Pokazywanie postów oznaczonych etykietą puder. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą puder. Pokaż wszystkie posty

Puder L`Oreal True Match Rose Ivory

-49% na kolorówkę w Rossmannie to niezwykle atrakcyjna promocja, jednak zazwyczaj nie mam potrzeby z niej skorzystać. Tym razem było jednak trochę inaczej. Skończył mi się puder matujący Golden Rose, a wyspa tej marki znajduje się w centrum handlowym na obrzeżach miasta. Nie zamierzałam do niego jechać, więc postanowiłam znaleźć godnego następcę w Rossmannie. Wybór padł na puder L`Oreal True Match Rose Ivory, który uchodzi za swego rodzaju legendę. Czy ów kosmetyk przypadł mi do gustu?

loreal true match puder


Ulubieńcy września. Poznaj najlepsze kosmetyki do makijażu i pielęgnacji

Wrzesień to miesiąc, który sama zaliczam do letnio-wakacyjnych. Nasza skóra nie jest jeszcze szczególnie wymagająca, wystarczą jej lekkie kosmetyki. Pełny makijaż wciąż pozostaje rzadkością, jakoś latem nie odczuwam potrzeby nakładania na twarz całego ekwipunku przed wyjściem z domu. Miesiąc jednak powoli chyli się ku końcowi i nadeszła pora, aby ogłosić, jacy są ulubieńcy września. Przedstawiam najlepsze kosmetyki do makijażu i pielęgnacji. Od razu zaznaczam, że nie ma ich zbyt wielu.

Golden Rose Lip Barrier bezbarwna konturówka do ust


Puder, który wzmaga produkcję sebum

Gdybym miała zabrać na bezludną wyspę tylko jeden kosmetyk, niewątpliwie zdecydowałabym się na puder. Jako mieszaniec nie potrafię funkcjonować bez sypańca. Jeśli nie zmatowię pewnych partii twarzy, przypominam latarnię. Czy puder Jadwigi do cery tłustej i trądzikowej sprostał moim oczekiwaniom? Zapraszam na recenzję:)

Kolor
W związku z tym, iż nie mamy wyboru, spodziewałam się, że kosmetyk będzie transparentny. Niestety, moje przypuszczenia nie znalazły potwierdzenia w rzeczywistości. Jasnobeżowy puder początkowo dobrze wygląda na twarzy. Niestety, po godzinie zaczyna się utleniać. W zeszłym roku popełniłam błąd. Gdy dotarła do mnie paczka z sypańcem Jadwigi, oprószyłam nim lico, po czym udałam się na zajęcia. Po powrocie do domu okazało się, że puder zafundował mi pomarańczową maskę. Blada szyja nie wyglądała zbyt dobrze w połączeniu z twarzą Apacza.

Krycie
Choć bohater niniejszej recenzji nie jest transparentny, osoby, którym zależy na zatuszowaniu niedoskonałości, powinny rozejrzeć się za czymś innym. Wyżej wspomniany puder nie ukryje popękanych naczynek, pryszczy czy przebarwień.

Matowienie
Odnoszę wrażenie, iż za sprawą sypańca moja skóra przetłuszcza się szybciej niż zazwyczaj. Po kilkudziesięciu minutach twarz zaczyna się świecić, po 2 h przypominam latarnię. Jest to najgorszy puder, z jakim kiedykolwiek miałam do czynienia.

Wpływ na niedoskonałości
Kosmetyk nie poprawił kondycji mojej problematycznej cery. Gdy chcę przyśpieszyć proces gojenia, sięgam po korektor mineralny Lily Lolo. Za jego sprawą niedoskonałości szybciej znikają z mojej twarzy. Niestety, nie mogę tego powiedzieć o pudrze, który jest bohaterem niniejszej recenzji.

Współpraca z filtrami
Niestety, specyfik Jadwigi nie radzi sobie z nadmiernym blaskiem, który pozostają po sobie kremy z wysokim filtrem.

Wysuszenie/nawilżenie
Puder nie przyczynił się do wysypu suchych skórek, aczkolwiek po demakijażu sięgam po olej słonecznikowy, który w przypadku mojej problematycznej cery spisuje się rewelacyjnie.

Zapychanie
Walczę z trądzikiem, w związku z tym staram się tak dobierać kosmetyki, aby nie zaostrzały przebiegu choroby. Bohater niniejszej recenzji nie spowodował wysypu pryszczy i zaskórników.

Podrażnienie
Korzystając z dobrodziejstw specyfiku, nie odnotowałam niepożądanych reakcji w postaci pieczenia czy zaczerwienienia.

Konsystencja
Puder ma postać drobno zmielonego, jasnobeżowego proszku. Preferuję sypkie formuły, ponieważ są one stosunkowo lekkie i nie podkreślają rozszerzonych porów. Sypaniec pozostawia skórę aksamitną w dotyku. Niestety, ten efekt nie utrzymuje się zbyt długo. Po kilkudziesięciu minutach twarz zaczyna się świecić.

Zapach
Wyżej wspomniany produkt jest bezwonny. Tę właściwość docenią osoby, które borykają się z wrażliwą skórą.

Opakowanie
Puder znajduje się w czarnym, plastikowym opakowaniu. Nie wygląda ono zbyt solidnie, ale przeżyło kilka upadków. Nie mam problemu z wydobyciem produktu, chociaż otwory w sitku są stosunkowo niewielkie. Na nakrętce nie mogło zabraknąć logo producenta. Czasem odnoszę wrażenie, że osoba odpowiedzialna za marketing i reklamę pomyliła grupę docelową. Ilustracja, która przedstawia wyginającą się kobietę, nie działa na moją wyobraźnię;) Puder nie nadaje się do nanoszenia poprawek w ciągu dnia. Po pierwsze, często wysypuje się z opakowania, brudząc przy tym torebkę. Po drugie, w przypadku sypkich formuł najlepiej sprawdza się pędzel. Wprawdzie do opakowania dołączono aplikator w formie gąbki, ale nie używam tego typu gadżetów, ponieważ łatwo można uzyskać efekt maski.

Wydajność
Bohater niniejszej recenzji charakteryzuje się wysoką wydajnością. Zastanawiam się, czy spożytkuję kosmetyk, zanim ten ulegnie przeterminowaniu.

Cena
Za puder do cery tłustej i trądzikowej musimy zapłacić 28,50 zł.

