Mineralne cienie do powiek Annabelle Minerals w chłodnych odcieniach


Kocham cienie mineralne za to, że są całkowicie bezpieczne dla mojej skóry, nie podrażniają wrażliwych spojówek i nierzadko charakteryzują się wysoką koncentracją pigmentu. Te z Anabelle Minerals zawierają białą glinkę, która rewelacyjnie wpływa na ich właściwości. Praca z nimi stanowi czystą przyjemność. W związku z tym, że mam chłodny typ urody, jestem typową Śnieżką, ostatnimi czasy mam spory problem ze znalezieniem odpowiednich cieni do powiek. Wszędzie królują brązy, rudości, czerwienie, czyli kolory, które mnie nie do końca pasują. Wydobywają sine tony z mojej skóry, która normalnie wygląda zdrowo. Na szczęście w ofercie Annabelle Minerals udało mi się znaleźć parę chłodnych cieni do powiek, które na powiekach prezentują się obłędnie. Odkąd je mam, makijaż oczu zawsze świetnie współgra z moim typem urody. Wcześniej przy nieco cieplejszych cieniach często miałam wrażenie, że coś się ze sobą gryzie. Jak sprawdziły się u mnie mineralne cienie do powiek Annabelle Minerals w chłodnych odcieniach?

Annabelle Minerals mineralne cienie do powiek




Mineralny cień do powiek Annabelle Minerals Lollipop

To taki róż z domieszką fioletu, jest on jasny, ale mniej neonowy od cienia Lilac. W rezultacie można go nosić nawet solo przy mocno wytuszowanych rzęsach. Nie muszę gasić go ciemniejszym fioletem w postaci cienia Lavender ani ujarzmiać czarną kreską. Cień jest delikatnie połyskujący, ale mimo to wygląda przepięknie. Jego kremowa konsystencja, świetna pigmentacja i łatwość w blendowaniu czynią Lollipop idealnym cieniem dziennym. Ja bardzo dobrze czuję się w takiej kolorystyce. To paradoksalnie cień, po który sięgam najczęściej, bo pięknie podkreśla moją tęczówkę, a zarazem sprawia wrażenie w miarę stonowanego. Ja lubię takie żywe, wiosenne odcienie niezależnie od pory roku. Najważniejsze, że jest jasny i chłodny, moja brązowa tęczówka stanowi neutralne tło dla żywych kolorów. Krótko mówiąc, przy tym kolorze oczu mogę sobie pozwolić na nieco więcej. Lollipop to idealny cień do romantycznego, dziewczęcego makijażu, a to trend, w którym bardzo dobrze się odnajduję:)

Annabelle Minerals mineralne cienie do powiek

Annabelle Minerals cień do powiek Lollipop


Annabelle Minerals cień do powiek Lollipop

Mineralny cień do powiek Annabelle Minerals Vanilla

To idealny cień bazowy, jasny beż z połyskującymi drobinkami. Na powiekach wygląda bardzo ładnie, nawet gdy noszę go solo. Gdy mam ochotę na mocniejszy makijaż ust, to na powieki wędruje właśnie cień do powiek Vanilla. Na mojej skórze wygląda bardzo ładnie, bo nie jest za żółty. Chłodnym też bym go nie nazwała, moim zdaniem wypada dość neutralnie. To właśnie czyni go idealnym odcieniem dla każdej z nas. Można go połączyć z White Coffee i uzyskać makijaż modelujący kształt powieki. Ja najczęściej łączę je ze sobą. Wówczas makijaż prezentuje się dość delikatnie i naturalnie, nie rzuca się w oczy. Cień jest bardzo drobno zmielony, dzięki zawartości białej glinki posiada kremową konsystencję i świetnie przylega do skóry, nawet wówczas gdy nie nakładamy żadnej bazy. U mnie stosowany solo jest nie do ruszenia, w ciągu dnia nie blaknie, z powieki znika dopiero przy wieczornym demakijażu. Chętnie współpracuje przy blendowaniu. Jego pigmentacji dzięki zawartości białej glinki jest naprawdę wysoka. Jego formuła przypomina mi kremowe cienie Anastasia Beverly Hills Modern Renaissance.

