Max Factor Creme Puff transluscent

Jak widać napis się starł


Nie wiem, czy widać napis o przydatności produktu od chwili otwarcia

Zdjęcie wykonałam z lampą, która potrafi ze mnie zrobić ducha, a mimo to jest ciemny

Tutaj lepiej widać naturalny kolor tego produktu


Od czasu do czasu znanym markom zdarza się wypuścić na rynek totalny bubel. Taką wpadkę ma w swojej historii również Max Factor, który przez wiele kobiet jest kojarzony z pewną jakością wyrobów. Ta renoma to niewątpliwie zasługa dobrze prowadzonego marketingu i kampanii reklamowych. W reklamach pojawiają się wizażyści, makijażyści gwiazd, którzy opowiadają, że w swojej codziennej pracy korzystają z produktów marki Max Factor. Recenzja będzie poświęcona Max Factor Creme Puff w odcieniu transluscent, czyli produktowi 2 w 1. Jest to połączenie pudru i podkładu w jednym.

Nie jest transparentny
Choć nazwa sugeruje, iż ów produkt posiada tę cechę. Wprowadza ona odbiorców w błąd. Nie wiem, jak to się stało, że tak mocno napigmentowany produkt, który nie wykazuje dosłownie żadnych właściwości dostosowywania się do naturalnego kolorytu cery, jest sprzedawany pod nazwą: „transluscent”.

Marchewkowy kolor
Nie wiem, dla kogo ten puder i podkład w jednym został wyprodukowany. Nie znam nikogo, kto miałby marchewkowy odcień cery. Produkt wygląda na twarzy bardzo nienaturalnie. Na mojej jasnej cerze wygląda fatalnie. Myślałam, że dostosuje się do mojego naturalnego kolorytu, nic bardziej mylnego.

Nadaje się do zużycia w charakterze bronzera
I tak go spożytkuję. Jeśli nałożę go bardzo niewiele i rozprowadzę przy użyciu ściętego pędzla do różu, to może spełniać rolę bronzera. Już pozostało mi go na szczęście niewiele. Ten produkt ma niewątpliwie jedną zaletę, zmusił mnie do rozpoczęcia nauki konturowania twarzy.

Skład
Jak dla mnie kiepski. Zawiera zapychacze: Paraffinum Liquidum oraz talk. Jest konserwowany z wykorzystaniem parabenów, które też mogą przyczynić się do wysypu niespodzianek. Jedynek tlenek cynku i dwutlenek tytanu uważam za zaletę tego kosmetyku, ponieważ pełnią one rolę filtrów przeciwsłonecznych.

Cena
Ja swój kupiłam na promocji za jakieś 23 zł. Normalnie kosztuje koło 30 zł. Nie jest więc tani. Jeśli cenę zestawić z jakością, to uważam, że nie jest wart tych pieniędzy. Za 23 zł można kupić wiele jasnych, matujących pudrów produkowanych przez Rimmel, Manhattan.

Zapach
Akurat zapach mi się podoba. Bardzo lubię takie pudrowe, babcine wonie. Jak byłam mała, to uwielbiałam wąchać kosmetyki mojej babci, która miała ich mnóstwo. Wiadomo po kim tak lubię kupować szminki, kredki i cienie;) Ten zapach kojarzy mi się bardzo przyjemnie.

Zapycha
Gdy go kupowałam, nie przyjrzałam się ingredientom, a wśród nich widnieje paraffinum liquidum oraz talk, które wiele osób, w tym mnie, skutecznie zapychają.

Plami
Ten kosmetyk marki Max Factor lubi tworzyć plamy na naszej twarzy. Wygląda to bardzo nieestetycznie. Owe plamy są praktycznie niemożliwe do roztarcia. Konieczny jest demakijaż.

Konsystencja
Mi ten produkt wydaje się być gliniasty. Nie jest to produkt, który łatwo nabiera się na pędzel. O wiele łatwiej aplikuje się go gąbeczką, ale ja akurat jej nie lubię używać, ponieważ zawsze nabieram ją nadmierną ilość produktu, co potem jest widoczne na mojej twarzy. Ciężko jest go równomiernie rozprowadzić. Trochę dużo z nim zabawy.

