Jakiś czas temu kupiłam krem z Garniera przeznaczony co cery normalnej i mieszanej. Licząc na efekt zmatowienia twarzy. Garnier Skin Naturals Podstawa Pielęgnacji ochronny krem nawilżający z wyciągiem z łopianu ma parę zalet, ale nie jest niestety pozbawiony wad. Może zacznę od przedstawienia deklaracji producenta.
- „Wyciąg z łopianu znany ze swoich właściwości matujących. Aby zapewnić długotrwałą gładkość bez błyszczenia”- Trochę się tutaj zawiodłam. Liczyłam na mat w strefie T, w końcu krem jest dla cery mieszanej, tymczasem jedyną sferą zmatowioną okazały się policzki, które straciły całkowicie blask. Nie narzekam na to zmatowienie policzków, bo kocham płaski mat, ale zależało mi głównie na zmatowieniu strefy T, która okropnie się błyszczy. Niestety, po jego użyciu nadal jestem latarnią, z tym, że 100-watówkę zamieniono na 60-watówkę.
- „jeśli twoja skóra jest normalna lub mieszana i potrzebuje optymalnego nawilżenia bez tłustego filmu, aby zachować gładkość i świeżość przez cały dzień”+ krem doskonale nawilża. Pamiętam jak wysuszyłam sobie skórę L`Orealem Pure Zone, ze swojej suchości aż mnie piekła. Nałożyłam sporo kremu, a właściwie żelu, z Garniera i rzeczywiście przestało piec, a skóra rozpoczęła proces regeneracji. Używając tego kremu, nie zauważyłam wysuszenia policzków, choć były silnie zmatowione.+ Krem nie pozostawia tłustego filmu, prawie natychmiast się wchłania i można zakładać bluzkę przez głowę, bez obawy o to, że się pobrudzi:)+ Moja twarz po aplikacji kremu-żelu jest naprawdę gładka i miła w dotyku.- uczucie świeżości mija po godzinie.
- „Garnier Podstawa Pielęgnacji utrzymuje naturalny poziom nawilżenia twojej skóry i skutecznie ją chroni. Jego nietłusta formuła działa matująco na bardziej tłuste i podatne na błyszczenie partie twarzy”- Po 3 h od aplikacji moje policzki zaczynają się błyszczeć. Skóra z pewnością nie jest przesuszona, ale nie spełnia roli matującej.
Teraz parę słów ode mnie niezwiązanych z deklaracjami producenta:)
- +ładnie pachnie. Jego aplikacja jest przyjemnością. Jestem wrażliwa na zapachy. Potrafią poprawić mi humor. Ten krem spełnia właśnie taką aromaterapeutyczną rolę:) Dzięki temu, że tak ładnie pachnie, nie zapominam go nakładać;) I robię to regularnie.
- + konsystencja żelowa. Ja nie lubię tłustych kremów, zresztą uważam, że takie dla mojej mieszanej cery są wręcz niewskazane. Ale samo uczucie tłustości jest dla mnie odpychające, dlatego lubię delikatne, żelowe konsystencje. Niektóre z Was mogą to uznać za minus, ale ja uważam to za ogromną zaletę tego produktu:)
- + wydajny, mam go kilka miesięcy, a dopiero teraz go kończę:) Zatem konsystencja żelowa nie musi być równoważna z małą wydajnością i taki produkt nie musi być nieekonomiczny;)
- + cena, normalnie kosztuje coś koło 13 zł, a w promocji w Rossmannie można go dorwać za 9,99 zł:)
- + dostępność, można go nabyć w każdej drogerii, Naturze, Superpharmie, Rossmannie, Schleckerze, w no name i w Realu oraz Tesco. Nie jestem pewna, czy nie mignął mi przed oczami w Biedronce.
- + nie uczula. To pozwala wierzyć w to wykorzystywanie surowców z naturalnych upraw:)
- - mnie zapycha, może nie jest to takie zapychanie jak przy podkładzie z Rimmela, ale występuje, choć nie powinno, bo składniki powinny być dostosowane do specyfiki mojej mieszanej cery. Na trzecim miejscu jest gliceryna, która może zapychać
- + ładne opakowanie, słoiczek wygląda estetycznie. Zieleń uspokaja, fiolet poprawia humor:) Papierowe pudełko też jest dosyć fajne, inaczej nie trzymałabym w nim słoiczka przez kilka miesięcy;)
- + nie podrażnia. Po jego aplikacji skóra nie szczypie, nie piecze:)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Pozostawiając u mnie komentarz, pozostawiasz u mnie swoje dane osobowe. Są one starannie przechowywane i nieudostępniane innym podmiotom.