Lubię pogrubiające tusze do rzęs,
zwłaszcza te z wielką, grubą, włochatą szczoteczką. Nic tak nie
dodaje włoskom objętości jak one. Ostatnio stosowałam maskary,
które nastręczały sporo trudności przy makijażu, ponieważ miały
gumową konsystencję. Gdy nadarzyła się okazja, postanowiłam
wypróbować NARS Climax Mascara, czyli pogrubiający tusz do rzęs.
Czy zyskał on moją przychylność?
Wydłużenie
Pogrubiający tusz do rzęs NARS Climax
od początku ma idealną konsystencję. Jest to jedna z tych suchych
maskar, która nie musi leżakować, aby uzyskać odpowiednią
gęstość. NARS Climax Mascara dość ładnie wydłuża włoski,
jednak nie jest to tak spektakularny efekt jak przy tuszach z
silikonową szczoteczką. Niemniej ja nie potrzebuję, aby włoski
sięgały mi aż pod łuk brwiowy. Wystarczy, że są tak wydłużone,
jak czyni to pogrubiający tusz do rzęs NARS Climax.
Pogrubienie
Do tej pory z marki NARS miałam tylko
fenomenalny róż do policzków Deep Throat. NARS Climax Mascara
podzielił jego los i szybko zaskarbił sobie moją sympatię. Bardzo
ładnie pogrubia włoski, ale ich nie skleja. Dodaje rzęsom
objętości, dlatego też wyglądają one fenomenalnie. Dawno nie
miałam tak dobrego pogrubiającego tuszu do rzęs.
Podkręcenie
Choć szczoteczka jest gruba i
włochata, bardzo ładnie unosi włoski u nasady i je zalotnie
podkręca. Przy maskarze NARS Climax nie muszę używać zalotki,
która w moim przekonaniu uchodzi za narzędzie tortur.
Kolor
Pogrubiający
tusz do rzęs NARS Climax ma czarny kolor, ale nie jest to smolista
czerń. Mnie to cieszy, gdyż nie lubię wyglądać karykaturalnie.
Smolista czerń nie wygląda naturalnie, a taka umiarkowana owszem.
Trwałość
NARS Climac Mascara nie osypuje się w
ciągu dnia. Nie robi też efektu pandy. Na moich rzęsach utrzymuje
się do wieczornego demakijażu. Tusz dobrze schodzi, nawet jeśli
użyjemy najzwyklejszego płynu micelarnego. Pod tym względem
stanowi on miłą odmianę dla gumowatych maskar, których nie szło
się pozbyć z włosków.
Szczoteczka
Włochaty, gruby aplikator to mój
ulubieniec, dlatego ucieszyłam się, gdy właśnie taką szczoteczkę
odkryłam w przypadku NARS Climax. Bardzo dobrze mi się nią maluje
zarówno górne, jak i dolne rzęsy.
Cena i dostępność
Ja posiadam miniaturkę pogrubiającego
tuszu do rzęs NARS Climax. Pełnowymiarowy produkt kosztuje ok. 110
zł i jest dostępny wyłącznie w perfumeriach Sephora.
Prawdopodobnie go kupię, gdy zużyję miniaturkę.
Kurcze cena dosyć spora jak za tusz do rzęs, ale bardzo ładnie wygląda to trzeba przyznać :)
OdpowiedzUsuńJedna z najbardziej kontrowersyjnych maskar ^^
OdpowiedzUsuńSądząc po szczoteczce mogłabym się z nią polubić :D
OdpowiedzUsuńMoje rzęsy są tak biedne, że klasyczne szczoty kiepsko się u mnie sprawdzaja:(
OdpowiedzUsuń