Jest widoczny
Nie wiem, jak spisuje się na ciemniejszych karnacjach, ale w przypadku mojej skóry wyraźnie się od niej odcina.

Podkreśla suche skórki
Może nie eksponuje ich tak bardzo jak opisany parę dni temu podkład Rimmel Match Perfection, ale są one bardziej zauważalne.

Nie kryje niedoskonałości
A podobno ten produkt łączy w sobie cechy podkładu. Pryszcze, krosty jak były wcześniej widoczne tak dalej są. Zerowe krycie.

Po kilku godzinach zaczyna znikać z twarzy
Ale nie znika równomiernie.

Matuje na krótko
Na jakieś 2-3 godziny, potem konieczne są poprawki.

Dostępność
Można go nabyć w Rossmannie, SuperPharmie, Naturze i wielu drogeriach no name.

Opakowanie
Początkowo wydawało mi się eleganckie, takie granatowe. Z biegiem czasu napis się wytarł. Aczkolwiek jest ono solidne, produkt się nie odkręca w torebce, w przeciwieństwie do pudru Rimmel Stay Matte.

Gąbeczka
Zwyczajna, trudno ją wymyć z resztek produktu. Ja mogłabym się obejść bez niej, ponieważ tego typu produkty wolę aplikować przy pomocy pędzla, gdyż pozwala mi to wykorzystać bardziej naturalny efekt.

Wydajność
Ja mam go już 1,5 roku i wciąż jest zdatny do użycia, ponieważ może leżeć aż 60 miesięcy od momentu otwarcia. Nie używam go codziennie, bo za nim nie przepadam, ponadto pełni u mnie funkcję bronzera. Myślę, że przy regularnym stosowaniu zniknąłby stosunkowo szybko, skoro przy trybie „raz na jakiś czas jako bronzer” już jest na wykończeniu.

Reasumując: nie polecam go.

PS A Wy miałyście kiedyś ten produkt? Lubicie kosmetyki Max Factora, a może uważacie je za przereklamowane? Używacie pudru i podkładu w jednym?

4 komentarze:

  1. fajna recenzja !:) http://cosmetysia.blogspot.com/ dodasz sie do obserwatorów?:D

    OdpowiedzUsuń
  2. ja całkiem się nie zgadzam z Twoją recenzją - mam odcień 42 i przez długi czas używałam go bez podkładu, uważam że krycie jak na puder ma super, ładnie współgra także z podkładem ;) jedna wazna rzecz - jest to raczej kosmetyk dla ciepłych i śniadych cer, bladolice raczej trudno bedą miały znaleźć sobie odpowiedni kolorek :( miałam już kilka opakowań, są mega wydajne, lecz co jakiś czas kupuję jego tańszy odpowiednik - puder z Vipery :))
    ile ludzi, tyle opinii! :)))

    OdpowiedzUsuń
  3. ja raczej nie uzywam pudrow, od swieta uzywam maybelline :)

    OdpowiedzUsuń
  4. yesiwantyouback, możliwe, że inne odcienie bardziej kryją. Podejrzewam, że przez ten "transluscent" w nazwie jest on słabiej kryjący:) Albo trafiłam na felerny egzemplarz. W końcu na promocje trafiają różne rzeczy, czytałam ostatnio na Wizażu, że niektóre za długo leżą na słońcu i potem są szybko sprzedawane w niższych cenach. Aż strach korzystać z promocji:D

    eve, Maybelline ma bardzo aksamitne wykończenie:) Fantastycznie wygląda na mojej przyjaciółce:)

    Udało mi się dzisiaj kupić transparentny, biały puder z Inglota z serii bez parabenów:) Jest jeszcze dostępny transparentny do cery naczynkowej i transparentny do cery zmęczonej:) O efektach jego używania napiszę w przyszłości:) Póki co zachwycam się jego bielą:) Jak będę miała jutro dobre światło, to postaram się zrobić zdjęcie, żeby uchwycić tę biel i pokazać Wam, jak wygląda, bo o jego właściwościach wypowiem się dopiero za jakiś czas:)

    OdpowiedzUsuń

Pozostawiając u mnie komentarz, pozostawiasz u mnie swoje dane osobowe. Są one starannie przechowywane i nieudostępniane innym podmiotom.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...