Annabelle Minerals cień do powiek Vanilla

Annabelle Minerals cień do powiek Vanilla

Mineralny cień do powiek Annabelle Minerals White Coffee

To taka kawa z mlekiem, odcień ten określiłabym jako jasną szarość, która bardzo ładnie się rozciera w załamaniu powieki. To doskonały cień transferowy. Jego matowe wykończenie czyni go idealnym przy makijażu opadającej powieki. W związku z tym, iż jest drobno zmielony i zawiera białą glinkę jego pigmentacja jest bardzo dobra. Jest to jednak cień stosunkowo jasny, więc nie zrobimy sobie nim krzywdy. Poza tym, gdy nałożymy go zbyt hojną ręką, możemy go ładnie rozetrzeć pędzelkiem do blendowania, ten z Annabelle Minerals jest naprawdę świetny. Podczas rozcierania nie powstają luki, lecz idealna mgiełka koloru. Nakładam go na nagą powiekę i zawsze utrzymuje się na niej do wieczornego demakijażu. Nie wiem, czy Wam wspominałam, ale ostatnio odkryłam, że przy niektórych cieniach nie potrzebuję bazy. Bez primera mogę obejść się w przypadku cieni Anastasia Beverly Hills oraz Annabelle Minerals. Te drugie mają niewątpliwie lepszy skład i przy higienicznej aplikacji nie muszę się spieszyć z ich zużywaniem, bo minerały charakteryzują się naprawdę wysoką trwałością.

Annabelle Minerals cień do powiek White Coffee

Annabelle Minerals cień do powiek White Coffee

Annabelle Minerals cień do powiek White Coffee


Mineralny cień do powiek Annabelle Minerals Platinum

To ciemniejsza szarość wpadająca w srebro, sprawdza się w zewnętrznym kąciku. Nie nakładam jej w załamniu powieki, ponieważ zawiera srebrne drobinki. Całość bardzo ładnie się mieni, blask jest naprawdę subtelny i wyważony. Ta srebrzysta szarość bardzo mi pasuje, świetnie się w niej czuję. Cień Platinum jest dobrze napigmentowany, lecz mimo to nie zrobimy sobie nim krzywdy, gdyż jest plastyczny i można go ładnie rozblendować bez straty pigmentu. Podobnie jak wcześniej wspomniane cienie w jego przypadku mogę obejść się bez bazy. Niemniej nakładamy na korektor czy bazę do cieni Sephora trzyma się naprawdę dobrze. W przeszłości nie wszystkie cienie mineralne współgrały mi z drogeryjnymi bazami pod cienie, ale sytuacja uległa zmianie. Kremowa formuła to kolejny atut cienia Platinum, on także jest drobno zmielony, co stanowi dla mnie miłą niespodziankę. Wciąż pamiętam niektóre cienie, których używałam podczas studiów. Były tak grubo zmielone, iż praca z nimi stanowiła drogę przez mękę. Cienie mineralne Annabelle Minerals to taki delikatny pyłek, który u mnie sprawdza się rewelacyjnie.


Annabelle Minerals cień do powiek Platinum

Annabelle Minerals cień do powiek Platinum

Annabelle Minerals cień do powiek Platinum

Mineralny cień do powiek Annabelle Minerals Lilac

To jasnolawendowy fiolet, który króluje też na ścianach w moim pokoju. Jako nastolatka miałam mnóstwo bluzek i sukienek w tym kolorze. W liceum zawsze zbierałam komplementy, gdy zakładałam top w tym kolorze. Miałam też takie jasnolawendowe cienie do powiek z Lovely i Miss Sporty, które na powiekach wyglądały przepięknie, gdyż cudownie podkreślały kolor mojej tęczówki. Ostatnio miałam problem ze znalezieniem liliowego cienia w drogeriach, bo wszędzie rozpanoszyły się brązy i brudne odcienie. Lilac to bardzo jasny fiolet, który jest lekko neonowy i daje po oczach. W związku z tym lubię go dyscyplinować poprzez dodatek cienia Lavender w zewnętrznym kąciku oraz czarną kreskę wykonaną eyelinerem Kat von D. Cień zawiera mikroskopijne, złote drobinki, które subtelnie odbijają światło. Nie wygląda to źle, gdyż są one ledwo zauważalne gołym okiem, a złoto jest dość jasne i neutralne. Kremowa konsystencja, świetna pigmentacja i trwałość to kolejne atuty cienia Lilac.

