Miłość na celowniku – Joanna Godecka i Sylwia Stodulska-Jurczyk


Ze względu na swoją pracę lubię czasem sięgać po poradniki psychologiczne. Szukam w nich inspiracji i ciekawych tematów. Miłość na celowniku od początku mnie zaintrygowała. Czy książka napisana przez Joannę Godecką i Sylwię Stodulską-Jurczyk spełniła pokładane w niej nadzieje?

Miłość na celowniku



Zacznę od tego, że czytałam już jeden poradnik psychologiczny Joanny Godeckiej. Nie do końca przypadł mi do gustu, bo miejscami natrafiałam na stereotypy, z którymi zupełnie się nie zgadzam. Nawet rozmawiałam na ten temat z Izą i ona także stwierdziła, że prawdziwy psycholog nie powinien wygłaszać tego typu opinii.  Z tego, co zdołałam przeczytać, to Joanna Godecka jest terapeutką TSR, odbyła kursy z coachingu, ale z wykształcenia jest dziennikarką, a nie psychologiem.  Miłość na celowniku jest w większości wolna od stereotypów. Tylko nie spodobał mi się jeden króciutki fragment o tym, że nawet nieśmiały facet się odzywa. Trochę to nie pasowało do reszty wywodów o nieśmiałości, ale widać, że stereotypy mają się całkiem dobrze.

Miłość na celowniku niesie ze sobą wartościową wiedzę. Bardzo spodobały mi się fragmenty nt. ludzkich ograniczeń.  W ciekawy sposób omówiono rozczarowania z przeszłości, które rzutują na obecne relacje romantyczne. Przekonania, że wszystkie kobiety są nastawione na kasę, a wszystkim mężczyznom tylko chodzi o seks, nie tylko są niezwykle krzywdzące, ale też przyciągają tego typu osoby.  Nie można innym ufać bezgranicznie, ale nie można też z góry zakładać, że nic z tego nie wyjdzie, bo sami ściągniemy na siebie katastrofę.  To działa jak samospełniająca się przepowiednia.

W bardzo ciekawy sposób w poradniku Miłość na celowniku omówiono mechanizmy obronne. Osoby, które mają za sobą nieprzepracowane traumy z dzieciństwa, często borykają się z niską samooceną i nieśmiałością. Tacy ludzie często boją się zaangażowania lub nieświadomie wybierają na swoich partnerów osoby podobne do skonfliktowanego rodzica. Np.  kobieta, której ojciec był despotą, może bać się ograniczeń, będzie wybierała albo nieśmiałych mężczyzn, albo takich, którzy trzymają emocjonalny dystans.  Nie stwarzają oni dla jej bezpiecznego świata żadnego zagrożenia. Może też się zdarzyć tak, że ktoś wybiera tylko gorszych partnerów, na których mu w rzeczywistości nie zależy, bo tacy go nie porzucą. Chociaż kocha inną osobę, to postrzega ją jako zbyt wartościową. Boi się, że ona go odrzuci, bo okaże się dla niej niedostatecznie dobry. To bardzo dziwny mechanizm, który ciężko było mi początkowo zrozumieć, ale Joanna Godecka i Sylwia Stodulska-Jurczyk rozebrały go na czynniki pierwsze.

To smutne, ile złego sprowadzamy na siebie sami. Zamiast dać sobie szansę na szczęście z osobą, która nas naprawdę zainteresuje, chowamy się w skorupie, aby wybieramy „partnera z niższej ligi”, który nas nie zostawi. Nie rozumiem takiej postawy, ale autorki w ciekawy sposób ją opisały, wykorzystując do tego ciekawe przykłady z życia wzięte.

Książkę oceniłabym całkiem wysoko, gdyby nie fakt, że ma ona charakter nachalnej reklamy portalu randkowego Sympatia.pl.  Nie lubię, gdy tworzy się poradnik, który sprzedaje się po normalnej cenie rynkowej, a w jego wnętrzu znajduje się taka ordynarna reklama. Kłuło mnie to w oczy, podobnie jak zachwalanie randek przez internet.  Nagle się okazało, że są bezpieczniejsze od randek z reala, a przecież nigdy nie wiadomo, z kim się pisze. To może być nawet osoba tej samej płci, która się nudzi.  Jednak hitem jest twierdzenie, że znajomości zawarte w realu rozlecą się po pierwszym etapie fascynacji, bo opierają się tylko na fascynacji fizycznej.  Nigdy nie uznawałam portali randkowych i znajomości zawieranych przez internet, ale pomijając ten drobny szkopuł, nawet gdy wejdę na wyżyny obiektywizmu, widzę, że jest to ordynarna reklama portalu Sympatia.pl.   Aby promować go, Joanna Godecka jest w stanie opowiadać bujdy na resorach, deprecjonować normalne randki itp.

3 komentarze:

  1. Uwielbiam tego typu książki - dzięki za polecenie, z pewnością sprawdzę :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Myślę, że nie zdzierżyłabym tego reklamowania portalu..:p

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja nie jestem poradnikowa - rzadko sięgam po tego typu książki a jeśli już to z jakiejś poważniejszej dziedziny..
    W przypadku powyższej na pewno zniechęca mnie reklama portalu randkowego, którego nie darzę zbytnią sympatią..

    OdpowiedzUsuń

Pozostawiając u mnie komentarz, pozostawiasz u mnie swoje dane osobowe. Są one starannie przechowywane i nieudostępniane innym podmiotom.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...