znać, jak będę mogła coś powiedzieć na jego temat:)
UsuńO zapamiętam ten sposób aplikacji, gdyby i u mnie pojawiły się trudności z rozprowadzaniem tego podkładu...
Wooooow ale zakupy zazdroszczę:D
OdpowiedzUsuńJestem z nich zadowolona, bo wreszcie będę miała okazję przetestować Alverde;) Czytałam wiele dobrego o kosmetykach tej marki;) Dziewczyny tak kusiły, że w końcu uległam;)
Usuńjejku ile dobroci :D
OdpowiedzUsuńSzykuje się wielkie testowanie:) Kolorówka już poszła w ruch, pielęgnacja musi poczekać na to, aż zużyję to, co mam otwarte:)
Usuńładnie to tak z rana sprawiać, że się ślinię do monitora ? :D
OdpowiedzUsuńHehe:) Też tak czasem mam:) Właśnie przeczytałam zakupową notkę eve i też obśliniłam monitor:P
Usuńwzięłabym wszystko z kosmetyków pielęgnacyjnych *.*
OdpowiedzUsuńA pomyśleć, że to tylko niewielki ułamek tego, co oferuje Alverde;) Dzisiaj weszłam na ich stronę i nie wiedziałam, gdzie mam podziać oczy:) Czuję, że gdybym znalazła się w DMie, to nie wychodziłabym z niego całymi godzinami;)
Usuńale zazdroszcze olejków;<
OdpowiedzUsuńSzkoda, że nie mamy w Polsce DMów, bo trzeba kombinować z zamawianiem tych produktów przez internet albo angażować rodzinę mieszkającą za granicą. Alverde ma w swojej ofercie ciekawe kosmetyki do stylizacji włosów.
Usuńile wspaniałości, ależ zazdroszczę!
OdpowiedzUsuńNt. pielęgnacji nie mogę jeszcze zbyt wiele powiedzieć, ale kolorówka jest rewelacyjna. Tusz trzyma się na rzęsach przez cały dzień, nie podrażnia, nie usztywnia rzęs, nie skleja ich. Czerwona pomadka nie tylko jest trwała, ale również pielęgnuje usta. Bronzer nadaje się do stopniowania efektu:)
UsuńJa czytalam wiele dobrego o olejku porzeczka-paczula i szamponie z amarantem :)
OdpowiedzUsuńIle tego masz! Ja mam tylko ten olejek arganowy, ale jeszcze nie przetestowany zbyt dobrze.
OdpowiedzUsuńJa olejek arganowy nałożę na włosy w piątek:) Na razie przygotowuję porównanie dotychczs stosowanych olejków i w tym celu robię zdjęcia włosom. Jak udokumentuję działanie Alterry z limonką oraz oleju słonecznikowego, to będę mogła sprawdzić potencjał olejku z Alverde;)
UsuńZazdroszczę zakupów, wszystko wygląda bardzo ciekawie :)
OdpowiedzUsuńPielęgnację dopiero zaczynam testować, ale o kolorówce mogę już co nieco powiedzieć. Nie przypuszczałam, że pomadki z Alverde są tak trwałe. Nie chcę zapeszać, ale chyba trafiłam na swój ideał wśród tuszy:)
UsuńCzeka Cię dużo testowania:)
OdpowiedzUsuńI mnóstwo przyjemności:) Bardzo lubię poznawać nowe kosmetyki:)
UsuńAż nie wiem gdzie oczy podziać ;))) ale widzę same smakołyki!
OdpowiedzUsuńPomadki Alverde z tej serii są rewelacyjne. Mam jedną i marzą mi się następne jednak nie wiem jak z kolorami także poczekam na obszerny opis.
Balsamy do ust wybrałam w dwóch wariantach jednak czekają na razie w kolejce.
Oj będzie recenzji! aż ręce zacieram :D
Niebawem poświęcę notkę pomadce. Na razie mogę powiedzieć, że cherry to czerwień, która wygląda bardzo naturalnie. Gdy zakończymy cukrowy peeling warg, to nasze usta często przybierają taki odcień czerwieni:)
UsuńBędzie sporo recenzji:) Ale testowanie tych kosmetyków to prawdziwa przyjemność;)
WOW ile cudowności :) Zazdroszczę
OdpowiedzUsuńOj, jest tego trochę:) A ile radości:)
Usuń