Annabelle Minerals cień do powiek Lilac

Annabelle Minerals cień do powiek Lilac

Annabelle Minerals cień do powiek Lilac



Mineralny cień do powiek Annabelle Minerals Lavender

Cień zawiera różowe drobinki, które przepięknie odbijają światło. Baza to ciemniejszy fiolet przypominający kwitnący bez lub właśnie lawendę. U mnie ten cień sprawdza się w zewnętrznym kąciku, gdyż ze względu na drobinki i ciemniejszy odcień nie stosuję go w roli cienia transferowego. Takie ciemniejsze fiolety często są problematyczne, ich pigment lubi płatać figle przy aplikacji. Czasem blednie, czasem się grudkuje, a kiedy indziej tworzy prześwity. Cień Lavender to pierwszy ciemniejszy fiolet, który nie posiada dosłownie żadnych wad. Nawet ta śliwka węgierka z paletki My Secret Natural Beauty na bazie Sephora lubiła pękać, a solo była za słabo napigmentowana. Cień do powiek Lavender od Annabelle Minerals świetnie wygląda nawet na nagiej skórze. Nie znika w ciągu dnia, ma naprawdę świetną trwałość. Drobno zmielony i kremowy fiolet wykazuje wysoką przyczepność do skóry, świetnie współpracuje z pędzlem do blendowania. To kolor, który pokochałam za jego głęboki, chłodny odcień, który pięknie podbija kolor mojej ciemnobrązowej tęczówki.
Annabelle Minerals cień do powiek Lavender

Annabelle Minerals cień do powiek Lavender

Annabelle Minerals cień do powiek Lavender


Cienie do powiek Annabelle Minerals są dostępne w sklepie internetowym https://www.eshopannabelle.com/pl/30-mineralne-cienie-do-powiek w cenie od 34,90 zł do 39,90 zł w zależności od odcienia, który nas interesuje. 

22 komentarze:

  1. Drobinki mogłyby być mniej widoczne bo są spore z tego co widzę :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No niestety, ale zatracaja się przy rozcieraniu na powiece :)

      Usuń
  2. Piękne odcienie, ja znów wolę cieplejsze tonacje :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Każdemu pasuje co innego :) Ja jestem typowa zima, więc wszystko co chłodne mi pasuje :)

      Usuń
  3. Ja jednak wolę cieplejsze tonacje 😉

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Teraz masz w czym wybierać, bo jest dużo ciepłych cieni na rynku :)

      Usuń
  4. Najbardziej podoba mi się White coffe
    Lubie takie kolory

    OdpowiedzUsuń
  5. Odpowiedzi
    1. Ja ostatnio straciłam do nich serce, bo są za ciepłe. Większość kolorów mi nie pasuje. Wolę skompletować własny zestaw :)

      Usuń
  6. Piękne kolory, uwielbiam mineralne kosmetyki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja mam już spora kolekcje minerałów. Na twarz daje praktycznie same minerały, by nie dorobić się pryszczy :)

      Usuń
  7. Ten ostatni kolorek prezentuje się bosko.

    OdpowiedzUsuń
  8. Kolory bardzo mi się podobają. Cień White Coffe najbardziej!:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Odpowiedzi
    1. Widzę, że mamy podobny gust, jeśli chodzi o cienie :)

      Usuń

Pozostawiając u mnie komentarz, pozostawiasz u mnie swoje dane osobowe. Są one starannie przechowywane i nieudostępniane innym podmiotom.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...