Dostępność
Sklep internetowy producenta, portale aukcyjne.

Skład
Kaolin, Montmorillonite, Zinc oxide.

Reasumując: Puder do cery tłustej i trądzikowej zamówiłam w zeszłym roku, korzystając z Dnia Darmowej Dostawy. Zdecydowałam się na ten specyfik pod wpływem pozytywnych recenzji, na które natknęłam się w internecie. Niestety, bohater niniejszej recenzji okazał się pomyłką. Choć puder nie jest transparentny, chcąc ukryć niedoskonałości, musimy sięgnąć po inne kosmetyki. Zauważyłam, że jasnobeżowy proszek wykazuje tendencję do utleniania. W zeszłym roku popełniłam błąd. Gdy dotarła do mnie przesyłka, oprószyłam twarz nowym nabytkiem, po czym poszłam na zajęcia. Po powrocie do domu odkryłam, że moje lico przypomina dorodną pomarańczę. Odnoszę wrażenie, że wyżej wspomniany puder wzmaga produkcję sebum. Po kilkudziesięciu minutach moja twarz zaczyna się świecić, po 2h przypominam latarnię. Niestety, kosmetyk nie poprawił kondycji cery. Moim zdaniem bohater niniejszej notki nie wykazuje walorów pielęgnacyjnych. Na szczęście nie zaostrza przebiegu trądziku. Korzystając z jego dobrodziejstw, nie odnotowałam wysypu suchych skórek, aczkolwiek po demakijażu, aplikuję olej słonecznikowy, który nawilża moją kapryśną cerę. Puder nie nadaje się do nanoszenia poprawek w ciągu dnia. Po pierwsze, często wysypuje się z opakowania, brudząc przy tym torebkę. Po drugie, tego typu produkty najlepiej nakładać przy pomocy pędzla. Po nieudanym romansie z sypańcem Jadwigi, wróciłam do sprawdzonych kosmetyków.

PS Czy miałyście do czynienia z pudrem Jadwigi? Jakie wywarł na Was wrażenie? Czy jesteście zadowolone z jego właściwości matujących? Po jaki puder sięgacie najchętniej i dlaczego?


karminowe.usta

Cel: długotrwały mat

Jako właścicielka cery mieszanej w kierunku tłustej wciąż poszukuję pudru, który utrzymałby moją twarz w ryzach przez co najmniej 8 h. Za sprawą nadmiernej produkcji sebum moje lico nie prezentuje się zbyt estetycznie. Wprawdzie istnieją bibułki matujące, zawsze możemy też poprawić makijaż, jednak w pracy wyżej wspomniane opcje nie wchodzą w rachubę. Od kilku miesięcy korzystam z dobrodziejstw Dry-Flo z Mazideł. W związku z tym, iż produkt zaczyna sięgać dna, nadszedł czas, aby poddać go szczegółowej recenzji. Warto wspomnieć, iż skrobię kukurydzianą wzbogaciłam niewielką ilością sproszkowanego jedwabiu. Zapraszam do lektury:)

Kolor
W przypadku Dry-Flo mamy do czynienia z białym proszkiem. Skrobia kukurydziana nie odznacza się na twarzy pod warunkiem, że w trakcie aplikacji zachowamy umiar. Jeśli nałożymy zbyt dużą ilość specyfiku, możemy uzyskać efekt córki młynarza. Przy „oszczędnej” aplikacji produkt pozostaje transparentny.

Matowienie
Zmodyfikowana skrobia kukurydziana posiada dużą pojemność sorpcyjną, w związku z tym pochłania sporą ilość sebum. W moim przypadku mat utrzymuje się przez 3-4 h. Później muszę nanieść poprawki. W związku z tym, iż do Dry-Flo dodałam sproszkowany jedwab, twarz po przyprószeniu pudrem staje się aksamitna w dotyku.

Konsystencja
Otrzymujemy dobrze zmielony, biały proszek, który podczas aplikacji unosi się nad toaletką. Ze względu na ponadprzeciętną tendencję do pylenia odradzam ten produkt osobom, które cenią sobie wygodę. Dry-Flo aplikuję zazwyczaj w przedpokoju, ponieważ usuwanie resztek kosmetyku z kafelków przebiega bez komplikacji.

Zapychanie
Skrobia kukurydziana stanowi świetne rozwiązanie dla osób, które borykają się z kapryśną cerą. Ten naturalny produkt można stosować bez obaw. Specyfik Dry-Flo nie powinien pogorszyć kondycji skóry.

Baza pod minerały
Tego typu kosmetyki najlepiej wyglądają wówczas, jeśli nałożymy je na primer. Zaprezentowany produkt świetnie sprawdza się w tej roli.

Współpraca z filtrami
Specyfiki, które zapewniają naszej skórze wysoką ochronę przeciwsłoneczną, zazwyczaj charakteryzują się treściwą konsystencją. Po aplikacji kremu odruchowo sięgam po puder. Większość produktów dostępnych w drogerii zawiera talk, który destabilizuje niektóre filtry. Skrobia kukurydziana dobrze współgra ze specyfikami, które chronią skórę przed promieniowaniem ultrafioletowym. Matuje twarz, przy czym nie obniża skuteczności filtrów.

Wysuszenie
Skrobia kukurydziana nie wysusza skóry. Z jej dobrodziejstw korzystałam zimą, gdy odczuwałam nieprzyjemne ściągnięcie. Na szczęście omawiany produkt nie zaostrzył tego problemu.

Zapach
W przypadku Dry-Flo mamy do czynienia z produktem pozbawionym woni, w związku z tym zmniejsza się prawdopodobieństwo wystąpienia reakcji alergicznej.

Opakowanie
Skrobia kukurydziana mieści się w dużym opakowaniu wykonanym z białego plastiku. Jednak to rozwiązanie jest niepraktyczne, toteż warto rozejrzeć się za pojemnikiem po starym „sypańcu”.

Wydajność
Omawiany produkt sięgnął dna po 5 miesiącach intensywnego użytkowania. W tym miejscu warto podkreślić, iż Dry-Flo aplikuję również na szyję i dekolt.

Cena
Za opakowanie, w którym znajduje się 100 g produktu, musimy zapłacić 13,07 zł.

Dostępność
Mazidła.com

Skład
Corn starch modified.

