Aktualizacja makijażowa


Dzisiaj znowu Was trochę pomęczę. Mam nadzieję, że mnie zrozumiecie;) Niektóre z Was pewnie już wiedzą, że od kilkunastu tygodni uczę się podkreślać oczy. Idzie mi to bardzo opornie. Czasami dopada mnie zniechęcenie. Nie widzę postępów, więc często zastanawiam się nad sensem dalszej nauki. Zwątpienie trwa chwilę, potem odzywa się we mnie natura zodiakalnego Barana;) Jestem uparta i tak łatwo się nie poddaję;) Mimo to uważam, że przydałaby mi się jakaś forma mobilizacji. Zauważyłam, że projekt denko zachęca do zużywania zapasów kosmetycznych. Z kolei aktualizacje stanu włosów mobilizują do systematycznego olejowania i nakładania masek. Tag, w którym podliczamy ceny wszystkich kosmetyków używanych do makijażu twarzy, umożliwia kontrolę wydatków. W związku z tym doszłam do wniosku, że jeśli będę regularnie zamieszczać zdjęcia makijażu oczu, to może w końcu uzyskany efekt będzie na tyle przyzwoity, że nie będę wstydziła się wyjść na miasto. Przede mną jeszcze daleka droga, ale mam nadzieję, że dzięki tej serii notek uda mi się zrealizować postawiony cel.







Gdy przycinałam zdjęcia, zauważyłam, że moje oko wygląda zupełnie inaczej niż parę tygodni temu, kiedy prosiłam Was o rady w sprawie makijażu. To niebywałe, jak wiele potrafi zmienić kreska i wytuszowane rzęsy. Nad kreską muszę jeszcze popracować. To dopiero moja druga próba obrysowania całego oka. Moja przyjaciółka ostatnio wykonała taki makijaż. Ten przypadł mi do gustu i postanowiłam go odtworzyć. Niestety, nie mam tak wprawnej ręki jak moja artystyczna dusza, które maluje przepiękne obrazy;) W przypadku tuszu muszę poszukać lepszego produktu. Ten z Inglota perfekcyjnie skleja rzęsy... Wygląda to bardzo nieestetycznie. Jedynie maskary z Maybelline potrafiły lepiej posklejać moje rzęsy... Przed każdą aplikacją tuszu wycieram szczoteczkę. Mogę zużyć całe opakowanie chusteczek, resztki tuszu osadzone na aplikatorze i tak zafundują mi owadzie nóżki. Rzęsy można próbować rozczesać, ale ja nie mam na to ani czasu, ani cierpliwości. Muszę poszukać nowego tuszu. Interesują mnie maskary dające naturalny efekt, przeznaczone dla wrażliwych oczu, nieobciążające i niesklejające rzęs. Słyszałam wiele dobrego o tuszach z Korresa. Muszę się im bliżej przyjrzeć. Na razie nie wybieram się do Sephory, ponieważ muszę ogarnąć mieszkanie, zrobić zakupy i pomóc przy gotowaniu. Jutro przyjeżdża do Polski mój kuzyn z rodziną i przez najbliższe dni nie będę odwiedzała perfumerii;) Mimo to zrobię wszystko, by nie zaniedbać przy tym bloga;) Blogowanie wciąga;)

PS Będę wdzięczna za każdą radę i wskazówkę. Dopiero się uczę, a konstruktywna krytyka mobilizuje mnie do dalszej pracy.

karminowe.usta

21 komentarzy:

  1. Można lekko rozświetlić wewnętrzny kącik oka :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiedziałam, że o czymś zapomniałam. Czegoś cały czas mi brakowało, teraz wiem czego;)

      Usuń
  2. śliczny makijaż :) mi się bardzo podoba, ale następnym razem mogłabyś zrobić też inne ujęcia, pokazać troszkę więcej twarzy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Okej:) Muszę tylko dorwać kogoś do zdjęć, bo samej ciężko zrobić zdjęcie. Czasami uwieczniałam ścianę albo okno;) Nie umiałam wcelować;P

      Usuń
  3. Twje oko bardzo mi sie podoba, zwłaszcza na przedostatnim zdjęciu:)
    Przez lata szukałam dobrego tuszu do rzęs, który by nie sklejał, nie osypywał się i nie podrażniał moich wrażliwych oczu. Sięgała po te tanie i po te bardzo drogie. Moim hitem od lat są tusze Max Factor, kiedyś More lashes a teraz Masterpiece, Rozczesuje rzęsy, wygląda naturalnie i wystarcza mi na ok. 4 miesiące codziennego używania.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To przyjrzę się tuszom Max Factora, może znajdę jakiś z sensowną szczoteczką;)

      Usuń
  4. Masz piękne oczy :)! I popieram Tovę - możesz delikatnie rozświetlić kącik oczu i będzie perfekt :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Następnym razem postaram się nie zapomnieć o rozświetleniu;) To wiele zmienia:)

      Dziękuję za komplement;) Zawsze myślałam, że mam brzydki kształt oka, nieciekawy kolor tęczówki i nachodzące na siebie rzęsy;) Dlatego wolałam malować usta;)

      Usuń
  5. mi się makijaż podoba ;) masz bardzo ładny kolor oczu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za komplement;) Jak byłam młodsza, to ubolewałam, że nie mam oczu po tacie. Zawsze chciałam mieć niebieskie ślepia. Brązowe wydawały mi się nieciekawe... Człowiekowi zawsze bardziej podoba się to, czego nie ma:D

      Usuń
  6. Odpowiedzi
    1. Jak dorzucę rozświetlenie w wewnętrznym kąciku, to może odważę się w końcu wyjść na ulicę z pomalowanymi oczami;)

      Usuń
  7. Odpowiedzi
    1. Uzyskałam go nakładając niebieski cień na różową bazę:)

      Usuń
  8. Bardzo ładna kreska- ja nie potrafie :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi kreska wychodzi raz na kilkanaście prób;)Chyba nie mam wprawnej ręki;) W szkole zawsze potrzebowałam linijki, nie potrafiłam narysować prostej kreski;)

      Usuń
  9. Piekny kolor, super kreska. Szczerze.
    No i kolejna brazowooka szczesciara :) Zazdroszcze!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję:)
      Ja z kolei zazdroszczę wszystkim niebieskookim;) Mój tato ma taką ładną błękitną tęczówkę, dlaczego ja jej nie odziedziczyłam:P

      Usuń
  10. Wg mnie makijaż świetny - sama z chęcią bym taki na sobie wykonała. Fiolet pięknie podkreśla kolor teczówki, a dzięki kresce spojrzenie jest wyraziste. Bardzo mi się podoba :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję:) Bardzo lubię fiolet i odpowiednie odcienie niebieskiego, bo wydaje mi się, że fajnie wydobywają kolor mojej tęczówki. Do kresek długo nie byłam przekonana, ale teraz sama widzę, że kreska i tusz dodają całości wyrazu. Teraz już z nich nie zrezygnuję;) Muszę znaleźć tylko lepszy tusz:)

      Usuń

Pozostawiając u mnie komentarz, pozostawiasz u mnie swoje dane osobowe. Są one starannie przechowywane i nieudostępniane innym podmiotom.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...