Reasumując: Modyfikowana skrobia kukurydziana nie każdemu przypadnie do gustu. Aplikacja omawianego produktu nastręcza sporo trudności. Drobno zmielony proszek wykazuje ponadprzeciętną tendencję do pylenia. Oprószając twarz zaprezentowanym pudrem, należy zachować ostrożność, ponieważ można uzyskać efekt córki młynarza. Jeśli jednak jesteśmy skłonne przymknąć oko na te niedogodności, to Dry-Flo ukaże nam swoje lepsze oblicze. Skrobia kukurydziana całkiem przyzwoicie radzi sobie z pochłanianiem sebum. Za jej sprawą przez 3-4 h mogę cieszyć się matem. Dry-Flo stanowi świetną bazę dla minerałów i współgra z filtrami przeciwsłonecznymi. Jeśli do tego naturalnego pudru dodamy odrobinę sproszkowanego jedwabiu, to po oprószeniu lica nasza skóra stanie się aksamitna w dotyku.

PS Czy znacie puder, który sprawia, iż twarz pozostaje matowa przez 8 h? Czy nadmierna pylistość jest w stanie zniechęcić Was do dobrze zapowiadającego się kosmetyku?

karminowe.usta

Puder bambusowy z filtrem


Puder bambusowy z Biochemii Urody bardzo zaprzyjaźnił się z moją kapryśną cerą. Dlatego gdy się skończył, zamówiłam kolejne opakowanie. Tym razem postawiłam jednak na pewną modyfikację. Zainteresowała mnie wersja z filtrem UV. Jak wiecie, nie opalam się i staram się zabezpieczać słońcem, jak mogę. Wersja z filtrem UV została wzbogacona o tlenek cynku, mineralny, naturalny filtr. Poza tym puder bambusowy ma od pewnego czasu nowe opakowanie.

Kolor
Jego kolor może wystraszyć co poniektóre z Was. Otrzymujemy bowiem biały proszek. Nie jest to jednakże produkt wyłącznie do gotów. Jeśli nie użyjemy nadmiernej ilości kosmetyku i dobrze go rozetrzemy, to idealnie dopasuje się do naszego naturalnego kolorytu. Nie będziemy wyglądały na obsypane mąką, ponieważ otrzymujemy produkt rzeczywiście transparentny.

Matowienie
Puder świetnie matuje. Daje taki efekt, że można nim wykonywać makijaże do sesji zdjęciowych, jeśli nie będą trwały one dłużej niż 4 godziny, ponieważ po tym czasie konieczne są poprawki spowodowane przez nadmierny błysk na twarzy. Jeśli naniesiemy go w większej ilości na krem tonujący/podkład uzyskujemy nieskazitelną cerę. Niestety, nie jest to rozwiązanie na co dzień, ponieważ wówczas widać, że co nieco mamy na twarzy. Ale jeśli zamierzamy pozować do zdjęć, można wykorzystać ten sposób.

Granulacja
Puder jest naprawdę drobno zmielony, dzięki temu daje się łatwo rozetrzeć i w odpowiedniej ilości jest na twarzy niewidoczny.

Pylenie
Wersja z filtrami UV, podobnie jak wersja bez filtrów strasznie pyli. Dlatego nie należy nakładać pudru w pomieszczeniach, gdzie mamy dywany i w okolicy komputerów, telewizorów itp. Ja nakładam go pędzlem w przedpokoju, ponieważ mam tam kafelki, które mogę łatwo wyczyścić. Po aplikacji pudru trzeba otrzepać ubranie.

Zapychanie
Puder nie zapchał mnie, choć jestem na to bardzo podatna.

Zapach
Posiada delikatną woń, która kojarzy mi się z mąką.

Krycie
Przy cienkiej warstwie uzyskujemy tylko efekt zmatowienia, ale przy aplikacji większej ilości kosmetyku, można zakryć co nieco, zwłaszcza drobne przebarwienia i zaczerwienienia.

Bielenie
Jeśli nałożymy większą ilość produktu albo źle rozetrzemy kosmetyk, wówczas możemy uzyskać efekt jak po wyjściu z młyna.

Uczulanie
Puder nie uczulił mnie, nie podrażnił, nie przyczynił się do powstania zaczerwienia.

Trwałość
Na twarzy utrzymuje się kilka godzin. Moje lico pozostaje matowe przez 4 godziny, po tym czasie potrzebne są drobne poprawki.

Wydajność
Stosuję go codziennie, zazwyczaj dokonuję poprawek w ciągu dnia. Starcza mi na nieco ponad 2 miesiące intensywnego używania.

Współpraca z podkładami/preparatami tonującymi
Bardzo dobrze współpracuje z innymi kosmetykami. Świetnie matuje mój ekologiczny krem tonujący z filtrem. Akurat mogę sobie na to pozwolić, ponieważ składniki obu kosmetyków „nie żrą się”.

Widoczność
Jeśli nie przesadzamy z ilością, jest naprawdę niewidoczny.

Filtr
Przez wielu tlenek cynku uważany jest za najlepszy filtr. Niemniej ten składnik budzi wiele kontrowersji, ponieważ jeśli wielkość drobin tego związku jest nieodpowiednia, może wnikać do naszego organizmu, a w przypadku gdy występuje w nadmiarze może działać szkodliwie. Tutaj producent zapewnia o właściwym zmieleniu tego składnika. Filtr zawarty w pudrze rzeczywiście chroni, jeśli nie jesteśmy narażone na długotrwałą ekspozycję na mocne słońce. W dni, gdy mamy do czynienia z częściowym zachmurzeniem, stosuję sam puder i nie zauważyłam, żebym się opaliła. Przy mocniejszym słońcu stosuję połączenie krem tonujący z filtrem+ puder bambusowy.

Opakowanie
Puder otrzymujemy w eleganckim, niebieskim, plastikowym opakowaniu. W środku mamy sitko, które umożliwia dozowanie odpowiedniej ilości produktu, trzeba jednakże zachować ostrożność, ponieważ sitko lubi od czasu do czasu odpaść, zwłaszcza przy intensywnych ruchach;) Opakowanie w miarę upływu czasu zaczyna się rysować. Niemniej jest o wiele wygodniejsze od swojego poprzednika, który to przypominał większą fiolkę po zużytych lekach.

Forma, w jakiej do nas przychodzi
Producent wysyła do nas w oddzielnych opakowaniach puder i tlenek cynku, to my musimy zmieszać ze sobą te dwa półprodukty przy użyciu dołączonej, plastikowej bagietki. Nie jest to trudne i nie trwa długo. Nie odbieram tego jako niedogodności.

Testowanie na zwierzętach
W dobie nadmiernego testowania na zwierzętach, zamawiając kosmetyki z Biochemii Urody mamy pewność, że sprawiając sobie przyjemność, nie przyczyniamy się do cierpienia żadnego zwierzęcia.

Skład
Puder bambusowy-jest to bezpieczny, naturalny produkt, nieobciążający naszej wątroby i cytochromu P450. Łodygi bambusa stanowią bogate źródło krzemu. Krzemionka posiada właściwości sorpcyjne, w związku z czym absorbuje nadmiar sebum. Działa antybakteryjnie, łagodząco, wspomaga procesy gojenia. Reguluje aktywność gruczołów łojowych. Bez obaw stosuję go na filtry, ponieważ jest to składnik neutralny, który nie powinien ich destabilizować. Nie zawiera komedogenów, zatem nie powinien zapychać porów. Polecany do cery tłustej i mieszanej.
Tlenek cynku- mineralny filtr UV, uważany za skuteczniejszy od dwutlenku tytanu.

Cena
Zapłaciłam za niego 18,90 zł +koszty przesyłki. Uważam, że jest to naprawdę tani produkt, zważywszy na jego jakość.

Dostępność
Można go zamówić na Biochemii Urody.

Reasumując: polecam. To świetny produkt w niskiej cenie. Świetnie matuje, nie zapycha, a zawarty w nim tlenek cynku chroni naszą twarz przed szkodliwym wpływem promieniowania słonecznego. Jest to produkt dla każdego, ponieważ jest naprawdę transparentny. Można go wykorzystać przy amatorskiej sesji zdjęciowej:) Na pewno zamówię go i to nie raz. Jedyną jego wadą jest pylenie i konieczność oczekiwania na przesyłkę. Niestety, nie dostaniemy go stacjonarnie.

PS Używacie pudrów z filtrami UV? Zwracacie uwagę, czy tego typu produkty chronią przed słońcem? Korzystałyście już z nowej wersji pudru bambusowego z Biochemii Urody?

karminowe.usta

Puder bambusowy z Biochemii Urody


Od pewnego czasu zachwalam wszędzie puder bambusowy z Biochemii Urody. W końcu nadeszła pora na jego recenzję, tym bardziej, że niebawem pozostanie mi po nim jedynie opakowanie. Nie wiem, jak tego dokonałam. Dla wielu posiadaczek pudru bambusowego z BU będzie to zapewne zaskakujące, ale w ciągu dwóch miesięcy praktycznie zużyłam ten kosmetyk. Wiem, że moja przyjaciółka spożytkowała tylko 1/3 opakowanie w ciągu roku, ale ja używam go nie tylko na twarz;)

Kolor
Puder jest biały, co może budzić niepokój wśród posiadaczek ciemniejszej karnacji. Na szczęście po właściwej aplikacji dostosowuje się do naszego naturalnego kolorytu. Jest to produkt transparentny. Nadaje się do każdego odcienia skóry. Przy mojej bardzo jasnej karnacji jest idealnym rozwiązaniem. Dotychczas kupowałam drogeryjne pudry transparentne, które posiadały żółte pigmenty. W związku z tym, iż jestem chłodnym typem urody, uzyskiwałam efekt chorej na żółtaczkę. Ten produkt jest naprawdę transparentny.

Rozdrobnienie
W opakowaniu jego drobinki mogą wydawać się całkiem spore, ponieważ lubią zbierać się w postaci białych kuleczek przypominających granulki mleka w proszku. Ale nałożone na pędzel są naprawdę niewielkie. Jest to bardzo drobno zmielony puder.

Matowanie
Z jego pomocą można zapobiec błyszczeniu się strefy T. Jeśli nie lubimy płaskiego matu, to nabieramy mniejszą ilość produktu, wówczas uzyskujemy bardziej naturalny efekt. Jednakże w ciągu dnia należy dokonać reaplikacji kosmetyku, ponieważ po jakichś 4-5 godzinach zaczynamy się błyszczeć.

Zapychanie
Puder mnie nie zapchał. Moja kapryśna, mieszana cera zaprzyjaźniła się z nim.

Podrażnienie
Puder nie wywołuje żadnych reakcji alergicznych, świądu, pieczenia. Nie przyczynia się również do powstawania zaczerwienień. Cały sekret tkwi w naturalnym składzie.

Podkreślanie skórek
Ja wychodzę z założenia, że jeśli mamy przesuszoną skórę, to każdy sypki puder to podkreśli. Nie ma innego wyjścia, trzeba zrobić peeling i nawilżyć skórę, a także pamiętać o prawidłowym nawodnieniu organizmu.

Wysuszanie
Kosmetyk nie przesusza skóry, pomimo swej sypkiej formy.

Ładniejsza skóra
Odnoszę wrażenie, że odkąd odstawiłam pudry drogeryjne na rzecz bambusowego, moja skóra jest ładniejsza. Niespodzianki pojawiają się rzadziej, a jeśli już przypęta się jakiś pryszcz, to szybko znika. Zaskórniki też pojawiają się rzadziej. Mi po prostu nie służą kosmetyki konserwowane parabenami, gdyż te związki zapychają mi pory. Ostatnio nawet usłyszałam, że mam ładną, niezapchaną cerę, co było dla mnie ogromnym komplementem.

Krycie
Przy użyciu tego kosmetyku nie ukryjemy wszystkich niedoskonałości. Do tego służy korektor. Drobne przebarwienia, zaczerwienienia rzeczywiście stają się mniej widoczne, ale ropnych zmian, dużych pryszczy puder nie zamaskuje. Aczkolwiek jeśli użyjemy większej ilości produktu, to można dosyć dobrze zatuszować drobne żyłki, przebarwienia, wyrównać koloryt skóry.

Efekt do sesji zdjęciowej
Jak już wspominałam, puder bambusowy daje płaski mat, co pożądane podczas sesji zdjęciowej. Gdy wiem, że będę miała robione zdjęcia, to używam właśnie tego pudru do wykończenia makijażu. Efekt jest rewelacyjny.

Zapach
Puder niby jest bezzapachowy, ale mimo to wyczuwam lekki zapach, który jest trudny do określenia. Nazwałabym go naturalnym;) Moim zdaniem podobnie pachnie mąka pszenna;)

Smak
Puder pyli, więc czasami siłą rzeczy przedostaje się do jamy ustnej i wówczas wyczuwam słony posmak.

Bieli
Jeśli go nie rozetrzemy prawidłowo, to uzyskamy efekt młynarza. To nie jest kosmetyk, którym lekko przyprósza się twarz. Trzeba go rozetrzeć kolistymi ruchami.

Aplikacja
Produkt należy nakładać przy użyciu pędzla. Jego aplikacja przypomina nakładanie podkładu mineralnego. Dokonujemy tego kolistymi ruchami. Produkt trzeba dobrze rozetrzeć, w przeciwnym razie uzyskamy efekt mąki. Na naszej twarzy pozostaną białe plamy. Biały proszek przyklejony do skóry nie wygląda zbyt dobrze.

Pyli
Moim zdaniem to największa wada tego pudru. Aplikuję go zawsze w przedpokoju, ponieważ łatwiej jest mi go potem zmieść z kafelków niż czyścić z niego dywan. Jest to niezwykle kłopotliwe, ponieważ kosmetyk bardzo łatwo wciera się w wykładzinę i jest go potem trudno stamtąd usunąć. Po aplikacji muszę się zawsze otrzepywać, ponieważ lubi osypywać się na ubranie i włosy. Podczas nakładania unosi się biały pył, który lubi wnikać do nosa i powoduje odruch kichania.

Wygładza
Puder fantastycznie wygładza optycznie naszą twarz. Gdy ją dotkniemy, to wyczuwamy pryszcze, nierówności, ale na oko ich nie stwierdzimy.

Opakowanie
Białe, plastikowe, które kształtem przypomina mi pojemnik na próbkę moczu. Jest strasznie niewygodne. Najlepiej jest kupić opakowanie na puder sypki albo wykorzystać pojemnik po innym kosmetyku. Ja bawię się wprawdzie w nasypywanie pudru na zakrętkę, ale zawsze wydobędę go za dużo. Potem zsypuję go z powrotem do opakowania, ale nie odbywa się to bez strat. Puder osypuje się przy tym na posadzkę. Poza tym jest to rozwiązanie mogące budzić zastrzeżenia higieniczne. Ale szkoda jest mi wyrzucać nadmiar nabranego kosmetyku. Za każdym razem myję pędzle, więc w pewnym stopniu minimalizuję zagrożenie mikrobiologiczne. Ale na nasza skóra jest zasiedlona przez mikroflorę, która nie wyrządza nam żadnej krzywdy, więc pewnie jakieś mikroorganizmy przenoszę do opakowania z pudrem.

Nie wchodzi pory
Zatem nie podkreśla naszych kraterów. Wręcz przeciwnie, redukuje ich widoczność.

Wykorzystanie
Ja używam go nie tylko do matowienia strefy T. Jest również niezastąpiony przy matowieniu dekoltu uprzednio wysmarowanego kremem z filtrem. Chyba przez ten dekolt zużywa się w tempie iście ekspresowym.

Wydajność
Otrzymujemy dużą ilość produktu, ale on niestety pyli i osypuje się na podłogę. Jeśli do tego dodam matowienie nafiltrowanego dekoltu, to rozumiem, dlaczego puder wystarczył mi tylko na dwa miesiące. Wiem, że większości użytkowniczek starcza na rok albo nawet jest wyrzucamy do kosza z powodu przekroczenia terminu. Wszystko zależy od tego, jak często używamy pudru i czy nakładamy go tylko na strefę T czy również na dekolt.

Skład
100% puder bambusowy. Jest to bezpieczny, naturalny produkt, nieobciążający naszej wątroby i cytochromu P450. Łodygi bambusa stanowią bogate źródło krzemu. Krzemionka posiada właściwości sorpcyjne, w związku z czym absorbuje nadmiar sebum. Działa antybakteryjnie, łagodząco, wspomaga procesy gojenia. Reguluje aktywność gruczołów łojowych. Bez obaw stosuję go na filtry, ponieważ jest to składnik neutralny, który nie powinien ich destabilizować. Nie zawiera komedogenów, zatem nie powinien zapychać porów. Polecany do cery tłustej i mieszanej.

Cena
Gdy kupowałam go w marcu, zapłaciłam 12-14 zł. Teraz jest droższy i występuje w nowych opakowaniach, które sprawiają wrażenie bardziej funkcjonalnych. Ale trzeba pamiętać, iż jeśli kupujemy tylko ten puder, to koszty przesyłki to niemal drugie tyle. Ja lubię robić zamówienie z koleżankami. Wówczas dzielimy się kosztami przesyłki.

Dostępność
Wyłącznie za pośrednictwem sklepu internetowego Biochemia Urody.

Reasumując: pomimo niedoskonałości w postaci pylenia, myślę, że jest to produkt godny polecenia. Moja skóra polubiła go, dlatego na pewno zamówię puder bambusowy, ale chyba wybiorę wersję z filtrem UV. Tlenek cynku to świetny filtr fizyczny, a moja skóra potrzebuje ochrony, ponieważ jest bardzo wrażliwa na promienie słoneczne. Właśnie przeżywam inwazję drobnych piegów. One na szczęście znikną wraz ze słońcem. Produkt świetnie matuje, nie zapycha porów i rzeczywiście jest transparentny.

PS Znacie ten puder? Kupowałyście kiedyś jakieś kosmetyki na Biochemii Urody? Jeśli tak, to jakie uważacie za godne polecenia? Jakiego pudru używacie obecnie?

Rimmel Stay Matte-puder transparentny





Niektóre produkty są specyficzne. Na początku działają rewelacyjnie, zostają naszymi ulubieńcami, potem stają się wielkim rozczarowaniem. Następnie mija trochę czasu i znowu stają się „must have”. Tak mam z pudrem Rimmel Stay Matte, odcieniem transparentnym.

Jest jasny
A to wcale nie jest takie oczywiste, nawet w przypadku pudrów i podkładów, które mają transparentny w nazwie. Np. Max Factor w ramach odcienia transluscent wypuścił coś, co nijak nie wygląda naturalnie, nie znam nikogo, który sam z siebie przypominałby marchewkę. Ta seria pudrów z Rimmela ma dosyć jasne odcienie. Swego czasu używałam Peach, który moim zdaniem z brzoskwinią miał niewiele wspólnego, wyglądał po prostu jak jasny puder, nie zauważyłam żadnych brzoskwiniowych podtonów, co mnie akurat ucieszyło. Myślę, że Rimmel Stay Matte to seria pudrów, w której to każda kobieta znajdzie coś dla siebie, nawet bladolica;) W końcu mamy tu puder transparentny i jasny odcień kryjący się pod nazwą peach.

Dość dobrze dopasowuje się do cery
Aczkolwiek miałam okres, gdy z pewnych powodów wyglądałam po jego użyciu, jak bym uskarżała się na problemy z wątrobą. Po czym sięgnęłam po ów puder ponownie po upływie 2 miesięcy i teraz jestem z niego znowu zadowolona. Podejrzewam, że wcześniej moja cera wydzielała za dużo sebum, które to wchodziło w reakcję z tym pudrem. Teraz jest okej, puder pasuje zarówno mi, a jestem totalnym bladziochem, jak również mojej mamie o nieco ciemniejszej karnacji, wskutek czego wnioskuję, że spełnia swą rolę pod tym względem;)

Nie jest do końca transparentny
Moim zdaniem posiada żółte pigmenty w niewielkiej ilości, widać to zwłaszcza na palcu, jak nabierzemy trochę produktu i podejdziemy do okna w piękny, słoneczny dzień. Ale nie ma tragedii, bo dopasowuje się do kolorytu cery.

Dobrze matuje
Puder rzeczywiście posiada właściwości matujące. Z jego udziałem można uzyskać płaski mat, czyli coś, co najbardziej lubię:) Jestem osobą o cerze mieszanej, której czoło i brodo błyszczą się niemiłosiernie. Ten puder jest w stanie je okiełznać na 3-5 godzin, w zależności od pory roku i aktywności. Potem wymaga drobnych poprawek, przy czym nie schodzi na tyle gwałtownie, żeby po owych 3 godzinach nasza twarz przypominała smalec. Po prostu nie jest już idealnie matowa;)

Nie robi maski
Puder można nakładać warstwa po warstwie, nie zrobi nam raczej maski, przynajmniej ja jeszcze nie miałam z nim problemu, jeśli o to chodzi.

Mnie nie wysusza
Aczkolwiek myślę, że nie jest to kosmetyk dla osób z cerą suchą, ponieważ ów puder posiada właściwości matujące, a więc w pewnym stopniu również wysuszające, na które to szczególnie podatne będą twarzy osób mających suchą skórę.

Może podkreślić suche skórki
Ale to zrobi każdy puder w kamieniu, nie uważam tego za jego wadę, po prostu są suche skórki, dajemy puder, one bardziej się odznaczają.

Zapycha
Mnie ten puder niestety zapycha, na pewno nie tak jak podkład z Rimmela, który wczoraj opisałam, ale i on nie jest wolny od zapychaczy i lubi sprawić nam „niespodzianki”.

Skład
Puder na pierwszym miejscu ma talk, na drugim mikę, oba składniki to potencjalne zapychacze. Posiada również parabeny, Paraffinum Liquidum, silikony, nie powinno zatem dziwić, że może przyczyniać się do występowania niespodzianek. Ponadto posiada dwutlenek tytanu i tlenek cynku, które znane są jako swego rodzaju naturalne filtry przeciwsłoneczne. Puder reklamowany jest jako mineralny, tymczasem producent spłatał nam tutaj niezłego psikusa. Jeśli ktoś nie przeczyta wcześniej składu w internecie, to może kupić ten kosmetyk, nie zdając sobie sprawy, że posiada tak wiele nieciekawych składników.

Cena
Kiedyś był to jeden z tańszych pudrów, obecnie kosztuje nawet 23-24 zł, ale na szczęście często rzucają go na promocję i wtedy jego cena spada nawet do 14-15 zł. Czasem można go nabyć wraz z lakierem Rimmela:)

Dostępność
Dostaniecie go w Naturze, SuperPharmie, Rossmannie.

Wydajność
Mi jedno opakowanie starcza na około 1,5 miesiąca codziennego stosowania.

Zapach
Taki dość neutralny, mi się kojarzy z zapachem zaschniętej skorupy gleby charakteryzującej się ciężkim składem granulometrycznym, czyli takiej, w którą ciężko wbić łopatę. Czasem jak na taką ziemię spadnie deszcz, to wydziela ona charakterystyczny zapach. Mi się ten zapach nawet podoba:)

Opakowanie
Plastikowe, przeźroczyste. Takie zwyczajne, ale zarazem niepraktyczne, puder może się bardzo łatwo otworzyć w torebce.

Brak puszka
Dla niektórych to wada, mi to nie przeszkadza, ponieważ puder wolę nanosić pędzlem, bo jest to nie tylko szybsze, ale też łatwiej uniknąć efektu „pudernicy”.

Nie kryje
Ale to puder transparentny. Ponieważ matuje, ewentualne niedoskonałości stają się mniej widoczne. Jeżeli potrzebujemy delikatnego krycia, to polecam sięgnąć po odcień peach:) Ten jest w stanie ukryć drobne pryszcze:)

Reasumując, bardzo lubię ten puder, to już jego kilkunaste opakowanie, ale po jego wykończeniu planuję zakup czegoś bardziej naturalnego, myślę o Jadwidze:)

A Wy używałyście kiedyś tego pudru? Czy w ogóle sięgacie po pudry z Rimmela? Czy uważacie, że spełniają one swoje zadanie? Jakich pudrów używacie? Jaki transparentny/bardzo jasny puder poleciłybyście?

Constance Carroll odcień ivory

Brudne opakowanie


Mój puder- zdjęcie wykonane z użyciem lampy

Bez lampy

Gąbeczka i papierek do przykrycia

A tak wygląda puder na mojej ręce, moja twarz jest jaśniejsza od wewnętrznej strony ręki

Dzisiaj postanowiłam zrecenzować mój ulubiony puder z Constance Carroll. Pisałam o nim na Wizażu w wątku o podkreślaniu jasnej cery.:) Ponieważ mam jasną cerę o odcieniu różowym, ten puder jest dopasowany do mnie idealnie. Słyszałam też, że z tej firmy jest jeszcze jeden bardzo jasny odcień o nieco innym odcieniu, zatem jeśli któraś z Was jest posiadaczką jasnej skóry o żółtawym odcieniu, to można przejrzeć w drogerii też inne kolory tego pudru:)

Bardzo jasny
W moim przypadku, podobnie jak wszystkich bladolicych, jest to ogromna zaleta. Znam bardzo mało pudrów prasowanych, które są naprawdę jasne. Takie jasne produkty dostarcza na rynek angielska firma Rimmel, stosunkowo jasny puder można też dorwać z Manhattanu, ale on mi nie odpowiada odcieniem. Pomimo tego że jest jasny, brakuje mu trochę różowych tonów. Ja mam Constance Carroll Compact Refill 18 Ivory. Kupiłam go przypadkowo. Jako nastolatka używałam tego pudru, ale wtedy byłam mniej rozsądna i nie korzystałam z filtru, w związku z tym kupowałam ciemniejsze odcienie. Pewnego sobotniego dnia weszłam do Natury po tonik i zerknęłam na koszyk z promocjami. Były tam róże z Flormaru, cienie z Astora oraz puder z Constance Carroll. Pamiętam tę firmę ze swojej młodości i mam do niej ogromny sentyment, szczerze mówiąc, nie sądziłam, że nadal utrzymuje się na rynku. Zaczęłam otwierać kolejne opakowania, aż natrafiłam na Ivory, ten puder był wręcz biały z delikatnymi tonami różu. Zakochałam się w nim od pierwszego wejrzenia i od razu powędrował do mojego koszyka. Tak jasny puder widziałam tylko raz w życiu i to na zdjęciu. Jedna z Wizażanek wrzuciła kiedyś zdjęcie białego pudru pochodzącego ze sklepu internetowego dla fanów gotyku:) Uznałam wówczas, że mimo wszystko nie zamówię tego pudru, bo jest zbyt biały, ja jednak wolę by pobrzmiewały w nim nuty różu, ponieważ moja skóra jest wyraźnie zaróżowiona i nie chciałam maskować jej naturalnego kolorytu.

Pachnie
Ten zapach może budzić skrajne reakcje. Jest to zapach typowo pudrowy, ale ja lubię takie zapachy. Przyjemnie mi się kojarzą z toaletką mojej babci, która niestety już nie żyje. Jak byłam w podstawówce, uwielbiałam zakradać się do tej toaletki, bo moja babcia miała wszystko takie ładne, pachnące i kolorwe i zawsze chętnie udostępniała mi swoje zbiory;) Zapach ten tylko początkowo jest dość mocny, tuż po aplikacji, potem traci na sile, ale cały dzień jest wyczuwalny. Słabo, bo słabo, ale jednak jest.

Dość gruby
Ten puder jest dość grubo zmielony, ale można sobie z tym poradzić, wystarczy wziąć pędzel i dobrze go poprzyciskać, wtedy ładnie kruszeje. Jak tak go sobie przygotujemy przed aplikacją, nie musimy się bać, że będzie widoczny na naszej twarzy:)

Szybko się zużywa
Niestety, wszystko co dobre, szybko się kończy, zasada ta dotyczy niestety również tego pudru. Choć nie używam go codziennie, a mam go od sierpnia, to nie ma już dość znacznej ilości tego produktu. Z pewnością jest mniej wydajny od Rimmela. Myślę, że do takiego stanu rzeczy przyczynia się grube zmielenie, kiedy rozbijam pędzlem drobiny na mniejsze, wówczas część się osypuje na kafelki, już niejednokrotnie widziałam białą poświatę przed sobą, gdy zmieniałam klasę uziarnienia. Innymi słowy mój puder pyli;) Nabieram go na pędzel i zawsze z tego pędzla też się osypuje, tak samo jest przy kontakcie z twarzą, część zostaje na moim licu, a część unosi się wraz z podmuchami powietrza.

Można go dać więcej, ale pędzelkiem
Jeśli mamy jakieś drobne niedoskonałości, to wystarczy, że nałożymy tego pudru więcej, zamiast jednej warstwy, możemy nałożyć 3, wtedy nasza niedoskonałość nie rzuca się w oczy, ale wciąż mamy do czynienia z naturalnym efektem. Ważne jest to, by przy nakładaniu korzystać z pędzelka puchacza, a nie gąbeczki dołączonej do pudru, bo gąbeczką uzyskamy efekt karykaturalny.

Nie robi maski
Puder ten nie robi efektu maski nawet przy kilku warstwach, pod warunkiem że nakładamy pędzlem. Nie jest specjalnie widoczny. Jeśli mamy suche skórki, które widać gołym okiem, to wiadomo, że je podkreśli, ale jeśli nasze niedoskonałości skóry są drobne i nie widać skóry odłażącej płatami, tylko jest lekko przesuszona, to nie powinna stać się dużo bardziej widoczna.

Nie utlenia się
Po tym jak kupiłam kiedyś puder prasowany z Virtuala, transparentny, a po 30 minutach uzyskałam marchewkę na twarzy, zaczęłam obserwować zachowanie pudru w kamieniu na mojej twarzy. Wcześniej nie spotkałam się z czymś takim ze strony pudrów w kamieniu. Transluscent z Cream Puff z Max Factora podkład i puder w jednym był marchewkowy od samego początku, z czasem marchewka nabierała tylko na intensywności. Ale generalnie gdy kupowałam puder w kamieniu i był jasny i był tylko pudrem, nie obserwowałam skłonności do utleniania się. Constance Carroll nie utlenia się, cały dzień pozostaje jasnoróżowawy:)

Opakowanie takie sobie
Takie opakowania mają tendencję do pękania, nawet jeśli nam nie upadną, plastik z czasem zaczyna pękać. Wspomniany powyżej puder z Virtuala leżąc w pudełku i będąc otwieranym od wielkiego dzwonu, popękał na 6 kawałków. Poza tym dość łatwo może się nam odkręcić w torebce i o katastrofę nietrudno. Opakowanie szybko się brudzi, osypujący puder osadza się na nim, gdy biorę chusteczkę i przecieram je z paprochów to one tylko jeszcze bardziej się rozmazują.

Tani
Ja swój kupiłam za 5,99 zł. Jest naprawdę tani i dobry. Za taki odcień i właściwości mogłabym nawet zapłacić więcej. Podejrzewam, ze w regularnej sprzedaży, gdy nie ma promocji, trzeba za niego więcej zapłacić, ale nie sądzę, by jego cena była wyższa niż 10 zł. Nie jest to duży wydatek, dlatego można mu wybaczyć jego stosunkowo niską wydajność.

Dostępność
Z tą dostępnością to jest różnie. Akurat we Wrocławiu nie ma problemu, by go dostać. Wystarczy się przejść do Natury albo jakiejś drogerii no name. Na pewno nie dostaniemy tego pudru w Rossmannie, Douglasie, Schleckerze czy Sephorze. Podejrzewam, że nie ma go również w Superpharmie. Wiem, że wiele bladolicych z Wizażu nie umiało go znaleźć w swoim mieście. Polecam drogerie no name. Warto się o niego pytać, gdyż zazwyczaj nie jest wyłożony na zewnątrz, tylko pochowany gdzieś pod ladą;)

Matuje i to trwale
Uwielbiam płaski mat. Na co dzień mogłabym robić za latarnię, dlatego gdy uda mi się jakiś cudem zmatowić moją twarz, uważam to za wybitne osiągnięcie;) Constance Carroll mogę nazwać z czystym sumieniem cudotwórcą. Po nałożeniu tego produktu możemy pochwalić się płaskim matem. Nasza cera w ogóle się nie błyszczy. Ja nakładam ten puder na filtr Eucerin SPF 50+, który niby ma posiadać właściwości matujące, a tłuści się niemiłosiernie. Nałożony na ten filtr apteczny, pozostawia matowe wykończenie, które utrzymuje się na naszej twarzy przed dobre parę godzin, u mnie nawet 6 do 8:) Jako ciekawostkę mogę podać, że wracając w południe z parapetówki, nadal miałam resztki pudru na twarzy i nie świeciłam się jakoś specjalnie. Płaskiego matu oczywiście nie było, ale latarni też nie;)

Nie wysusza
Ja mam cerę mieszaną i moją skórę jest ciężko wysuszyć, ale zdarzają się kosmetyki mające taką moc, są to oczywiście wszelkiej maści preparaty zwalczające zaskórniki. Jako nastolatka miałam też puder z Miss Sporty, który potrafił doprowadzić moją skórę do stanu pustyni. Constance Carroll mnie nie wysusza. Myślę, że posiadaczki cery mieszanej i tłustej mogą go spokojnie używać, natomiast miałabym obawy, czy właścicielki cery suchej, powinny go stosować.

Zapycha
Kiedyś miałam Constance Carroll i mnie nie zapychał, obecnie niestety trochę mnie zapchał, ale Rimmel też mnie zapycha, a nie ma takich jasnoróżowych tonów. Już się przyzczaiłam, że dwa razy w tygodniu trzeba oczyszczać twarz plasterkami Beauty Formulas oraz peelingiem gruboziarnistym. Na pierwszym miejscu puder ma talk, więc nic dziwnego że może zapchać. Jest to właściwie jedyna istotna wada. Na początku jak stosowałam jakiegoś wielkiego zapychania nie stwierdzałam, teraz widzę, że część porów mam zapchaną. A zdarzało się, że z domu wychodziłam tylko wieczorem na piwo i nie stosowałam nic więcej oprócz tego pudru.

Długo się utrzymuje
Wspomniałam już, że wracałam z imprezy na drugi dzień i resztki pudru pozostawały na mojej twarzy. Puder ten ma tendencję do dość długiego przylegania do twarzy. Kiedy wychodziłam z domu w największe upały, a wszystko to po to, by porobić zdjęcia w plenerze, miałam nim omiecioną twarz. Warunki były ekstremalne, ponad 30 stopni. Gdy wracałam do domu, byłam przekonana, że już go nie ma albo jest w stanie katastrofalnym. Stanęłam przed lustrem w przedpokoju i nie zauważyłam, by puder się zwarzył, zebrał w jakimś miejscu. Wciąż był obecny na twarzy, bo nie świeciłam, ale jednocześnie pod wpływem słońca i potu nie zmienił konsystencji na mazistą.

Nie warzy się
Puder nie warzy się nawet pod wpływem słońca, wysokiej temperatury czy jazdy na rowerze.

filtr ochronny
Dopiero po powrocie z parapetówki, gdy pomimo upału i pełnego słońca, nie stwierdziłam jakiegokolwiek zarumienienia się mojego lica, zainteresowałam się bliżej moim pudrem i zauważyłam, że zawiera filtr UVA i UVB, niestety nie podano, jaką ochronę zapewnia ów filtr. Ale jednak chroni, skoro nic mnie nie chwyciło, a na mojej skórze nie pojawiły się nowe przebarwienia. Bardzo cenię sobie produkty posiadające filtr:)

Ma parabeny
Podobnie jak większość kosmetyków dostępnych w drogerii. One również mogą nas zapychać, niewykluczone, ale też niepotwierdzone, że mogą mieć właściwości kancerogenne. Chociaż staram się ograniczać i kupować jak najmniej kosmetyków z parabenami, to jednak nie zawsze mi się to udaje. Na razie jestem posiadaczką płynu micelarnego, kremu pod oczy, szamponu i odżywki bez parabenów. Z kolorówką jest niestety gorzej. Mam jeden puder mineralny i paletkę cieni mineralnych, lecz mimo wszystko zawierają one nieszczęsne parabeny.

Zawiera jedwab
Cieszę się, że dodano naturalny jedwab, bo puder nie tylko upiększa, ale też odżywia naszą skórę:)

Zawiera Zinc Stearate
Cynk jest znany ze swoich właściwości wysuszających, dlatego miałabym obawy, by używały go kobiety mające suchą cerę. Ten związek to nic innego jak mydło, które wysusza.

Ma witaminę E
Witamina E jest znana ze swoich właściwości antyutleniających, zwana jest witaminą młodości, ponieważ zapobiega powstawaniu wolnych rodników. Spożywając produkty bogate w witaminę E, w tym m.in. słonecznik oraz stosując kosmetyki mające ją w składzie, powinniśmy dłużej zachować młody wygląd.

Wyprodukowany w Anglii
Puder został wyprodukowany w Anglii. Taka informacja zawsze mnie uspokaja, ponieważ mam ogromne opory przed chińskimi produktami, w których niejednokrotnie wykryto kancerogeny.

 Kruszy się
Puder niestety kruszy się dość łatwo, wystarczy przejechać po nim pędzlem, w związku z powyższym nie nadaje się do noszenia bezpośrednio w torebce. Trzeba go włożyć do kosmetyczki albo papierowej torebki na bułki. Ja go nie noszę w torebce, ponieważ nie poprawiam makijażu w ciągu dnia:)
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...